Skocz do zawartości

boota

Forumowicze
  • Zawartość

    29
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez boota

  1. Fani Gothica :laugh: mam pytanko, a mianowicie czy wart zagłębić się w ostania odsłonę serii zmierzch bogów?

    Tylko, jeśli jesteś bardzo wygłodzony. Bo ogólnie wygląda to jak beta amatorskiego moda ze scenariuszem i questami napisanymi po 5-tej kawie, na kolanie o 3-ciej w nocy.

    Ale z nudów można zagrać. Tak jak można zagrać w Terrorist Takedown:Konflikt w Mogadiszu od City Interactive. Z nudów.

  2. Racja. Mimo wszystko to wilk był nawet groźniejszy od cieniostowora! Trochę dziwne, bo w G1 np. Bezimienny na wyższych lvl'ach mógł tłuc wilki na potęgę, a tu z trzema sobie poradzić nie można na 30 lvl.

    Cóż, w G1 Bezimienny pod koniec gry był 10-15-krotnie (w G2 nawet 20-krotnie) silniejszy niż na początku, a ubrany w porządną zbroję otrzymywał jedynie 1HP obrażeń za ugryzienie.

    W G3 był pod koniec jakieś 3-4 krotnie silniejszy zazwyczaj, a zbroje też działają inaczej. Więc nie ma w tym nic dziwnego.

    Ale nie rozumiem jak można sobie z wilkami nie radzić? hit&run do skutku, tylko uważać trzeba by cię nie okrążyły. Lodowe wilki i Wargi są dużo twardsze, ale przecież nie spotykamy ich na pierwszym lvl. Chyba, ze atakujecie na "Urrrrraaaaa!!!", co faktycznie kończy się szybkim zgonem.

  3. Ja mam pytanko. Bo kiedyś jak grałem w gothica 3 na patchu 1.6 to po wyzwoleniu tak 3 miast spod okupacji orków to automatycznie w innych miastach mnie orkowie atakowali. Czy to był jakis bug czy co?

    Funkcja, ale do ominięcia.

    Po zniszczeniu jednego miasta dowiesz się że "jakieś mory atakują nasze miasta" (lub coś podobnego u innych nacji), po dwóch że "jeśli nic się nie zmieni to pozabijają wszystkich co do których mają wątpliwości". Po trzecim zaatakują i staniesz się dla nich wrogiem publicznym.

    Sposób na to jest prosty: nie rozmawiaj z przywódcami miast jeśli podbiłeś trzy lub więcej. Tylko oni mogą sprawić, że wszystkie orki w miastach będą się na ciebie rzucać bez ostrzeżenia. Podobnie to działa z innymi nacjami.

    Jest też bug, powodujący, że atak na Wielki Piec inicjuje powstanie w Faring, czasami "odpala" je atak na patrol między Farnig a Gothą (oba naprawione w community patchu)

  4. nie miale tylko systemu na ogrow - najlepiej z kuszy albo luku

    Bardzo przydaje tu się CP 1.7 i poprawione blokowanie.

    Stawiasz blok tarczą i pozwalasz mu się "odbić", tniesz ze dwa razy, cofasz się, powtórzyć.

    Jeśli występują w dwójkach i trójkach, należy je odciągać pojedynczo i kasować gdzieś w oddaleniu od ich obozowiska. Jeśli zaatakują wszystkie naraz (bo trafisz któregoś kiedy pozostałe mają go w zasięgu widzenia) to potrzebny będzie dobry łuk (i obczajona balistyka, żeby walić jak najwięcej headshot-ów). Jeśli możesz przywołać pomagiera w postaci szkieletu lub golema, który rozdzieli atakujących to i lepiej.

    Jeśli nadal jest za ciężko. Cóż, po coś w końcu powstał niższy poziom trudności.

    W zasadzie jedyne naprawdę trudne walki jakie pamiętam to było wyzwalanie Geldern, likwidacja pierścienia wokół Vengradu i zabójstwo Rhobara.

  5. Pewnie to nie będzie to samo co Gothic I i Gothic II, oraz dodatek Noc Kruka (wymieniam je, ponieważ właśnie w tych częściach twórcy popisali się najbardziej: klimat, fabuła i świat, cudowne!)

    Raczej nie będzie. Rzadko której grze zmiana developera wyszła na zdrowie. Ale nie zapeszam, może podejdą z szacunkiem do tytułu który im powierzono (na co liczę).

  6. bo dziś gry są robione, aby jak najwięcej graczy w nie zagrało, aby jak najwięcej zarobić. Tworzenie gier dla grup fanowskich jest nieopłacalne,

    Tworzenie gier dla grup fanowskich IMO było zawsze głupota i czymś nietrafionym.

    Zarobić chcą wszyscy. Komercyjnych gier nie robi się z dobrego serca. Różnica jest w filozofii "jak?". I obie metody mają solidne zalety.

    Mainstream polega na zarabianiu szybko, przez sprzedaż maksymalnej ilości kopii zanim pojawi się kolejna gra danego rodzaju, która bedzie oznaczać równie szybki spadek owej sprzedaży. Wydawca, (i marketing) pochłania lwią część przychodów, kiedy developer produkuje następną grę w formie narzuconej przez wydawcę. Ostatecznie jednak taki układ jest opłacalny.

    Tworzenie grup dla własnych fanów ("ortodoksyjnych" :wink: ) to nic ponad znalezienie dla siebie niszy. Stałe community daje mniejsze zyski (bo i grupa jest mniejsza), ale spadek sprzedaży też jest dużo wolniejszy, pozwalający developerowi "żyć" latami z jednego produktu i dodatków dla niego. Co więcej, taki developer jest znacznie bardziej samodzielny i może osiągnąć z łatwością planowaną sprzedaż bez potężnej kampanii reklamowej. Tak Piranha Bytes (Gothic, Risen) jak i Bohemia Interactive (Flashpoint, ArmA) zostały w trakcie rozwodu ze swoimi wydawcami oskubane do gołej (_!_), nawet pozbawione praw do swoich sztandarowych tytułów, a mimo to przetrwały i mają się świetnie.

×
×
  • Utwórz nowe...