Najwięksi hipokryci
Wszyscy jesteśmy hipokrytami. I taka jest prawda. Każdy z nas ma swoje poglądy i zachowania, które taimy przed innymi za pomocą rożnych masek. Kto nie zgrywa cwaniaka lub bandyty przy znajomych, podczas gdy w domu bawi się z milusim koteczkiem, co się wabi Puszek? Ilu z Was jest mocnych w gębie (zwłaszcza w necie), a w realu boi się pisnąć choćby słówko? Kto dziękował uprzejmie belfrowi myśląc o nim równocześnie jak o największym kretynie na świecie? Każdy. Jednak są to zjawiska powszechne, a tym samym społecznie akceptowalne. Dlatego dam Wam już spokój, bo i ja święty nie jestem. Zajmę się natomiast największymi hipokryzjami z jakimi się spotkałem.
F1 i ochrona środowiska
Nie pamiętam już z jakiej okazji, acz razu pewnego wszystkie zespołu biorące udział w wyścigach postanowiły wesprzeć ochronę środowiska w sposób szczególny: poprzez założenie na bolidy opon z zielonym paskiem (zgon). Eee... a jak ma się to do ochrony środowiska? Ani nie oddali do atmosfery mniejszej ilości ciężkich pierwiastków z tych swoich maszyn, ani nie promowali dbania o środowisko za pomocą samochodów napędzanych energią słoneczną. Dobra. Da się to zrozumieć. Wielki sport i wielka kasa, na którą prawie każdy ma ochotę.
Święta Wojna
Jaka znowu święta? Islamscy fundamentaliści walczą w imię swojego boga, a ich bóg nie kazał nic takiego wpisywać do Koranu. Czyżbyś któryś arabski uczony coś ćpał, że miał wizje o walce? Może. Ale to samo można powiedzieć o chrześcijanach. Nie tych obecnych, ale tych sprzed kilkuset lat - też wyżynali niewiernych w imię boga (czyt. złota). Nie ma to jak religie. Z jednej strony nawołują do miłosierdzia, a z drugiej są idealnym narzędziem to wszczynania wojen.
Walczymy z terrorystami w obronie naszego kraju
Teraz pora na najlepszy kawał jaki w życiu słyszałem. Jego bohaterami są wszyscy żołnierze, którzy przesiadują w nieswoim kraju. Nie mam tu na myśli tylko amerykanów w Afganistanie, Iraku i wielu innych miejscach na świecie, ale też żołnierzy z Polski i innych krajów.
Zacznijmy od definicji terrorzymu:
Terroryzm ? pojęcie najczęściej definiowane jako użycie siły lub przemocy przeciwko osobom lub własności z pogwałceniem prawa, mające na celu zastraszenie i wymuszenie na danej grupie ludności lub państwie ustępstw w drodze do realizacji określonych celów. Działania terrorystyczne mogą dotyczyć całej populacji, jednak najczęściej są one uderzeniem w jej niewielką część, aby pozostałych obywateli zmusić do odpowiednich zachowań.*
Dla przedstawiciela kultury zachodu przeciętny terrorysta ma długą brodę, na imię Ahmed i lubi wybuchowe imprezy. To teraz postawmy się w roli przeciętnego mieszkańca Iraku. Jak wygląda terrorysta? Ano jest ubrany w fikuśny i drogi pancerz, który w zasadzie nie maskuje go tak, jak kilka sraczkowatych szmat, które noszą miejscowi. Używa sprzętu ociekającego wręcz elektroniką i na siłę wmawia wszystkim, że broni swojego kraju (będąc tysiące kilometrów od domu) narzucając przy tym całemu społeczeństwu styl życia, który, jakby nie patrzeć, jest niezbyt popularny w tych okolicach. Jeżeli ktoś jeszcze nie wie, to tym terrorystą jest żołnierz z innego kraju (jak np. rusek w Polsce jeszcze nie tak dawno temu).
Dziecko głoduje, nowy kościół się buduje**
Oby tylko kościół. Phi... Lepiej bazylikę otoczoną ogrodami pełnymi przepychu. A co z dzieckiem?
Dziecko głoduje, pan Premier współczuje**
A prezydent stawia ogromne pomniki Jezusa. Jak dzisiaj w Peru. A co z dzieckiem?
Niech umiera, proboszcz skasuje za pochówek
Niedrogo - pogrzeb w promocji, to nowość!
Trzy msze, liczone za zmarłego
W pakiecie abonament, jakby było mało tego
Trzy lata darmowego spoczynku wiecznego**
A gdzie współczucie, o którym Biblia naucza? Gdzie karmieni głodnych, pojenie spragnionych, przyodziewanie nagich? W czterech literach. Kto ma dużo, ten biednemu nie da. Kto ma mało, temu przynajmniej pozostaje krzyż jako dobra wymówka, aby przyłożyć bliźniemu swemu.
I tyle w temacie. Więcej przykładów nie będzie. Kto miał zrozumieć, ten zrozumiał. A kto nie, to nie. Mam tylko prośbę do osób, które maja inne poglądy niż moje i chcą mnie obrzucić błotem. Nie pisz, że jeZdem gUpi, bo to każdy potrafi. Użyj argumentów. Tylko nie takich, że twoja racja jest twojsza niż mojsza, gdyż to żaden argument.***
* by ciocia Wikipedia
** Powiem by 52 Dębiec
*** Tak, to pochodzi z filmu ?Dzień Świra?.
4 Comments
Recommended Comments