Skocz do zawartości

Kącik twórczy pana Trupka

  • wpisy
    104
  • komentarzy
    513
  • wyświetleń
    98309

"Historia odciętej głowy - część czwarta, przedostatnia" (a w niej m.in. Madonna, Zelda i żarcik o szaliku, niezbyt śmieszny)


pantrupek

173 wyświetleń

Tak więc, kontynuujemy naszą małą opowiastkę (nieubłagalnie zbliżając się do nieuchronnego końca). Poprzednio, jak zapewne pamiętacie (albo i nie), Christopher trafił do psychiatry po tym, jak zabił swoją żonę, odcinając jej głowę. Według jego opowieści głowa jednak żyła, co mogą potwierdzić policjanci przeszukujący wcześniej dom Chrisa (w tym jeden z problemami żołądkowymi). Z opowieści pacjenta wynika też to, że głowa ożywiła swoje ciało i razem, we trójkę, żyli sobie w piwnicy. A oto, co zdarzyło się później...

Historia odciętej głowy - część czwarta

Chris sięga po kij od miotły. Bierze nóż. Przydałaby się również piła. Christopher idzie więc do garażu. Czego to mąż nie zrobi dla swojej żony? W końcu w jego przypadku ?wypad? do garażu jest dość ryzykowny. W końcu ma ona cienkie ściany, a każdy trochę głośniejszy od sześćdziesięciu decybeli dźwięk rozchodzi się poza jej granice. Dlatego włączając samochód Chris Cortland uważał zawsze, by zbytnio nie rozbudzić sąsiadów. Więc postanawiał wyjeżdżać autobusem. Włączał sobie w czasie swojego iPoda i słuchał muzyki. Ulice mijały wraz z kolejnymi piosenkami. Madonna ?Beautiful Stranger? zawsze kończyła się na drugim przystanku. Potem, gdy jechał przez Queens, w szach czuł głos Robbiego Williamsa śpiewającego ?Beyond the sea?, czasami, już na Manhattanie, stojąc w korku, włączał sobie znów Madonnę, tym razem ?Nothing Really Matters? albo ?Theme of Laura? lub ?Hometown? Akiry Yamaoki z gier z serii ?Silent Hill?. Gdy miał ochotę, wyłączał muzykę i słuchał zgiełku jakże ruchliwego i głośnego centrum jego rodzimego miasta. Wracając do ?Silent Hill?. Chris w ogóle był wielkim fanem gier. W swojej kolekcji miał takie perełki jak pierwsze ?The legend of Zelda?, czy ?Metal Gear? na stare, poczciwe konsole.

W weekend Christopher z Laurą wyjeżdżał swoim srebrnym Chevroletem na wycieczki za miasto. Zwiedzali rozległe łąki, małe miasteczka i okolice N.Y. Teraz Chris patrzy na swoje auto, które służyło mu zwykle tylko do uszczęśliwiania żony, która uwielbiała wycieczki, ale nie cierpiała jeździć rowerem. Wyjmuje z szuflady piłkę do drewna, oraz trochę szmat. Wychodzi.

Uszczęśliwiona Laura nie może wytrzymać, aż Christopher skończy. Pogania go:

- Szybciej, szybciej! Nie musi być idealnie ostry!

Chris szybko uwija się z robotą. Po chwili trzyma krótki, prawie idealnie zaostrzony po obu końcach kijek. Podchodzi do głowy. Bierze ją pod pachę. Laura cały czas mówi:

- Wreszcie nie będę musiała patrzeć na ciebie z półki. Jak się cieszę!

Chris uśmiecha się i odpowiada:

- Ja też.

?Jak to małe rzeczy mogą uszczęśliwić ludzi?? myśli, uśmiechając się.

Ciało siada na kanapie i czeka. Nie wiem, jak ciało pozbawione głowy może czekać, ale najważniejsze, że niewiele czasu zajęło to ciału i samej głowie. Chris bierze w ręce kijek i wbija go szybkim ruchem w miejsce ciała, w którym niegdyś była jeszcze głowa. Na twarzy Laury pokazuje się grymas bólu.

- Aaa. ? Mówi żona.

- Może jednak nie będę tego robił? ? Pyta mąż.

- Przetrzymam. Tylko nie wbijaj tego we mnie zbyt mocno, bo ten patyk może mi wejść do mózgu i dopiero będzie.

Odpowiedziała, jak gdyby nigdy nic, żona. Chris znowu bierze głowę w swoje ręce i szybko wbija (ale niezbyt mocno oczywiście) ją w siedzące ciało. Laura otwiera usta, a jej oko zaczyna drżeć i pojawiają się w nim łzy.

- Nic ci nie jest? ? pyta Christopher Laurę.

- Nie, wszystko w porządku ? odpowiada żona, wstając ? trochę krwawię ? zauważa ? daj te szmatki.

- Właśnie po to są ? powiedział mąż owijając je dookoła szyi Laury. Uśmiecha się do niej i patrzy prosto w twarz ? nie mogłem mieć lepszej żony ? zmienił temat - nadal boli?

- Tylko troszkę. Ale przestanie. Wiesz co, będę musiała kupić sobie jakiś ładny szalik.

Śmieją się obydwoje. Potem żona obejmuje męża i przyciska do siebie. Zaczynają się namiętnie całować.

- Jeszcze nigdy tak nie całowałaś ? mówi Chris.

*

Jeff nadal patrzy zaciekawiony w ekran. Z letargu wyrywa go trochę inny niż w czasie opowiadania swojej historii głos Christophera:

- Pozwoli pan, że tę część nieco ocenzuruję. ? Spokój dźwięków, które wydobywają z siebie usta pacjenta, jakoś dziwnie nie niepokoi Townshenda.

- No pewnie, niech tak będzie ? odezwał się nieco zrezygnowanym tonem lekarz ? kontynuuj. Więc przybiłeś głowę swojej żony do reszty ciała?

Townshend nie schodząc z fotela wyjmuje jakieś dokumenty. Rzeczywiście, w ciele były ślady czegoś wbitego do środka.

?Ach! Co on mi zrobił?? myśli nagle psychiatra. ?Rozmawiamy, jak jacyś starzy kumple! To musiał być jakiś rodzaj hipnozy. Nie wiem, naprawdę, nie wiem?.

- Dzięki temu mogliśmy się do siebie bardziej niż zwykle zbliżyć ? mówi Chris - ale wszystko kiedyś niestety, ma swój koniec?

Koniec części czwartej. Hie, nie wiem w sumie, skąd, trzynastoletnim przecież pacholęciem będąc, przyszło mi do głowy, by bohater mojego opowiadania słuchał Madonny. Może to był przypadek? Oj tam, nie ważne, było minęło. Pamiętajcie - pisałem to dawno temu! Dawno temu! Ale swojej przeszłości się i tak nie wstydzę;). Do przeczytania już bardzo niedługo, gdy to opublikuję ostatnią część i będę miał to, że tak powiem, z głowy. Pozdrowienia śle pT.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...