Właśnie skończyłem Alana Wake'a więc zabieram się za recenzję. Zapraszam!

Alan Wake-gra TPP nazwana przez twórców "psychologicznym dreszczowcem akcji". Alan jest pisarzem, swoje książki pisze na podstawie koszmarów. Przyszedł taki dzień w jego życiu, gdzie nie potrafił nic napisać. Wraz ze swoją ukochaną, Alice, pojechał do miasteczka "Bright Falls". Nie jest to szczęśliwy wyjazd, gdyż Alice znika. Alan budzi się w rozbitym samochodzie i nie pamięta wydarzeń sprzed tygodnia. Wake znajduje strony książki lecz nie jest to książka, którą on napisał. Uświadamia sobie, że to co zapisane w tej książce dzieje się wokół niego. Musi pokonać Mrok i odnaleźć Alice. Tak prezentuje się fabuła, osobiście nigdy nie spotkałem się z tak fascynującą treścią. Fabuła wprowadza trochę świeżości w tym gatunku, ale najlepsze dopiero przed nami, otóż sama rozgrywka. Przebijając się przez Opętanych nie wystarczy kilka strzałów w korpus lub zaliczenie headshota. W taki sposób nic nie osiągniemy, Alan zawsze ma przy sobie latarkę, którą najpierw musi "oświecić" Opętanego, by zniknęła warstwa Mroku, dopiero po tym zabiegu może go zabić. Żeby odzyskać stracone podczas walki zdrowie musimy dojść do dobrze oświetlonego miejsca, dopiero wtedy główny bohater może na chwilę odsapnąć i zregenerować zdrowie. Do dyspozycji mamy Rewolwer, Shotguna, Karabin Myśliwski, Rakietnicę, Race, Granaty Błyskowe i 3 rodzaje latarki (zwykła, większa i Szperacz). Czasem niestety to nie pomaga, zamiast tego trzeba wziąć nogi za pas i biec do najbliższego oświetlonego miejsca, grałem na normalnym poziomie trudności, ale "Alan Wake" napsuł mi sporo krwi, jest grą trudną (ach te buldożery), na poziomie trudności zawiodłem się tylko w walce finałowej, która była bardzo łatwa.. Motyw oświetl & zabij może po jakimś czasie stać się nudny, ale ja bawiłem się dobrze od rozpoczęcia do końca historii. Jedyne do czego mogę się przyczepić w kwestii gameplayu to jazda samochodem, jest jej za dużo a model jazdy jest po prostu słaby. Gra podzielona jest na odcinki, każdy odcinek dzieli się na moment w którym chodzimy w dzień (bez zagrożenia ze strony Opętanych), poznajemy historię, cofamy się w czasie itp. Druga dziejąca się w mroku to czysta akcja. Grając w to dzieło nie można pominąć klimatu. Idąc przez las, ciągle czujemy niebezpieczeństwo, nie wiadomo gdzie może czaić się Mrok. Do tego co jakiś czas oświetlając ściany widzimy różne napisy takie jak "Trust No One In The Dark". Grafika wciąż jest dobra, ale u mnie był problemy z wydajnością. Nie można wyłączyć AA, co zmniejsza wydajność, słabsze sprzęty mogą mieć z tym problemy. Kuleje też mimika i animacje. Ale myślę, że można na to przymknąć oko, gdyż gra ma już swoje lata. Większy problem sprawiała mi toporność wykonywania ruchów przez Alana. Atakuje mnie Opętany, nagle potrzebuję szybko uniknąć ciosu, ale przez wolne ruchy głównego bohatera dostaję parę ciosów lub (o zgrozo) padam (na szczęście Checkpointy są rozmieszczone dobrze i nie musimy przechodzić 30 minut gry po padnięciu). Ścieżka dźwiękowa zrealizowana dobrze. Odgłosy broni, Opętanych (słychać, że Mrok nimi włada), zwykłych postaci, wszystko zrobione dobrze. Często właśnie dzięki dobrze zrobionym dźwiękom miałem ciarki na plecach, idąc słyszałem różne odgłosy i odwracałem się za siebie, żeby upewnić się że nic za mną nie idzie. Alan Wake to gra, w którą każdy powinien zagrać. Nie jestem fanem horrorów (myślę, że Alana takowym można nazwać), a gra od Remedy wciągnęła mnie na kilka dobrych godzin, które były dla mnie dobrą przygodą. Zakończenie gry jest takie, które pozwala nam samym zinterpretować jak historia się zakończyła. Alan Wake możemy zdobyć za 50 złotych i obiecuję że to nie będą pieniądze wyrzucone w błoto. Polecam!

Plusy:

-KLIMAT

-Fabuła

-Innowacyjna Walka

-Dobra Grafika....

Wady:

-...Lecz występują problemy z wydajnością

-Męcząca Jazda Samochodem

-Finałowa walka

Ocena Końcowa: 8+