CDA vs. Play
Nareszcie zdecydowałem się na wpis o w miarę obiektywnym (hehe, no dobra nie da się obiektywnie ) porównaniu obu czasopism, które nabywam co miesiąc.
CDA kupuję od 2004 roku, lecz regularnie, czyli każdy numer, od 2007. Z Playem różnie to bywało. Raz kupiłem, raz nie, lecz regularnie nabywam go od jakiegoś roku i od razu powiem, że jest to tylko znikome uzupełnienie tego, co znajduje się w CDA. Jako prawdziwy gracz muszę przeczytać nie tylko tą jedyną reckę w moim ulubionym czasopiśmie, lecz także w konurencyjnym i przekonać się, czy rzeczywiście dana gra jest warta uwagi. Nie to, że nie ufam redaktorom Ekszyna, lecz warto uzupełnić swą wiedzię na temat danej gry.
Skupię się teraz na porównaniu ogólnym. Po pierwsze: CD-Action to wręcz legendarne czasopismo z wieloma tradycjami - AR, NL do niedawna GW (zniknięcie tego działu przyprawiło mnie o szczery ból serca). Fajnie, że w obecnych wydaniach magazynu został zachowany klimat dawnych czasów, mimo iż wielu ludzi odeszło z redakcji, pozostali te osoby, które uważam za absolutnych mistrzów od pisania recenzji. Mój wpis kieruję także do Smugga, aby pisał więcej recek, bo robi to fenomenalnie! Wracając do tematu - Play to czasopismo, które ostatnio przeszło szereg zmian wizualnych - zmieniono format pisma oraz do złożenia wszystkich kartek zastosowano klej, co niestety uniemożliwia dawanie plakatów, dla których to przez ostatni rok kupowałem Playa. Lecz dlaczego nadal go nabywam? Powiedziałem o tym, że służy mi on jako uzupełnienie CDA, lecz po co jeszcze miałbym wydawać tyle forsy co miesiąc? Kluczem są pełne wersje. Wraz ze zmianą Layoutu, zmieniła się także jakość pełniaków. Przynajmniej tak sądziłem jeszcze wczoraj. Dziś muszę powiedzieć, że redakcja chyba spoczęła na laurach, bo takie gry jak Chrome, wydany kawał czas temu i obecny również kupę czasu temu na krążku CDA, nie jest chyba czymś, czym mogłoby się dziś pochwalić poważane czasopismo w Polsce. A do takiego CHYBA należy Play, skoro orzekł się jedynym w Polsce piszącym recenzje tylko na PC-ty.
Podobieństwa: krótki wstępniak, który mnie troszkę irytuje szczególnie w przypadku CDA. Wstępniaka uważałem zawsze za swoistą integrację piszącego z czytelnikiem. Takie nadanie kierunku - czego można poszukać w danym numerze, co jest najlepsze i czym tym razem może pochwalić się redakcja. W Playu nigdy nie było długiego wstępu, a i ja nigdy nie zżyłem się prawdziwie z ludźmi pracującymi w tamtejszej redakcji. Kolejna rzecz - recenzje, a raczej ich poziom. Ogólnie rzecz biorąc CDA ma teksty na bardzo wysokim poziomie głównie ze względu na dużą ilość miejsca przeznaczoną na odpowiednie rozpisanie się w temacie. W Playu tak dobrze już nie jest, bo nie dość, że format pisma jest mniejszy, to jeszcze ilość stron nie powala. W efekcie recki nie zawsze są na wysokim poziomie, lecz wierzę, że gdyby była wystarczająca ilość miejsca, redakcja napisałaby soczystą reckę. Przejdźmy do szeroko pojętej publicystyki. W CDA jej nie braknie, lecz kiedyś za czasów GW było jej zdecydowanie więcej. Irytuje mnie to, że redakcja odeszła od tak świetnej koncepcji drukowania felietonów nadesłanych przez czytelników - było o wiele ciekawiej, a i poziom tekstów był równie wysoki. I nie próbujcie mi nawet mówić, że jest Action Mag, bo po prostu w ostatnim czasie poziom tekstów jest w nim o wiele za niski. Play osatnio zwiększył liczbę stronnic poświęconą publicystyce, lecz szczerze mówiąc jest to babulenie o wszystkim i o niczym, więc nie wiem, czy wyszło na dobre. Najbardziej irytują mnie recenzje nadesłane przez czytelników. Nie dość, że najdłuższa z nich to ramka w wielkości 1/3 całej strony, to jeszcze jest parę o wiele mniejszych na numer. Tosz to żenada. Nazywanie takiego czegoś recenzjami to chyba największy fail Playa. Kolejne podobnieństwo - listy, znane w CDA jako Action Redaction. Tu muszę przyznać, że kiedyś było zdecydowanie lepiej. Lecz cóż poradzić - sfera netu tak pochłonęła tych, którzy lubią popisać (blogi), że ci, którzy piszą listy są dziś "na wymarciu" i myślę, że sytuacja nie zanosi się na poprawę. Powiem tak: jestem za zlikwidowaniem działu AR, bo to zwyczajnie nie ma sensu - listy są tak krótkie i powoli zaczynają przypomniać te z Play'a, które to są już totalnie żałosne - pytanie, odpowiedź i to wszystko - praktycznie zero humoru, zero jakiegokolwiek zaangażowania w sprawę. Sytuację ponownie ratuje Smuggler, który próbuje podtrzymać atmosferę dawnych czasów AR, kiedy to nie było blogów i każdy pisał listy z sensem (orpócz antyfanów oczywiście, których to serdecznie pozdrawiam). Dzięki Smugglerowi AR nadal żyje, lecz czy ma się dobrze? Nie powiedziałbym... I na tym kończą się podobieństwa tych dwóch czasopism. Przechodząc do różnic - ilość i wielkość stron. W CDA kiedyś było więcej, lecz teraz i tak jest ich dużo w porównaniu do innych magazynów pokroju ekszyna. Następnie elementem różniącym oba czasopisma jest ilość bonusów na coverkach. W CDA od lat na płytach znajdują się rozmaite rzeczy okołogrowe, a kiedyś też nawet kąciki zupełnie spoza tematu o grach. Play znów prezentuje się ubogo na tle rywala. Liczba pełnych wersji z reguły ta sama, lecz dodatkiem mogą być jedynie sterowniki do kart graficznych czy jakieś [dennawe] demka.
Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, wgłębiając się w niepotrzebne szczegóły. Pokrótce - jeśli miałbym z całego serca polecić dobre czasopismo dla graczy, nie ma wątpliwości, że poleciłbym CD-Action. W różnicy cenowej obu pism myślę, że dopłacenie tych trzech złotych nie zrobi jakiejś różnicy i nie zabraknie nam na chleb kosztem o wiele lepszego czasopisma. Według mnie CDA jest po prostu robione z pasją. I nie rozumiem tego, że jedni wolą poczytać tak cieniutkiego Playa zamiast zagłębić się w lekturę o 100 razy lepszej alternatywy. Do miłego!
19 komentarzy
Rekomendowane komentarze