Stare, dobre gry cz.3
Grą, która właśnie mi się przypomniała jest... Twierdza: Krzyżowiec!
To jedna z moich pierwszych strategii... Może mam gdzieś jeszcze pudełko od premierówki, ale jakiś czas temu kupiłem sobie reedycję. Najlepiej pamiętam fakt, że z kolegami graliśmy w to ok. 2 lata i prawie codziennie rozmawialiśmy, albo próbowaliśmy szpanować przed sobą kto zrobił lepszy zamek. Że się tak naukowo wyrażę, grywalność sięga zenitu . Potrafiłem grać godzinami i budować coraz to nowe zamki i twierdze, patrzeć jak nieco słabej jakości armie się ścierają, no właśnie, grafika stoi niestety na niskim poziomie (w sumie nie wiem, po co to piszę, przecież wszystkie te gry to klasyki, nie możliwe jest, żeby grafika była świeża kilka lat po premierze, więc załóżmy, że od tego wpisu, nie będę oceniał grafiki, chyba, że jest naprawdę niesamowita jak na tamte czasy). Dostępnych jest bardzo dużo jednostek. Możemy wybudować obóz najemników i płacić za wyposażone jednostki, lub samemu wytwarzać broń, tarcze, zbroje, kusze, łuki, piki, i morgenszterny, tym samym tworząc bardziej skuteczne wojsko. Ja zawsze stawiałem na liczebność wynajmując najemników. Można budować kilka rodzajów murów i bardzo dużo zróżnicowanych budynków, jak na porządną strategię przystało. Muzyka bardzo pasuje do klimatu gry, ale po jakimś czasie może się stać monotonna. Jest kilka trybów gry, w tym kampania, scenariusz i multi. Polecam grę KAŻDEMU (najbardziej oczywiście strategom). Proszę o komentarze i odczucia związane z grą.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze