Skocz do zawartości

LARRY

Forumowicze
  • Zawartość

    962
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez LARRY

  1. Hej Smuggler :) Powiedz mi czy magazynujesz gdzieś swoje zdjęcia? Pasjonuję się fotografią ( amatorsko), czasami wysyłam zdjęcia na jakieś konkursy National Geographic lecz jeszcze nic nie wygrałem, ale zastanawiam się czy pstryknięte fotki zachowujesz tylko dla siebie? Przez ostatnich parę lat zrobiłem ich naprawdę sporo, czasami wstawiam coś na Instagram dla znajomych ale tam ekran mały, średnio to wychodzi. Myślałem, żeby co fajniejsze udostępniać gdzieś w internecie, może jakiś " blog fotograficzny"? Robiłeś kiedyś coś takiego, czy oprócz brania udziału w konkursach trzymasz je na dysku?

    • Upvote 1
  2. 9 godzin temu, Smuggler napisał:

    Sam tatuazy nie mam ale mi sie podobaja - byle fajne i byle nieprzesadnie duzo. Czasem nawet bym sie wydziaral ale raz ze dobry tatuazysta sie ceni, a dwa ze zaraz mi powiedza ze to "kryzys wieku sredniego" i takie tam. Nie zebym sie tym bardzo przejmowal, ale poki co poprzestajnie na "moze kiedys" :) I moze cos z Mass Effecta? Reaper wzdluz kregoslupa? :P

    Haha, pomysł całkiem niezły :D Ja ciągle dojrzewam do tej decyzji. Fakt, że lepiej coś takiego zrobić u kogoś polecanego, a wtedy cena jest spora ale lepiej raz, a porządnie ;) Mam nadzieję tylko, że dojrzewać będę szybko, a nie przez kolejnych 10 lat :P No i muszę być pewny co chcę mieć, a parę pomysłów jest oraz opcji wykonania multum :)

  3. Hej, co sądzisz o robieniu sobie tatuaży? Mam na myśli formę pewnego rodzaju wyrażania siebie, swoich myśli czy utrwalania na przykład ważnych momentów w życiu. Czegoś co nie jest bezsensowne. Sam zastanawiałem się kiedyś nad jakimś tatuażem - obrazem z ulubionej książki, czy jakiejś innej ważnej dla mnie historii czy postaci. Nie mam tu na myśli tatuaży na całym ciele, ale skromnych obrazów, powiedzmy na jednej ręce :) 

  4. No to walczcie jak najdłużej. Oby kot miał jeszcze trochę dobrego życia przed sobą.

    Masz rację z tym schroniskiem. Moja mama wychodzi z podobnego założenia. Gdy tylko odwiedziliśmy schronisko i zobaczyliśmy tych biedaków w klatkach lgnących do ludzi, to od razu była myśl, żeby któregoś zabrać i dać mu parę lat lepszego życia. Znam takich ludzi, co podobnie jak ty brali szybko następne zwierze. I ból mniejszy, mniej się myśli o poprzednim, a jak sam zauważyłeś nie ma tej najgorszej wszechobecnej pustki w domu, która tak mnie dołuje, że gdy tylko mogę to uciekam z domu albo szukam jakiegokolwiek zajęcia.

    Na chwilę obecną jestem na takim etapie, że wydaję mi się, że kolejne zwierzę bym pewnie bardzo polubił i zajmował się należycie, bo w końcu zawsze lepiej w domu niż schronisku, ale jednak psiakowi nie byłbym w stanie okazać takiej miłości jak poprzedniemu, z którym spędziłem co by nie mówić ponad połowę swojego życia :/ 

    Najgorsze jest to, że ciągle o tym wszystkim myślę, i gdy tylko wychodzę z domu to zazdroszczę każdej spotkanej osobie z psem na spacerze...

    Jeszcze będzie ciężko, no ale może w końcu dam jakiemuś biedakowi lepsze życie i sobie przy okazji też, bo wtedy jednak pewnie lżej na sercu będzie.

  5. 15 godzin temu, Smuggler napisał:

    Znam ten bol. Swoja droga dzis sie dowiem czy Mopik (moj kot, 10 lat) ma cukrzyce, ale  na 99% to pewne. Bedzie sajgon, bo oznacza to robienie kilku zastrzykow dziennie itd.  no i nie postawilbym zlotowki na to, ze dociagnie do 15 lat.

    Z jednej strony stworzenia zyja za krotko, z drugiej jaka bylaby trauma, jakbys usypial zwierzaka po 25 czy 30 latach wspolnego zycia.  

    U, no to współczuję i życzę wytrwałości dla ciebie jak i kota ;) Mój pies miał 15,5 roku i z dnia na dzień z żywego, pełnego radości  zmienił się w umierającego, leżącego psiaka... Siadły nerki, wyniki były okropne, aż dziwne, że przy tak dużych wynikach wcześniej nie było żadnych objawów i pies normalnie funkcjonował. Tydzień kroplówek by wypłukać mocznik niewiele pomogły. Wyniki wprawdzie się poprawiły, lecz niewiele i pies w ten sam dzień wieczorem umarł, chyba też dlatego, że cały tydzień nic nie jadł... Najgorsze jest to, że dopiero co wróciłem na dłuższy czas do domu rodzinnego i cieszyłem się, że będę mógł z nim spędzać więcej czasu i dbać o niego, a tu po miesiącu koniec. Człowiek nieprzygotowany i teraz dosłownie nie mogę znaleźć miejsca w domu, bo wszystko go przypomina albo wydaję mi się, że go słyszę czy widzę. To samo, gdy przechodzę ścieżkami, którymi z nim spacerowałem, dramat.

    15 lat to szmat czasu, sam chciałbym, by zwierzęta żyły po 25-30 lat ale tutaj akurat masz rację, że wtedy po rozstaniu to dopiero byłaby rozpacz.

    Podziwiam ludzi, że po krótkim czasie biorą nowe zwierzaki. Pewnie to łagodzi ból itp, ale ja jeszcze długo nawet nie pomyślę o psie. Oszukiwałbym siebie i co najgorsze nowego psa. Pewnie bym go polubił, ale nie umiałbym się cieszyć i nim zajmować tak jak poprzednim...

    Ufff, sorry za wywód ale trzeba się komuś wyżalić ;) Od czego jest internet i obcy ludzie :P

  6. Dnia 8.10.2017 o 19:00, Smuggler napisał:

    Cóż, poczytaj, ale może boleć. Z drugiej strony - może ci ulży, że nie zrobiłeś tego, co bohaterowie książki. Rada troszkę po czasie, ale...

    Dzięki, dopiero wczoraj zacząłem, bo wcześniej niestety nie mogłem na niczym skupić myśli dłużej niż 5 minut... Wiem jedno, następne zwierzę to chyba wezmę za 5 lat wzwyż albo nigdy. Za bardzo się przywiązuje.

  7. Jutro niestety usypiam swojego 15 letniego psa i by nie myśleć o tym bólu i rozpaczy, chciałem się zatopić w jakiejś lekturze. Na półce stoi Cmętarz Zwieżąt i tu pytanie: Czy czytanie tej książki jeszcze bardziej mnie nie podłamie? Pisałeś kiedyś, że czytałeś ją w kilka dni po uśpieniu kota i wywarła na tobie większe wrażenie, więc nie wiem czy to będzie na moje nerwy. Jest to ostatnia książka, która została na mojej uzbieranej kupce wstydu i czekała na mnie 2 miesiące. Może to właśnie na ten czas?

  8. Oglądałeś serial 11.22.63 na podstawie Dallas 63? Ja dopiero teraz się za niego zabrałem i właśnie go skończyłem. Cóż, moim zdaniem wypadł całkiem fajnie, ale do książki nie ma startu. Przede wszystkim dlatego, że baardzo spłycono i skrócono wersję książkową. Podobno czuwał nad tym King, więc nie wiem czemu zrobili tylko 8 odcinków, przez co wszystko jest nienaturalnie przyśpieszone i jest słabsza wczuwka w całość. Co sądzisz?

  9. Hej, mam do Ciebie niesmiałe pytanie. Czy byłaby możliwość, żebyś swoim fachowym okiem ocenił parę moich zdjęć? Wyslalbym na maila na przyklad? Pytam, bo lubie amatorsko porobic zdjecia, a teraz jest duzy konkurs fotograficzny National Geographic i nie wiem czy warto sie osmieszac ;) Rodzina czy znajomi czesto mowili zebym sprobowal, no ale oni sie nie znaja. Fotografuje glownie naturę, krajobrazy czy zwierzeta itp. Nie mam dobrego sprzetu, no ale sam kiedys mowiles, ze zeby zrobic dobre zdjecia nie trzeba miec sprzetu za 2k ;)

  10. Niedawno skończyłem " Przebudzenie" Kinga i mi się bardzo podobało. Może rzeczywiście ostatnimi czasy bardziej zmierza w stronę powieści obyczajowych, jednak mi to wcale nie przeszkadza, ponieważ pisze je dobrze wink_prosty.gif Książka może na początku rzeczywiście trochę nudna i zbyt rozwleczona, ale dalej jest lepiej. Jednak potrafię zrozumieć opinię niektórych ludzi, którzy mówią, że jest ona nudna itp.

    A teraz mam zamiar zabrać się za kolejną jego powieść obyczajową czyli Dallas 63 biggrin_prosty.gif

    • Upvote 1
  11. Sorki, że znowu o Kingu, ale przeczytałem Przebudzenie i po twojej dosyc krytycznej opinii książka mi się mimo wszystko spodobała. Nie oczekiwałem w sumie horroru, więc jako powieść obyczajowa książka się spisała. Początek może rzeczywiście był nudny, ale gdy go przemęczyłem, to powieść okazala się bardzo dobra. Opisy dorastania i starzenia się głównego bohatera na plus, bo obudziła we mnie taką nostalgię, Straszne Kazanie również bardzo dobre, myślę, że większosc ludzi po jakiejs wielkiej stracie mysli podobnie. Postac Jacobsa fajna, bo jej charakter się zmienił, i cale życie podporządkował jednemu celowi. No i moim zdaniem końcówka, może opis rzeczywiscie niezbyt straszny sam w sobie, ale wizja jednakowego niezbyt przyjemnego przeznaczenia dla wszystkich ludzi po smierci, sprawila że mialem ciarki i wzbudzila niepokoj.

    Zaraz po Przebudzeniu, przeczytałem Łowcę Snów i stawiam je nawet na równi mimo tego, że są zupełnie inne.

    A gdzie pytanie? Pytanie mam odosnie innej ksiązki : Dallas 63. Pisałeś, że ci się podobała, przeczytałem bardzo wiele pochlebnych recek, więc jestem na nią "najarany". Tam wątek obyczajowy też jest spory, a elementy polityczne stanowią większy wątek? Bo to mnie trochę odrzuca, a książka niby o zabójstwie Kennedy'ego smile_prosty.gif No i podobno jest nawiązanie do mojej ulubionej książki "To". Jest ono duże? Bo w Łowcy Snów też było, ale raczej jako smaczek.

    Wybacz, że tak się rozpisałem, ale do kogo pisać o Kingu, jesli nie do Ciebie wink_prosty.gif No i mam mało zajęc na magisterce, więc poświęcam go na nadrabianie Kingowskich zaległości.

  12. Niedawno skończyłem Przebudzenie i książka ( mimo marudzenia Smugglera ) bardzo mi się spodobała. Może mało jest horroru ale jako powieść obyczajowa spisuje się fantastycznie. Opisy dorastania i starzenia się głównych bohaterów są przygnębiające i poruszające, końcówka sama zaś bardzo niepokojąca. Nie sama wizualizacja, bo to wydawało mi się dziwne ale sam fakt, tego co na nas czeka wink_prosty.gif No i nie sposób nie wspomieć o Strasznym Kazaniu i postaci Jacobsa, zarówno zmiana jego charakteru, jak i poświęcenie całego życia jednemu celowi robią wrażenie.

    W skali CDA bardzo mocne 7/10

    Teraz czytam Łowcę Snów i jak na razie jest okey, chociaż jest trochę motywów podobnych, do póki co mojej ulubionej książki "To".

    edit: Łowca Snów skończony. Niezła książka, fajny klimat i pomysł na Szarych, byrus i czytanie w myślach :)

×
×
  • Utwórz nowe...