Ucieczka do raju cz. V
Tak, doczekaliście się dalszego wpisu o moim obozie z lutego! Do rzeczy.
W końcu przyjechał nieplanowany Karol. Nikt do końca nie był pewien kto będzie, na samym początku kierowniczka wspominała o Piotrku [Gale] i Rafle {Roofi]. Cóż, kolejny obóz na którym jest Karol. Zawsze na niego trafiam. I jakoś nie żałuję. Karol słynie z tego, że jest totalnie zakręcony. Już sam wygląd to zdradza. O ile nie dziwne było to, że Błażej tańczył w butach roboczych ball tie more'a [taniec w którym się skacze], to nikogo nie zdziwił widok lakierek u Karola. Chłopak ma poza tym mnóstwo loczków i charakterystyczny uśmiech. W tańcu ceni przede wszystkim dokładność i radość z tańca. Ma świetne podejście i mimo 25 lat, zna się na tańcu jakby miał 80.
Gdy wszedł na pierwsze zajęcia szybko na mnie spojrzał i.. patrzył się jeszcze chwilę, po czym rzekł: Niektórych to ja już znam".. Zajęcia były świetne, w ogóle każda choreografia na obozie nie sprawiała mi trudności, ale nie był to poziom najwyższy, na jakim zazwyczaj mnie uczyli[była przecież tylko jedna grupa, skałdająca się z osób na różnym poziomie..] Po zajęciach siedziałam z kolegą i koleżanką, Karol też został. Chciał nagrać choreografię na aparat, więc dał mi i go nagrałam. Dużo sobie żartowaliśmy. Słynę z dowcipów, więc i jego nie raz rozbawiłam. Pozwolił mi nawet połazić cały dzień w jego czapce. Cóż, wszystkich zżerała zazdrosć, nie powiem
Na razie tyle. Ave!
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze