Skocz do zawartości

Belutek

Forumowicze
  • Zawartość

    1524
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Belutek

  1. Od czasu do czasu włączę sobie kanał pokroju History czy inny Discovery, ale poziom tamtych filmów, które na tych stacjach są puszczane pozostawia wiele do życzenia... Poza tym te idiotyczne wstawki dziesięciu statystów, którzy mają odgrywać wielką bitwę są wprost żałosne. Czy wszystko musi się na ekranie ruszać i skakać bo inaczej przeciętny widz z Juesej zaśnie? Tutaj nasuwa się moja prośba, czy osoby obeznane z dokumentami mogą mi polecić jakąś ciekawą serię historyczną? Temat praktycznie bez znaczenia, najlepiej jak najwięcej i jak najsolidniej zrealizowanych, jednak wolałbym aby były one w miarę przekrojowe, tj. nie skupiały się na jednej wąskiej kwestii, chcę ogólnie podreperować wiedzę historyczną. Interesuje mnie zakres od starożytności do XX wieku.

  2. Powinienem się zadeklarować jakieś dwa tygodnie temu, ale ostatnio nie mogę się zebrać żeby chociaż króciutki post na FA wrzucić, nie przedłużając, na zjeździe mnie nie będzie. Tym niemniej życzę wszystkim udanej zabawy.

  3. Bo cóż mają począć osoby, które rzeczonych Łaskawych nie czytały?

    Jeśli nie czytały i nie wiedzą niczego o książce to lepiej niech nie polecają, owszem mógłbym napisać recenzję bądź poważnie zastanowić się nad tym czego naprawdę szukam, chodziło mi jednak jedynie o prosty ciąg skojarzeniowy. Jeśli ktoś ma, niech się podzieli i tyle.

    Tzar

    Cormaca McCarthy'ego już w większości przerobiłem, faktycznie nie pomyślałem o nim w kontekście do swojej prośby chociaż po zastanowieniu znajduję wiele punktów wspólnych. Co do reszty autorów i tytułów, to niedługo postaram się z nimi zapoznać. Wielkie dzięki za pomoc.

    Nie wiem, kiedy to nastąpi, ale raczej w tym roku.

    Mam teraz mnóstwo czasu, postaram się założyć temat w najbliższym czasie. Aż dziw, że jeszcze nikt się nie pofatygował z tego co wiem Littel swoją pierwszą powieścią narobił sporo szumu. Niepoprawny skandalista. :wink:

  4. Ja tutaj pojawiam się z prośbą o dwie porady.

    Niedawno przeczytałem "Łaskawe", mimo przeróżnych recenzji dotyczącej tej książki, w dużej mierze negatywnych, (nadmierne epatowanie brutalnością, pornografią itp.) jestem bardzo pozytywnie zaskoczony swoim "odkryciem" tej książki. Tak więc szukam książek podobnych, zdaję sobie sprawę jakkolwiek głupio to brzmi, ale nie potrafię jakoś skonkretyzować swoich oczekiwań. Nie wiem czy chodzi mi o "moc obalająca książki", czy o coś innego. Nie chciałbym tutaj używać wiekich przymiotników, które sprowadziłyby sprawę do banału... Po prostu liczę na siłę skojarzeniowo-intuicyjną, jeśli uważacie, że książka ta i ta ma coś wspólnego z w/w tytułem to po prostu to napiszcie.

    Dodam tylko jeszcze, że pośrednio z tym tytułem kojarzy mi się "Ziemia Nod", którą niedawno przeczytałem.

    Ponadto często słyszę, że Dukaj jest owszem w Polsce bardzo oryginalny ale na zachodzie funkcjonują od dłuższego czasu pisarze całkiem w swej oryginalności podobni. :wink:

    Jako, że pamięć ma słaba jest, pytam się jak oni się nazywają i czy istnieją w Polsce tłumaczenia ich dzieł, bo nie uśmiecha mi się czytanie ichniej "Perfekcyjnej Niedoskonałości" po angielsku. Jak w akapicie wyżej - zdaję sobie sprawę jak uogólniam.

    PS Co do Łaskawe, znalazłby się może ktoś chętny podyskutować, jest sens zakładać temat?

  5. No cóż, chyba przyszła kolej na mnie żeby rozliczyć się z zaproszenia. Otóż na zjeździe się niestety (a może stety? :wink: ) nie pojawię, co prawda czas i pieniądze by się znalazły ale jakoś siły brak żeby przedzierać się samemu przez pół Polski znad morza do Wrocławia. Tak więc za zaproszenie dziękuję, ale raczej nie skorzystam, tym niemniej życzę wszystkim dobrej zabawy i miłych wrażeń.

  6. Naukowcy obliczyli, że wykorzystujemy nie więcej niż 6% naszego mózgu, naukowcy 13-18%(Einstein).

    Jacy naukowcy? Jak obliczyli?

    Przecież już od dawna wiadomo, że to bzdura. Wykorzystujemy niewielką część naszego mózgu w DANYM momencie. Skoro teraz piszę to używam części mózgu odpowiedzialnej za tą czynność, gdybym zaczął mówić uruchomiłaby się następna, gdybym jednak zamiast tego czytał znowu pracować zaczęłaby inna część mózgu. Czy to znaczy, że nie wykorzystuję pełnej "mocy obrotowej" narządu? Zresztą jaki sens miałoby dawanie ludziom ogromnych mózgów, których możliwości obliczeniowe przebijają komputery kwantowe, skoro nie potrafią z nich korzystać? :wink:

    Natura nie jest głupia...

  7. Ale to chyba nie przejdzie/ nie przeszło? Right?

    Bo jak czytam tego typu informację to zaczynam wątpić w sensowność patentów w ogóle. A jakie jest... wasze zdanie? IMHO najlepszym rozwiązaniem byłby patent czasowy, tzn. przez jakiś okres czasu od np. wynalezienia specyfiku można go produkować na wyłączność, potem do wyścigu mogą dołączyć się inni. Stymulowałoby to szybki wzrost technologiczny, bo teraz mamy do czynienia z takimi molochami typu Monsanto, które patentują co się tylko da, zagarniają dla siebie handel niektórymi nasionami praktycznie w 100% i potem [beeep] blada. Albo będziesz jeść naszą fasolę, albo... żadną. Upatruję w tym ogromnego zagrożenia dla przyszłej cywilizacji... Ale pewnie jestem przewrażliwiony...

    Down: Który pomysł? Patent czasowy? Czy chodzi Ci o korporacje patentujące co tylko się da? Wybacz godzina późna, nie będę teraz oglądał godzinnego dokumentu. :wink:

  8. W Diunie? Szczerze powiedziawszy niewiele, żeby nie powiedzieć, że nie ma wcale. Science gra tam... dość drugorzędną rolę. Osobiście przeczytałem cztery książki z cyklu o Diunie, na więcej nie mam ochoty. Seria ta po prostu cały czas kręci się wokół tego samego. Anyway, Diunę po prostu trzeba przeczytać, bo to klasyka s-f ale już kolejne części... niekoniecznie. Przynajmniej ja bym sobie je odpuścił, bo im dalej w pustynię tym więcej piasku a mniej interesujących rzeczy. :wink:

    Pozwolę sobie jeszcze polecić pewnego genialnego pisarza s-f, Stanisława Lema. Chociaż jest tam mnóstwo science, to jednak wydaje mi się, że "Niezwyciężony" czy "Powrót z gwiazd" to powiastki (bardzo króciutkie, "Niezwyciężony" był w zasadzie dla mnie takim opowiadaniem) bardzo przystępne.

    Ponadto wszystko sprawdź jeszcze tę stronę KLIK, Dukaj to jeden z tych autorów, który podchodzi do gatunku pozornie już oklepanego w nowatorski sposób. A na stronie można za darmo i legalnie przeczytać próbkę jego twórczości. Szczególnie polecam opowiadanie "Ruch Generała".

  9. Pieśń Lodu i Ognia, jak dla mnie to prawdziwy majstersztyk, co prawda autor urwał serię w sposób haniebny (bo w połowie, doczekać się nie można kontynuacji), ale i tak warto!

    Najlepiej przejrzyj temat dotyczący tej serii, przekonasz się czy ci pasuje.

  10. Ekhm, aż chce się napisać coś w stylu; Książki są do czytania a nie do wąchania. :laugh:

    Oczywiście tak bez złośliwości. ;)

    Co do GoodReads, pod wpływem "forumowego szału" sam się zarejestrowałem, zacząłem dodawać bardziej lubiane przeze mnie pozycje i po jakichś 30 wymiękłem... Chyba dam sobie spokój z dodawaniem w tył bo to nudne i żmudne.

  11. Potwierdzają to wykopaliska*, które zdają się dowodzić, że słabi i kalecy członkowie grupy znajdowali się pod opieką pozostałych.

    Dziwne, bardzo dziwne. Mógłbyś powiedzieć co to za książka i jakiego autora? Bo z tego co mi wiadomo Neandertalczycy ludzi niezdolnych do ruchu zostawiali na pastwę losu. Tak więc nawet zwykłe złamanie kończyło się porzuceniem jednostki przez ogół. Zostało to potwierdzone bardzo mocnym dowodem w postaci wykopalisk, które pokazały, że po złamaniu jakiejś kończyny człowiek umierał bardzo szybko.

    Co o tym sądzicie? Może jednak nie powinniśmy określać przodków człowieka jako bezmyślnych małpoludów myślących tylko o jedzeniu i kopulacji, a niezdolnych do wyższych uczuć?

    To zależy jakich przodków. Dałeś tu za koronne dowody Indianina i Neandertalczyka (ale on naszym przodkiem nie jest) a im chyba dość daleko do małpoludów... Indianin to pełnoprawny człowiek, natomiast Nenderalczyk osobny gatunek, który jednak nie był przecież jakimś przygłupem. Jeśli już chcemy się dowiedzieć czy nasi praprzodkowie byli zdolni do wyższych uczuć to należy szukać tych oznak znacznie, znacznie wcześniej, a nie na końcu "drabiny".

  12. Holy.Death

    Cóż, nie da się ukryć, że życie to życie. Przynajmniej w matematyce, ale mylisz się w jednej kwestii - Stalin = Stalin.

    Oczywiście masz rację, nawet nie próbuję tak twierdzić, jednak zbytnie generalizowanie jak (każda śmierć = każdej śmierci) może prowadzić co prawda krętą drogą ale jednak do takiego wniosku... Przynajmniej w mojej opinii, a skoro wniosek jest zły to droga również jest zła.

    Masz dobre pomysły.

    Nie, to był zły pomysł. Bardzo zły. Ale już chyba zaczynam rozumieć o co się tutaj wszystko rozbija. Ty chcesz ludzi karać tak aby szalki były równe i aby zostało im uczynione to co oni uczynili. Ja natomiast jestem za wsadzaniem ludzi do więzienia nie dlatego aby zostali ukarani ale po to by ten czyn się nie powtórzył i aby zostali oni resocjalizowani. W mojej opinii karanie samo w sobie bez resocjalizowania jest kardynalnym błędem. Oczywiście pogląd cholernie idealistyczny i trudny do zrealizowania, ale o tym napiszę trochę niżej.

    A czemu go nie zabijać? Jeśli masz do czynienia z seryjnym mordercą i gwałcicielem?

    IMHO, złe pytanie. Wydaje mi się, że człowiek popełnia jakieś czyny z logicznych pobudek. Nie, nie popełnia. Powinien je popełniać z logicznych pobudek. Dlatego pytanie typu "czemu nie" są po prostu złe, należy pytać "czemu tak". Coby daleko nie uciekać...

    Nie pytaj "czemu nie?". Spytaj raczej "dlaczego tak?".

    Murezor

    Zacznijmy od tego, że człowiek nie jest istotą nieomylną. Kara śmierci jest natomiast rzeczą nieodwracalną, ergo w przypadku stwierdzenia, że wyrok był błędny nie ma sposobu na zrekompensowanie takiej 'pomyłki' głównemu zainteresowanemu.

    Osobiście byłbym w stanie przeżyć to, że jakiś tam promil skazanych na śmierć było niewinnych. Cóż, trudno, zdarza się. Wiem, że zabrzmi to brutalnie. Ale nic na to nie poradzimy jeszcze przez długi czas...

    Poza tym pomyłki zdarzają się cały czas, często skazany niewinnie na X lat powiesi się w celi i... w zasadzie zabiliśmy niewinnego. A jestem absolutnie przekonany, że zdarza się to znacznie częściej niźli skazanie na śmierć niewinnego.

    Po drugie: większość Polaków do katolicy (odnoszę się teraz do pomysłu wprowadzenia kary śmierci w naszym kraju)

    Większość? Może i ochrzczonych, ale z tego co wiem najbardziej optymistyczne sondaże mówią o 40% praktykujących.

    np. sprowadzenie na kogoś nieodwracalnego kalectwa karać tym samym?

    Ekhm... Pozwól, że zacytuję się sam siebie. :wink:

    Poza tym co zrobisz z człowiekiem, który przed bestialskim zamordowaniem kobiety ją zgwałcił? Nakażesz jako wymiar kary gwałt na mężczyźnie a potem jego bestialskie zamordowanie? No bo przecież powieszenie a nawet krzesło elektryczne to nie to samo co morderstwo i gwałt...

    Yennefer

    A czy Ty uważasz, że człowiek, który był w stanie nie tylko z zimną krwią, ale nawet dla przyjemności trwale okaleczyć, znęcać się czy zamordować innego jest w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie? Sądzisz, że zaburzenia tego stopnia są "uleczalne"? A chciałbyś mieszkać z nastoletnią córką obok seryjnego gwałciciela, który podobno przeszedł resocjalizację i teraz jego hobby to dokarmianie ptaszków.
    Tak, tak i nie przy obecnym systemie resocjalizacji. Moim zdaniem KAŻDE zaburzenie jest uleczalne, ludzi naprawdę zdegenerowanych należy badać, poznawać ich naturę, dowiadywać się jak ich leczyć a nie zabijać! Seryjnych morderców, gwałcicieli należy umieścić w specjalnych ośrodkach gdzie będą pod nadzorem specjalistów, którzy będą poznawać ich naturę. Jeśli będziemy ciągle ich zabijać to im po prostu nie pomożemy. Już dawno zostało udowodnione, że samobójcy, seryjni mordercy, ludzie naprawdę okrutni mają do tego wrodzone skłonności.

    A o drugiej szansie powiedz rodzinom ofiar. Zresztą, ja na ogół nie wierzę w drugą szansę - ludzie się nie zmieniają, ewentualnie tylko powierzchownie. Dogłębna przemiana wymagałaby lat i ciężkiej pracy - wierzysz w to?

    Mogę powiedzieć każdej rodzinie ofiar, że wierzę w drugą szansę i jestem skłonny złoczyńcom ją dać. Oczywiście należy to zrobić w odpowiednich warunkach, tak aby morderca miał szansę się zmienić.

    Tak, mój wskaźnik radochy szaleje na myśl, że z moich podatków dokarmia się i "przywraca do prawidłowego funkcjonowania" bydło, które w moich oczach jest zagrożeniem dla społeczeństwa.

    Ależ za zabicie też trzeba płacić i to całkiem niemało, uruchomienie całej procedury, machiny itd. kosztuje całkiem sporo. Postawiłbym nawet kontrowersyjną tezę, że za zabicie zapłaci się więcej niż wyżywienie zbrodniarza do końca życia...

    Si, bo tutaj resocjalizacja ma sens i zdecydowane szanse na powodzenie. Tutaj można jeszcze pomóc nauczyć takiego gnojka odróżniać dobro od zła, wyrobić w nim jakiś kręgosłup moralny i spróbować wyprowadzić na ludzi.

    A czego to efekt? Tego, że my nawet NIE próbujemy resocjalizować lepiej, ostatnia poważna reforma więziennictwa w Polsce została wprowadzona w latach 50... To, że robimy coś nieudolnie nie znaczy, że tego nie da się zrobić w ogóle. To tak jakbym stwierdził, że bariery dźwięku samolot nie przekroczy nigdy bo nie potrafię tego zrobić pierwszym samolotem na świecie braci Wright... Nauka idzie do przodu, nie można tkwić w stereotypach rodem z 20 wieku, zabił to się nie zmieni. Psychologia poszła tak do przodu, że potrafimy już powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa kto ma skłonności do zabójstwa, samobójstwa, morderstwa, gwałtu itd. Stąd już tylko jeden krok do leczenia!

    Edit:

    Holy.Death

    W życiu należy ponosić konsekwencje swoich czynów. I nie widzę sposobu, żeby seryjnemu mordercy nagle sie odmieniło. Nie wierzę w cuda.

    A co gdybyś urodził się z takim a nie innym mózgiem, który przy zaburzeniach takich a takich wyłącza hamulce, które funkcjonują w normalnym człowieku? Czy masz pewność, że bez tych hamulców byłbyś w stanie pohamować się w każdej sytuacji? Ja o sobie nie jestem w stanie tego powiedzieć, bo po prostu nie wiem jak to jest. Właśnie dlatego morderców należy badać aby móc im pomóc. Umyślnie używam tutaj słowa morderca, zabójcą może zostać prawie każdy, jest to głównie zdeterminowane przez środowisko, ale żeby być mordercą TRZEBA się urodzić z odpowiednimi "predyspozycjami" czyli ułomnościami.

  13. Lord Nargogh

    Takich ludzi moznaby wykorzystać do wykonywania darmowej pracy przez resztę życia, a jednak woli się ich tego życia pozbawić.

    A czy byłoby to ekonomiczne? Co mógłby taki skazaniec (w większości wypadków zupełnie niewykształcony) zrobić? Naprawdę, nie potrafię wymyślić dla takich ludzi jakiejś rozsądnej pracy, która pozwalałaby więźniowi na utrzymanie się bez naszej pomocy nie mówiąc już o zysku... To nie te czasy kiedy rzesza skazańców mogła walnie przyczynić się do rozbudowy kraju: rozwój infrastruktury, drogi, tory itd.

    Holy.Death

    Logicznie rzecz biorąc obie strony równania powinny posiadać identyczną wartość. Przykładowo: 1 = 1. Zatem śmierć = śmierć. Czy napisałem coś nielogicznego? Sprawiedliwym jest, jeśli morderca zostanie skazany na śmierć. Dlaczego? Bo jego czyn jest równy karze i nie ma, jak potwierdziło to wielu przede mną, większej kary niż śmierć.

    Ha, ale czy naprawdę śmierć=śmierć? W mojej opinii to tak jakby powiedzieć, że życie=życie, idąc dalej... Stalin=Ja, Ty, ktokolwiek, no bo w zasadzie... czemu nie? Poza tym co zrobisz z człowiekiem, który przed bestialskim zamordowaniem kobiety ją zgwałcił? Nakażesz jako wymiar kary gwałt na mężczyźnie a potem jego bestialskie zamordowanie? No bo przecież powieszenie a nawet krzesło elektryczne to nie to samo co morderstwo i gwałt...

    nie ma, jak potwierdziło to wielu przede mną, większej kary niż śmierć

    Z tym również zupełnie nie mogę się zgodzić. Gdybym miał do wyboru tortury do końca życia, ba nawet przez najbliższe pół roku - bez wahania wybrałbym śmierć. Żeby była jasność, ja nie twierdzę, że tortury to kara, która ma prawo bytu nawet jeśli idzie o najgorszych seryjnych morderców.

    Maneater

    Jeszczeo do aborcji - na pewno powinna być dozwolona w przypadkach ciąży powstałej w wyniku gwałtu i zagrożenia zdrowia dziecka

    Zgadzam się z tym twierdzeniem, jednak od dawna zastanawia mnie jedna rzecz...

    Kobieta, która zaszła w ciąże w wyniku gwałtu z pewnością przeżywa koszmar, czy jednak zabicie jej jakby nie było własnego dziecka w czymś jej pomoże? Oczywiście nie jestem żadnym specjalistą, psychologiem, nic z tych rzeczy. Nie kwestionuję nawet prawa zgwałconej do usunięcia ciąży, tym niemniej zastanawia mnie ta kwestia bardzo mocno...

    Yennefer

    G..., powiadam. Osobnicy do tego stopnia skrzywieni nie mają szansy wyjścia na prostą

    Coś na poparcie mocnych słów? Czy masz pewność, że osobników naprawdę skrzywionych nie da się resocjalizować? Wydaje mi się, że każdemu należy się ta druga szansa... Ale może to tylko takie idealistyczny i gówniarski tok myślenia.

    Jedyną opcją zapobiegnięcia kolejnym rozrywkom delikwenta z przykładu na młodych dziewczynach jest całkowita likwidacja sukinkota.
    Nie lepiej po prostu usprawnić systemu więziennictwa tak aby delikwent nie miał szansy na ucieczkę i "rozrywki"? Trzeba od razu zabijać?

    Pozostaje pytanie, czy jesteśmy gotowi owo ryzyko ponieść na korzyść likwidacji jednostek ewidentnie zaburzonych i nieodwracalnie szkodliwych, czy nie.

    Ryzyko, chociaż nieco mniejsze ponosimy każdego dnia, sądy w swej ludzkiej niedoskonałości ferują wyroki, które nie zawsze są sprawiedliwe, powiedziałbym, że często są one niesprawiedliwe. Ale czy jest jakaś alternatywa? W opozycji stoi całkowity chaos, no bo skoro nie można na 100% stwierdzić czy ktoś jest winny czy nie (a nie można)to nie jesteśmy w stanie skazać nikogo...

    Tak więc mimo, że się waham i nie zajmuję jednoznacznego stanowiska w sprawie kary śmierci to ten argument nie ma dla mnie żadnego znaczenia.

    MAGnet

    Trudno osądzać coś takiego, bo "defakto" wysyłając kogoś na karę śmierci, wcale nie jesteśmy od tego kogoś lepsi. Jednakże napewno należy kogoś takiego trzymać w zamknięciu.

    Tok rozumowania wydaje mi się co najmniej śmieszny... Pozwól, że przedstawię to na przykładzie analogii, wysyłając złoczyńcę do więzienia nie jesteśmy wcale lepsi od Fritzla, który przetrzymywał swoją córkę. Tak więc twoje rozumowanie jest dla mnie po prostu bzdurne.

  14. Barto

    Wydaje mi się, że nie przeczytałeś dokładnie postu Lorda, przecież on wyraźnie napisał, że każdy gracz to jedna rodzina. Jak sobie wyobrażasz nacje? Czyli 50 graczy tak żeby jedna nacja miała 10 rodzin? I czym one miałyby się różnić tak na dobrą sprawę? Przecież wszyscy mają pracować na jedno konto, na konto wioski. Tak więc IMO pomysł całkowicie nietrafiony, jeśli zabawa będzie wyglądać w sposób, który zaprezentowałeś to ja niestety będę zmuszony z niej zrezygnować.

    PS, zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w GA, zabawa niedługo startuje. :)

  15. Ostatnio ściągnąłem mod przenoszący grę w czasy Wielkiej Smuty i chociaż technicznie jest on niedopracowany to jednak bawię się przednio. Szarże Husarii, Kozacy ze swoim świetnym atakiem zaczepnym, równe szeregi Janczarów szykujące się do strzału. Wszystko to przesycone dźwiękami muzyki z Ogniem i Mieczem oraz głosami konających, odgłosami wystrzałów muszkietów, pistoletów czy dział.

    Serdecznie polecam mod Age of Turbulence, jest to dopiero beta, pełna wersja wyjdzie 30 Grudnia, tym niemniej warto spróbować już teraz.

×
×
  • Utwórz nowe...