Skocz do zawartości

Nudny blog MacTavisha

  • wpisy
    7
  • komentarzy
    66
  • wyświetleń
    8979

Recka Łejka (po polskiemu - recenzja Alana Wake'a)


MacTavish

193 wyświetleń

alan_wake_logo.jpg

Przemierzasz ciemny las, w jednym ręku trzymając latarkę, a w drugim rewolwer. Nagle powoli wychodzi facet z siekierą. Jego sylwetka drży, jakby był zwykłym cieniem - ale realnym cieniem. Naciskasz spust.

Koniec amunicji. Kątem oka zauważasz świecącą latarnię, stojącą dość daleko. Facet z siekierą podszedł już bardzo blisko, i zamachnął się. Dajesz nura w bok, a siekiera mija cię o centymetry. Z krzaków wychodzi więcej ludzi-cieniów. Otaczają cię. Już prawie cię dopadli, ale ty odpalasz swoją ostatnią flarę. Cienie cofają się urażone światłem. Prędko rzucasz flarę na ziemię, i biegniesz w stronę światła. Biegniesz ile sił, a wrogie cienie zbliżają się do ciebie. Jesteś już tak blisko, ale szybki facet z sierpem prawie cię dopadł. Ostatni skok w światło latarni. Cień razem z uniesionym sierpem znika. Wszyscy inni też.

Uff.

...I nagle gaśnie światło.

Taki nób, strzela... Próbuje strzelać do Opętanego bez rozwalania cienia... Nic dziwnego, że rachunku za prąd nie zapłacił...

Nie psuj klimatu! =D strzelił żeby go odepchnąć bo zbytnio się zbliżył, o!

Whoa!

Podobnych niesamowicie emocjonujących momentów jest w grze bez liku. Gdy w grze doznałem tej akcji opisanej powyżej, silne emocje odczułem... hmm... 6 razy. W ciągu minuty. Grając w inną grę, czasem odczuwam podobnie silną emocję raz na 6-7 godzin. Ta gra ma MOC. We wszystkim po kolei.

No dobra, ocb?

Ale od początku - jaka gra? Alan Wake. No, ale dokładniej? Survival horror. I niby co w niej fajnego?

Wszystko.

Prawie.

Wake jest dziełem studia Remedy Fajne logo mają.. Nie było o nim specjalnie głośno przed premierą - to nie jest żaden sequel, żadna wypróbowana gra o której 'all wiedzą że jest pr0 i można bocić'. Jest to tytuł wyłącznie na Xboxa 360, co sprawia, że Wake jest jeszcze bardziej unikalny. Jak Uncharted 2 czy Heavy Rain. A te dwie gry mają z Wakiem naprawdę wiele wspólnego mimo zasadniczych różnic gatunkowych.

Zacznijmy od fabuły i filmowości. No to od razu nasuwa się Heavy Rain, tak chwalony za te dwie cechy. Alan Wake również nie pozostaje w tyle, a może nawet wysuwa się do przodu.

Backspace, delete, cokolwiek, bo dedniemy!

Najpierw o fabule. Okraszę nieco tekst spoilerami, bo nie każdy chce zepsuć sobie tak niesamowitą historię.

Alan Wake jest pisarzem na odwyku (od pisania) który przyjeżdża z żoną Alice do miasteczka Bright Falls, żeby odpocząć od miejskiego gwaru (tak przynajmniej uważa Alan). Jego żona jednak Uknuła za jego plecami niesamowitą intrygę! Otóż okazuje się, że ściągnęła Alana do Bright Falls żeby sławetny pisarz pogadał z doktorkiem od głowy (Doktor jest wybredny. Zajmuje się tylko głowami ludzi świr... kreatywnych. Znaczy artystów wszelakich) oraz znów zaczął pisać. No tak, nie ma to jak chęć pomocy... Tak czy siak Wake wkurza się, wychodzi sobie z domku i nagle... gaśnie światło. Alice jest porwana przez Ciemność (czyli po prostu ZUO), i teraz Wake musi ją uratować. Jednak dziwne się dzieją rzeczy, bo Wake budzi się w rozwalonym wozie dwa tygodnie po porwaniu. Zaczyna on szukać swojej żony, i podczas poszukiwań znajduje strony tajemniczego manuskryptu, które przepowiadają przyszłość. Okazuje się, że dom, w którym Wake mieszkał z Alice w Bright Falls ma

taką niezwykłą moc, że to, co tam jest napisane, staje się prawdą.

No i Alan naskrobał niezłą historyjkę przez dwa tygodnie jego mentalnej nieobecności...

Zmusiło go do tego ZUO, dlatego urwał mu się film.

No i teraz Wake musi znaleźć żonę, nie dednąć oraz powstrzymać siły Ciemności. To jest bardzo okrojona wersja fabuły, ale tak 'ogólnie' to jest ona naprawdę niesamowita, a z czasem wszystko układa się w spójną całość. Słowem - pr0. Do fabuły nie mogę się przyczepić nigdzie.

To było w tym, to było w tym, a to w tym... Co nie, mister King?

Fabuła jest typowo horrorowa. Niektóre elementy kradnie najlepszym, o niektórych 'najlepszych' tylko wspomina, a jeszcze innych wprowadza na żywo.

O czym gadam?

Ano, oglądaliście 'ptaki' Hitchcocka? Nie! Ja też nie. W każdym razie w grze pojawiają się całe stada opętanych ptaków, które atakują głównego bohatera. Podobne do Hiczka? Z tego co słyszałem, to całkiem tak.

No, coś jeszcze przytoczę - podczas gry, żeby urozmaicić podróż przez las, Wake mówi 'Stephen King był inspiracją do moich powieści, gdy zaczynałem'. I widać, że ta historia Wake'a jest tak samo(moze nawet bardziej) niesamowita, co historie Kinga.

O wiele więcej znanych imion (takich jak H.P. Lovecraft...) pojawia się gdy pewien gliniarz po kilku kieliszkach ma ochotę dogryźć Wake'owi. Wszystko wygląda całkiem naturalnie, ale tych nawiązań jest naprawdę wiele, i pojawiają się w takich momentach, ze... No cóż, podsumowując - pr0!

O, nie. To jest zbyt fajne. Reszta pewnie do niczego.

Czas na najważniejsze - samą rozgrywkę. A ta jest niesamowita od początku do końca, w 98 %. Dopracowane jest tu wszystko, nawet otwieranie drzwi.

Kiedy przechodziłem pierwszą misję, uczucie 'wooow' było wszechobecne. Gdy ruszył na mnie autostopowiecz z siekierą, gdy światło mnie wybawiło, gdy nagle pojawił się tutorial, gdy goniło mnie tornado, łupało w chałupę w której się skryłem... obrazy leciały ze ścian, Alan chwiał się za każdym rąbnięciem, kurz i pył wznosił się, telewizory zachowywały się nienaturalnie...

Myślałem, że to 'zwykły początek'. Pierwsza misja, która ma narobić nam smaka w Medja Markcie i napalić na kupno gry. Myślałem, że reszta będzie średnia.

Myliłem się.

Łał! Łaaał! łałałał! To jest hipersuper!

Gra przez cały czas trzyma poziom początku, a czasem nawet go przerasta. Tutaj wszystko jest niesamowite, a gra ciągle zaskakuje czymś nowym. Myślisz, że teraz będzie nudno? ...tracisz pistolet. Idziesz wystraszony przez las, aż tu nagle... ZUO rozwaliło radiowóz. Podchodzisz i wydobywasz... granaty błyskowe! Weeee!

Albo - ech, znowu musimy iść po górkach. Nuuda. Ech, no dobra, idziemy... O, kurna, ten drewniany most się trzęsie! Wiaaać! Aaa, ptaki mnie atakują! Prędku, latarką ich po dziobach i na rożen! O nie, zaraz się zapadnie nie mam rożna W tesco sprzedają! Clubcard'a zapomniałem! Do przodu, biegnii...

<krach>

...i dalej idziesz przez opuszczoną kopalnię. This is awesome!

Przyniosłem, podałem, pozamiatałem, czas na kawkę!

Co by dalej pochwalić? - filmowość.

Gra jest 'opowiadana przez głównego bohatera. Słyszymy jego myśli, mówi co ma zrobić, podaje swoje zdanie na różne tematy. Komentuje. W tak wielu grach jak np. Mass Effect główna postać dodaje coś rzadko poza chwilami na rozmowę z innymi postaciami. Tutaj Wake mówi dosłownie co chwila.

"straciłem broń i latarkę w wyniku wypadku. Konfrontacja z wrogiem bez broni będzie niebezpieczna, ale nie mam wyboru"

minutę później

"Brama została przejęta przez Ciemność. Nie mogę przejść bez światła"

20 sekund później

"ten generator powinien zapewnić wystarczającą ilość energii"

10 sekund później

"stary generator nie wyrobił. Muszę spróbować odpalić go ponownie"

15 sekund później

"tym razem zadziałał"

5 sekund później

"znowu padł"

10 sekund później

"no co jest?"

20 sekund później

"DZIAŁAJ DRANIU!"

5 sekund później

"AUĆ! moja noga! Metalowych maszyn się nie kopie!"

10 sekund później

"paliwa nie ma? what the...?"

minutę później

"nigdzie nie ma benzyny"

5 sekund później

"ŁOJEZU OPĘTANY!"

kolejne 5 sekund później

"argh!"

jeżeli tak grasz, to dziwię się że to przeszedłeś, Golo =P

To nie mówimy o tobie? To twoja recka...

To dodaje niesamowitego klimatu do gry. Gracz utożsamia się z Wakiem, czuje to co on czuje. Wow.

No... Ta scena, gdy Al jest skacowany... Nigdy się tak nie wczułem w bohatera...Ja ciągle odsypiam tą scenę.

Oprócz tego różne drobiazgi sprawiają, że ta gra jest tak świetna. Choćby ta awaria generatora - twórcy mogli sobie to darować, gracz mógł odpalić generator i oświetlić tą bramę, i se pójść. Ale tutaj Wake zatrzymał się - ten zardzewiały generator nie zadziałał. Spróbuję ponownie. Trzeba kopnąć urządzenie, i spróbować znów.

Klimat, panowie i panie!

O nie, on z0wni mnie cziticalem i padnę na hita!

Czas przedstawić przeciwników.

Głównymi wrogami są The Taken, czyli "przejęci". Są oni opętani przez Ciemność, która nimi kontroluje oraz chroni ich przed atakami. Żeby móc zaciupać Przejętego, trzeba najpierw dostatecznie długo potrzymać na nim latarkę. No i jest kilka typów Tekkenów. Tzn Tejkenów. Czy tam 'przejętych'.

0. lolwut? ktoś coś mówił?

Mobek co pada na hita z rewolwerka.

1. taki mały n00bek

Najsłabszy typ "przejętego" - jakiś cherlak, który lata z młotkiem czy sierpem. Jest szybki i często zachodzi Ana...Alana od tyłu(gra od 16 lat!). Ma słabą osłonę z Ciemności, bo cherlaków to nawet ZUO nie lubi. Można go zaciupać dwoma szczałami z rewolwerasa.

2. paker na sterydach

Zazwyczaj drwal lub kłusownik czy gliniarz. Lata z siekierą lub młotem. Jego osłona ze ZUA jest już większa, i trza na niego uważać. Pada po 4 strzałach z rewolweru.

3. Mega pr0 ziomal

Jeszcze większy od "dwójki". Jeszcze silniejszy. No i ma mocniejszą osłonę z ciemności. Rzadziej spotykany, ale za to jak już się go spotka to łatwo dednąć, więc na dystans z nim. Nie wiem ile strzałów zeby padł, bo jak z nim walczę to nie mam czasu na liczenie.

4. Texas Piła Mechaniczna Man

Wielkości "trójki", ale ma jeszcze większą, odnawialną powłokę ZUA, która naprawdę irytuje. Biega z piłą mechaniczną. Żeby go utłuc potrzeba naprawdę wiele szczałów. Najlepiej rzucać w niego fleszami. Ale jak się w niego rzuca tymi granatami błyskowymi to i tak ma się wrażenie, że ona są jakieś 'made in china' bo i tak ciężko go powalić. Mocny kolo. Wiać do światła.

5. kicacz

Silny jak "dwójka", tylko że potrafi biegać bardzo szybko, teleportować się w te i nazad (a czasem na zad), i ogólnie ciężko się z nim tłuc. Zwykle jest się zdezorientowany. Ciężko zdjąć mu powłokę ze ZUA, ale już jak się uda, to niemal po nim.

Przejęci są przejęci, ale nie całkiem. Zostaje im część podświadomości, więc czasem wygadują głupoty - wymsknie im się to, co często mówią w robocie, domu czy gdzieśtam. Więc nie dziwmy się, gdy nagle opętany gliniarz rzeknie "Did you call 911?". Albo jakiś paker "Kwasy tłuszczowe Omega 3 są dobre dla twojego serca"... iks de.

6. Evil World Of Goo

w łejku Ciemność jest jak najbardziej materialna, a Opętani mogą zostawić po sobie czarną, 'niewyraźną' maź(n/c). Ta maź jest Ciemnością Wcieloną, i trza uważać żeby nie wdepnąć(n/c) i nie oberwać. Można zamordować maź oświetlając ją latarką. Niech cierpi.

7. qrchuck

może nas zaatakować wiele opętanych kruków. Latają stadami, więc trzeba reagować prędko lub się dednie. Zwykła broń słabo na nie działa, ale latarka rozwala grupki na hita. I niweluje ich ataki. Tylko trza mieć refleks. Te ptaki potem porządnie się Alanowi dadzą we znaki...

8. ZUE klamoty

ciemność może opętać niemal wszystko - np. takie drzwi. Nie otworzysz ich bez światła. Może opętać np. zezłomowany wóz, unieść go i rzucić... oczywiście resztę rzeczy też. Opony, szafki, lodówki, rury, krzesła, wszystko. Myślałem, że będzie też opętany kibel, ale takiego się nie doszukałem... szkoda. Miałbym ochotę go... załatwić.

Obiekty te unoszą się i rzucają sobą z ogromną siłą. Trzeba więc unikać, bo inaczej zmiażdży nas wielki wagon kolejowy. To naprawdę emocjonujące.

żeby zaciupać obiekt, trzeba poświecić w niego latarką. Długo.

9. trabant żądny krwi

gdy opętane są pojazdy 'na chodzie', mogą zacząć jeździć zupełnie bez potrzeby kierowcy. Taki spychacz nagle wyjedzie i popędzi prosto na ciebie. Albo kombajn.

Help meh!!1111

10. Tornado niedobra

Ciągle na naszym ogonie jest tornado, które miota w nas różnymi obiektami. Ogólne rozwalenie go będzie pod koniec, ale podczas gry to tornado potrafi napędzić stracha.

Jak widać przeciwników jest wiele, a każdy jest pr0. Tutaj też gra pokazuje, co potrafi ;]

Latarka ci w oko, ciemniaku!

Teraz o broniach i innych środkach mordu.

Standardową bronią Alana jest rewolwer. Sześć naboi, standard. Pasuje do pisarza. Średnia moc, ogólnie OK. Dodam, że żeby przeładować prędko, trzeba szybko wciskać "X", co dodaje klimatu gdy idzie na nas paker ;]

Dalej mamy shotgun dwustrzałowy, który 0wn0rzy grupki słabszych przejętych. Jest jeszcze pompka która 0wn0rzy jeszcze bardziej. Do tego mamy karabin myśliwski, który trzyma 5 pocisków, ale każdy z nich zadaje wielkie obrażenia. No i ostatni jest Flare gun, czyli gun na flary. Pełni on tu rolę bazuki - jasna flara oświetla okolicę, i morduje nawet po kilku ZUYCH jednocześnie.

Do tego mamy flary 'ręczne' które można odpalić 'od ręki' i je trzymać, żeby źli się cofnęli. Są jeszcze flesze mordujące grupki wrogów.

Arsenał wygląda na ubogi, ale tak naprawdę jest wszystko, co potrzebne.

No i jeszcze broń świetlna.

Zwykła 'słaba latarka', która nie jest taka słaba, to podstawowa broń. Potem znajdujemy wzmocnioną wersję latarki. Potem bierzemy do ręki reflektor i jego wzmocnioną wersję, a nawet zasiądziemy za szperaczem który pełni rolę montowanego karabinu maszynowego (pomysłowe!). No i reflektory samochodowe. Tak, samochodami można w AW jeździć!

Każdą z powyższych broni świetlnych można dodatkowo 'skoncentrować'. Wciskasz przycisk, i latarka powiększa swój promień, ale żre baterie. Takie skoncentrowanie promienia jest przydatne, bo Opętani zasłaniają się i przez chwilę są zdezorientowani, co daje szansę trzymania ich na dystans. Taktyczna walka, jak nic!

W grze znajdujemy baterie(perfidna reklama Enerdżajzera! Komercha, buuu!) oraz oczywiście ammo. Są w czerwonych skrzyneczkach z napisem 'awaria'. Czasem też nasza latarka natrafi na żółte grafiiti widziane wyłącznie w świetle - strzałki zaprowadzą nas do ukrytych skrzynek z zapasami, zostawionych przez - cytuję Wake'a - "kogoś, kto wie, co ja wiem, i jeszcze więcej". pr0.

O Qrchuck, ale grafa! Słyszysz?

Od strony graficznej all jest pr0. Od razu nasuwa się Uncharted 2 z jego efektownością i grafą... Wake dorównuje Uncharted, a momentami go przewyższa. Te momenty, gdy tornado dudni w mieszkanie, gdy most się zapada, gdy leci za nami wóz rzucony przez ciemność, gdy uniknie się młota o centymetry... Takich rzeczy się nie zapomina. Efektowność. Oh yes. Do tego reszta - iskry, ładne tekstury, rozmycie Ciemności, woda, drzewa, roślinność powiewająca na wietrze... Tak, ta gra ma czar. Jest pr0.

Dźwięki tak samo. Głosy postaci, narracja - Wake opowiada i czyta wszystko z wczuciem. Nie ma uczucia drętwoty. Po prostu chce się słuchać. Jego kumpel Barry Wheeler, który ciągle rozbawia nas tekstami i zachowaniem (np. gdy dowiedział się, że ZUO boi się światła, przewiesił sobie przez ramię zapalone lampki choinkowe xD) również dostosowuje się do sytuacji, a jego głos jest taki zabawnie 'kąśliwy'. Wszystko wyważone i pr0. inne odgłosy, np. wiatru, Zła obrywającego światłem... też są dopracowane i brzmią świetnie. Twórcy również pomyśleli o specjalnych dodatkach, np. głos Opętanych pod wpływem Ciemności ciągle się 'zmienia'. Raz jest wysoki, raz niski, raz upiorny a raz normalny... Dobra robota, Remedy! Rise and Shine, Mister Wake... Rise and... Shine... Ministerstwo Dziwnych Głosów wspiera klasyków!

alan_wake_03.jpg

To jest do niczego! Co? Nic!

Naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Nie mogę znaleźć żadnych błędów czy czegoś. Może tylko skakanie, które jest sztywniackie i wychodzi Alanowi średnio. No ale skaczemy raz na godzinę, więc to też nie jest coś, za co mógłbym obniżyć ocenę. Gra jest po prostu niesamowita, świetna, doskonała.

...i krótka.

Tak.

Jedyna wada.

No.

Mówię przecież.

Jak kto się stara, to przejdzie Wake'a w 10-15 godzin. I... tyle. Żadnych trybów, multi, nic, tylko główny wątek. 150 zł za 15 godzin gry. Oczywiście nikt nie broni przejść jej od nowa na trudniejszym poziomie, aye?

W każdym razie to jest naprawdę jedyna rzecz, do której można się lekko przyczepić. Mimo wszystko, te 15 godzin będzie niezapomniane. Są gry, które przechodzi się w 200h czy coś, ale w Wake'u emocje są tak 'skondensowane', że w tą grę po prostu TRZEBA zagrać. Bo jest fenomenalna. Moich 150 zł nie żałuję wcale, i czekam na kolejne dzieła Remedy.

Overall:

:thumbsup:

No, wszystko! all! Co się rozdrabniał będę!

:down:

15 godzin za 150 zł

kicanie

-------------------------------------------------------

Finalna Ocena (ówaga ówaga):

98,5 /100

95/100 ale nie mówcie Mydełku, bo mnie ten fanboy zamorduje zaraz...

:icon_evil: -McT

Grę recenzowali:

biało-zielony MacTavish

oraz....

Szaraczek Goloman

A co!

Mydełko FA.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...