Głośniki 5.1 VS Neighbor
Ostatnio rodzice wyjechali na parę dni, więc postanowiłem posłuchać głośniej muzyki. Niemowlaków nie ma emerytek tu też nie ma, więc looz. Otóż nie looz, ponieważ moje słuchanie muzyki wiecznie komuś przeszkadza. Dwukrotna wizyta sąsiadki mnie zirytowała. Czy ja się czepiam gdy obok płacze o 23 koleś z 3 klasy? Czy ja się czepiam gdy sąsiad z góry puszcza techno? Czy ja się czepiam gdy mąż owej sąsiadki codziennie drze mordę lejąc ją po twarzy? Nie! Więc co komu to przeszkadza że raz na jakiś czas posłucham sobie głośniej ostrego. Otóż zawsze przeszkadza. Mam tak niezwykle bezprzecznie kochanych sąsiadów, że chcą wszystko zmieniać i wszystkich obgadywać. Ale dlaczego nie zaczną od siebie? Ja gdy chce coś zmienić, to zaczynam od siebie. I zwykle na sobie kończę ponieważ mi nie wychodzi ale to swoją drogą. Czuje się tak zaszczuty w tym paskudnym blokowisku. Dlaczego tu ludzie nie mogą żyć w zgodzie? Dlaczego każdy dzień musi zaczynać się kłótnią i darciem mordy? Bo okno na klatce otwarte. Bo Światło nie zgaszone. Bo Ambulans stoi pod blokiem i biedny pan musi iść 10 metrów dalej do swojego auta. Bo zupa za słona. Bo śnieg. Każdy powód jest dobry! Efekt jest taki że muszę słuchać muzyki na słuchawkach i głośniki za 300 zł stoją i się kurzą. Cuz, it's Poland!
Spostrzeżenie dzisiejsze moje : Wyciągnięcie markera pomaga w przedzieraniu się przez szkolne korytarze.
O.S.T.R na dziś : Do tego bitu
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze