Ech.. gdzie te RPGi...?
No właśnie.. jest to mój pierwszy wpis. Właściwie pisze to by wypróbować to całe "blogowanie". Nigdy wcześniej nie dzieliłem się z nikim moimi przemyśleniami.. w sumie, nawet nie miałem zamiaru tego robić.
Siedzę sobie w piątkowy wieczór przed komputerem, zmęczony po pracy.. Całotygodniowe wstawanie o 5 rano jednak daje w kość.
Człowiek tylko myśli kiedy w końcu siądzie na swój wygodny fotel, poczyta wiadomości o swoim ulubionym klubie piłkarskim, o nowościach na rynku gier, o technowinkach albo włączy Puzzle Quest z covera CDA.
Jednak wszystko jest do czasu.. szperając po dyskach swojego komputera, całkiem przypadkiem wszedłem na długo nieodwiedzaną przeze mnie partycje z grami. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to folder "Baldur's Gate II" z tej taniej serii gier
Pierwsza myśl jaka nachodzi fana RPGów w tym momencie to: "a może by włączyć na chwile?". Jednak patrząc na inne katalogi uświadamia sobie że jeszcze ma połowę drugiego Neverwintera do dokończenia wraz z dodatkiem.
Właśnie.. gra już ma chyba dwa lata, kupiłem ją za ciężko zarobione 100zł a nie potrafie jej przejść w ciągu dwóch lat. Powód? To nie Baldur's Gate..
Pamiętam jak pierwszy raz ją włączyłem. Pomyślałem sobie, że piękniejszej grafiki jeszcze nie widziałem. Wszystko cudownie się błyszczy, ładnie wygląda. Nowy interfejs, pasek czarów, cud, miód i w ogóle total odjazd.
Wiadomo jak to jest. Nowa gra, to trzeba pograć dzień, dwa, tydzień zeby kasa nie poszła na marne ale co z tego. Pograłem 20 godzin (oczywiście z przerwami) i mi się znudziło. Uwierzcie albo nie ale według mnie ta gra jest pozbawiona kompletnie jakiegokolwiek klimatu. Nie dość, że elfy wyglądają jak połączenie Wayne'a Rooney'a ze Shrekiem to na dodatek fabuła tej gry to kompletna porażka. Ech.. gdzie te RPGi?
Szczerze mówiąc żałuję wydanej na nią pieniędzy... Jako fan pierwszej cześci nie mogłem odpuścić, myślałem ze nowa grafika i wielkie halo w okół gry to są niepodważalne argumenty. Cóż.. myliłem się.
Nie mam zamiaru recenzować tej gry. Właściwie nawet tego nie umiem. Hmm a jeszcze bardziej właściwie to nie potrafię składnie napisać tej notki, ale chodzi mi o jedno co mnie tak wkurza, smuci i dołuje ze nie mogę.
Dlaczego, nikt nie potrafi od tylu lat zrobić gry opartej na D&D, w klimatach Forgotten Realms, która chociaż w 70% bedzię miała fabułę i klimat Baldursa? Czy poprzeczka jest na prawdę ustawiona tak wysoko, że to niemożliwe?
Jestem pewien, ze wielu graczy się ze mną zgodzi, że gry lepszej, porównywalnej albo hmm.. w jakiś sposób wciągającej tak jak BG po prostu nie ma i zanosi się, że długo nie będzie.
Każdy, kto chociaż dłużej pograł to wie, że człowiek mimo gry musiał wyłączyć w końcu ten komputer o 4 nad ranem to i tak przed zaśnięciem przeżywał to, co może się stać na kolejnym kroku naszej przygody.
Tęsknię za grami z "izometryką", bez żadnych durnych trójwymiarów, bez super, mega grafiki... Chce po prostu grę, z klimatem, na dłuuuuuuugie godziny grania, w pięknym świecie Zapomnianych Krain a uwierzcie mi... mogę za nią zapłacić nawet 200zł.
Cóż, jak wiadomo, dobre czasy już nie powrócą. Zostaje nam tylko granie w kretyńskie, nudne, żmudne, komercyjne produkty, które są tylko po to, żeby były..
Dobra, pomarudziłem sobie trochę, już mi lepiej. Wymęczę siędo końca, przejdę tego NWN2 może na jesieni, jak będzie słaba pogoda i totalne nudy, bo chyba póki co to nic innego mnie nie zmusi do zagrania w ta grę dopóki w głowie mam Icewind Dale albo Wrota Baldura. Tyle.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze