Skocz do zawartości

NoNamemaN

Forumowicze
  • Zawartość

    80
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez NoNamemaN

  1. Od razu zdradzę, że nigdy nie miałem styczności z magazynem o Donaldzie (za stary chyba jestem ;p), ale za to z przyjemnością pożyczałem od kumpla komiksy z serii Gigant. Co prawda teraz nie pamiętam nawet zbytnio o czym one konkretnie były, ale nie wspominam ich źle, a to już coś. Ich zaletą było jednak przede wszystkim to, że nie ciągnęły jednego wielkiego wątku, dzięki czemu nie trzeba ich było czytać w żadnej konkretnej kolejności.

    Przy okazji, nie sądzicie że Kaczor Donald to chyba najstarszy frustrat w świecie animacji i komiksu? :D

  2. Ja natomiast proponuję temat o hokeju - nie tylko o NHL (choć pewnie na nim głównie skupiłaby się ewentualna dyskusja), ale także o innych mocnych ligach europejskich (rosyjskiej, czeskiej, niemieckiej) i o naszej (z wiadomych chyba względów nie zakwalifikowanej do kategorii "mocnych" ;p).

    Sport ten u nas nie jest może zbyt popularny, ale myślę, że znalazłaby się grupka zapaleńćów chętnych podyskutować o "The Coolest Game on Earth" - wszak nowy sezon NHL za pasem i mieliśmy kilka spektakularnych wymian :)

    Natomiast po wczorajszym meczu Polski z Irlandią Płn. zastanawiam się, czy jest sens pisać o bojach Polaków. No bo ileż można narzekać... ;p

  3. A ja musze przyznac, że za pierwszym obejrzeniem "Pulp Fiction" totalnie do mnie nie trafił. Oglądałem to, oglądałem, zacząłem zerkać na zegarek... Po ponad dwóch godzinach w gruncie rzeczy nie wiedziałem czym się ludzie tak bardzo odnośnie tego filmu podniecali. Akcji w nim nie widziałem, strasznie duzo gadali, i historia taka jakas pokręcona, niechronologiczna... Zaprawdę, po zobaczeniu napisów końcowych najspokojniej poszedłem spać zastanawiając się tylko co w tym filmie niby jest takiego, że wszyscy się nim tak bardzo podniecają.

    A potem, zupełnym przypadkiem, obejrzałem go jheszcze raz, po kilku latach przerwy. I wtedy też przejrzałem na oczy, dostrzegając to, czego wcześniej nie widziałem - geniusz tego filmu i to, że siłą filmu nie jest akcja (

    choć to równiez jego mocna strona, z moją chyba ulubiona akcją w piwnicy pewnego sklepu z bronią...

    ), a świetnie zarysowane, unikalne postaci oraz doskonałe dialogi, ociekające wręcz czarnym humorem. Za drugim razem ponad dwie godziny minęły jak z bicza strzelił, podobnie jak i za każdym kolejnym. Co wazne, te teksty za każdym kolejnym obejrzeniem nie nudzą, a sam film doskonale bawi :)

    Odnośnie zapożyczeń - jeśli robi się to ordynarnie, to można je uznać za plagiat. Natomiast jeśli korzysta się z nich umiejętnie, twórczo i miast okradac ich autora z jego własności intelektualnej składa mu się w ten sposób swoisty hołd, to myslę, ze jest to jak najbardziej dopuszczalne. Myślę, że Tarantino robi to drugie :>

×
×
  • Utwórz nowe...