Skocz do zawartości
  • wpisy
    21
  • komentarzy
    7
  • wyświetleń
    14510

Recenzyja... P.Jackson "Władca Pierścieni : Drużyna Pierścienia"


ChosenOne

492 wyświetleń

Tak mi się ostatnio zebrało na ponowne na oglądanie "Władcy....". I przy okazji zebrało mi się na robienie recenzji na Blogach...

Na starcie powiem, że jest to mój stanowczo ulubiony film. Stanowczo. Cała seria jest wspaniała. Może są lepsze filmy, ale żaden... tak mnie nie przyciąga. Uwielbiam to.

No to tak... Fabuła na podstawie powieści J.R.R Tolkiena o nazwie, a jakże "Władca Pierścieni". Drużyna Pierścienia to pierwsza część Trylogii(i filmu, i książki). Akcja dzieje się w Śródziemiu, krainie stworzonej przez Tolkiena. O czym opowiada? No... na forum nie ma osoby, która tego nie wie chyba, hyhy. Ale cóż, wypada coś napisać.... jest to epicka(kto twierdzi, że nie epicka?) opowieść o walce dobra i zła. Mroczny Władca Sauron, dzięki mocy Jedynego Pierścienia raz już prawie podbił Śródziemie. Ostatnie armie ludzi i elfów walczyły na zboczach Góry Przeznaczenia. Isildur, syn króla ostatnim cięciem złamanego miecza królów Narsila zdjął pierścień z dłoni Saurona. Lecz zamiast go zniszczyć zabrał go dla siebie. Zdradzony przez Pierścień zginął w zasadzce. Po setkach lat, Pierścień Władzy zdobył stwór Golum. Przy wyprawie na Samotną Górę znalazł go Bilbo Baggins, hobbit z Shire. Teraz pierścień spoczywa spokojnie w Hobbitonie... a Mroczny Władca rośnie w siłę. Będzie chciał zdobyć pierścień...

Historia jest duuużym plusem. Historia, została w końcu napisana przez mistrza Tolkiena... Jest bardzo wciągająca i ciekawa. Zmiany scenariuszowe nie rzucają się na oczy. Tylko do jasnej ciasnej po co tak "nadużywać" Liv Tyler(akysz, złe myśli, akysz!). Przecież Arwena była w Władcy Pierścieni(książce) postacią... trzecio-czwartoplanową! A w Dwóch Wieżach w ogóle nie występowała... widać WSZYSTKIE filmy muszą mieć wątek miłosny... No i brak Toma Bombadila. Wiem, wiem postać dziwaczna. Ale w gruncie rzeczy go... lubiłem. Na wiki przeczytałem cośtam o nim, i nawet nie przypuszczałem, że to aż tak ważna postać(w historii śródziemia). No chociaż wycięcie go rozumiem.

Postaci, są wykreowane... dość dobrze. Chociaż są "drobne" różnice. Frodo... miał o ile mnie pamięć nie myli lat 50... a nie 20... Ale wracając do tematu... wszyscy aktorzy spełnili swoje role. I wszyscy w filmie mniej-więcej pasują do postaci w książce. Czasami są trochę głupio dobrani... ale to szczegół. Agent Smith mi na Elronda nie pasuje:) Nie żeby był zły... ale nie wygląda na elfa. Chociaż...

Dialogi są... nie powiem czy takie jak w książce. Nie pamiętam. Ale nich złego w nim nie zauważyłem. Oczywiście są wzniosłe, ale takie już prawa filmu na podstawie książki fantasy. Są też żarty. I jest kompletnie sztuczny śmiech i obściskiwanie się hobbitów. To jest jeden z niewielu minusów.

A teraz czas na obrazy. Widoki są piękne. Zwłaszcza pod koniec filmu. Pomniki starych królów za każdym razem powodują u mnie szybsze bicie serca i oczy wychodzą mi do wierzchu. To najwspanialsze co w tym filmie można zobaczyć. Reszta też niczego sobie. Moria na przykład, jest mniej-więcej taka jak ją sobie wyobrażałem. Ale jednak... początek słabuje. Jest nudny jak flaki z olejem. Dzisiaj rano załączając Fellowship of Rings wiedziałem, że czeka mnie długi czas nudy. Początek jest ciekawy tylko dla tych, którzy oglądają... 1-3 raz. Dla mnie to już raz co najmniej 15 po dość długiej(ponad pół-rocznej) przerwie (ostatnio oglądałem raz, teraz drugi - i już jest nudne). Patrząc przez pryzmat części drugiej - początek najlepiej przewinąć, do... Rivendel.

Efekty specjalne dają kopa. Balrog zawsze sprawia, że uśmiecham się demonicznie. To jest demon, a nie jakieś tam! Ogólnie, pierwsza część trylogii ma mnóstwo klimatu. Epatuje Śródziemiem na kilometr. Pozostałe także, ale tylko część pierwsza sprawiła, że po pierwsze - ciężko mi się oddychało i szczęka opadła i przez chwilę wznieść się nie mogła, po drugie zobaczyłem najlepsza w historii filmów postać stworzoną efektami specjalnymi, a po trzecie mało się nie poryczałem przy śmierci Boromira. Serio. Nie rozumiem dlaczego. Znaczy, ryczeć bym nie ryczał, ale wpatrywałem się w TV jak głupi i uderzyła we mnie fala smutku.

Muzyka - wspaniała. Najlepsza z całej serii. Potrafi poczuć się, że jesteś już w Śródziemiu, a nie na tym łez padole(ostatnio mam depresję wybaczcie*). Czujesz wszystko. Jest piękna i słuchanie jej to wspaniała sprawa.

O czymś zapomniałem? Chyba nie. No to czas na ocenę końcową.

Plusy

+Fabuła na podstawie powieści J.R.R Tolkiena

+Niezbyt duże zmiany względem książki

+Dialogi w gruncie rzeczy dobre

+Dobrze dobrane postaci.

+Pięęęękne widoki

+Efekty specjalne

+Balrog!!

+Muzyka

+Klimat

Minusy

-Jednak dziwne zmiany są.

-Wątek miłosny to jednak przesada...

-Postaci czasami niekoniecznie pasują, ale to taki drobny minusik

-Sztuczna radość i smutek.

Ocena: Daję filmowi całą 10. Za co? Te minusy w gruncie rzeczy są tylko dla tych co czytali książkę. Ja czytałem. Ale najpierw oglądałem film. Dlatego 10!

*Ostatnio przez Władcę... zauważyłem, że się starzeję i wchodzę w dorosłe życie... Niestety. Kiedyś świat wydawał się lepszy...(trochę żartuję, bo mam 14 lat:D).

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...