Skocz do zawartości

Kącik twórczy pana Trupka

  • wpisy
    104
  • komentarzy
    513
  • wyświetleń
    98309

Dlaczego Edward Cullen?


pantrupek

397 wyświetleń

Dziś trochę o współczesnych maniach. Próba wyjaśnienia fali popularności jednej z kluczowych postaci dzisiejszej popkultury - Edwarda Cullena (artykuł, który tu zamieszczę został przeze mnie napisany to jednej z miejscowych młodzieżowych gazetek, dlatego język może trochę zalatywać, nie wiem jak to nazwać, może konserwatyzmem? Nie, to za mocne słowo i nijak pasuje. Bardziej chodzi tu o "grzeczność" czy coś w tym stylu).

Dlaczego Edward Cullen?

Na pewno nikt nie jest w stanie powiedzieć, że ?Saga Zmierzch? nie jest sukcesem na skalę międzyplanetarną. Najpierw książka, która mówi nam, że nawet analfabeci mogą napisać powieść i na niej nieźle zarobić, następnie film, który daje nam jasny przekaz, że ci sami analfabeci mogą zarobić jeszcze raz krocie na przeniesieniu swoich wypocin na ekran.

Dobra, niech sobie zarabiają miliony! Niech i setki tysięcy nastolatek jako login ustawia sobie ?Bella?, trzyma zdjęcie Drakuli z napisem ?mój przyszły teść? w portfelu i pije krew! To mnie niezbyt interesuje. Natomiast jest jedna rzecz, na którą zwróciłbym uwagę. A mianowicie: dlaczego Edward Cullen? Czemu snujący się ze zbolałą minką wampir? Co w nim przyciąga te setki setek naiwnych nastolatek?

Dobra, sam wygląd pomijam. Gładka cera, starannie ułożone włosy, dobra sylwetka i pewnie jeszcze miliony zalet wyglądu Roberta Pattinsona w roli emolowatego degustatora krwi robią swoje. Nie bójmy się powiedzieć ? przystojny to on jest (mogę tak stwierdzić, choć się nie znam).

Może więc zacznę tak ? nastolatki, ze względu na swój, bądź co bądź, trudny wiek, są niezwykle rozbite. Bardzo chętne do towarzystwa, do kontaktów z rówieśnikami, ale jednocześnie zakompleksione i wyolbrzymiające każdą swoją wadę. Myślenie jest, w wielkim skrócie, mniej więcej takie ? jeżeli mam wady, uważam się za nieatrakcyjną, to nie mogę być popularna, nie mogę mieć znajomych. Prowadzi to ? choć dziewczyny straszliwie nie chcą tego robić ? alienacji i wyobcowania (uch, w sumie to dwa jednoznaczne słowa, ale co tam). Zagłębiają się więc w książki, rysowanie, muzykę itd., zamiast w zawieranie nowych znajomości (kij z tym, że powiedzą Ci: ?ja tak chcę, tak mi się podoba? ? pic na wodę, lepiej wiesz).

Dziewczyna (powiedzmy, 15-letnia), prócz tego, że usiądzie z boczku i nie będzie się odzywać, musi też (wewnętrzna potrzeba) pokazać, że ?jestem inna?. Stąd kolorowe pasemka, pomalowane na czarno oczy i usta, kolczyki w dziwacznych miejscach, niestylowe spodnie w kratę itp.

A Edward? On też jest inny. Jest tajemniczy. Trochę można się go bać (w końcu z początku nie wiadomo kim jest, potem robi niesamowite rzeczy w stylu zgniecenia drzwi samochodu gołymi rękoma i skakania po drzewach, a później jeszcze okazuje się wampirem), ale nie sposób w jakimś sensie (będąc dorastającą, wyobcowaną dziewczyną) go nie polubić. Jest czuły, opiekuńczy, kocha na zabój (w jego przypadku trochę o to trudno, w końcu jest nieśmiertelny), dba o drugą połówkę bez względu na wszystko (pamiętny, choć trochę głupi motyw, w którym mówi, że Belli nie kocha, a wszyscy i tak wiemy, o co mu naprawdę chodziło). Nie odejdzie, nie zdradzi. No i, wracając do początku akapitu, JEST INNY. Tak jak ta dorastająca, wyobcowana dziewczyna. No ideał po prostu, bez dwóch zdań.

Ostatnio czytałem o skrajnych przypadkach, zaczynając na tym, że jakiś chłopak ?zrobiony? na Cullena dostawał liczne propozycje erotyczne od młodych dziewczyn, a także i dorosłych kobiet (!), a kończąc na tym, że imię dziecka Edwarda i Belli (które, nawiasem mówiąc jest jakieś takie? Nawet zwierzaka bym tak nie nazwał, bo by jeszcze zdechł z przygnębienia) jest dziś najpopularniejszym imieniem w ogóle. O piciu krwi przez dziesiątki nastolatek na świecie już nie wspomnę. W takim razie życzę i sobie i Wam, by Edwardomania nas nie dopadła (Bellomania tym bardziej) i radzę, byście dobrze osłaniali szyje ? nigdy nie wiadomo, gdzie może czaić się jakiś wampir...

Końcówka trochę głupia - "gdzie może czaić się jakiś wampir", śmiechu warte. Ale mniejsza, ostrzegałem przed językiem. Zastanawia mnie bardziej, co Wy, drodzy czytelnicy, myślicie o podjętej przeze mnie sprawie? Co sądzicie o całej tej Edwardomanii? Szczerze powiedziawszy - żadnej książki z "Sagi Zmierzch" w łapie jeszcze nie miałem, a filmu tym bardziej (i może całe szczęście), więc mój artykuł był trochę napisany "po macoszemu" i nie do końa fair. Hie, przyznałem się. Pozdrawiam i zapraszam do opinii - pT.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Tak, tylko, że tak samo istnieją na świecie wyalienowani chłopcy. Sorry ale przejdź się do jakiegoś gimnazjum, nie jest ich tak dużo ale zawsze w każdym się znajdą. Tyle, że oni Edwarda Cullena raczej nie ubóstwiają :) A z twojego artykuł wynika właśnie, że to tylko dziewczyny są be(wiadomo o co chodzi).

Link do komentarza

Twoje rozumowanie, vimes, jest jak najbardziej logiczne, fakt. Tak samo faktem jest to, że wyalienowani chłopcy do artykułu o Edwadzie Cullenie byli mi nijak potrzebni, więc ich po prostu nie opisywałem. Ale dzięki za spoztrzegawczość;). Pozdrawiam!

Link do komentarza

Niedawno się dowiedziałem, że blogi, to nie są fora, na których odświeżanie staroci jest "be". Wręcz przeciwnie - autorzy blogów lubią, kiedy czyta się nie tylko najnowsze wpisy. Tak przeglądałem sobie zbiory blogowe i patrzę na wpis, pod którym właśnie się podpisuję. Czytam sobie i czytam. I rozmyślam. Najpierw powiem, że styl pisania w wiadomym tekście nie jest wcale dziwny. Po prostu został napisany z pewną nutką tego, co możemy zobaczyć w różnych gazetach, czasopismach. Czy to źle? Chyba nie.

Ale wracając do tematu. Przyznam się, że jestem w trakcie trzeciej części z cyklu, w którym pojawia się popularny Edward i równie (czy na pewno?) popularna Bella. Może mam przez trochę inne patrzenie na tę sprawę? Nevermind... Zauważyłem jeszcze jedną rzecz, która prawdopodobnie wpłynęła na taką sławę książki. Mianowicie, chodzi o to, że Bella opisuje tu siebie jako całkiem zwykłą dziewczynę. "Szarą myszkę" z wadami takimi jak choćby "fajtłapowatość". Pomimo wad, to właśnie ją Edward "wybiera" na damę swego serca. Zwykłą dziewczynę. Według mnie jest to czynnik, który mocno na nie oddziałuje. Myślę, że z tego samego powodu wśród czytelników przeważają przedstawicielki płci pięknej. Dla chłopaków/mężczyzn postać Belli nie jest tak atrakcyjna. Im Edward może imponować pod innym względem, ale na pewno nie wzbudzi to w nich takich emocji, jak to bywa u pań. U nich (więc poniekąd i u nas) prędzej serce przyśpieszy z rytmem bicia przy opisach wampirzych sióstr o nazwisku Cullen ;-)

To chyba tyle chciałem przekazać. Mam nadzieję, że nie będzie problemów ze zrozumieniem mej wypowiedzi. No i że odkopując jeden ze starszych wpisów, sprawię, że się uśmiechniesz, a nawet uradujesz, wołając: "A jednak ktoś czyta dawniejsiejsze wpisy!" ;-) Do dodania została mi już ostatnia kwestia... Pozdrawiam - Świrex :-)

Link do komentarza

Kurczę, Swirex, jeszcze nigdy tak o tym nie myślałem, że o normalnej dziewczynie itd. Lecz w sumie masz całkowitą rację. Że też podam dwa (moje ulubione;) przykłady - "Wanted": szary koleś z jednego z wielu takich samych biur, niczym się od innych nie różniący, zostaje ekstrasuperzajefajnym zabójcą z kupą forsy i ciekawymi przygodami. I mało kto nie chciałby nim być. "Kick Ass": zwykły nastolatek zostaje superbohaterem i kopie poślady złośliwych gangsterów - też wiele osób chciałoby nim być, choćby po to, by bezkarnie pobić kilku drechów.

No i dziękuję za tak długi komentarz;). Taak, bloggerzy uwielbiają, gdy się czyta i komentuje stare wpisy. Jest to takie... fajne;).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...