Do widzenia, do jutra
Do widzenia, piękny dniu.
Słońce dawno już zaszło. Wielki, świecący niesamowitym, hipnotyzującym światłem Księżyc króluje na niebie. Poświata, którą roztacza nad nami przytłacza dzisiejszej nocy nawet najjaśniejsze gwiazdy. Resztki śniegu, pozostałości po srogiej zimie bielą się nieśmiało.
Ciche szmery wiatru słychać z każdej strony. A wiatr przynosi ze sobą raz ciche, raz głośne głosy z oddali. Śmiechy, krzyki, płacze? Teraz to nie ma znaczenia. Dla mnie dzień się skończył. Już niedługo ucieknę z tego świata na kilka godzin i nic nie będzie takie, jakie jest tu.
Nienawiść, zazdrość, chciwość. Wszystko zostawię tutaj! Nareszcie! Czas uwolnić się od tego ciężaru. Przytłaczającego bólu istnienia i doświadczania. Owszem, zdarzają się nam dobre rzeczy. Ale czy proporcjonalnie dużo do tych nieprzyjemnych...? Może przemyślę to przed odejściem do lepszego świata. A może jeszcze dziś, póki wskazówki zegara nie pokazały północy. Może.
Do jutra, okrutny świecie.
1 komentarz
Rekomendowane komentarze