Skocz do zawartości

Gry to zło.

  • wpisy
    2
  • komentarzy
    3
  • wyświetleń
    6504

Jestem dinozaurem?


piotrek89

212 wyświetleń

Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć. Wróćmy do lat 90-tych. Pamiętam dzień, w którym dostałem pierwszego pegasusa. Cała rodzina była z tego faktu zadowolona, nawet ojciec często strzelał ze mną do kaczek, a matka grała w Mario. "Banan" na twarzy każdego i granie, aż do "jak się 'kostka' zagrzeje".. To były czasy- kartridże za parę groszy (choć z początku były drogie) i bezstresowe granie, czy się miało 120 lat, czy wtedy, kiedy ledwie wchodziło się po truskawki po drabinie. Nikt nie usłyszał złego słowa, gdyż w pewnym momencie zagrywała się PRAWIE każda rodzina, czy mały czy duży, jak już wyżej wspomniałem. I wtedy nikt nie pisnął do nikogo gadki w stylu "taki stary, a gra w te głupie gry"... Trach. Mija niemalże 10 lat. Granie tyle ile wlezie na PSX-ie. Metal Gear Solid, Silent Hill, ISS Pro... I zaczynają się teksty w stylu "Przestań grać w te gry, już za duży na to jesteś", a rodziny zaczynają bać się gier, jak ognia. "Gry odmóżdżają, nie zdasz przez gry, taki stary koń, a gra...". No ludzie kochani, od kiedy WIEK JEST WYZNACZNIKIEM, kiedy należy przestać grać. Rozumiem, że teraz, kiedy już mam 20 "roków" na karku jest co raz mniej czasu na granie. Matura tuż tuż, to u kobiety, to ze znajomymi, to szkoła... grania tu nie widzę. Jednak kiedy człowiek ma chęć zagrać i kupuje jakąś nową grę, to mina napotkanego po drodze ze sklepu znajomego zazwyczaj jest ta sama - "Heh, znowu gość sobie kupił grę, ja już wyrosłem z tego...". To właśnie przez takie pierniczenie, że gry odmóżdżają, powodują agresję, czy powodują obiekt wyśmiewają nad niedojrzałością psychiczną gracza, do tego doprowadzają. Powiem szczerze, z matury próbnej z anglika miałem 80%. To w bardzo dużej mierze dzięki grom, które przechodziłem (ach to siedzenie ze słownikiem przy pierwszych grach, a raczej cutscenkach...). Powodują agresję? To chyba tylko u osób, które i bez gry są agresywne. "Skoro hitler był aż tak agresywny, to w jakie gry grał?", jak to mówi jeden z popularnych demotów. Ja dzięki grom rozładowuję agresję. Wolę uruchomić GTA San Andreas i wymordować wszystkich w okół niż pobić choćby jedną osobę na ulicy. No, ale to temat na osobną historię. Te argumenty nie pomagają. Wciąż zauważam i u innych i na sobie, że z tego powodu, że wciąż grają, są traktowani odgórnie, jako niedojrzali. Czy granie świadczy o dojrzałości? Czy ktoś, kto gra mając rodzinę na utrzymaniu (oczywiście jej nie zaniedbując) w wieku powyżej, powiedzmy, 40 lat- jest kimś niepoważnym? Wybaczcie, ale ja tak odczułem. Boję się, że pewnego dnia będę za stary na granie, nie z braku chęci, a jedynie z tego, że będąc graczem, będę jednocześnie INNYM człowiekiem, według niegrających osób...

Zastanawiam się, jak długo pozostanę Dinozaurem, czyli osobą grającą mimo swojego (dojrzałego) wieku. A Wam jak idzie, też się zastanawiacie?

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...