Cóż zapamiętamy? - czyli kończy się nam żałoba
No i tak oto za parę godzin skończy nam się żałoba, powrócimy do normalnego Polskiego bagna, a po tym co działo się w ostatnich dniach wszyscy praktycznie zapomnimy. Ja jednak wypiszę parę wspomnień, kojarzących mi się z tymi wydarzeniami. Potem możecie wypisać OFC swoje:
Sobota
Przede wszystkim nagła, jak w kalejdoskopie zmiana tego dnia - jeszcze rano napisałem wpis, obejrzałem "Hałsa" pograłem na kompie, pogadałem na GG (o 7:23, wtedy, gdy wylatywał ten nieszczęsny samolot!), zarezerwowałem bilety na "Starcie Tytanów", przedzwoniłem do kolegów, umawiając się z nimi na grę w piłkę i obejrzeniu meczów Piast-Polonia i oczywiście Gran Derbi. I wtedy, o 9:34, ojciec pokazał mi ten straszliwy komunikat. Zamknąłem się w pokoju i... zacząłem czytać "Małego Księcia", następną lekturę szkolną. Rach-ciach-ciach i przeczytane... Poszedłem potem spać, po czym się zbudziłem, podrapałem się po... głowie i pomyślałem "O cholera, ale miałem sen". Wtedy przyszła matka i oznajmiła "no i, Michaś, faktycznie jest potwierdzenie o tej tragedii, zginęło wiele znanych polityków, tatuś wydrukował mi listę". Mimo, że wewnętrznie kusiło mnie, żeby poczytać tą listę, nie poprosiłem o to. Potem przysłuchiwałem się wiadomościom. Okazało się, że słuchałem do bani, bowiem przez dłuższy czas byłem pewien, że na pokładzie byli między innymi Marek Borowski (!) i Sławomir Nitras oraz Jarosław Gowin (!!!). O losie... Potem był obiad z dziadkiem i myśl - pojadę pod Pałac! Tak też zaiste się stało, zniczy było jeszcze było dość mało, roiło się za to od rozmaitych telewizji. Wieczorem obejrzałem mszę na Wawelu (był na niej Henryk Kasperczak!) oraz w Warszawie. Potem napisałem na blożku komunikat o zawieszeniu działań blogowych.
Niedziela
Rano pospałem strasznie długo, po czym trza się było zbierać do kościoła, gdzie oczywiście służyłem do Mszy. O katastrofie było bardzo mało, ale to może z tego powodu, że była to Msza dla dzieci (no co?).Zapamiętałem także wpadkę organisty, który zaśpiewał zwrotkę 'Bądźmy więc weseli jak w niebie anieli/czegośmy pożądali, tegośmy doczekali. Alleluja!". Baaardzo na temat... Potem przeczytałem kilkanaście stronic "Żmii" A. Sapkowskiego, a potem obejrzałem w TV kondukt z trumną prezydenta i wieczorne wiadomości...
Poniedziałek - Piątek
W poniedziałek i wtorek trza było przyjść do szkoły na galowo, a przez cały tydzień nosić czarną wstążeczkę, odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego, w poniedziałek poszliśmy pod Pałac, a we wtorek była Msza Święta w intencji ofiar.
Sobota
Znów budzę się późno, robię zakupy i idę na plac Piłsudskiego na uroczystości. To właściwie zajęło mi cały dzień, potem zdaję relację z tego wydarzenia na blogu, oglądam wiadomości i kawałek filmu na jedynce po czym spać...
Niedziela
Dzisiejszy dzień... Z rana idę do kościoła, mszę odprawia zaproszony ksiądz infułat, na mszy jest burmistrz Targówka, ja mam odpowiedzialną funkcję na Mszy, jaką jest mikrofon i podstawianie go księdzu. Potem znów czytałem "Żmiję", zacząłem oglądać uroczystości z Krakowa, poszedłem na spacer, kupiłem nowe CDA, wróciłem do domu i zacząłem pisać ten wpis.
KONIEC
? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2010
2 komentarze
Rekomendowane komentarze