Skocz do zawartości

Kaliber 44 - Księga Tajemnicza. Prolog.


lapa65

Polecane posty

Księga Tajemnicza. Prolog.

Kaliber 44, 1996 r.

I099-b0e3cb6-S2.jpg

Jest to pierwsza płyta legendarnego zespołu tworzącego hardcore psycho rap zwanego Kaliber 44. Krótko o zespole:

W skład zespołu wchodzili:

Ś.P. Brat Joka

Lord MM dAb (AbradAb)

Mag Magik I

W 1998 r. z zespołu odszedł Mag Magik I, dołączył do zespołu Paktofonika, zmarł parę dni po premierze albumu tegoż zespołu ("Kinematografia").

Joka i dAb po odejściu Magika nagrali jeszcze jedną płytę zatytułowaną "3:44".

To tyle o historii.

O płycie:

Płyta jest nagrana w stylu "hardcore psycho rap" stworzonym przez zespół Kaliber 44 (następne płyty były po prostu rapem). Znajdują się na niej tak znane utwory jak:

Plus i minus - Magik rapuje o swoim teście na obecność wirusa HIV

Do Boju Zakon Marii - Hymn Kalibra 44

Psychodela - z gościnnym udziałem 3xKlan i innych wykonawców polskiego rapu

Uwielbiam tą płytę - a co Wy o niej sądzicie?

Czekam na opinie.

Pozdrawiam!

Cały tekst jest mojego autorstwa

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"hardcore psycho rap" stworzonym przez zespół Kaliber 44

ale tu chyba żartujesz.

"Członkowie grupy wykonywaną na pierwszej płycie muzykę określali jako "Hardcore Psycho-Rap" lub "Magia i Miecz"."

Z Wikipedii.

"Następnie tego samego roku grupa w składzie : Mag Magik 1, Lord MM dAb i Ś.P Brat Joka wydaje pierwszego Long Play'a pt. "Księga Tajemnicza. Prolog", po którym na scenie polskiego Rapu robi się gorąco. Stworzyli oni nowy styl, który nazwali Hardcore-Psycho Rap"

www.pfk.one.pl

Chyba, że źle zrozumiałem Twoje obiekcje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podbijam.

Stworzenie - od zera, od podstaw, z niczego ;)

Killaz Group swego czasu zarzuciło Kalibrowi dość "mocne inspiracje" składem Gravediggaz i trzeba przyznać, że coś w tym jest.

Swoją drogą - ten styl "stworzony" przez K44 jakoś specjalnie nie rozwinął się w Polsce.

Kaliber go nie kontynuował na drugiej płycie, najwyżej jeszcze 3xKlan, który jakiegoś spektakularnego sukcesu nie odniósł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kłóćcie się czy oni go ustanowili czy nie. Ważne, że byli świetnymi jego reprezentantami. Księga Tajemnicza. Prolog daje kopa. Bardzo podoba mi się to, że każdy z członków miał przynajmniej jedną solową piosnkę. I jako zespół też prezentowali się bardzo dobrze. I to się im chwali. Dla mnie to zespół wyjątkowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

'zrzynanie jest proste, zrzynanie jest łatwe

za dużo się nasłuchaliście Ol' Dirty Bastard'

'jak słyszę waszą płytę to chce mi się rzygać

myślicie, że nie słychać z zżynania z Gavediggaz'

'póki słyszymy, nie pozwolimy

żeby jakieś pedały z Wu Tang'u zżynały'

Fajny ten diss nawet był, lubię sobie od czasu puścić.

Co nie zmienia faktu, że od Kalibra zaczynałem i nie tylko to, że mam sentyment bo jak przesłuchać dowolną ich płytę to niestety można zobaczyć, że były one lepsze niż większość tego co dzisiaj powstaje, szczególnie w warstwie lirycznej - bo przecież czasowniki i jechanie na końcówkach można u nich policzyć na palcach jednej ręki.

Bulwersuje mnie też nieraz to, że ich 'klasyczność' jest traktowana nieco po macoszemu (nie wliczając psychofanów bo na nich szkoda słów nawet) a przyczyna tego jest taka, że po prostu nie byli z Warszawy. Pierwsza Molesta lirycznie i technicznie była PRZESŁABA a i tak wszędzie są do nich follow up'y.

Taka dygresja mała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej wiązałbym to z tym, że Molesta i Zipy znalazły swoich naśladowców wśród nowych raperów, nurt uliczny stał się jednym z głównych, jeśli nie głównym. A w stylu k44 nikt nie tworzył (może trochę kanał audytywny).

Gravediggaz zresztą spotkał podobny los.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

^

"Tak nie do końca do tematu :wink: Dla mnie akurat "wena", "konfrontacje" i "normalnie o tej porze" naj z tej płyty. Z 63 min. to "gruby czarny kot", "psy" i "może tak a może nie". A z tematu, czyli pierwszej płyty uwielbiam wszystkie oprócz "brat nie ma już miłości dla mnie". Oczywiście debiut naj w ich dyskografii. Te ciary, gdy po wiadomo czym słucha się "nasze mózgi wypełnione są Marią" :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Po przesłuchania płyty Słonia "Demonologia" naszły mnie refleksje na temat kserowania Kalibra od Gravediggaz. Nie słucham Gravediggaz, ale skoro mówicie, że tworzą horrorcore to chyba Słoniowi dużo do nich bliżej, a jeśli przesłuchacie go to nawija o czymś innym od Kalibra. Kaliber jest bardziej lajtowy od tego psychola(tak, dla mnie Słoń to psychol). Więc dla mnie "hardcore-psycho rap" =/= horrorcore. Wnioski "wyciąkcie" sami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przesłuchania płyty Słonia "Demonologia" naszły mnie refleksje na temat kserowania Kalibra od Gravediggaz. Nie słucham Gravediggaz, ale skoro mówicie, że tworzą horrorcore to chyba Słoniowi dużo do nich bliżej, a jeśli przesłuchacie go to nawija o czymś innym od Kalibra. Kaliber jest bardziej lajtowy od tego psychola(tak, dla mnie Słoń to psychol). Więc dla mnie "hardcore-psycho rap" =/= horrorcore. Wnioski "wyciąkcie" sami.

A.J.K.S obczaj.

http://www.youtube.com/watch?v=HmqXPWid-vg

Słoń przy nim wymięka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up To że koleś wrzeszczy nie znaczy że jest bardziej hardkorowy :P Słoń to rapowy psychopata. Posłuchaj "Love forever" z Dem6n6l6gii. Nie wiem jaki zryty umysł trzeba mieć żeby wymyślać takie teksty :P

Żeby nie było, że offtop to kiedyś strasznie jarałem się kalibrem, teraz już mniej, ale te ciary przy "Psychodeli" to było coś ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Kaliber 44, kolebka rapu w Polsce (a może raczej "magii i miecza"). Jako zespół jedyni w swoim rodzaju. I pewnie dlatego moja styczność z rapem/psycho rapem tak szybko się skończyła. Po Paktofonice nie było już godnych reprezentantów tego gatunku. A szkoda.

"Księga tajemnicza. Prolog" wraz z "Kinematografią" Paktofoniki można spokojnie uznać za arcydzieła. Chciałoby się rzec "arcydzieła Magika" ale to mnie więcej tak, jak przypisanie sukcesu Pink Floyd'ów Waters"owi.

Ode mnie tyle, dziękuję, dobranoc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tylko zastanawia skąd sobie ludzie ubzdurali istnienie czegoś takiego jak "hardcore psycho rap". Nazwa na poziomie "troll metalu". I jak już napisało ładnych parę osób przede mną, Kaliber za mocno nasłuchali się Gravediggaz. Tylko, że większość fanatyków K44 nie zna Gravediggaz, a swój zespół uważają za innowację na miarę wynalezienia koła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż to takiego "troll metal"?

Ludzie potrzebowali zapewnienia, że polski hip hop to nie tylko bauns, truskul albo ulica.

Że to niekoniecznie albo smętne morały od Eldoki, albo czasownikowe rymy, że nie musi być ta muzyka w naszym wydaniu żenadą, jak disco polo, białe skarpetki do sandałów, czy uczestnictwo w "Gali Smugglerkowej" (Co jest grane?).

Stąd "psycho-rap", który zresztą w polskim rapie nie wytrwał długo, bo tego, co robiła PFK nie można nazwać sajko-rapem.

A samo wzorowanie się na klasyce, czy to będą Geto Boysi, Esham czy Gravediggaz, to nic złego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie wymyślają gatunki, które nie istnieją i mnie to żenuje. Pierdoły w rodzaju chillwave, war metal etc. (nazwy wymyślane chyba przez znudzone dzieci...).

A do samego Kalibra nic nie mam. Podoba mi się tylko parę piosenek, ale szanuję ich. Nie podchodzą mi tylko ich krzyczano-jęczane wokale. Jeszcze mnie dobija używanie przez sporo osób słowa "psychodela". Taki wyraz nie istnieje, fakt, K44 go użył, ale jest tylko "psychodeLIA".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam płyty Kalibra, oprócz 3:44 która mi się zwyczajnie nie podoba. A wracając do dyskusji o Słoniu. Może i ma zrytą banie ale wykorzystuje ją w dobrym celu ;). Po za tym jego kawałki są naprawdę dobre i myślę, że lepiej słuchać chorego Słonia niż Firmy i JP na 100%.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzyjcie sobie :

Ja mysle ze to jakis kit , ale cos w tym jednak jest.

Też uważam, że to jeden wielki kit. Tak samo jak "+ i -" od tyłu, w którym magik rzekomo przepowiedział swoją śmierć. Mimo ksywy był on zwyczajnym człowiekiem który po prostu miał wielki talent. Zabił się bo dopadła go schizofremia, a nam jego historia wydaję się być tajemnicza więc szukamy tam jakichś niestworzonych rzeczy. Za to lepiej odpalić płytkę i posłuchać jego magicznej muzyki ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...