O tragedii
Jak wszyscy wiecie, wczoraj wydarzyła się chyba największa Polska tragedia naszych czasów - zginął prezydent i elita polskiego narodu. Jest to jeden z nielicznych momentów, kiedy pewna trójka znajomych mogła spotkać się podczas konferencji na gadu i pogadać...
Dex Kanon: O tragedii dowiedziałem się z rana, gdy napisał do mnie kumpel. Z początku śmiałem się, strzeliłem żart, mniej więcej o tej treści: "w końcu ruski zrobili coś porządnie". Lecz też momentalnie siadłem na większe serwisy informacyjne na necie. Gdy było coraz pewniejsze to że nikt nie przeżył, targały mną mieszane uczucia - z jednej strony nie lubiłem gości, a z drugiej... żal ludzi.
Sapcio Zalabski: Dobrze powiedziałeś, ludzi. Mi osobiście nie spodobało się, że we wszelakich wiadomościach jest mowa niemal tylko o prezydencie. Ja rozumiem, że to jest ważna osoba, ale chyba więcej trudności dla narodu to utrata generałów, ministrów i różnych prezesów, niż prezydenta, którego po godzinie od wypadku zastąpiono. No i nikt nie mówi o bliskich ofiar katyńskich sprzed 70 lat...
Rączka: Ja słyszałem już teraz całkiem sporo informacji o Katyniu sprzed 70-ciu lat. Dodam, ze zgodzę się z Sapciem, padło praktycznie zarządzanie armią, szefowie najważniejszych organizacji-NBP, IPN, a także kombatanci. I to tych ludzi przez długie dekady nikt nie zastąpi. Miejmy nadzieję, że (jak to moja matka mówi) PO nie wykorzysta z okazji. Od ciotki z Warszawy słyszałem, że ludzie szemrają o ukartowanym zamachu...
DK: O ukartowaniu zamachu zapomnijmy - toż są to tylko teorie spiskowe. Moja mama uważa że pilot samolotu był islamistą... Ale to na bok. Spójrzmy raczej na otoczkę wokół śmierci prezydenta (o reszcie będę kontynuował później). Jest to chyba jedyny i ogromny powód okazywania mojego totalnego olania całej sprawy. Jasne, prezydent - więc i muszą być kameralne uroczystości. Jednak czy to nie ten prezydent, dla którego ogłaszanie żałob narodowych weszło już w nawyk? Co jakaś tragedia to i żałoba. Poprzez przyzwyczajenie się do tych 'uroczystości' nie widzę podniosłości tego wydarzenia...
SZ: Fakt, znaczenie żałoby troszkę wyblakło ze względu na ich częstość... Co by jednak nie mówić, obecna katastrofa jak dla mnie ma pełne prawo być powodem żałoby. 96 ludzi, i tu jedynie można dowartościować Lecha, zginął prezydent kraju więc zdarzenie ma rangę bardziej narodową niż czysto ludzką, przynajmniej pod względem urzędowym. Bo tak naprawdę zginęło 96 zwykłych ludzi, z których to bodaj 3 miało zawodowe zagrożenie życia i konieczność jego poświęcenia (BOR), wypełnili tą służbę. Jeśli kogoś jest mi naprawdę żal, to rodzin ofiar z Katynia. Zginęli z powodu tego, że chcieli upamiętnić śmierć swoich bliskich. Nie zdążyli tego zrobić, dołączyli do tych, których chcieli uczcić.
R: Jeśli chodzi o żałobę narodową to polecam utwór Martina Lechowicza pod tym tytułem. Może i wyblakło na tle tych licznych żałob, ale mimo wszystko żałoba to żałoba, a tym 96 osobom (z czego 88 to elita kraju) na pewno się należy.
DK: O widzisz stary - sam miałem teraz podrzucić ten utwór. I zgadzam się - żałoba im się należy. Jednak będąc już w temacie samej żałoby, wczoraj rozśmieszyło mnie jedno - w opisie znajomej zobaczyłem zlepek trzech znaków interpunkcyjnych - chodzi o popularną "świeczkę" [*] - jak dla mnie jest to już przegięcie. Głupiutkie dzieci, które chcą pokazać jak bardzo współczują - zapalają kilkubajtową świeczkę i myślą że spełniły dobry uczynek. A tu nie o to chodzi! A gdzie refleksja na temat ich śmierci?
SZ: Właściwie to... lepsze jest [']. Ja nie mam negatywnych odczuć do kilkubajtowej świeczki, ale śmieszne jest jej masowe używanie. Można jej użyć czasem, ale nie robić takiego poważnego, że aż śmiech, śmietnika przykładowo w opisach na gg. Tak jak powiedziałeś, celem żałoby nie jest "kto ma żałobniejszy opis" a jakowaś chęć przemyśleń. Co do moich przemyśleń... są one skromne, pozbawione jakichś... metafizycznych gdybań. Po prostu ujrzałem jak szybko może się wszystko zmienić, jak szybko można zniknąć.
R: Tak, to małe gówienko-> [*] jest już chyba wstawiane metodą kopiuj-wklej. Ludzie wlepiają sobie opisy i świeczuszki wszędzie, tylko, że nic z tym nie robią. Walną opis na gadu i dalej napieprzają w tego CS'a czy inny syf. Ehh...
Wszystko się zmienia... szybko się zmienia... Jednak uważam, że poniekąd politycy sami kładli sobie minę pod nogami z nadzieją, że odpowiednio zbalansują. Chodzi tu o przewóz. Pamiętamy Casę, sprzed roku, czy dwóch. Najważniejsi ludzie w polskim lotnictwie w jednym punkcie i wszyscy zginęli. Znacie metodę trzymania kasy na wycieczkach? Trochę tu, trochę tam - jak ktoś nam coś zarąbie to zostanie kilka banknotów schowanych po kieszeniach. I tak samo mogło być teraz gdyby się do tego zastosowano nie zginęliby wszyscy. Poza tym (to kłuje w oczy) podczas, gdy po niebie śmigają nasze F-16, a technicy robią już Black Hawk'i na amerykańskiej licencji to najważniejsze osoby w państwie nadal latają tym tanim, radzieckim badziewiem...
DK: Wiesz... Podobno były pomysły by kupić nowy rządowy samolot, ale ludzie zaczęli się wydzierać że politycy trwonią pieniądze na [beeep]. I teraz patrz jaka ironia: ludzie którzy wydzierali się o ten nowy samolot opłakują śmierć osób z rządu (pomijam już ludzi którzy Kaczyńskiego nienawidzili z całego serca, a teraz go opłakują - brak własnego zdania czy co?).
SZ: Jeśli już poruszyliśmy temat Rosji... ja mam ciche nadzieje, że katastrofa choć odrobinę zbliży oba kraje. Identyfikacja zwłok i tym podobne sprawy, wspólne śledztwo, może po miejmy nadzieję miłej współpracy zostaną nam udostępnione, i całe zbliżenie" zacznie nabierać prędkości.
R: Ujmująca jest wypowiedź jednej z Rosjanek: "Wybaczcie, ze to zdarzyło się na naszej ziemi". Choć widziałem też jak milicja utrzymywała kordon wokół miejsca wypadku nie wpuszczając dziennikarzy. Pożyjemy - zobaczymy. Choć z kumplem rozważaliśmy też teorię spiskową mówiącą o tym, że Rosja pozbędzie się najważniejszych ludzi (jeszcze najlepiej jak premier będzie na terytorium USA), a potem "obejmie nas ramieniem pomocy". No, ale fantastykę zostawmy na Maskon (www.maskon.pl <- pseudoreklama! )
DK: Cóż, jakoby nie patrzeć teorie spiskowe tworzą się same. Jednak nie ma co ich rozstrząsywać. Błąd pilota. Wada maszyny - na razie mamy tyle prawdopodobnych przyczyn, więc po co mamy zwalać winę na jakieś wymyślne układy które nie istnieją?
SZ: Ja wcale nie myślę o żadnych spiskach i tym podobnych sprawach. Jaki w tym sens? Zamiast pochłonąć Polskę Ruskie pokazały by całemu światu, że jest taki kraj - Polska. I myślę, że wczorajsza katastrofa odwaliła całą robotę za Euro 2012. Jeszcze nie odbył się żaden ważny mecz, a już byliśmy w wiadomościach na całym świecie. Każdy widział biało czerwone szczątki samolotu. To chyba jest w pewnym sensie "korzyść". Bo będą sobie patrzeć jak to wybieramy prezydenta(którym będzie Komorowski) i ogólnie spojrzą na nas. Niech patrzą, bo Polska ma co pokazać .
R: Cóż... Postrzeganie tej katastrofy jako reklamę Polski oceniłbym jako pyrrusowe zwycięstwo. Chociaż... coś w tym jest... Mimo wszystko nie ulega wątpliwości, że straciliśmy elitę krajową.
DK: Wiesz co Sapcio... na Euro 2012 nie odbędzie się żaden mecz (hłe hłe hłe). W każdym razie, ja od siebie dodam na koniec że mam nadzieję że ta tragedia pozwoli wszystkim rządzącym w Polsce na pojednanie - by nie myśleli o jakimś wyścigu szczurów, w którym to ich partia ma wygrać - bo tu chodzi o to, by wygrała Polska. Wygrała swoje lepsze jutro. I to tyle ode mnie - dziękuję za rozmowę panowie .
SZ: I ja mam nadzieję, że będzie wygrywała Polska a nie poszczególne partie polityczne. Dziękuję za rozmowę.
R: A mnie pozostaje się z tym zgodzić. Dziękuję również.
1 Comment
Recommended Comments