Skocz do zawartości

TokaMXoa

Forumowicze
  • Zawartość

    115
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez TokaMXoa

  1. Witam,

    pracuję zdalnie i wyłącznie poprzez Citrix Workspace i po śmierci mojego laptopa szukam tańszej alternatywy, aby nie targać PCta z mieszkania do domu i z powrotem i okazjonalnie popracować na czymś lżejszym dla pleców i portfela. Natknąłem się na ten hub USB/HDMI, który w teorii zapewni mi wszystko, co potrzebne do pracy: podłączam telefon (Samsung Galaxy A52s 5G) poprzez USB-C, podłączam mysz i klawiaturę w porty USB a monitor kablem HDMI. Loguję się poprzez przeglądarkę/apkę Citrix do pulpitu zdalnego (Windows Server) i zaczynam pracę, przesyłając obraz na 27 calowy monitor.

    Obecnie nie mam możliwości sprawdzenia żadnego huba USB, stąd pytanie: czy to rozwiązanie ma sens, czy zadziała i czy są może jakieś alternatywy do około 250zł? Chromecast? Wiem, że współczesne telefony Motoroli i flagowe serie Samsunga prosto z pudełka mają dedykowane Desktop Mode (Motorola Ready i Samsung Dex), ale z A52S 5G, z tego co czytam, może być problem z przesyłem obrazu po kablu.

     

    Z góry dziękuję za pomoc i odpowiedzi, pozdrawiam.

  2. Kolega raczej będzie się skłaniał ku Twojej drugiej propozycji, mianowicie sprzedaży obecnego sprzętu i dołożeniu zarobionych pieniędzy na nowy zestaw. Inwestować w 10-cio letni komputer takich pieniędzy raczej nie ma sensu, więc pomęczy się jeszcze jakiś czas z tym co ma, odłoży kilka złotych, sprzeda i postawimy coś, prawdopodobnie już na AM4.

     

    Dzięki za pomoc i propozycje, temat do zamknięcia.

  3. Witam.

    Kolega chciałby przeczekać te ciężkie czasy i zainwestować maksymalnie 900zł w swój stary komputer. W grę wchodzą używane części, jednak kartę graficzną chciałby nową (ze względu na to, że ma w rodzinie osobę pracująca w sklepie z częściami komputerowymi). Kolega nie ma problemu z zejściem z detalami czy rozdzielczością i oczywiście nie spodziewa się, że absolutnie każda gra będzie u niego hulała, ale byłoby miło, żeby coś pokroju GTA V, Dooma 2016 czy Wiedźmina 3 działały w zadowalającej płynności. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc na forum.

    • Cena: maksymalnie 900zł
    • Części, które kupujemy: na pewno CPU, GPU i dodatkowy RAM
    • Kolega będzie używał Windows 7 64bit
    • Miejsce kupna: Allegro, Olx, Aliexpress
    • Zastosowanie komputera: gry
    • Bez podkręcania
    • Termin zakupu podzespołów: w najbliższych dniach/tygodniach

    Jego obecny sprzęt wygląda następująco:
    -AMD Phenom X2 555 BE

    -4GB RAM DDR3 1333mhz Geil (2x2GB)

    -GPU Sapphire Radeon 5830 1GB

    -Płyta główna Gigabyte 970A-DS3

    -Zasilacz Chieftec GPS-550A

    -Obudowa Cooler Master 690 Black

    -HDD 500GB (wystarczający)

    -Jakiś monitor 1080p na HDMI 60hz

     

    Na szybko zaproponowałem mu kupno dwóch dodatkowych kości RAM po 2GB (~40zł), wymianę procesora na Phenom X4 955 albo 965 (około 150zł) i za resztę pieniędzy kupno karty w rodzaju RX 470 4GB lub alternatywy (tu raczej overkill, ale mieści się w budżecie). Boję się trochę o zasilacz, chociaż na swoje czasy był dobrej jakości to jednak w tym roku będzie obchodził chyba swoje ósme lub dziewiąte urodziny. Czy to co napisałem ma sens, czy jednak zaproponowalibyście inne podzespoły?

     

    Z góry dziękuję za propozycje i rady dotyczące nowych części tego komputera.

     

  4. Możemy nagiąć lekko budżet, więc prawdopodobnie weźmiemy dysk M2 i zasilacz z modularną budową. https://www.x-kom.pl/p/364864-zasilacz-do-komputera-silentiumpc-vero-m2-600w-80-plus-bronze.html dwie dyszki droższy, ale to chyba identyczny model co w Twoich zestawach tylko z odpinanymi kablami, więc podejrzewam, że się nada.

    Poczekamy jeszcze kilka dni z zakupem, więc skorzystam i zapytam, bo gdzieś obiły mi się o uszy dwie kwestie:

    1. Prawdopodobnie kolega weźmie dodatkowe chłodzenie do procesora i wykona OC (i CHYBA będzie to jednak R7 2700, wybaczcie zmianę zdania) ale spotkałem głosy w internecie, że mobo podane przez Ciebie ma słabą sekcję zasilania i może być problem przy OC/upgradzie. Da się znaleźć coś lepszego w tej cenie, czy to niepotrzebne zmartwienie?

    2. Podobno pamięci Cruciala "nie lubią" się z Ryzenami. Może coś Corsaira/Patriota?
     

  5. Witam.

    Kolega szuka komputera do zastosowań podanych w tytule postu.

    • Budżet na komputer: maksymalnie 3500zł
    • Części do kupienia: sama „skrzynka”
    • Czy wliczyć system w cenę: nie
    • Zastosowanie komputera: gry wszelakie i streaming (tutaj raczej mniej wymagające gry jak LoL, Hearthstone, Overwatch)
    • Preferowany sklep: brak
    • Model posiadanego monitora (rozdzielczość, posiadane złącza): brak dokładnych danych, ale 1080p ze złączem HDMI
    • Czy sprzęt będzie podkręcany: raczej nie, boxowe chłodzenie procesora wystarczy
    • Termin zakupu komputera: w tym tygodniu

    Ryzen 5 2600 w połączeniu z GTX 1660 (Ti)/ RTX 2060 wydają się dobrym pomysłem, ale nie znam się na streamowaniu i nie wiem jak istotna jest w tej kwestii karta graficzna i ilość RAMu. Kolega mówi też, że 512GB SSD wystarczy mu na wszystko, a w razie potrzeby dokupi kiedyś HDD na dane.

     

    Jak zwykle będę wdzięczny za pomoc w doborze podzespołów.

  6. Ten Acer ED273URPBIDPX wygląda w porządku, na ten moment wysuwa się na prowadzenie (cena zachęca, a jeżeli zakrzywiony ekran nie spełni moich oczekiwań zawsze mogę skorzystać z możliwości zwrotu).

    Wiem, ze czas reakcji to zazwyczaj chwyt marketingowy, ale 4ms trochę mnie intryguje w tym przypadku. Graczem zawodowym nigdy nie byłem i nie będę, więc przy okazjonalnym odpaleniu R6:Siege czy innego Battlefielda nie powinno być problemu.

    W internecie można spotkać się jeszcze z opinią, że przesiadając się na 21:9 nie ma już powrotu, ale w tym przedziale cenowym raczej nie znajdę niczego do moich zastosowań (inna sprawa to gęstość pikseli, na której mi jednak zależy).

    Na początku tygodnia edytuję ten komentarz i dam znać, czy zamówiłem zakrzywionego Acera czy może znalazłem coś innego i wtedy poproszę o zamknięcie tematu.

    Dzięki wielkie za propozycje.

     

    Edit: Zgodnie z tym co napisałem wcześniej- od kilku dni jestem posiadaczem Acer ED273URPBIDPX i na ten moment jestem bardzo zadowolony, zakrzywienie to fajna sprawa a kolory są znacznie lepsze niż w mojej starej Iiyamie (musiałem tylko zakosić kabel DP od współlokatora, bo w zestawie był tylko DVI obsługujący 60hz). Temat można zamknąć.

  7. Witam.
    27 calowy monitor FHD z matrycą TN powoli zaczyna mnie męczyć, więc czas poszukać czegoś z większą gęstością pikseli i ładniejszymi kolorkami.

     

    Cena: 1700zł to górna granica

    Miejsce kupna: najlepiej x-kom, Morele lub Media Expert (jeżeli byłaby możliwość sprowadzenia monitora do konkretnego sklepu)

    Zastosowanie: głównie gry singleplayer/coop, UI design i grafika 3D (amatorsko), szeroko pojęta praca biurowa

    Termin zakupu: może być nawet w następnym tygodniu (chyba, że zbliżają się jakieś premiery nowych monitorów)

    Dodatkowe uwagi:

    - przyznam się, że do wczoraj w ogóle nie uwzględniałem możliwości kupna ekranu zakrzywionego, jednak po zapoznaniu się z tematem jestem jak najbardziej otwarty na propozycje w tej kwestii

    - rozdzielczość 1440p to kwestia obowiązkowa, podobnie 27 cali, które uważam za optymalne zarówno dla oczu, jak i do rozmiaru mojego biurka

    - proporcje raczej 16:9. Nie wiem czy jestem gotowy na ultrawide

    - matryca IPS lub VA

    - 120hz+

    - obsługa Freesync z możliwością współpracowania z kartami Nvidii (obecnie mam RX 480 8GB, jednak w w przeciągu roku prawdopodobnie zmienię kartę na coś od zielonych)

     

    Na ten moment znalazłem 2 monitory, które spełniają znaczną część moich warunków: Acer Nitro VG270UPBMIIPX i Samsung C27JG50QQUX Curved (z czego ten drugi niestety nie obsługuje Freesync). Czy ktoś ma doświadczenia z wyżej wymienionymi monitorami? Może jakieś inne propozycje?

     

    Jak zwykle będę wdzięczny za wszelkie sugestie i porady.

     

  8. Rzadko korzystam z Origina, najczęściej odpalam go, gdy w dziale "Specjalna oferta" można dostać darmową grę. Tak było i tym razem, przy okazji rozdawania NFS Most Wanted.

    Zastanawiam się, iloma dolarami sypnęło EA na pozytywne recenzje tego "dzieła". Szczerze mówiąc to nie pamiętam kiedy grałem w coś tak niesatysfakcjonującego, zabugowanego i denerwującego. Praktycznie większość elementów, za które kochaliśmy poprzednie części tej serii zostało konkretnie spartolone. Bezczelna zagrywka z tytułem, brak fabuły, niedorzeczne cutscenki, "tuning", pozbawiony sensu sposób zdobywania nowych wozów i nieuczciwe, sztucznie przedłużane pościgi policyjne to tylko część elementów charakterystycznych tej gry.

    Szczerze odradzam (szczególnie osobom, którym NFS kojarzy się z czymś przyjemnym).

  9. @Holy.Death

    Trochę niedokładnie to opisałem i nie dopowiedziałem ważnej (w tym kontekście) rzeczy. Do każdej z tych gier (Planescape, F1, F2, Morrowind) bez zastanowienia przypiąłbym plakietkę "Top 5 najważniejszych gier życia", a DS 1 dołączył do tego zestawienia. Nie twierdzę, że DS należy do tego samego gatunku (lubię cRPG i action RPG, dlatego mogło to tak wyglądać).

    Co do nostalgii: prawdopodobnie masz trochę racji (bo któż z nas nie narzekał kiedyś na sequel swojej ulubionej gry), jednak w tym wypadku nie nazwałbym tego w taki sposób. Często sięgając po kontynuację jakiejś produkcji (dla przykładu: Gothic 1-2, Empire Earth 1-2, Warcraft 1-2-3, DMC 3-4-5, Prince of Persia Sot-WW-TT, HoMM 2-3-5, Pokemon Red/Yellow-Silver-Sapphire) zawsze umiałem się w nich odnaleźć, zawsze czerpałem z nich nie mniejszą satysfakcję. Tego samego nie mogę niestety powiedzieć o DS2, tam po prostu ciągle mi czegoś brakowało. Są różne gusta, niektórym może się podobać bardziej zaludniony świat, większe lokacje czy pewne ułatwienia (kamienie życia...). To sprawa indywidualna, więc podtrzymując to, co powiedziałem wcześniej- jedynka jest dla mnie po prostu lepsza pod większością względów. Zapewne spora część graczy w taki sam sposób wypowiadała się w sprawie Deamon's Souls- Dark Souls, więc nie czuję się pod tym względem jakoś wyjątkowo czy "hipstersko" (bleh).

    Poziom trudności to też sprawa bardzo kontrowersyjna. Zazwyczaj, gdy ktoś wypowiada się na temat łatwości DS nie przekazuje innym, jaką część gry przeszedł, oraz do jakich gier ją porównuje (czy do Call of Duty czy do platformówek z ery ZX lub C64, gdzie skoki trzeba było często wymierzyć do do piksela). Może i niektórzy nazwą mnie ułomnym, może i trochę zasiedziałem się przez te lata w turówkach i wolniejszych erpegach, ale DS stanowił dla mnie duże wyzwanie. Przez ostatnie lata ograłem naprawdę sporo gier (zawsze biorę najwyższy poziom trudności, z wyjątkiem Hardcore), i w żadnej odpowiednie dobranie sprzętu i (przede wszystkim) broni nie było tak ważną częścią całego gameplayu. Prawdopodobnie zabrzmię teraz jak (bardzo) początkujący recenzent, ale gra uczy pokory. Po bezmyślnym biegu i szybkiej śmierci bardzo często układamy sobie w głowie, co należy zmienić. Również fakt, iż nie ma najlepszej broni (walczysz tym, czym walczyć umiesz i lubisz) jest sprawą ciekawą, bo nagradza tym samym cierpliwość graczy, którzy swoją ulubioną broń pragnęli odnaleźć spośród dziesiątek innych. Pasek staminy nie jest nowością w branży, jednak raczej rzadko się spotyka grę, w której źle odmierzony odskok, blok czy "przerwa na potka" stanowił cienki pomost między życiem a śmiercią. Z cała pewnością nie jest to QTE, wtedy każdą grę z elementami zręcznościowymi można by było o ten element oskarżyć.

    Pierwsze 2 razy przeszedłem grę całkowicie bez inwazji/przyzywania (niechęć do GFWL, jeszcze wtedy gra korzystała z niego, a Steam posiadając grę w swoim sklepie nie zbierał osiągnięć ani nie umożliwiał gry sieciowej. Transfer na platformę Valve nastąpił stosunkowo niedawno).

    PS. Na różnych forach dużo przeczytałem o zwyczajności systemu walki w DS. Czy mógłby ktoś podać tutaj (albo przynajmniej na priv) kilka przykładów gier z lepszym/ciekawszym? Byłbym bardzo wdzięczny i szczerze zainteresowany (bez złośliwości).

  10. No cóż @zadymek. To, iż masz własne zdanie na dany temat i nie podążasz ślepo za opinia ludu jest sprawą godną pochwały. Jestem jednak odporny na jakąkolwiek reklamę związana z Youtubem, dlatego poza tym forum nie poznam Twojej bardziej szczegółowej opinii.

    1. Chyba nie powiesz mi, że ktoś spoza Japonii mógłby wymyślić (i opublikować w swojej grze) takie cuda jak Bazyliszek, Gaping Dragon, Smough czy tego pasożyta z Blightown :). Japonia to nie tylko manga/anime (jak zwał tak zwał) i poduszki z wizerunkami kreskówkowych panien. Wpływ baroku jest widoczny m.in. w rzeźbach z Anor Londo, tu masz rację, ale raczej większość graczy po godzinie z grą stwierdzi, że jest to gra japońska.

    2. Jak już wspomniałem, nie chciałem, aby moja opinia była długości, powiedzmy, megarecenzji w CD Action. Owszem, mógłbym opisać wszelkie problemy z systemem walki i fizyką w grze (czasem niezrozumiałe hitboxy, możliwość atakowania przez ściany, tragiczne strzelanie z łuku, potęga magii, ragdoll), ale po co? To opinia, nie recenzja.

    Osobiście nigdy nie spotkałem się z podobnym systemem walki (Dark Messiah i Wiedźmin 2 były chyba najbliżej), dlatego powyższe problemy były dla mnie jakoś specjalnie gryzące. Co do poziomu trudności: są trudniejsze gry (o tym też wspomniałem), ale opinie graczy i recenzentów nie są chyba wyssane z palca? Dzisiaj ciężko znaleźć grę bez mapy, bez kompasu, bez podpowiedzi i z podobnym systemem zapisu- respawnu wrogów.

    Poza tym, nie ma gier bez wad. Jak myślisz, dlaczego polscy gracze kochają Gothika? Za toporny system walki, wyblakłą grafikę i mechanizmy sprzed kilkunastu lat? Czy za ducha gry i przedstawioną historię?

    3. Dark Souls 2 nie jest złą grą, ale jeżeli podchodzisz do gry z góry ustalonym podejściem i kupujesz ją tylko po, żeby obsmarować na swoim kanale- chyba coś tu nie gra. Chyba, że się to Tobie opłaca.

    4. W jedynce po zdobyciu przedmiotu widziałeś jak ten przedmiot wygląda (dokładny, jednak nieco mniejszy obrazek w dolnej części ekranu). W dwójce jest to już jednak ogólna ikona typu przedmiotu (broń, tarcza, kamień, pierścień itp), dlatego po wejściu w ekwipunek musisz ten przedmiot dodatkowo odnaleźć. Tracisz wtedy czas i cierpliwość (szczególnie, gdy lubisz chomikować przedmioty)

  11. Z jednej strony fani i fanatycy, z drugiej "nie rozumiem czemu ta gra jest tak popularna, bez fabuły, zabugowana, słaby port". Ja mogę wypowiedzieć się tylko za siebie.

    W Deamon's Souls nie grałem, jednak myślę, że za jakiś czas sprawię sobie PS3 specjalnie dla tej gry.

    Dark Souls...

    Gra zaciekawiła niemal natychmiast. Pierwsze recenzje, zamiłowanie do średniowiecza, Action RPGów i "brudnego" fantasy- nie było szans, żebym przeszedł obok tej gry obojętnie. Grę zamówiłem praktycznie w ciemno nie spodziewając się, iż po ściągnięciu gry czeka mnie około 1,5h na wyszukanie i zainstalowanie fixów, modów i kolejną godzinę na przywyknięcie do sterowania i niskiej ilości klatek. I wiecie co?

    To wszystko NIC.

    To co zobaczyłem, co doświadczyłem całkowicie mnie powaliło, przygniotło, zmiażdżyło i zabrało kilkadziesiąt (teraz już kilkaset) godzin życia. Mimo mojego uprzedzenia do japońskiej (ogólniej rzecz biorąc, azjatyckiej) kultury i praktycznie zerowej znajomości tamtejszych gier, Dark Souls, delikatnie mówiąc, mnie zachwycił. Zachwycony systemem walki i wysokim poziomem trudności (swoją drogą- nie jest on AŻ TAK wysoki, DMC 3 był moim zdaniem trudniejszy) spędzałem przed komputerem kolejne minuty, kolejne godziny mimo sprzeciwu organizmu. Pomimo bardzo rozczarowującej ostatniej walki, nigdy w historii mojego grania nie spotkałem się z tak silną więzią z żadną grą, nic nigdy nie wywarło na mnie takiego wrażenia. Pierwsze pokonanie Taurusa (byłem słaby w tę grę), uważne wypatrywanie ukrytych ścieżek i ognisk, kolejna śmierć z ręki Capry (psy...), satysfakcja ze zdobywania dużej ilości dusz i unikatowych przedmiotów, pokonanie za siedemnastym razem "Pikachu i Snorlaxa" (bez pomocy, bo nie miałem pojęcia o istnieniu znacznika przed areną), odkrywanie kolejnych fabularnych meandrów...

    Boże...

    Niektórzy z Was zapewne uznają mnie w tym momencie za heretyka, ale spróbuję. Grę stawiam na równi z pierwszymi Falloutami, Planescap'em i Morrowindem. Gra jest oszałamiająca, genialna, całkowicie zmieniła moje postrzeganie gier i rozrywki w ogóle. Przechodząc po raz kolejny DS boję się jednak, że nigdy już w nic tak świetnego nie zagram... Do tej części zachęciłem około 4 osób, każdy tylko nieco mniej zachwycony ode mnie (albo nie dają po sobie tak znać smile_prosty.gif)

    Z racji tego, iż kończyłem technikum, Dark Souls 2 kupiłem (obawiając się o moją przyszłość) kilka tygodni po premierze jej rozszerzonej wersji- Sholar of the First Sin. Dlaczego mi to zrobiliście...

    Przez pierwsze godziny powtarzałem sobie w myślach: "kurczę, dali radę, naprawdę niezła kontynuacja mojej ukochanej gry". I w rzeczywistości tak było- usprawniony interfejs, wciąż satysfakcjonująca walka, 60fps non stop... Jednak wraz z upływem czasu dobre wrażenie zanikało coraz mocniej. Duch oryginału zaginął gdzieś za cała tą otoczką. Po klimacie i poziomie trudności pierwszej części nie pozostało praktycznie nic. Stawiając na przystępność swojej nowej gry From Software zapomniało, za co gracze pokochali jej poprzednika. Pomimo konieczności nauki Dark Soulsa od nowa, "podstawka" jest dramatycznie wręcz łatwa, ogromną większość bossów pokonałem za 1-3 razem. DLC to już zupełnie inna bajka- w większości niesamowicie frustrujące, czasem nawet niesprawiedliwe i niesatysfakcjonujące dodatki, które sztucznie wydłużają i zwiększają poziom trudności całej gry. Dojście do bossów jej zazwyczaj us(i/r)ane spowalniającymi/zatruwającymi wrogami i elementami otoczenia. Zapewniając chyba najbardziej imponujące widoki w całej serii (Mglista Wieża), w moich oczach są niestety prostym chwytem na zyskanie kilku dodatkowych graczy.

    Wracając do klimatu: na ten czynnik składa się wiele elementów, nawet zdaniem większości, banalnych. Puste korytarze i lokacje rodem z PS2, oświetlenie, większe oddalenie kamery od bohatera, recykling modeli, brak miniatur po zebraniu przedmiotu, mnogość "ukrytych" ścian i skarbów, często bezsensowne rozmieszczenie i pomnożenie wrogów, wszelkie okienka w ramkach itd, itd... Błahostki? Może, jednak to wszystko sprawia, iż do wrażeń z "jedynki" Dark Soulsowi 2 baaaaaaaaaardzo daleko. Rozumiem, że akcja gry dzieje się kilka tysięcy lat po wydarzeniach przedstawionych po pokonaniu Sami Wiecie Kogo, zmiany były konieczne, ale czy był to powód, żeby tak potraktować tę serię? Poziom trudności pierwszej części polegał na konieczności samodoskonalenia, cierpliwości i obserwacji. Poziom trudności dwójki to umieszczenie łucznika/maga na drugim końcu pomieszczenia, zalanego do kolan wodą. Nie zapamiętałem również imion żadnych bossów ani phantomów, chyba żaden nie był godny zapamiętania. Nikt nie dorównał Solaire, Nito, Artoriasowi czy Queelanie. Muszę jednak przyznać, że po spotkaniu (UWAGA: lekki SPOJLER, bez żadnych szczegółów)

    starego znajomego

    w roli bossa pojawiło się u mnie wzruszenie i łza. Szczerze.

    W Bloodborne nie grałem i prawdopodobnie długo nie zagram. Brak u mnie zarówno funduszy na konsolę jak i znajomych już ją posiadających.

    Z wielka niecierpliwością czekam na Dark Souls 3, z powodu powrotu głównego scenarzysty/reżysera. Po obejrzeniu udostępnionych materiałów poczułem ducha oryginału. Trzymam kciuki.

    O tych grach mógłbym pisać i pisać. Nie jestem jednak recenzentem czy dziennikarzem, dlatego z racji mojej raczej słabej umiejętności pisania i szacunku do potencjalnych odbiorców mojej wypowiedzi, chciałbym przekazać 3 rzeczy na koniec.

    1. Jeżeli nie grałeś w żadna część tej wspaniałej serii- kup DS: Prepare to Die Edition. W najgorszym przypadku stracisz te 15-30zł. W najlepszym- czeka cię minimum kilkadziesiąt godzin zabawy najwyższej jakości i wspomnienia na długie lata.

    2. Mimo negatywnego wydźwięku mojej wypowiedzi na temat drugiej części: jak dotąd spędziłem przy niej udane 58h (w porównaniu do 139 w jedynce+ około 80h na koncie kolegi). Pierwszą część oceniłbym na 12/10. Druga- "tylko" 8/10. Szanuję zdanie innych, jednak w ostatecznym rozrachunku dwójka mnie rozczarowała.

    3. Do narzekających na sterowanie na klawiaturze i kupujących najdroższe pady "żeby komfortowo wypróbować grę": jesteście wygodnickie pupy smile_prosty.gif.

    PS. Berlinie. Jeżeli to czytasz to zapewne wywnioskowałeś, że jestem zachwycony serią, ale w recenzji DS2: SotfS trochę jednak nakłamałeś (opis walki z wężowym bossem).

    Pozdrawiam wszystkich fanów Dark Soulsa i życzę satysfakcji z poznawania kolejnych części.

  12. Być może to, co teraz napiszę wielu z Was uzna za herezję, lecz zaryzykuję- Skyrim mnie rozczarował. Może nie całkowicie, ale spodziewałem się czegoś więcej. Być może gdybym nie grał w poprzednie części, post napisany byłby inaczej.

    To, co najbardziej nie podoba mi się w Skyrimie to jego tempo i uproszczenia. Pamiętacie Morrowinda? Tam, odpowiednio rozwijając alchemię i zaklinanie można było przedostać się w każdy punkt na mapie w kilka minut, choć świat nie był mały. W Oblivionie było już inaczej, bo wprowadzono ograniczenia na wypite mikstury, ale wciąż pozostały współczynniki (szybkość, zwinność itp.). W Skyrimie niejednokrotnie kląłem pod nosem szukając drogi na szczyt góry, bo twórcy nie dość, przewidzieli tylko jedną ścieżkę do celu to jeszcze wypełnili buty Dovahkiina ołowiem. Fakt, że koniem da się wjechać na niemal pionowe ściany tylko trochę ułatwia sprawę.

    Grając w piątą część serii nie odczuwałem także jakiejś specjalnej chęci plądrowania ruin i jaskiń ze względu na brak porządnych zdobyczy. Podczas ponad trzydziestogodzinnej rozgrywki natrafiłem może na garść lepszych itemów dla mojego mrocznego elfa. To, co miało być zaletą Skyrima (ogromne kompleksy jaskiń, lochów) w moich oczach zanikło, ze względu na straszliwie powolne tempo gry. Jak dla mnie zupełnie zbędne są animacje wszelakich skrzyń, urn, szaf, szuflad itp. Nie jestem człowiekiem cierpliwym, dlatego takie drobiazgi czasem irytują.

    Fabuła też nie jest zbytnio wymyślna- ot, więzień dowiaduje się, że tylko on jako Smocze Dziecię może uchronić kontynent Nordów przed kolejnym złem ze strony smoków.

    To, co zawsze podobało mi się w serii The Elder Scroll to oczywiście misje poboczne. I tu przyznam, że (niektóre) zadania gildii są satysfakcjonujące i ciekawe (choć w moim odczuciu Akademia jest o wiele za krótka), chociaż mało jest tu prawdziwych perełek. Grafika również trzyma poziom, nie jest to może przełom jak wtedy, w 2006r przy premierze Obliviona, ale Skyrim wygląda bardzo ładnie. Może i niektóre animacje i tekstury wyglądają nie najlepiej, nie ma tutaj większych powodów do narzekania. Z zainteresowaniem śledziłem także wszelkie nawiązania do poprzednich gier serii, które można znaleźć w postaci przedmiotów, postaci czy ksiąg.

    Być może czepiam się na siłę. Być może spodziewałem się drugiego Morrowinda, który mnie tak zachwycił. To jest jednak tylko moje zdanie. Wzięło się ono stąd, że nie cierpię konsolowych uproszczeń. Mimo wszystko Skyrim to bardzo dobra gra dla nowych graczy i "tylko" dobra gra dla dla mnie. Nie chcę nikogo do tej gry zniechęcić, lecz ja, jak na razie odpuszczę sobie dalszą grę.

  13. Dopiero przed chwilą wróciłem z imprezy w gildii w RoMie ;D Co tam się działo! Najpierw wszyscy zamienili się w większości dziwne stworzenia, potem ciągle żarty, rozmowy... ;D A później było jeszcze lepiej: wyszliśmy wszyscy na rynek główny Varanas. Sporo osób przyszło nawet nie z naszej wspaniałej gildii, i mówili "eee, dużo ludzi zebrało się i skaczą..." albo coś w stylu "gejowskie", ale mimo narzekań sporo osób patrzyło co my wyprawiamy ;D. Ja na razie nie zamieściłem nigdzie screenshotów, ale zapewne ktoś to zrobi. A najlepsze (?) było to, że czas mijał niewiarygodnie szybko, a miałem usiąść na 5min ;). Ale to przez kolegę, bo to on mnie namówił ;D.

    I gratulujemy Kubickowi zdobycia 60lvla! To pierwszy w historii gildii.

  14. No może i chybiony, ale powiedzmy szczerze: gdy wielki dan serii NFS, który ma zaliczone wszystkie Undergroundy, Most Wantedy, Carbony i Undercovery (od biedy) zechce przejść w przód i w tył takiego Pro Streeta? Można to porównać z muzyką Eminema: kilka lat temu była rewelacyjna i dawała radość (kto się zna, pamięta Without me i The real Slim Shady). Teraz da się jej słuchać, ale to nie to samo... Dlatego pozostaję przy swoim. Do mnie po prostu nie trafia ani Pro Street ani Shi(f)t. Nikomu nie zabraniam się tym zachwycać, jednak ja mam wybór: albo rozluźnić się włączając Split Second (czy pozostając przy NFS- Carbona), a jeżeli zechcę namiastki realizmu, pojadę do kolegi pograć w Forzę. Lubię trudne gry, ale NFS kojarzy mi się tylko i wyłącznie z szalonymi pościgami, policją i koszeniem znaków drogowych.

    A najlepszy NFS to Hot Pursuit 2.

    Możecie się nie zgadzać, nikomu swojego słowa nie narzucam.

  15. Jeżeli chodzi o serię NFS, zacznę od Hot Pursuit 2. Przesiedziałem z siostrami na tej grze wieeele godzin. Później grałem w różne gry z serii, słaby (jak dla mnie) Underground, świetny Most Wanted i świetny Carbon. Potem znienawidziłem EA za Shifta- Need for Speed bez policji i nielegalności?! To nie mogło się udać. Niektórzy się nim zachwycali, jednak wystawiona przez CDA ocena (bodajże 8+ + znak jakości) jest o wiele za wysoka. To samo było z Undercoverem- grałem u kolegi na X-360 i, delikatnie mówiąc, byłsłaby. Teraz czekam na Hot Pursuit. Amen.

    PS. Zapomniałem wspomnieć o Pro Street, jeszcze słabszy od Shifta.

  16. The Elder Scroll... Ach... Ileż to ja godzin młóciłem moim Dark Elfem w Morrowindzie... Tyle razy zaczynałem Morrowinda, że pierwszą godzinę gry znam na pamięć... Później jednak zauważyłem absolutnie niemożliwą ilość bugów (gra wywalała mnie do pulpitu, ale nie jestem pewien, czy to nie wina kompa), co uniemożliwiało mi granie. Później był Oblivion... Tjaa... Jak dziś pamiętam, jak nie chcieli mi go sprzedać w Empiku (PEGI), ale po powrocie z grą nie można było mnie od niego odciągnąć. Teraz mam nowego kompa (patrz poniżej) i mogę sobie pozwolić na grę na pełnych detalach (najpierw musi on jednak wrócić z serwisu ;D). Tak naprawdę TES to najlepsze, oczywiście po Gothicu 2, RPG w jakie grałem. Kto nie grał- myk do sklepu. Morrowinda kupiłem już dawno za 2 dychy z dodatkami. Szczerze polecam!

×
×
  • Utwórz nowe...