Skocz do zawartości

Stary bunkier

  • wpisy
    47
  • komentarzy
    150
  • wyświetleń
    47964

Deluxe Ski Jump 2


DexKanon

625 wyświetleń

Aktualnie, gra bez dobrej grafiki nie ma szans na wybicie się spośród tłumów wszystkich Crysisów, wybajerzonych wizualnie Need for Speedów, czy też urzekająco pięknych Bioshocków. Gdzieś zatracone zostało to, co najważniejsze ? grywalność i miodność tytułu, dzięki którym gra okazywała się często być może i prosta, ale zarazem niepowtarzalna i niezwykle wciągająca. Jedną z takich gier jest Właśnie Deluxe Ski Jump 2.

Dawno, dawno temu?

Gdzieś na początku tego tysiąclecia w Polsce narodził się nowy sport narodowy ? skok narciarskie, w których mieliśmy swojego mistrza, jakim był Adam Małysz. Wszystko związane z naszą ?małą myszą? było kopalnią zysków, toteż nikogo nie zdziwiło że szybko wymyślono grę ze wspomnianym sportem (i sygnowane nazwiskiem Małysza.) w roli głównej (do tej pory ukazało się ich bodajże siedem części ? a przynajmniej o tylu było głośno).

Lecz to zwycięzcy piszą historię

Mimo dobrej sprzedaży tych poniekąd słabych gier (umówmy się ? dobre edycje to jedynie 2002 i 2007 ? reszta to tylko słabe wariacje i wątpliwa graficzna poprawa wersji z 2002), złoty medal za podbicie serc graczy niewątpliwie otrzymuje Deluxe Ski Jump 2 ? gra, która swoją pixelozą mogła zabić (ew. pokłuć patrzących graczy w oczy), a dźwięki były w niej tylko po to by zgrać ruchy gracza tak, aby słysząc je wiedział co musi zrobić automatycznie. Jednak mimo nie najlepszej oprawy audiowizualnej, DSJ2 posiadał coś co przyciągnęło do niego graczy na lata ? grywalność i złożoność ukrytą za nieskomplikowaną rozgrywką.

W barwach kolorowych pixeli startuje?

W DSJ2 nie ma żadnych licencji na wykorzystanie nazwisk znanych skoczków narciarskich ? to po prostu gracz tworzy swoją postać (realna, fikcyjna ? ktokolwiek) nadaje jej kolory (dla nart, rękawic, kasku itp.), po czym pozostaje już tylko ustawienie graczy komputerowych, wybór skoczni (32 dostępne, dodatkowo można włączyć podwójny puchar skoczni) i w końcu możemy zaczynać.

Wszystko zaczyna się i kończy na obsłudze myszy ? to za pomocą jej przycisków nakazujemy skoczkowi zacząć zjazd, wybić się i w końcu wylądować. Podczas lotu możemy (możemy, możemy? musimy!) korygować lot za pomocą ruchów myszy. I? to chyba wszystko.

Ale oczywiście wszystko rozbija się o szczegóły ? z wybiciem trzeba wstrzelić się idealnie ? nie wolno pozwolić by było spóźnione lub za wczesne. W locie znalezienie najlepszej pozycji skutkuje dalekim lotem, a i lądowanie telemarkiem jest wysoko punktowane. Nie wolno zapominać też o wietrze, który ma wpływ na długość naszego skoku.

Wszystko to powoduje, że DSJ2 mimo iż wydaje się z pozoru prostą grą, jest niezwykle skomplikowana i wielką satysfakcję daje wyuczenie się w końcu optymalnego wyczucia w każdym z elementów skoku tak by bić rekordy.

Oczywiście, frajda z gry jest jeszcze większa gdy gra się w więcej niż dwie osoby (multi przy jednym komputerze do 16 graczy), kiedy to gracze skaczą na przemian. Porównywanie wyników, idealne wyjście z progu, świetny wiatr, złapana ?poduszka?, ciągnięcie skoku jak najdalej się da i w końcu? byłby rekord gdyby nie zaliczona gleba ? emocje to największa zaleta tej produkcji.

Oprócz standardowego pucharu świata, w grze możemy znaleźć też trening, Turniej Lotów Narciarskich oraz Puchar Drużynowy. W pierwszym możemy poćwiczyć skoki na wybranej skoczni, w drugim liczy się głownie odległość na jaką skoczymy, a trzecie to walka czterech czteroosobowych drużyn o zwycięstwo.

Gdzie on wyląduje?

Na pierwszy rzut oka, sporym minusem może wydawać się grafika ? wszystko składa się z wielkich jak pięści ogra pixeli, które jednak posiadają swój urok ? wydana kilka lat temu trzecia część nie posiada już tego czegoś? Muzyka zaś ogranicza się tylko do kilku sygnałów na określone czyny gracza.

On jest szalony!

Wszystko to składa się na grę złożoną w swej prostocie, ale i niezwykle emocjonującą. Wiele razy umilała mi czas na informatyce, bo to też tam może ona rozwinąć skrzydła ? cały sens DSJ2 polega na graniu w kilka osób, gdzie rywalizuje się z graczem z krwi i kości. Dlatego też polecam pograć w ?skoki? gdy tylko znajdzie się grupka chętnych do gry.

Ocena: 9+/10

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Kurde, pamiętam jak miałem... chyba z 6 lat i czasem chodziłem z tatą po przedszkolu na jakieś 2 godzinki do pracy. A tam w biurze szefa taaaaaaka maszyna, która sprawiała wrażenie, że zaraz odleci. Chwilowa przerwa i wszyscy do komputera i skoki. Raz nawet wygrałem, byłem z tego tak dumny... Ta gra jest naprawdę świetna.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...