Skocz do zawartości
  • wpisy
    126
  • komentarzy
    286
  • wyświetleń
    74534

Trzy boginki i student vel Ah! My Goddess


piotrekn

354 wyświetleń

Po zapoznaniu się z Fairy Tail, postanowiłem znaleźć sobie coś na własną rękę. Traf chciał, że akurat znalazłem Ah! My Goddess - całkiem sympatyczną historię o studencie bliżej nieokreślonego, acz technicznego kierunku w szkole wyższej w mieście Nekomi. Życia łatwego biedaczysko nie ma - jest to praktycznie ciągłe pasmo nieszczęść, których raczej po nim nie widać. Razu pewnego czystym przypadkiem kontaktuje się z niebiańskim centrum pomocy, w efekcie czego z pobliskiego lustra wyłania się dziewczyna. Przedstawia się jako bogini imieniem Belldandy (japońska wariacja na temat Werdandi, tożsame w wymowie) i oferująca jedno życzenie. Traktując to jako żart ze strony swoich senpai, wypowiada życzenie, które na zawsze zmienia jego życie...

Sama seria ma całkiem niemałą historię, długą już na 22 lata - tyle ma manga, nadal wydawana, w Polszcze przez JPF. Nie miałem z nią jednak większego kontaktu, więc skoncentruję się na anime, którego też jest niemało - 5-odcinkowa OVA, która ma tyle lat co ja (dość rzuca się w oczy charakterystyczna kreska i udźwiękowienie), kinówka dziejąca się ok. 3 lata po mandze (pomimo przeszło 20 lat wydawania, fabuła posunęła się o około rok), po której przyszła oficjalna seria, z sequelem i paletką speciali.

Historia jest całkiem sympatyczna, nie koncentruje się na "unieszczęśliwianiu" Kenichiego, którego pech opuścił wraz z przybyciem bogiń. Jest oponent, obecny bardziej for teh lulz niż dla jakiejś szkody, jest troszkę walk, jedyne, do czego bym mógł się przyczepić, to mały nacisk na postaci drugoplanowe, choć taki Otaki dostał nawet niemały wątek... Fabuła w kinówce bardzo fajna, wygląd też niczego sobie. Fajny element na zwieńczenie obejrzanego anime, pomimo powstania przed nim :)

Postaci oceniam moim okiem kompletnego laika na świetne. Protagonista nie jest tylko od obrywania po głowie, a harem żeby się kręcił wokół niego. Można się troszkę uczepić archetypu Yamato Nadeshiko zaszczepionego Belldandy, choć z drugiej strony coś takiego pasuje Belldandy. Do tego akurat ta rola zapewniła "typ" postaci dla Kikuko Inoue, dzięki czemu usłyszeć można ją jako np. Sanae Furukawa z Clannadu. Urd i Skuld, świetny kontrast, a do tego inhibitor głównej pary, Marller, która za każdym razem traci odrobinę godności jako demon, a także cały wachlarz postaci z uniwersytetu - dość "charakterystyczne", lecz w tym przypadku aż tak złe to nie jest, ani nie jest to regułą w przypadku sióstr. Nie mogę też nie wspomnieć o "występie" spirytusu w sequelu - najmocniejszy trunek na świecie, z autentycznie polskim napisem "Spirytus Rektyfikowany" na butelce pojawia się na ekranie na parę chwil na bankiecie.

Moje ogólne wrażenie - bardzo fajne. Ogląda się to zdecydowanie lekko, choć dzieje się niemało jak na taki typ historii. Nie jest to akurat już shonen, a bardziej seinen, co niesie za sobą brak rzucającej się w oczy schematyczności, względnie niewiele fanserwisu (Urd i Peorth pominę milczeniem...) i troszkę inne żarty. Jest to jak najbardziej godne polecenia.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...