Skocz do zawartości

poCONVERSE'ujmy o...

  • wpisy
    235
  • komentarzy
    1982
  • wyświetleń
    110111

THEstypENDium


theconverse

205 wyświetleń

Jak to ponoć mówią w szerokim świecie, witka!
:happy:
Po moim ostatnim, należącym do szeroko pojmowanej kategorii
Przemyśleń Wszelakich
wpisie, który został przez Was odebrany bardzo różnie, tym razem napiszę o czymś zdecydowanie bardziej lekkostrawnym. Powrócę do tematu związanego ze studiami, ale przede wszystkim skupię swoją i Waszą uwagę na brzęczącym u pasa mieszku ze złotem, który popularnie nazywany jest w środowisku akademickim stypendium.

Jak pewnie znakomita większość z czytających te słowa wie, iż pod pojęciem ?żak-atak? kryje się przyjęcie przez studentów ofensywnej postawy, która ma na celu ?wyłudzenie? darmowego jedzenia, płynów nie zawsze bezpiecznych dla zdrowia oraz, a może przede wszystkim szeleszczących banknotów lub dodatkowych zer na koncie bankowym. Również i ja biorę czynny udział w tym zbójeckim procederze. Na myśli mam oczywiście tylko ten fragment dotyczący pozyskiwania finansowego wsparcia.
:wink:

W pewnym momencie, a konkretniej do połowy minionego kwietniowego miesiąca nic nie wskazywało na to, że pokrzepiający strumień wirtualnych środków płatniczych ponownie zasili moje puste konto. Okazało się jednak, że choć minął tydzień od wyznaczonego terminu, którego kategorycznie przekroczyć uczelni nie wolno, zbawiennych pieniążków nadal nie było widać. Zatrwożony okrutnie, bo to przecież niemałe wsparcie dla moich jakże fantazyjnych wydatków, postanowiłem udać się na sam szczyt administracyjnej drabiny, która swoją drogą nie była aż tak wysoka, a więc do działu spraw studenckich. Co muszę koniecznie pochwalić, jest to jedno z nielicznych miejsc, w którym to istnieją całkiem spore szanse na bycie przyjętym i nieodprawionym z kwitkiem. Jest to swoisty ewenement na skalę całego uniwersytetu! Trzeba przecież pamiętać jak często można natknąć się na zamknięte drzwi do dziekanatu, pomimo trwających właśnie godzin urzędowania. Tak czy inaczej, panie przesiadujące w gabinecie faktycznie zajmowały się sprawami studentów i nawet nie były zdziwione moją tam obecnością. Gdy tylko wyłożyłem co miałem najlepszego, czyli płacz i zgrzytania zębów z powodu braku pieniędzy, zainteresowana moja sprawą uprzejma przedstawicielka uczelnianego działu finansów, natychmiast przystąpiła do pracy śledczej, czyli zasiadła do swojego komputera. W tym miejscu muszę koniecznie przypomnieć, że jakiś czas temu zrezygnowałem dobrowolnie i w pełni władz umysłowych z uczęszczania na jeden z kierunków studiów, czyli tak naprawdę zostałem skreślony z listy studentów. Było to wydarzenie kluczowe dla całej tej nieprzyjemnej, a zaistniałej sytuacji. Otóż system komputerowy odpowiedzialny za tworzenie listy stypendystów przyjął do wiadomości, iż studentem już nie jestem, choć nadal bywałem widziany na zajęciach z dwóch innych kierunków, co zaowocowało nieprzelaniem na moje konto przyznanej mi pomocy socjalnej. Niby to nic wielkiego, bo przecież sprawa została wyjaśniona i mogłem zadowolony z siebie i sprawności działania spotkanych pań wrócić do domu i tam oczekiwać na przelew, ale nic bardziej mylnego! To byłoby zbyt proste i oczywiste. Dowiedziałem się tylko, że co prawda, poprawiono już zaistniałą pomyłkę, ale w tym miesiącu powstał już jeden spis stypendystów, więc na wypłatę wraz ze spłatą zaległych środków muszę poczekać jeszcze trzy tygodnie. Przecież to jakiś absurd! Totalnie nieśmieszny żart, który udowadnia jak bardzo ?poważnie" traktuje się studentów. A co jeśli pieniądze te byłby mi potrzebne do zapłacenia za czynsz lub rachunki?! Przyjmijmy jeszcze gorszą opcje. Może bez tego wsparcia nie mógłbym wykupić absolutnie potrzebnych mi lekarstw? Mógłby ktoś teraz wysunąć argument, że przecież zawsze istnieje taka opcja, jak pożyczka od przyjaciół lub znajomych, że o rodzinie nie wspomnę. Dobrze, zgodzę się z tym. Tylko czy na pewno tak powinno być? Czy uniwersytet, który w pewnym sensie zobowiązał się do wypłacania stypendium, nagle może w taki sposób zbyć jednego z żaków. A muszę dodać, że nie byłem jedyną osobą zmuszoną do ?przetrwania? bez tych pieniędzy. Mamy więc do czynienia z czymś, co nazwać można tylko w jeden sposób ? skandal!

Na tym zakończę opis mojej ?przygody? ze stypendium. Postanowiłem unaocznić Wam, aktualnym, jak i przyszłym studentom, że niekiedy i takie sytuacje się zdarzają, o czym należy pamiętać. Tak na studiach, ale i w codziennym, czasami bardzo szarym życiu. Ot, taka mała refleksja z mojej strony.
:wink:

Zanim jednak zakończę dzisiejszy wpis, muszę jeszcze wyjaśnić skąd taki dziwnie wyglądający tytuł, który widnieje zaraz nad tym tekstem. Sprawę stypendium już dość szeroko opisałem, a więc jeszcze słów kilka o pewnym zakończeniu. Zaledwie kilka dni temu minęło pół roku odkąd funkcjonuję na tym blogu i właśnie nadszedł czas, żebym od niego odpoczął. Wynika to głównie z terminów, które zobowiązują mnie do złożeniu obu prac dyplomowych i to już całkiem niedługo. Dlatego właśnie potrzebuję ?porzucić? ten mój mały kącik twórczości różnej i już całkiem na poważnie wziąć się w garść, a następnie za pisanie pracy licencjackiej i magisterskiej. Jeśli kogoś ta wiadomość zasmuci, mogę tylko obiecać, że powrócę. Nie wiem jeszcze kiedy dokładnie, ale według moich szacunków będzie to już lipiec. Postanowiłem, że skomentuję jeszcze trwający właśnie weekendowy konkurs, a później już tylko dwa miesiące ciszy?

Dziękuję więc wszystkim, którzy odwiedzali mnie w tym miejscu, a szczególnie tym, którzy pozostawili po sobie ślad w postaci licznych, bardzo często zaskakujących mnie komentarzy. Jako gospodarz, będę oczywiście doglądał mojego skromnego poletka, a więc nie zniknę całkowicie. Nadal będę się ukrywał pomiędzy rzędami zer i jedynek, by obserwować, a czasem i reagować. Raz więc jeszcze serdecznie dziękuję i do zobaczenia! W końcu nadal tu będę.
:smile:

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

No cóż, w takim razie "do zobaczenia" pozostaje mi powiedzieć. No i powodzenia w zbliżających się zaliczeniach itp. :-) Tak swoją drogą, kolejny blog zostaje zawieszony na wiosnę. Może to jakiś spisek, bo chcecie nas odgonić od komputerów, co? Przyznaj się! :P

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...