Łatne kfiatki
Autor: Weber.
Biznesmen i jego Mercedes
Nowiutki merc przejechał między slumsami i zatrzymał się przed domem wróżbity... Z wnętrza samochodu wysiadł wysoki, łysy biznesmen, chwilę postał rozglądając się po zgliszczach i wodząc wzrokiem za brudnymi cygańskimi dziećmi po czym wszedł do małej budki telefonicznej. Jakieś dziecko podeszło do samochodu i po paru sekundach drzwi merca były całe obryzgane krwią a malutki wilczek trawił żylaste mięso.
Zabójca teściowej
- Maciek, Maciek! ? Snajper rozejrzał się po klatce schodowej i zobaczył swojego sąsiada wychylającego się zza balustrady piętro wyżej.
- Czego!
- Nie obstrzeliwuj tak tego budzika, trafiłeś w gołębia...
- No i co z tego?
- Trafił moją teściową.
- Nie lubiłeś jej zbytnio...
- Tak, ale ja muszę opłacić leczenie... Miała tylko wstrząs mózgu...
- To się ciesz... Gdyby zginęła to ciebie oskarżyliby o zrzucenie gołębia na jej głowę...
- Dobra, dobra... Idź bo znowu cię postrzelą za spóźnienie do pracy.
- Studiuję, pracę mam po południu.
Młode metalowce najsmaczniejsze
Maciej wygodnie usadowił się na ciężarówce i zaczął rozglądać się za młodym metalowcem...
Mnich z długimi włosami? Winne dzieciństwo.
Mnich z długimi włosami? To jakiś umysł po wyjątkowo ciężkim dzieciństwie.
Kaloryfer
Kaloryfer pozostawiał mi dwa wyjścia, albo mógł być włączony albo wyłączony. Przy włączonym trzeba by było chodzić nago, a naturystą nie jestem. Zatem pozostało mi wyłączyć ogrzewanie i ubierać się ciepło.
Był tym kim był i był tym kim lubił być, będąc młodym.
Był młody i całkiem zwyczajny, jednak w jego oczach czaiły się obłąkańcze myśli, jakieś zło, które sprawiało, że był tym, kim był. A był mordercą i podobało mu się to, co zrobił. Był z siebie naprawdę zadowolony.
Groźby mordercy ? gdy nie pozostaje nic innego.
Znów sięgnął po pistolet. Została ostatnia kula.
- Zabiję się, jeśli nie umrzesz! ? Zagroził.
Źródło: qfant.pl.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.