Śmierć
To znowu Ja? Po kolejnej przerwie, za którą przepraszam. I która spowodowana jest ?blokiem twórczym?. Miejmy nadzieję, że szybko z tego wyjdę. A póki co, zapraszam do czytania, troszkę ponurego tematu:
Śmierć. Koniec Nas, naszego życia. Czyż to nie przerażające? No bo jak to, dlaczego Nas nie ma? Co się z nami dzieje? Czy jest coś dalej? I czy to możliwe, żebyśmy po prostu zniknęli?
Te pytania, od wieków zadaje sobie cała ludzkość. Nikt nie znalazł na nie jednoznacznej odpowiedzi. Ludzie wysunęli jedynie teorie ? Jedne bardziej sensowne, inne mniej. Jednak nikomu nie udało się odpowiedzieć na choćby jedno z tych pytań?
Odpowiedzi nie ma, a pytań rodzi się coraz więcej. Dlatego, którąś z wysnutych teorii, uważamy za swoją. Wybory są różne, jedne bardziej racjonalne, inne mniej. Najpopularniejszą z nich, jest wiara w Coś. A właściwie, w Kogoś. Tak, mowa o Bogu. Gdy akceptujemy jego istnienie i wierzymy w nie, wszystko staje się prostsze. Wszystko możemy wytłumaczyć. Dostajemy odpowiedzi na niemal wszystkie pytania. Nasze życie ma głębszy sens, bo w końcu jest jedynie ?testem? do życia wiecznego. To jedna z najwygodniejszych opcji. Ludzie wybierają ją często ze strachu, co będzie potem. I czy coś będzie. Niestety, ma jedną, wielką wadę. Kompletny brak dowodów.
Nie jestem antyteistą. Staram się nie atakować wiary, jako takiej. Nie zrozumcie Mnie źle, ale bardzo chciałbym wierzyć. Wszystko w Moim życiu zostałoby wyjaśnione, a Ja jedynie musiałbym się przejmować tym, by postępować dobrze. Niestety, Mój umysł jest zbyt ?ograniczony? by wierzyć w coś, czego nie można w żaden sposób potwierdzić?
Tak, jestem ateistą. Nieraz skrajnym. Otwarcie się do tego przyznaje i nigdy tego nie ukrywam. Jednocześnie, jestem nihilistą, co nie jest zbyt mile widziane w społeczeństwie. Odrzucając to wszystko, wiarę i sens życia, zdarza się padać pytanie ?To dlaczego po prostu się nie zabijesz? Skrócisz to wszystko?. Moja odpowiedź, nigdy nikogo w pełni nie usatysfakcjonowała. Rzeczywiście, nie jest najlepsza. Bo ?życie jest jedno i trzeba z niego jak najlepiej korzystać, bo można w nim być szczęśliwym i że wystarczy się postarać, by rzeczywiście do czegoś dojść?. Cóż, Mi wystarcza. A to chyba najważniejsze, prawda?
Negacja wszystkiego, sceptyzm absolutny, wbrew obiegowej opinii, niczego nie ułatwia. Wręcz przeciwnie, utrudnia. Zadając sobie ciągle pytania i szukając na nie odpowiedzi, racjonalnej i logicznej, utrudniamy sobie życie. Wszystko staje się trudniejsze. I ociekające pustką. Bo jeśli Nasze życie jest przypadkowe, a wszystko nie ma sensu i dąży jedynie do śmierci, to po co w ogóle żyć? Taki stan czasem prowadzi do depresji. Jedni sobie z tym radzą, inni nie. Bo pomimo tego wszystkiego, można być szczęśliwym i zadowolonym.
Czy jestem szczęśliwy? Nie. I nigdy nie byłem. Poza pewnymi, rzeczywiście przyjemnymi chwilami, nigdy nie odczuwałem prawdziwego szczęścia. Ale jestem zadowolony z tego życia i chce, by trwało jak najdłużej. I wiem, że wiele osób pogodziło jedno z drugim ? Pomimo tych samych poglądów, jest zadowolona i szczęśliwa.
P.S. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
77 komentarzy
Rekomendowane komentarze