Skocz do zawartości

pełni zUa i mHroku :D

  • wpisy
    31
  • komentarzy
    82
  • wyświetleń
    76915

Recenzja albumu "Kalmah - 12 gauge"


MetalurgPL

1003 wyświetleń

Wstęp

Każdy, kto lubi sobie posłuchać albo jest fanem zespołów grających Melodic Death Metal, i tych starych, i tych młodych, to powinien chyba znać fiński Kalmah, który tuż obok tych wszystkich kapel rozwija się prężnie oraz zdobywa coraz więcej fanów. W tym roku wyszedł ich kolejny, już szósty album studyjny. To, czy jest tak samo świetny jak poprzednie, przekonajmy się już za chwilę. Ale najpierw...

***

Mini-Biografia

Zespół został założony w 1991r., jako Ancestor przez wokalistę i gitarzystę Pekka Kokko oraz przez perkusistę Petri Sankala (który udzielał się w zespole do 2001r.) w Oulu. Po nagraniu dwóch dem, do zespołu dołącza gitarzysta Antii Kokko. W 1998r. po nagraniu pięciu dem, Ancestor zostaje rozwiązany, a jego miejsce zastępuje powstały Kalmah, w którym oprócz członków poprzedniego zespołu, udzielają się: Pasi Hiltula (instrumenty klawiszowe) oraz Altti Veteläinen (gitara basowa). Nagrane demo w nowym składzie i zespole, zaowocowało kontraktem płytowym z wytwórnią muzyczną Spinefarm Records, dzięki której Kalmah wydał swój pierwszy, debiutancki album "Swamplord". W 2001r., kiedy zespół przystąpił do nagrywania kolejnego albumu "They Will Return", zespół opuścili Petri Sankala oraz Altti Veteläinen. Zastąpili ich perkusista Janne Kusmin oraz basista Timo Lehtinen. Natomiast w 2004r. klawiszowca Pasi Hiltula, zastąpił Marco Sneck. Od tego momentu zespół się nie zmienia w składzie. Kalmah zdobył sławę po przez koncertowanie w Finlandii oraz na licznych koncertach, w tym Wacken Open Air.

***

Recenzja Albumu

Muzyka na "12 Gauge" to tak jak w poprzednich albumach zespołu to brutalniejsza wersja Melodic Death Metalu. Mógłbym zaryzykować powiedziawszy, że to nie jest MDM. Za to jest to Death Metal... tyle, że bardziej melodyjny z dużą ilością klawiszy oraz z technicznymi na dobrym poziomie i melodyjnymi solówkami. Zresztą sam Kalmah nie określa swoją muzykę Melodic Death Metal, lecz Swamp Metal. Sama nazwa nie jest przypadkowa. Wystarczy rzucić okiem na same tytuły piosenek, jak Swampsong, Swamphell, itp. Widać, że zespół sięga wyżej i dalej niż inne zespoły grające Melodeath. Sam album podkreśla dekadę działalności zespołu i jego oryginalności. Jak już mówiłem są tutaj melodie, ale w porównaniu z prekursorami tego gatunku znacznie się one różnią. Nie ma tutaj długich wstawek, które na długo umelodyjniają utwory. Jest tutaj odwrotnie. Melodie grane gitarze bądź na klawiszach są bardziej liczniejsze, ale i krótkie. Nie są one wprost wepchnięte na przód utworów, lecz nieco schowane w tło, ale to nie przeszkadza, gdyż da się je wychwycić. Choćby przykładem może być utwór pierwszy na albumie "Rust Never Sleeps", który rozpoczyna się grą na gitarze akustycznej i zaraz po tym wybuchnąć w tą sieczkę wraz z tymi wspomnianymi melodiami. Z kolei na kolejnym utworze "One Of Fail" wśród całej tej szamotaniny, jedną wyróżniającą się rzeczą jest właściwie refren utworu, który zarazem brutalnie i melodyjnie brzmi, może tkwić w głowie na długo. Oprócz w tym utworze, jak i w kolejnych "Bullets Are Blind" oraz "Swampwar" zespół czaruje nas piorunującymi świetnie zagranymi solówkami ze strony melodyjnej, jak i technicznej. Oprócz tych wszystkich motywów przewodnich, jak i licznych zmian temp na "12 Gauge", można by było znaleźć nawet ukłony w stronę fińskiej muzyki folkowej. Nie ma tutaj standardowego folkowego instrumentarium, lecz są po prostu tak melodie napisane. Z pewnością trudno by było wam to zauważyć na całym albumie, ale pewnie najszybciej zauważycie na początkowej grze na gitarze akustycznej, otwierającej album, jak i w tytułowym utworze. Tyle, że na tym utworze wolniej ona się przeradza w brutalność zespołu, niż na "Rust Never Sleeps". Oprócz tego album ten przez same motywy przewodnie, jak i muzykę, nawiązuje w peny sposób do swojego poprzedniego krążka z 2006r. "The Black Waltz". Mógłbym powiedzieć, że "12 Gauge" to rozwinięcie tematu z tego albumu, tak, jak uczynił to Rotting Christ rozwijając temat z "Theogonii" w "Aealo". Jednakże Kalmahowi wyszło po tym kontekstem o wiele lepiej. Zatem przechodząc o strony technicznej albumu... Tak, jak w poprzednich trzyma ona poziom, lecz o wiele, wiele bardziej profesjonalnie. Widać, że ta dekada zespołu nie poszła na marne, a sami muzycy nabrali fachowości. Bracia Pekka oraz Antti na swoich gitarach, grają brutalne i szybkie riffy gitarowe, także melodyjne wstawki na gitarach, jak i żywiołowe oraz świetne solówki na gitarach. W tym albumie wykazali, jak bardzo są Profesjonalistami. Sam Pekka nadal trzyma dobry, ciężki i głęboki growl, który na pierwszych albumach był skrzeczącym wokalem. Perkusja oczywiście, jak to bywa - naładowana energią w postaci przejść i blastów. Ale oprócz tego narzuca wolne tempo w utworach od wolnej lub szybkiej rytmiki. Klawisze natomiast budują wpasowujący się klimat po przez swoje zagrywki w postaci sampli bądź wstawek. A gitara basowa... Bez oczywiście nie byłoby tego brzmienia, ale nadal odwala czarną robotę. Zatem już podsumowując... Po dziesięciu latach Kalmah nabrał swojej fachowości oraz profesjonalizmu. "12 Gauge" jest wprawdzie pozbawiony hitów, bo wszystkie utwory trzymają poziom i nie ma żadnego słabego lub mocnego utworu. Są za to dobrze komponujące się utwory. Czy w takim dziele są jakieś minusy? Owszem. Może tylko to, że ciężko wybrać swego faworyta. Jednak mi się udało i moim faworytem jest tutaj "One Of Fail". Innych nie potrafię, a może nie ma żadnych negatywnych cech ten album? A może wy potraficie je znaleźć? Zatem "12 Gauge" to ponad 40 minut dobrego łojenia po garach z nutką melodyjności.

mmfq4z.jpg

kalmah.jpg

Tracklista:

1. "Rust Never Sleeps" 5:16

2. "One of Fail" 4:10

3. "Bullets Are Blind" 4:27

4. "Swampwar" 4:19

5. "Better Not to Tell" 3:58

6. "Hook the Monster" 4:04

7. "Godeye" 4:25

8. "12 Gauge" 5:50

9. "Sacramentum" 6:28

10. "Cold Sweat" (Thin Lizzy cover) (Japanese edition bonus track) 3:10

***

Podsumowanie

Kraj: Finlandia

Gatunek: Melodic Death Metal

Ocena: 9.5/10

***

Bonus

The Groan of Wind (The Black Waltz) http://www.youtube.com/watch?v=rqBexdo1CME

12 Gauge (12 Gauge)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...