Skocz do zawartości

Second Opinion

  • wpisy
    14
  • komentarzy
    51
  • wyświetleń
    18912

Makaroniarz #1 - Jet Set Radio


NBlastMax

575 wyświetleń

Jak mogliście przeczytać w poniższym wpisie, miałem daaaaawno napisać o najbardziej frustrujących mnie grach w jakie ostatnio miałem okazję zagrać. Sądzę, jednak, że nawet szkic tego wpisu ma w sobie tyle żółci, że nikt nie chciałby tego czytać. Tak więc na moim blogu od tego czasu nic się ciekawego nie pojawiło. Do teraz. Nie wiem czy wyjdzie z tego większy cykl, ale prezentuje Wam "pilotażowy" odcinek serii, o najlepszych grach w jakie jako młody gracz miałem okazję pograć...

dreamcast.png

Makaroniarz #1

Jet Set Radio

080730jetsetrawiio.jpg

Zatłoczone ulice Tokyo-to, tony puszek farby w sprayu, dzieciaki z elektrycznymi rolkami i beatboxami zdolnymi rozsadzić szyby budynków. Do tego policja, wojsko, mafia i Ty grindujący po poręczy, tagujący swój teren w rytmie funku. Witaj na najbardziej wybuchowej, muzycznej imprezie w mieście!

Bywają na tym świecie rzeczy (np. zepsute zasilacze), które nawet najbardziej ortodoksyjnych pecetowców zmuszają do powrotu do korzeni swojego hobby. W moim przypadku była to ostatnia (niestety) konsola Segi ? Dreamcast, znana u nas w Polsce pod pseudonimem ?Makaron?. Nadeszła pora odkurzyć staruszka.

Gdy Dreamcast pojawił się na rynku narobił niezłego zamieszania. Dopóki Sony ze swoim PS2, nie zmusiło DeCeka, do zejścia z tronu i w świetle późniejszych wydarzeń, do wcześniejszej emerytury, była to na najbardziej zaawansowana technicznie konsolka. Tytuł pierwszego tego typu sprzętu z połączeniem internetowych to było coś. Dodatkowo takie exclusive'y jak Shenmue czy SoulCalibur, pokazywały na co ten sprzęt stać. Niestety konsolkę czekała przedwczesna śmierć (choć w Japonii DC nadal jest całkiem popularny), a nam pozostało niczym wampir wysysać czystą grywalność z najlepszych ?makaronowych? gier. Coś czuję, że Jet Set Radio choruje na hemofilię, bo krew nadal nie zakrzepła i wciąż soczyście smakuje.

?Jet Set Radioooooo!!!?

Gra daje nam pod opiekę paczkę tzw. rudies, czyli kolorowo ubranych dzieciaków, jeżdżących na elektrycznych rolkach po ulicach miast, których głównym środkiem wyrazu swoich sympatii czy antypatii jest malowane przez nich grafitti. Nasi podopieczni zakładają swój własny gang, jakich wiele na terenie 3 dzielnic miasta aglomeracji Tokyo-to. Jakie zadanie stawia przed nami gra? Oczywiście zapanowanie nad miastem i wyrażenie swoich uczuć i myśli za pomocą hektolitrów farby. Nie będzie jednak łatwo. Każdy nasz ruch obserwują 3 największe elektrorolkowe formacje japońskiego miasta: cyborgowaci fani mangi i gier komputerowych Noise Tanks, przebrani za rzeczne potwory Poison Jam, a także protoplastki wszelkich dzisiejszych emo i gothek Love Shockers. Będziemy musieli nie tylko atakować, ale i bronić swoich terytoriów przed tymi grupami. Dodatkowo do gry włącza się zdesperowany i nienawidzący rudies kapitan policji Onishima, a także amerykańsko-japońska mafia, której szef ma dość niecne cele...

Choć fabuła gry nie jest najważniejsza i nie pretenduje do miana najlepszych w historii gier, to i tak jest ona dość luźna, przyjemna i świetnie opowiedziana. Odpowiada za to Profesor K ? DJ najlepszej pirackiej stacji radiowej ? Jet Set Radio, której młodzież Tokyo-to słucha, nieprzerwanie chłonąc jej funkowo-hip-hopowo-rockowe rytmy. Profesorek, z mistrzowskim wyczuciem luzu, humoru, a także z ruszającymi się pod dźwięki beatów włosami, po każdym poziomie informuje nas o kolejnych wiadomościach ze świata rolkarzy.

jet-grind-radio.jpg

Zabawa w wandala

Rozgrywka w Jet Set Radio nie przypomina niczego. Nawet 10 lat po premierze nikt inny nie zrobił czegoś w tym stylu. Na początku każdego poziomu trafiamy do dość otwartego fragmentu miasta należącego do jednej z trzech dzielnic Tokyo-to: Shibuya (dzielnica handlowa), Benten (dzielnica ?nocna?) lub Kogane (dzielnica rezydencjalna). Na każdym terenie mamy za zadanie znaleźć ?ograficone? obiekty naszych konkurentów i przemalować je na nasze. Aby przystąpić do tworzenia naszej wizji miasta, musimy tylko pozbierać lewitujące tu i ówdzie puszki z farbą, podjechać na miejsce i po zaliczeniu prostej minigierki polegającej na ?malowaniu? odpowiednich ruchów grzybkiem analogowym, możemy zaprezentować swoje dzieło światu. Nic skomplikowanego? Bynajmniej. Nie dosyć, że przez cały czas musimy patrzeć na upływający czas pozostały do zaliczenia misji, to trzeba też uważać na kapitana Onishimę. Ten gdy tylko dowie się, że ?znowu ci wandale na rolkach grasują po ulicach?, nie będzie się wahał przed wysłaniem ?odpowiednich? jednostek. Tak więc będziemy zmuszeni uciekać, przed policjantami, psami gończymi, oddziałem SWAT, spadochroniarzami z karabinami (!), helikopterami (!!) czy czołgami (!!!). Dodatkowo gdy w Tokyo-to pojawi się mafia, to będziemy musieli się zmierzyć z arabskimi parkourowcami z olbrzymim biczem, szalonym bombiarzem, oddziałem z jet-pakami, snajperami, pirotechnikami a także zapaśnikami o masie mięśniowej przewyższającej Pudziana. Lojalnie ostrzegam, będzie się działo...

Gdy tylko zamalujemy wszystkie wymagane miejsca gra podlicza punkty za graffiti, czas i wykonane w trakcie misji rolkowe ewolucje takie jak grindowanie po poręczach, rynnach itp. czy powietrzne akrobacje (system trików nie jest zaawansowany, ale za to bardzo przystępny). Po każdym levelu gra przyznaje nam notę adekwatną do stylu w jakim zaliczyliśmy zadanie.

Wraz z postępami w grze będziemy mieli możliwość rekrutowania nowych członków gangu. Na początku na każdą misję możemy zabrać tylko jednego z trzech dostępnych skejterów, ale po wykonaniu zaliczeniu paru poziomów nasza grupa może rozrosnąć się do pokaźnych rozmiarów. Gdy tylko za oknem naszej bazy pojawi się osoba szukająca gangu, otrzymujemy możliwość przyjęcia jej, jeżeli tylko poradzimy sobie z paroma rolkowymi ewolucjami wymaganymi do rekrutacji. Każda postać różni się nie tylko wyglądem i charakterem, ale także współczynnikami takimi jak: wytrzymałość, technika jazdy, umiejętności graficiarskie czy ilość jednocześnie niesionych puszek z farbą. Wzmacniając drużynę, a także przejmując tereny innym gangom, zmuszamy przeciwników do ostatecznego pojedynku. W takiej sytuacji przeciwnik nie ma innego wyjścia ? stara się przed nami uciekać, a my goniąc go z puszkami z farbą próbujemy tak ?zasprejować?, by w końcu zdecydował się poddać. Jak widać tokijska młodzież umiała sobie dać radę bez paintballowych markerów.

01.jpg

Ruchoma manga

Powiedzieć, że oprawa Jet Set Radio jest nietypowa, to jak jak powiedzieć, że ferrari jest szybkie. Dziesięć lat temu, gdy gra wychodziła na półki sklepowe, pierwsze tak poważne wykorzystanie cel-shadingu w grze komputerowej wywołało istną burzę zamówień na słynny supermocny klej, gdyż czymś trzeba było przykleić leżące na podłodze szczęki. Gra w swoim czasie wywoływała niesamowite wrażenie. Kreskówkowe ulice Tokyo-to, barwne modele postaci, świetne cienie i genialna jak na tamtejsze czasy animacja. Wszystko to autentycznie przypomina puszczoną w ruch japońską mangę. Ta gra to dowód na to, że porzucenie realizmu na rzecz stylu wpływa na długowieczność grafiki. Oprawa wizualna, mimo dekady na karku, nadal bohatersko się broni, choć widać, że to już nie ta technologia co dzisiaj i że liczba poligonów modeli nie jest liczona w tysiącach. Mimo to, gdybym miał w CD-Actionowej skali wystawić ocenę za grafikę, nawet ze współczesnego punktu widzenia, nie dałbym tej grze mniej niż 8 oczek (przypominam: to jest 10 letnia gra!).

Jakoż gra traktuje głównie o młodzieży bez przerwy słuchającej radia, przy opisywaniu gry nie można pominąć kwestii muzyki. Tak jak w BioShocku klimat był budowany poprzez styl art deco, a w Max Payne za pomocą poważnej fabuły, to w JSR za wczucie się w grę odpowiada w dużej mierze ścieżka dźwiękowa. Rytmy rocka, hip-hopu, rapu, funku i wielu innych gatunków muzycznych wprawiają grającego w niesamowity trans. Gry chwytamy w ręce pada czujemy, że każdy budynek, każda postać, a w szczególności postaci rudies, które wykorzystają każdą okazję, by wprowadzić się w taneczne ruchy, wszystko to rytmiczne wpasowuje się w bez przerwy beatujący soundtrack gry. Niewiele jest gier w taki sposób synergujących się z muzyką. To trzeba zobac... ekhm... usłyszeć. Efekty dźwiękowe, także wpasowują się w schemat JSR i podobnie jak muzyka, stoją na wyśmienitym poziomie. Brawa należą się także dla amerykańskiego aktora, który podkładał głos pod niezastąpionego Profesora K.

Grafika, muzyka i niesamowity pomysł to wszystko sprawia, że Jet Set Radio to istny cyfrowy eliksir młodości. Nietypowy twór Smilebit został już nieco zapomniany ze względu na rychłą śmierć Dreamcasta. Jednak nie ma opcji by za kolejne 10 lat ta gra zdążyła się zestarzeć. I nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie grywalności, ale także nieziemską oprawę. Zagrajcie, a sami się przekonacie jak to jest wejść w rytm pewnej pirackiej stacji radiowej. Jet Set Radiooooo!!!

PS Dwa lata po wydaniu JSR, na pierwszego X-Klocka premierę miała kontynuacja ? Jet Set Radio Future. Jakoż styl graficzny w stosunku do prequela się nie zmienił, gra także zyskiwała niezłe oceny, a i technologia lepsza i gameplay nieco rozwinięty, warto się zapoznać także i z tą pozycją.

jsr08.jpg

Konkrety

Gatunek: Zręcznościówka

Producent: Smilebit

Dystrybutor: Sega

Rok wydania: 2000

Gdzie znaleźć: w miarę tanio na aukcjach

Średnia ocen w sieci: 92%

Multiplayer: brak

Za co grę powinniśmy pamiętać?

Za jej niebanalny, odjazdowy styl graficzny i muzyczny oraz za niecodzienny pomysł

Rada konesera: Zagraj, gdy tylko będziesz miał okazję!

blogentry-57647-1268243082_thumb.jpg blogentry-57647-1268243108_thumb.jpg blogentry-57647-1268243095_thumb.jpg

Przepraszam za jakość screenów, ale ze względu na brak odpowiedniego sprzętu, obrazki powyżej były robione "domowymi metodami". Screeny hotlinkowane w środku tekstu - źródło: internet

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...