Miejsca w grach, które zapadają w pamięć.
Gry nie tylko mają za zadanie zapewnić nam rozrywkę. Powinny być także przygodą do której zawsze chcielibyśmy wrócić. Jednym z czynników dzięki którym najlepsze gry zapadają nam w pamięć są tzw. miejscówki. Każdy kto uważa się za gracza może szybko wymienić swoje ulubione miejsca. Dla jednych są to baśniowe krainy pełne fantastycznych stworzeń. Inni najbardziej cenią lokacje pełne grozy i ciężkiego klimatu. W tym wpisie postaram się przedstawić te miejscówki, które zapadły najbardziej w pamięci właścicielowi tego bloga.
Ostatnia misja Marines. Przez całą pierwszą część kampanii brakowało mi misji, która mogłaby skopać tyłek. Nie było żadnej epickiej akcji, którą wspominało by się z sentymentem. I przyszedł czas na totalną apokalipsę. Co może być bardziej widowiskowego i zarazem emocjonującego niż wybuch bomby atomowej. Chwilę po wybuchu wygrzebujemy się ze śmigłowca ? dokoła panuje całkowita cisza, nasz żołnierz ledwo się porusza. Przed upadkiem zdążamy jeszcze się przyjrzeć miejscu gdzie pilot zarył o glebę awaryjnie wylądował. Jest to paradoksalnie najpiękniejsza rozpierducha jaką kiedykolwiek widziałem na ekranie monitora. I jeszcze ten ekran wczytywania stylizowany na wiadomości telewizyjne. Miód.
II. The Elder Scrolls IV: Oblivion
W tej grze jest wiele charakterystycznych miejsc. Są niebezpieczne krainy za Wrotami Otchłani. Jest niezwykła, monumentalna stolica Cyrodill z potężną Wieża widoczną z każdej części miasta. Mi jednak w pamięć zapadł najbardziej Raj do którego trafiamy w ostatniej fazie pościgu za Mankarem Camorańskim. Ta iluzoryczna kraina stworzona przez ww. Zafascynowało mnie w niej to, że tworzyła wrażenie bezpieczeństwa, lecz jednocześnie jej mieszkańcy byli wiecznie dręczeni przez Deadry. Nie było tam też śmierci, ale kto grał ten wie, że to niekoniecznie była zaleta.
III. Fahrenheit:
Czas na najmroczniejszą lokację w moim małym zestawieniu. Chodzi o mieszkanie głównego bohatera. Przebywamy w nim znaczną część gry i właśnie tam mają miejsce najstraszliwsze fragmenty. Wprawdzie grałem w Fahrenheita dość dawno, ale nadal pamiętam uczucie strachu, które towarzyszyło mi przy każdym wejściu do innego pokoju. Mocna rzecz.
IV. Gothic & Gothic 2
Czemu wymieniłem tu aż dwie gry? Ano dlatego, że w obu pojawia się Kolonia Górnicza. Chyba najbardziej podłe miejsce jeśli chodzi o Fantasy RPG. W ?jedynce? jest to lokacja niebezpieczna, surowa i ogólnie nieciekawa. I jeszcze irytujący widok Bariery przez którą nie da się uciec. Autorzy stworzyli znakomity klimat ? nawet teraz inni twórcy mogą się uczyć od Niemców.
Natomiast w kontynuacji wracamy do kolonii karnej zniszczonej przez orków i smoki. W porównani z terenami bezpiecznego Khorinis, trafiamy do miejsca gdzie człowiek powinien się bać absolutnie wszystkiego. Znakomite jest jeszcze umieszczenie w owym miejscu kilku kopalni gdzie, otoczeni przez potwory i Zielonych Złych Orków, znajdują się małe grupki górników i paladynów. Kiedy udało mi się tam dotrzeć to mimo świadomości, że w każdej chwili posterunek może być zmieciony z powierzchni ziemi to czuło się namiastkę bezpieczeństwa. Kolonia Górnicza z ?dwójki? jest absolutnie ostatnim miejscem w którym chciałbym się znaleźć.
V. Wiedźmin:
To właśnie poczciwy Wiesiek natchnął mnie do napisania tego wpisu. Moją ulubioną lokacją w grze jest wioska Odmęty oraz przyległe do niej tereny. Sielankowy klimat i spokój mieszkańców działają na mnie bardzo odprężająco. Po pierwsze, przymusowy pobyt Geralta można potraktować jak wakacje. W poprzednich aktach taplał się w błocie, tłukł się w najgorszych knajpach Wyzimy czy uciekał przed przerośniętymi robalami. Osobiście wiec uwielbiam klimat Odmętów. Świeci słoneczko, potworów właściwie nie ma (nie mylić z polami ? tam nawet jest za dużo) a zadania są banalne jak kaszka z mleczkiem. Scenarzystów należy pochwalić za sprawne wplecenie w fabułę nawiązań do Pana Tadeusza i epoki romantyzmu. Tak więc jest tam ?cierpiący-za-miliony? Adam czy użycie w jednym z tekstów znanego i lubianego cytatu: I ja tam byłem, miód i wino piłem. Tak jak chwali się w Wiedźminie swojskość, tak IV akt pod tym względem jest mistrzowski.
A wy? Jakie miejsca z gier wspominacie najbardziej?
PS: Pamiętacie o TOPie? Jak nie to łapcie link i głosujcie.
8 komentarzy
Rekomendowane komentarze