Battlefield: Bad Company 2 [RECENZJA]
Bad Company 2
24 members have voted

Poczuł się jak na wojnie: El'Dragon
Kolejna dedykowana recenzja. Tym razem tekst dedykuję Treserowi, który bardzo zresztą chciał tej dedykacji... Mówisz i masz

87% średnia ocen na metacritic.com oraz najlepszy FPS 2010 roku, czyli Battlefield: Bad Company 2 od szwedzkiego EA DICE. Czy potrzeba lepszej rekomendacji? Mi wystarczyło to, że jest to Battlefield

Bad Company 2 rozpoczyna się tajną operacją o kryptonimie "Aurora", która to ma na celu uprowadzenie japońskiego naukowca. Naukowiec ten posiadał najprawdopodobniej informacje na temat broni masowego rażenia. Po bardzo krótkim prologu zostajemy przeniesieni w niedaleką przyszłość, gdzie wcielając się w niejakiego Prestona Marlowe'a bierzemy udział w fikcyjnym konflikcie między Stanami Zjednoczonymi a Rosją.
Właściwa akcja BC2 kręci się wokół wspomnianej wcześniej broni masowego rażenia (broni skalarnej, jak się później okazuje). Tytułowa parszywa kompania ma za zadanie zdobyć ową broń, zanim zrobią to Rosjanie. I tak Marlowe wraz z Terrencem Sweetwaterem, Georgem Haggardem i Samuelem Redfordem ruszają na ratunek światu. Fabuła jest naprawdę wciągająca i bardzo ciekawa. Na swej drodze napotkamy całkiem sporo nieoczekiwanych zwrotów akcji, doświadczymy zarówno sukcesów i radości, jak i prawdziwych dramatów. Krótko - jak na wojnie... Całości towarzyszą naprawdę efektowne, emocjonujące i szalenie intensywne strzelaniny, w których nieraz trzeba się dobrze zastanowić przed wykonaniem jakiegoś ruchu. Do dyspozycji mamy całkiem spory wachlarz uzbrojenia. Strzelać możemy m.in. z MP443, AEK971, F2000, SCAR, M16, XM8, M60, PKM, Thompsona, Mini Uzi, M24, M95, i jeszcze wielu, wielu innych, których wymieniał nie będę, żeby nie zanudzić. Gra się naprawdę świetnie i nie sposób się od Battlefielda oderwać. Niestety, wciąż jest to gra, w której czas trwania kampanii dla pojedynczego gracza zamyka się w jednocyfrowej liczbie.

Nie ma takiego kampienia!
W grze mamy też etapy, w których przemieszczamy się quadem, prowadzimy ostrzał ze śmigłowca i oczywiście niszczymy pojazdy opancerzone (bez tego, FPS nie byłby FPSem). BC 2 działa na silniku Frostbite, który został wykorzystany przy okazji tworzenia pierwszej części Bad Company. Krajobrazy wykreowane przez Digital Illusions są urzekająco piękne, obiekty bardzo szczegółowe i większość z nich ulega destrukcji. Sianie zniszczenia było zresztą moją ulubioną rozrywką. Nie ma co ukrywać, że największym konkurentem Bad Company 2 jest Call of Duty: Modern Warfare 2, ale DICE bardzo skutecznie zwyczajnie nabija się z produkcji Infinity Ward. W grze możemy usłyszeć następujące kwestie: "skutery śnieżne są dla mięczaków" - te słowa wypowiadane przez Haggarda są niczym innym jak drwiną z etapu ze skuterami śnieżnymi w MW2. Innym przykładem może byc kwestia wypowiadana przez Sweetwatera do sierżanta: "Jeśli teraz się nie zdecydujemy, wyślą jakichś gości z oddziałów specjalnych, z pedalskimi kardiomonitorami przy spluwach". Kto grał, będzie wiedział o co chodzi.
Teraz o trudności gry. Na najniższym poziomie trudności gra jest dosyć prosta i nie powinna sprawić większych problemów. Za to "na hardzie" trzeba się już sporo namęczyć, żeby wyjść cało z niektórych bitew. Sprawy nie ułatwiają również stosunkowo rzadkie checkpointy. Ogólnie gra pod względem grywalności i fabularnym stoi naprawdę na wysokim poziomie i muszę przyznać, że twórcy bardzo się postarali.

No co? Zimno mi...
O grafice już nieco wspominałem wcześniej. Stoi na bardzo wysokim poziomie, autorski silnik Frostbite spisał się na medal. Bardzo fajnie, że można rozdupcyć jakiś budynek, bardzo fajnie wyglądają eksplozje, wszelakie efekty, modele postaci i generalnie ciężko mi się do czegoś przyczepić.
Szalenie mi się podobało udźwiękowienie, a jak wiadomo dźwięk jest dla mnie ważniejszy od grafiki. Dźwięki broni, głosy postaci nawet po polsku i klimatyczna, naprawdę urzekająca muzyka, która wywoływała pożądane emocje. Wracając do dubbingu... W polskiej wersji głosy podłożyli między innymi Cezary Pazura jako Sweetwater i Mirosław Baka jako Haggard i trzeba przyznać, że zagrali rewelacyjnie. Mimo, że z początku Pazura w grze wojennej wydawał mi się średnio udany, to bardzo szybko się przyzwyczaiłem i stwierdziłem, że bez niego nie byłoby już tak fajnie. Dialogi są wulgarne, bardzo często słyszy się słowa z tzw. "podwórkowej łaciny", ale dzięki temu czuć klimat, a w połączeniu ze świetną muzyką można się poczuć jak na prawdziwej wojnie.
Podsumowując, gra jest naprawdę godna uwagi, bije oba Modern Warfare'y na głowę, które przy BC2 są po prostu słabiutkie


Jedni jeżdżą Ferrari, inni BMW, a ja mam kur** czołg i możecie mi naskoczyć.
PLUSY:
+ klimat
+ świetna grafika, dźwięk i grywalność
+ zróżnicowane misje
+ wciąga
+ bardzo dobry polski dubbing
MINUSY:
- w sumie to mogła by być dłuższa
- niektórych mogą frustrować dość rzadkie checkpointy
OCENA:
Grywalność: 9
Dźwięk: 10
Grafika: 10
OCENA OGÓLNA: 9+
Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ta recka wyszła mi nieco za krótka... Niemniej mam nadzieję, że i tak się spodoba. W razie, gdyby ktoś miał jakieś pytania, dlaczego nie ma gameplayu, odpowiadam: Wejdźcie sobie na mój kanał na YT i zobaczcie ile moje filmy mają wyświetleń i odejmijcie sobie od nich jakieś 75% całości, a to co Wam zostanie to najprawdopodobniej liczba osób, które obejrzały moje filmy W CAŁOŚCI. Słuchajcie, ja mogę pisać nawet dla jednej osoby, ale filmików dla jednej osoby robił nie będę, bo jest to czasochłonne. Nie wiem, może będę robił dalej gameplaye, ale na pewno nie do wszystkich gier i na pewno nie jeśli nie będę miał czasu. Dziękuję za uwagę.
PS W najbliższym czasie nie będzie ode mnie żadnej dużej recki (chyba, że Azazel coś napisze), gdyż będę pracował nad największą chyba recenzją w historii tego bloga. I do niej gameplay (przynajmniej jeden) będzie na pewno.
PPS Jakby ktoś chciał, żebym coś komuś zadedykował, to piszcie w komentach, albo na PW, albo na GG (25986334)... Jak chcecie, pozdrawiam.
9 Comments
Recommended Comments