Polonez - perła polskiej motoryzacji.
Nie rozumiem skąd w naszym narodzie bierze się taka nienawiść do naszych własnych produktów. Wyśmiewamy malucha, dużego fiata, poloneza, syrenkę itd. A przecież kiedyś wszyscy o nich marzyli, ba, marzyli o tym, żeby wogóle mieć samochód.
Poza tym, myśląc o tych samochodach trzeba brać poprawkę na to, kiedy one powstawały. Jedynym wyjątkiem może tu być polonez, który produkowany był od 1978r. aż do 2002r. (chociaż pod koniec już jako daewoo-fso).
Dlaczego akurat polonez? Bo to ostatnie auto rodzimej produkcji. Na nim niestety póki co kończy się historia polskiej motoryzacji. Dziś jest on obiektem żartów i drwin, uważam jednak, że niezasłużenie.
Fakt, w żadnej wersji nie jest to specjalnie szybkie auto (nawet silnik rovera 1.4 o mocy 103 koni mechanicznych nie czyni z niego rakiety, a co dopiero powszechne 1.5 i 1.6 o mocach 74-87km i diesel citroena 1.9), ale za to jest niesłychanie wygodne i pojemne. Bagażnik jest ogromny, a tylna kanapa rozkładana co pozwala stworzyc w miarę wygodną sypialnię dla 2 osób (tesotwane ). Tylny napęd daje wprawnym kierowcą możliwośc zabawy w jazdę bokami (tzw. "drifting") a niskie ceny części ułatwiają utrzymanie auta. Owszem, silniki nie są specjalnie ekonomiczne, przez co sporo polonezów napędza gaz LPG . W porównaniu do dzisiejszych aut najstarsze polonezy (tzw borewicze ) wydają się spartańskie we wnętrzu, jednak juz wersje "caro" z lat 90' są jak najbardziej cywilizowane a "caro +" z końca produkcji wytrzymują moim zdaniem porównanie z innymi autami z przełomu XX i XXI wieku. Poza tym, które dzisiejsze auto za cenę 20tys zł (bo mniej więcej tyle kosztował polonez w 2002r.) daje nam klimatyzację, podgrzewane fotele, ogrzewanie tylnej szyby włączające się samoczynnie przy niskiej temperaturze, światła przeciwmgielne z przodu, alufelgi itd itp? Dziś za tą kwotę wogóle nie kupi się nowego samochodu niestety
A teraz trochę chwalenia się
Otóż niespełna 2 miesiące temu sam nabyłem poloneza. Wersja caro 1.6 gli (wtrysk jednopunktowy ) z 1996r. Ponieważ dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają powiem tyle, że jego cena mieści się między kosztem nowego ipoda a iphona. Autko jest cudowne (a nie jest to moje pierwsze ani jedyne auto, więc zachwyt nie jest wymuszony), bardzo przyjemnie sie nim jeździ. Codziennie odkrywam w nim coś nowego (chociażby to, że bezpiecznik od klaksonu jest jednocześnie bezpiecznikiem od wentylatora chłodnicy ). Autko jest skorodowane w baaardzo dużym stopniu (ale silnik 100% sprawny) więc wymaga wkładu finansowego. Ale ponieważ to polonez to wkład ten nie będzie duży
Mam co do niego spore plany, co jakiś czas będę wrzucał zdjęcia z postępu prac, na razie kilka z dnia zakupu:
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia.