Skocz do zawartości

pełni zUa i mHroku :D

  • wpisy
    31
  • komentarzy
    82
  • wyświetleń
    76915

Recenzja albumu 'Borknagar - Universal'


MetalurgPL

1069 wyświetleń

Wstęp

Jeśli jesteście fanami albo po prostu słuchacie Dimmu Borgir, albo Arcturus, to nie muszę wam przedstawiać Borknagar. Co łączy te wszystkie kapele? Oprócz tego, że wszystkie pochodzą z Norwegii, to we wszystkich brał udział znany wokalista i basista Simen "ICS Vortex" Hestn?s, który w tym albumie tylko wystąpił gościnnie. Po czterech latach Borknagar wydaje swoje nowe dzieło. Jak jest wspaniałe, o tym dowiemy się za chwilę, ale najpierw jako standard...

***

Mini-Biografia

Zespół został założony w 1995r. w Bergenie w Norwegii przez gitarzystę ?ystein'a Garnes Brun'a po rozpadzie deathmetalowego zespołu Molested, gdy poczuł znudzenie brutalnym stylem grania grupy. Założył więc nowy zespół, aby zacząć grać bardziej melodyjne utwory. Muzyka Borknagaru jest na pograniczu black metalu, folk metalu i viking metalu. Teksty piosenek natomiast dotyczą filozofii, pogaństwa, natury i kosmosu. Do tej pory zespół wydał osiem albumów. Ich tytułowy debiutancki album zawierał teksty piosenek w języku norweskim; teksty do następnych, już po angielsku, napisane zostały przez ICS Vortexa (ex-Dimmu Borgir, ex-Borknagar, Arcturus). Wszystkie ich nagrania, z wyjątkiem pierwszej płyty, zostały wydane przez wytwórnię Century Media, a ostatni album przez Indie Recordings. ICS Vortex był kiedyś basistą i wokalistą zespołu, jednak ?ystein G. Brun postawił mu ultimatum: albo będzie koncertował z Borknagar, albo opuści zespół i powróci do Dimmu Borgir. Vortex wybrał drugą decyzje. Dzisiaj wiem, że on nie jest już w Dimmu Borgir, ale to już inna historia. Obecnie w skład Borknagaru wchodzą: Od 1995r. ?ystein G. Brun (gitara elektryczna), Od 2000r. Andreas "Vintersorg" Hedlund (wokal), Od 1999r. Lars "Lazare" Nedland (keyboard, growl), Od 2007r. Jens F. Ryland (gitara elektryczna), Od 2008r. David Kinkade (perkusja), od 2007r. Jan Erik Tiwaz (gitara basowa).

***

Recenzja Albumu

Jeśli Borknagar nie jest dzisiaj znany jako zespół "myślących black metalowców" (spójrzcie na tematykę tekstów), to i tak nadal powinno tak być ze względu na poziom rozwoju oraz kreatywności w zespole. Nie ma w Borknagarze tak, że jedna osoba wszystko komponuje i piszę teksty. Jest odwrotnie: każdy z muzyków napisał tekst do piosenki przynajmniej raz i wszyscy wspólnie komponowali muzykę, zawarta na albumie. Ze względu na swoje progresywne black metalowe brzmienie, zespół może spokojnie dzisiaj konkurować z takimi zespołami, jakimi są choćby inne gwiazdy progresywnego metalu, jak na przykład: Opeth czy Dream Theater. Od czasu, kiedy za mikrofonem zasiadł Vintersorg, zastępując przy tym Vortexa i mając swój debiut na albumie 'Empiricism', zespół miał zdobyć większe i bardziej ambitne brzmienie. Wysiłek się opłacił i Borknagar mógł oddzielić się od sceny black metalowej i mógł już iść w inną stronę. Mógł powiedzieć, że to już Awangardowy Metal, ale tak nie jest. "Universal" pozwolił zespołowi wznieść się jeszcze wyżej od innych zespołów na świecie. Brzmienie albumu skupia się przeważnie na klawiszach, które towarzyszą nam przez cały album i są najbardziej zauważalnym instrumentem na nim. Pierwszy z kolei utwór "Havoc" rozpoczyna się w powolnym tempie na gitarze akustycznej i zaraz wybucha black metalowa rozwałka, oklepana w symfoniczne elementy. Całość utwory jest dość ciekawie skomponowana, bowiem otrzymujemy ciężki wokal pomieszany z czystym, tak jak na wszystkich utworach na całym albumie. Oprócz tego tak jak tutaj i na reszcie utworów, są liczne zmiany tempa: od standardowego Black Metalowego tempa, po Progresywne tempo i kończąc na wolnych akustycznych partii. A oprócz tego jeszcze czasami otrzymujemy same partie klawiszy. Może się wam wydać, jak i mi za pierwszym razem słuchania albumu, że wszystkie utwory są takie same i zupełnie monotonne, ale wierzcie mi, że to tylko pozory. Owszem, może wam się wydawać, ale po głębszym odsłuchaniu i przeanalizowaniu, które tutaj niestety jest ciężkie, zaczniecie odczuwać różnicę. Aby poczuć moc albumu trzeba 'odnaleźć' te brzmienie. Wracając... Po "Havoc'u" dostajemy utwór zatytułowany "Reason", który dobrze wypada indywidualnie, jednak tutaj bardziej czuć nutkę progresywności niż blacku, ale i go tutaj nie zabraknie. Na utworach "The Stir of Seasons" oraz "For The Thousand Years To Come", znajdziemy dość interesujące prace gitar. Ten pierwszy utwór jest nasycony gitarami akustycznymi i dużą ilością klawiszy, które wogóle nie przeszkadzają. Całe tempo utworu jest wolne i spokojnie, a jedynie wybucha (będąc nadal spokojnie) podczas refrenu. Z pewnością ten utwór miał za zadanie uciszyć nieco nas na przed to, co się potem wydarzy i po tym, z czym mieliśmy do czynienia. "For The Thousand Years To Come" z kolei rozpoczyna się folkową atmosferą, która potem przemienia się już w... Nie! Nie Black Metalową szamotaninę, jak w przypadku "Havoc" czy "Reason", lecz szybkim progresywnym tempem. W refrenie natomiast już czuć standard Black Metalu. Przechodząc do strony technicznej albumu... jak już mówiłem cały album opiera się na partii klawiszowych i sampli symfonicznych, które w moim przypadku wcale nie przeszkadzają. Tradycyjny fortepian i organy Hammonda czasami swoim brzmieniem przypominają klawisze te od Deep Purple czy od Pink Floyda. Każdy ten kto lubi partie klawiszowe (i nie tylko), to z pewnością polubi ten album, gdyż czy to akurat spokojna czy agresywna część utworu, to przez klawisze zapada w głowie na dobre. Umiejętności wokalne Vintersorga też są na dość przyzwoitym poziomie. Czasami może zanudzić, ale jego partie wokalne są na przyzwoitym poziomie Z partiami akustycznymi na albumie, czyli np: w utworze "The Stir Of Reasons" wokal jest jeszcze bardziej imponujący. Borknagar również zapłacił kawałek swojej historii poprzez gościnny występ byłego wokalisty Simen "ICS Vortex'a" Hestn?s'a, który w utworze "My Domain", daje swój wokalny popis operowym śpiewem. Jeśli słuchacie także Dimmu Borgira czy Arcturus, to wiecie o czym mówię. Chwytliwe Riffy gitarowe raz są naładowane agresją i brutalnością, a raz brzmią spokojnie. Perkusja tutaj także nie zawodzi. Raz jest ona Jazzowo rytmiczna, a raz jest naładowana dużą ilością blastów i przejść. Przez tą perkusje także są liczne zmiany przejść na albumie. Zatem już podsumowując... Album swoją tematyką tekstów, które dla zespołu są już standardowe, dają dużo do myślenia z tej strony, ale także z innej. Aby polubić ten album trzeba dużo go słuchać i analizować. Czemu? Bo z początku może się wam wydawać, że album jest zupełnie nudny i monotonny, ale wierzcie mi, że tak nie jest.

borknagar3.jpg

cover_310161212010.jpeg

Playlista:

1. "Havoc" (6:42)

2. "Reason" (6:55)

3. "The Stir of Seasons" (4:01)

4. "For a Thousand Years to Come" (6:46)

5. "Abrasion Tide" (7:14)

6. "Fleshflower" (3:28)

7. "Worldwide" (6:59)

8. "My Domain" (4:49)

9. "Coalition of The Elements" (Bonus track on the box edition) (5:42)

10. "Loci" (instrumental) (Bonus track on the box edition) (2:03)

***

Podsumowanie

Kraj: Norwegia

Gatunek: Progresywny Black Metal

Ocena: 7.5/10

***

Bonus

W nawiasach podałem z jakiego albumu pochodzi utwór. Zapraszam do dyskusji na temat albumu.

Havoc (Universal)

Future Reminiscence (Epic)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...