Skocz do zawartości

...

  • wpisy
    4
  • komentarzy
    42
  • wyświetleń
    13035

Wiedźmin 2 - recenzja


RIP

337 wyświetleń

Wiesiek  

13 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Wiesiek - który lepszy?

    • 1
      8
    • 2
      5
    • 0

Raczej nie skłamię, pisząc, że Wiedźmin 2 był w Polsce najbardziej oczekiwaną grą wszech czasów. Miał się pojawić i zmieść konkurencję. Pokazać, że można stworzyć przepięknie wyglądającego i brzmiącego RPGa o niebanalnej historii, z wyrazistymi postaciami z krwi i kości. Takiego, do którego będzie chciało się wracać, nie tylko ze względu na jego nieliniowość, ale z samej chęci przeżycia "tego wszystkiego" jeszcze raz. Wiedźmin miał być policzkiem dla ugrzecznionych zachodnich role-playów, których kształt niejednokrotnie częściej niż od wizji twórców, zależy od kalkulacji księgowych? Trzeba powiedzieć, że najnowsza produkcja rodaków z CD-Projekt RED pokładane w niej nadzieje spełniła? choć nie do końca.

Po raz kolejny z Geraltem spotykamy się w sześć lat po zwycięstwie sprzymierzonych wojsk pod Brenną i miesiąc po tym, jak nieznany sprawca o wiedźmińskich cechach podjął nieudaną próbę zabicia Foltesta, udaremnioną przez Białego Wilka, który sam znajduje się aktualnie w niezbyt fortunnym położeniu. Bohater odzyskuje przytomność w więzieniu, do którego trafił w związku z dramatycznymi wydarzeniami na zamku La Valettów. Te stanowią treść rozpoczynającego się wkrótce potem prologu, więc nie będę psuł nikomu zabawy wynikłej z samodzielnego wchodzenia w świat gry. Powiem jedynie, że prolog (tu pełniący także rolę samouczka) kończy się pierwszym z kilku występujących w grze ?pieprznięć? fabuły, które zmusza Geralta do ?porzucenia? funkcji osobistego bodyguarda króla Foltesta i ponownego ruszenia na szlak. W trakcie swojej przygody Wiedźmin ponownie stanie pośrodku konfliktu nieludzi z ludźmi i oczywiście podobnie, jak w pierwszej części, będzie mógł opowiedzieć się po jednej ze stron. Wybór nie jest prosty i oczywisty ? nie sposób przewidzieć, jakie konsekwencje wynikną z naszych działań w przyszłości. Pewne jest jedynie, że najprawdopodobniej okaże się zły? bo i taki jest świat drugiego Wiedźmina ? pełen niepewności i okrucieństwa. I to właśnie jest w grze najlepsze -świadomość, że nie jesteśmy kolejnym rycerzem w lśniącej zbroi bądź tyranem dążącym do celu po trupach, a jedynie zwykłym człowiekiem (no dobrze?mutantem), którego okoliczności zmusiły do wzięcia spraw w swoje ręce. Znów będziemy parać się przeróżnymi zajęciami, z których zdecydowana większość będzie miała oczywiście związek z jakimś większym czy mniejszym stworem lub ich grupą. Zadania nie ograniczają się do prostego ?idź, zabij, wróć po nagrodę?. Nawet jeśli jakiś quest brzmi tak w pierwotnej wersji, to wraz z jego zgłębianiem często okazuje się, że nic nie jest takie, na jakie wygląda i nawet najbardziej plugawy potwór ma czasem coś całkiem sensownego do powiedzenia. Questy są najczęściej całkowicie nieliniowe, co w połączeniu z możliwością przechodzenia gry po różnych stronach konfliktu i zaiste doskonałą fabułą sprawia, że z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, iż dawno nie było gry, której zaledwie jednokrotne ukończenie byłoby równie nieuzasadnione.

Ale nie tylko z questów Wiedźmin żyje. Tutaj, podobnie jak w jedynce, sakwę możemy nabić uczestnicząc w mini-gierkach, wśród których, prócz znanych już: gry w kości (tym razem sami wykonujemy rzut poprzez adekwatny ruch nadgarstkiem), oraz walki na pięści (która w tej części ewoluowała do formy bardzo prostej sekwencji QTE), znalazło się też siłowanie na rękę, polegające na utrzymywaniu znacznika w środku poruszającego się leniwie zielonego paska. Gierka jest bardzo schematyczna i jeżeli chociaż minimalnie skoncentrujemy się, nie powinniśmy mieć większych problemów z wygraniem jakiegokolwiek starcia. Pewna bezwładność i samoczynne poruszanie się znacznika nie są wielkim utrudnieniem. Jeżeli jesteśmy już przy nowościach, nie sposób nie wspomnieć o zmianach w systemie alchemii. Tym razem najmocniejsze eliksiry nie powodują jedynie znacznej poprawy jakiejś cechy, czy atrybutu ? sprawiają też, że? coś tracimy. Za zwiększone obrażenia zapłacimy mniejszą żywotnością, za przyspieszoną regenerację wigoru - regeneracją żywotności itd. Sprawia to, iż należy poważnie zastanowić się nad tym, na czym w danym momencie zależy nam najbardziej i czy naprawdę opłaca się ponieść konsekwencje korzystania ze wspomagaczy. Kolejną nowinką jest system craftingu, pozwalający na stworzenie całkowicie nowych, często bardzo potężnych i ładnie zaprojektowanych przedmiotów lub na ulepszenie już posiadanych. Jedyne, czego potrzebujemy, to niezbędne komponenty w odpowiedniej ilości oraz znajomość schematu rzemieślniczego.

Świat, który przyjdzie nam zwiedzać, zadziwia swoją prawdziwością i życiem, którym tętni każda uliczka. Ludzie rozmawiają ze sobą, plotkują, zbierają się wieczorem wokół ogniska, pracują, bawią się, uciekają przed deszczem etc. słowem: żyją własnym życiem. Nikt tu nie czeka na nasze odwiedziny ? jeśli czegoś potrzebujemy, sami musimy zlokalizować miejsce, w którym aktualnie przebywa dana osoba. Bardzo to realistyczne, choć czasem? frustrujące. A wszystko przez mini-mapę, która, jeśli chodzi o czytelność, jest wręcz tragiczna. Trudno zlokalizować strzałkę symbolizującą bohatera, o szukaniu czegokolwiek innego nie wspominając. Zastanawiam się, czy autorzy w ogóle z niej korzystali, a jeśli tak, to czy było to dla nich wygodne? Nie zmienia to jednak faktu, że pod względem jakości oprawy Wiesiek bije na głowę każdego RPGa, który ośmieli się łeb wychylić. Tu wszystko jest po prostu przepiękne. Słońce nieśmiało przebijające się przez korony drzew, żaglowiec skąpany w jego promieniach czy też spojrzenie na otaczający gracza świat z najwyższych punktów mapy?aż żal bierze, że wielu z widzianych w ten sposób miejsc nigdy nie zwiedzimy, bo?

?choć od strony fabularnej Wiedźmin 2 to właściwie arcydzieło, to niestety nie obyło się bez paru zgrzytów natury technicznej. Nie wiem, czy zrzucić to na karb wciąż niewielkiego doświadczenia ekipy, czy na fakt, że jakby na rzecz nie spojrzeć, CD-P RED od strony finansowej jest póki co (mam nadzieję, że W2 to zmieni) kopciuszkiem wśród największych w tej branży. A więc: nowy silnik zdaje się powielać ułomności Aurory w kwestii otwartości świata. Choć jest to dość sprytnie ukryte za pomocą rzeczek, wysokich wąwozów czy głębokiej wody, świat gry to ponownie ciąg szerszych lub węższych korytarzy, co sprawia, że znów można niespodziewanie utknąć na niewielkiej przeszkodzie typu wystający nad ziemię korzeń. Sporo zastrzeżeń mam również do systemu walki. Choć z całą pewnością jest on lepiej rozwiązany, niż ta trywialna zabawa z jedynki i po uzyskaniu pewnej wprawy w wykorzystywaniu odpowiednich kombinacji ciosów, uników i naprawdę użytecznych wspomagaczy w postaci petard lub pułapek, można czerpać wielką przyjemność z bardzo sprawnego przebijania się przez zastępy przeciwników, to są rzeczy, które jednak dobrej zabawie nie sprzyjają. Kiedy oglądałem fragmenty gameplayu wypuszczane przez twórców, w głowie budował mi się obraz udoskonalonej walki w stylu Gothica. Tu jednak wygląda to trochę inaczej. Przede wszystkim, nie jest to siekanie przed siebie, w wyniku którego obrażenia otrzymują przeciwnicy znajdujący się akurat w zasięgu ostrza. Wszystko opiera się na systemie automatycznego namierzania wrogów, który co prawda pozwala na błyskawiczny i celny rzut petardą, sztyletem bądź znakiem albo doskok do stwora oddalonego o pewną odległość, to jednak przez losowość, z jaką działa, przy większej liczbie przeciwników niemal niemożliwe jest rozegranie starcia w sposób, w jaki je sobie zaplanowaliśmy. System wybiera zblokowanego przeciwnika trochę według własnego ?widzimisię?. Fakt, że znajduje się on pośrodku ekranu niewiele tu znaczy - zapomnijcie o bezproblemowym wyselekcjonowaniu rannego stwora spośród kilku jego pobratymców. Poza tym zdarza się, że Geralt będąc w środku starcia z jedną grupą, nagle przerzuci się na drugą, nawet niekoniecznie widoczną na ekranie. Pomysł z medytacją tylko poza walką, choć zgodny z prozą Sapkowskiego, do gry pasuje średnio. Często jest bowiem tak, że kiedy już zobaczymy potwora, na wypicie miksturki jest za późno (gra nam na to nie pozwoli), co sprawia, że faktycznie wszystko opiera się na schemacie ?wbiegnij, oberwij, do rewanżu przygotuj się lepiej?.

Skoro już tak narzekam, to wymienię jeszcze kilka elementów, które irytują i troszkę studzą zachwyt, jaki budzi we mnie ta gra. Wszelkie wspinaczki, zeskoki i podobne im akcje wykonujemy przez kliknięcie LPM w miejscu, gdzie taka akcja jest możliwa. W sumie nie miałbym nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, ale tu znów na pierwszy plan wybija się niezbyt rozległy świat, w którym, z kilku równie wysokich półek skalnych wspiąć możemy się jedynie na niektóre, bo za pozostałymi nic już nie ma? Idąc dalej: nie mamy możliwości porównania przedmiotów z ekwipunku z tymi oferowanymi przez kupca. By sprawdzić, który miecz jest lepszy należy albo zdjąć aktualnie używany, by był widoczny w ekwipunku, albo zapamiętać jego parametry. Brakuje także prostej informacji o tym, czy daną książkę już przeczytaliśmy, czy też nie, co powoduje, że znów albo musimy chomikować wszystkie tomiszcza albo liczyć na własną pamięć. Bardzo słabo działa też system pobierania DLC z poziomu launchera. Dość powiedzieć, że codziennie próbuję zainstalować zestaw alchemika dołączony do covera CD-A. Grę już skończyłem, a dodatku wciąż nie mam? Zdaje się, że spece od contentu dostępnego w sieci tym razem się nie popisali. I w końcu optymalizacja? niektórzy narzekają, że gra chodzi słabo na bardzo mocnym sprzęcie, inni chwalą się średnimi lub wysokimi ustawieniami graficznymi, mimo iż ich sprzęt ledwo spełnia wymagania minimalne? Ja grę przetestowałem na dwóch komputerach: dwuipółrocznym Piecu z E8400 i GTXem260 oraz na lapku ze średniej półki z i5 2,3GHz i Radeonem 5650 na pokładzie i żadnych problemów z optymalizacją nie stwierdziłem, mimo że w przypadku peceta pokusiłem się nawet o maksymalne ustawienia z wyłączonym jedynie uberpróbkowaniem. Nie wiem, czy to kwestia szczęścia, czy porządku, jaki mam na często defragmentowanych dyskach. Pozostaje mi więc jedynie wierzyć na słowo wszystkim tym, którym gra nie działa tak, jak powinna i cieszyć się z tego, że mnie takie problemy ominęły.

Niech nie zwiodą was moje utyskiwania na pewne elementy, bo w rzeczywistości tak starannie wychwytywałem je tylko na potrzeby rzetelności niniejszego tekstu. W rzeczywistości kompletnie zatraciłem się w świecie gry, a wszystko, co wymieniłem, to w zasadzie błahostki, które właściwie nie decydują o ostatecznym jej odbiorze. Rzeczy, o których w kilka dni po ukończeniu gry nikt nie będzie pamiętał. Naprawdę nie wypada?

?bo wiedźmin 2 jest grą wielką?choć nietypową. Oczywiście, bez chwili zawahania można wrzucić go do szufladki z napisem ?RPG?, lecz w rzeczywistości jest czymś więcej ? drzazgą w oku każdego, kto sądził, że dziś robienie gier fabularnych, niosących ze sobą coś więcej niż przeciętną historyjkę o ratowaniu świata (z obowiązkowo wplecionym wątkiem romansowym, przedstawionym w sposób, który u targetu oznaczonego znaczkiem ?18+? tudzież ?M?, mógł budzić jedynie uśmieszek politowania), się nie opłaca. Miło widzieć, że część graczy nie uważa się za szarą masę, bez namysłu podchwytującą wszystko, co rzuci na rynek w hołdzie zasady ?na bezrybiu i rak ryba??. Trzymajmy kciuki, by panom z CD-P RED dalej się zwyczajnie ?chciało? podążać w kierunku przeciwnym, do tego wyznaczonego przez wielkich RPGowego świata.

9/10

+doskonała, nieliniowa fabuła

+tętniący życiem, realistyczny świat

+oprawa audiowizualna

+system walki (postęp w stosunku do jedynki)

+crafting

+używanie mikstur (efekty uboczne stosowania)

-używanie miktur (niedoskonały system medytacji przed walką)

-system walki (dość przypadkowy dobór celów)

-świat gry wielki tylko pozornie

- inne drobne mankamenty mechaniczne

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...