Skocz do zawartości

lambert44

Forumowicze
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez lambert44

  1. lambert44
    Z moją myszką nie zawsze się zgadzaliśmy, ale było nam razem dobrze. Nie znałem nigdy bardziej roztargnionej kobiety. Niejednokrotnie przyprawiała mnie o szybsze bicie serca kiedy samolubnie odmawiała posłuszeństwa w ważnych dla mnie momentach. W ogóle mnie nie słuchała, więc musiałem ją wszędzie prowadzić za rękę. Bez mojej pomocy nie potrafiła nawet wyrzucić śmieci. Mimo to kochałem ją i nie wyobrażałem sobie życia bez niej. Dużo razem podróżowaliśmy. Byliśmy we Włoszech gdzie wodziła za nos młodego skrytobójcę, w Czarnobylu gdzie anomalie przyprawiały ją o szybsze dpi, w świecie ogarniętym zombi gdzie miała szansę przeżyć po swojemu wspaniałą zombi apokalipsę z trzema kolegami z drużyny i w wielu innych miejscach. Raz tylko zdradziłem ją z padem, ale nie potrafiła się na mnie gniewać i za to właśnie ją kochałem. Pewnego dnia powiedziała "chcę spróbować multi". Byłem zaskoczony, ponieważ nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Zastanawiałem się czy może to nie za szybko, ale zgodziłem się. Wybór padł na CoD:MW. Było bardzo dobrze jak na pierwszy raz. Miałem wątpliwości czy wytrzymam dłużej niż kilka minut, ale razem wytrzywaliśmy bardzo długo. Na mapie killhouse czuliśmy się świetnie i nie zapomnę do końca życia tak udanej współpracy. W pewnej chwili myszka źle się poczuła. Powiedziała "Damian... nie czuję się najlepiej". Zapytałem czy mam przerwać, a ona na to "nie mogę Ci tego zrobić, nie przeszkodzę Ci w drodze do szczęścia". Uśmiechnąłem się i postanowiłem rozegrać mecz jakiego nikt na serwerach nie pamiętał. Frag, za fragiem, trup się wije, a laser mojej myszki z czerwonego zmienił się na różowy. Powiedziałem jej, że nie wygląda najlepiej, a ona na to "fraguj, mną się nie przejmuj". Po chwili nie mogłem zmieniać broni. Wydawało mi się, że powinienem przestać, ale nie chciałem zawieść mojej myszeczki. Kilka sekund później straciłem możliwość strzelania i precyzyjnego celowania, a po minucie nie mogłem już w ogóle celować. Myszka krzyknęła "Damian! Nic nie widzę!" To już był koniec, nie mogłem wykonać żadnego ruchu, granatów brak ... Po chwili mecz się skończył i zobaczyłem napis "Porażka". Myszka ostatkiem sił zapytała "Damian? Wygralśmy? Damian?" Łza spłynęła mi po policzku i powiedziałem "tak, udało się". Laser myszki działał jeszcz przez chwilę, powiedziała "kocham cię ..." i na moich oczach zgasła jak świeczka. Nigdy Cię nie zapomnę!
×
×
  • Utwórz nowe...