-
Zawartość
87 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Fora
Kalendarz
Blogi
Posty napisane przez Ewerquest
-
-
Ja dalej liczę, że powróci stary dobry tuning który ostatni był z tego co pamiętam w świetnym Carbonie.
-
Jestem ciekawy jak by to wyglądało w praktyce, choć przez to podróżowanie może być utrudnione bo nie schowasz psa do plecaka,ale możliwość przywołania go gwizdem mogłaby się chyba sprawdzić. W sumie przydało by się w kolejnej części poprawienie obrony niektórych przeciwników. Chodzi rzecz jasna o ciężkozbrojnego (zapomniałem jak on się dokładnie nazywał, ale i tak zrozumiecie o co chodzi) w którego trzeba było wpakować dużo więcej pocisków niż w helikopter.
-
Warto wspomnieć o masie ciekawych miejsc w grze. Jak dla mnie najlepszą z nich był kościół na najwyższym wzniesieniu w grze a zwarzając na to, że odkt\ryłem go pod sam koniec gry to byłem miło zaskoczony pomysłowością twórców
-
Tylko szkoda, że przeczytałeś spoiler. Teraz nie będziesz miał tego elementu zaskoczenia, ale to Twój wybór
-
To chyba jest miejsce gdzie
Vaas zrzuca nas z takim właśnie kamieniem przywiązanym do nóg. W tedy tez widać inne osoby którym nie udało się uwolnić. Reki sobie uciąć nie dam, ale to raczej to miejsce.
-
Z tego co pamiętam to możesz dołączyć tylko do jednego obozu . Pradawni to zupełnie inna historia i niezależnie od tego gdzie dołączysz to questy będą takie same. Radzę brać tego moda garściami bo długością dorównuje Nocy Kruka.
-
Jak rozumiem chodzi Ci o Risena 2 bo w jedynce pierwsze spotkanie z Bagieńcem który jest tym lepszym stworem nie należało do najprzyjemniejszych. Gothic sam w sobie jest trudny i przejście go nie należy do łatwych zadań, ale dużo bym dał za to by wyczyścić sobie pamięć i zagrać w niego jeszcze raz nie znając tego świata.
-
Ja miałem problemy z "Ork-Kusznik", był jedynie w modzie "The Retruning". Praktycznie zawsze cię trafią, ale mają wadę a mianowicie: małą odporność na obrażenia sieczne i do tego mało odbierają z miecza. Najtrudniejszym(nawet od smoków) przeciwnikiem jest chyba ognisty jaszczur, a dlaczego? ponieważ zawsze cię ma na strzała. Nieważne ile byś miał odporności czy życia. Dopiero w modzie "The Retruning" jest mikstura co daje odporność na podpalenie.
Ogniste jaszczury w każdej części dawały się we znaki a w jedynce to już szczególnie. W miejscu
gdzie jest zatopiony statek
jest ich w pierwszym rozdziale chyba trzy a,że z każdym rozdziałem liczba potworów się zwiększa to późniejsze ich zabicie jest bardzo trudne i męczące.
-
Oczywiście z łukiem. Do niego dochodzi jeszcze snajperka i karabin szturmowy na wypadek "grubszych" akcji. Zawsze staram się zabijać każdego nożem bo daje to dużo zabawy. Używaliście zabijania przeciwnika pistoletem jego towarzysza (mam nadzieje, że to zrozumiecie )
-
Właśnie dlatego gramy w gry. Niema w nich konsekwencji wyboru bo prawie zawsze można wczytać save i "naprawić" nasz błąd. W nich właśnie można grać na przekór swemu sumieniu czyli zamiast być dobrym można być złym do szpiku kości i właśnie dlatego głównie kochamy gry.
-
Właśnie przy zakończeniu zatrzymałem się na kilka minut bijąc się z myslami które będzie lepsze, ale w końcu wybrałem to
w którym ratuję swoich przyjaciół. Głównie dlatego, że to było celem Jasona.
-
Proponuję temat o tańcu. Myślę, że kilka osób znalazło by sie by na nim pisać.
-
metoda "na rambo" nie sprawdza
Właśnie nie do końca. Siłą tej gry jest jej elastyczność. To że możesz grać jak chcesz, i za każdym razem będziesz się doskonale bawił i nie będziesz w żaden sposób stratny. Możesz wbiec do obozu przeciwnika, i wyciąć wszystkich karabinami i granatami, możesz się skradać i kosić wszystkich nożem. Możesz zwabiać dzikie zwierzęta, które zrobią za ciebie większą część roboty, możesz czyścić posterunki ze snajperki, nawet nie wychylając nosa z krzaków. Każdym stylem można osiągnąć sukces, i możesz się bawić jak chcesz i jak lubisz. Sam przez większą część gry grałem tylko z nożem i łukiem, czyszcząc obozy nim ktokolwiek zorientował się że tam jestem. I bawiłem się genialnie
Żle to ująłem. Metoda na rambo nie sprawdza się tylko na początku bo bez większej ilości hp i ze słaba bronią raczej nie mamy szans. Co innego gdzies w okolicach połowy gry. W tedy każda metoda się sprawdza. Osobiście starałem się zawsze czyścić posterunki nożem lub snajperka i oczywiście zapomniałem wspomnieć o C4 i o minach dzieki którym można robić ciekawe zasadzki.
-
W G3 nawet na trudnym poziomie trudności udało mi się
uwolnić kopalnię w Nordmarze zupełnie samemu gdzie było w niej na oko jakieś 100-200 orków. Gdyby nie to, to byłaby jedna z lepszych misji w tej grze.
-
Właśnie skończyłem główny wątek i powiem jedno to najlepsza gra w naka kiedykolwiek grałem. Nie chodzi mi tu o grafikę która i tak jest przepiękna, ale o fabułę. To ciągłe napięcie towarzyszące od początku do końca gry, barwne postacie a w szczególności Vaas. Także system walki jest bardzo dobrze zrobiony bo metoda "na rambo" nie sprawdza się przez co można kombinować tak, aby uwolnić posterunek bez zauważenia. Także różne urozmaicenia jak na przykład gra w pokera czy rzut nożem do celu bardzo dobrze wyszły chłopakom z Ubi. To wszystko sprawiło, że bardzo przyjemnie mi się grało i uważam owa grę za tytuł roku.
-
Tylko, że Wiedzminie: ZK masz nowe umiejętności do zdobycia więc nie ma "czyszczenia pamięci" jak to było w Gothicach.
-
Owszem klimat jest, ale grajac w nocy na słuchawkach naprawdę mozna się przerazić a szczególnie w Laboratorium x18 w Cieniu Czarnobyla i w Czerwonym Lesie w Czystym Niebie.
-
Strzelba kilka razy uratowała mi zycie w Cieniu Czarnobyla. Była noc i naglę słyszę pijawkę szybka kalkulacja zostały mi tylko 3 magazynki (czyli chyba 6 pocisków)do strzelby i nic więcej. Grałem w nocy więc wrażenia były dość mocne. Uciekam, ale dalej ją słyszę nie mineło 5 sekund i wyskoczyła mi tuż przed twarzą. Zaczełem strzelać na oślep i ku mojemu zaskoczeniu zabiłem ją i przeżyłem,ale tak sie bałem, że dalej grać juz nie mogłem.
-
Z kolei ja przeoczyłem, żę z elektrowni nie mozna sie juz cofnąć. Niby nic złego, ale mając tylko 6 apteczek i zniszczony pancerz byłem zmuszony wrócić sie aż do początku etapu w Prypeci co znacznie wydłużyło mój czas gry.
-
Masz rację! Ludzie kupują gry tylko po to, aby pomóc tym wielkim producentom. Dlatego np. seria Call of Duty sprzedaje się w takiej ilości. Nie sprawia frajdy, dlatego tylu gracz co rok stawia właśnie na tę markę... Logiczne.
Nie tyle co pomóc co wypychając im kieszenie zielonymi bo i tak wiadomo, że gra z wyrobiona marka sie sprzeda choćby niewiem jak zła była.
-
Pierwszą grą w jaką grałem był właśnie Gothic. Do dziś pamiętam to latanie po mapie żeby coś znaleźć czy gdzieś dotrzeć nie wspominając o wejściu do lasu na samym początku gry.. To były piękne czasy kiedy gry nie były banalne i trzeba było się trochę namęczyć aby je przejść. Dziś gry robi się po to by się sprzedały a nie by dawać graczowi radość z grania.
-
Pamietam ten pierwszy raz gdy grałem W Gothica I. To była (i nadal jest) świetna gra. W tedy bałeś się wejść w nocy do lasu nie mówiąc o atakowaniu orka. W trójce bez wiekszego problemu możesz zabić orka, ale zginać możesz w walce z jednym wilkiem (bo nieraz niemożna wyprowadzić kontry). Innymisłowy, tylko dwie pierwsze części są warte uwagi mimo, że w trójce jest lepsza grafika, większy świat i można mieć więcej umiejętności. Prestiżem dla twórców gier powinien być w pierwszej kolejności klimat a nie grafika czy inne pierdoły.
-
Nie było w niej żadnych ograniczeń mogłeś być magiem, wojownikiem, złodziejem jednocześnie. Mogłeś dołączyć do każdej gildii. Byłeś po prostu tym kim chciałeś.
Śmiem się nie zgodzić, bo Morro w przeciwieństwie do dwóch ostatnich części nie pozwalał nam na bycie kombajnem do wszystkiego, głównie ze względu na ograniczenie "poziom danej umiejętności ? wartość powiązanego współczynnika", uniemożliwiające zwiększanie skilli innych niż główne/poboczne, co blokowało możliwość awanu w szeregach organizacji. Pomijam już fakt, że niektóre zadania polegały na wymordowaniu "obsady" konkretnej gildii, co niemal całkowicie zabijało questline'y.
Żle się wyraziłem. Mogłeś dołączyć do każdej gildii a po pewnym czasie wybierałeś tą jedyną która najbardziej Ci odpowiada. W tedy już nie baczyłeś na to, żę musisz zabić osobę z innej gildii po prostu to robiłeś bo wybrałeś inną a do czasu tego questa robiłeś zadania i dla każdej z nich podnoszac swe umiejętności.
-
Najlepszą częścią całej sagi jest oczywiście Morrowind. Brakuje mi takich gier w których świat jest ogromny, jest masa zadań do wykonania i tego niesamowitego klimatu towarzyszącemu tej grze. Nie było w niej żadnych ograniczeń mogłeś być magiem, wojownikiem, złodziejem jednocześnie. Mogłeś dołączyć do każdej gildii. Byłeś po prostu tym kim chciałeś. W dzisiejszych grach ( w większości) świat jest mały a ograniczenia są widoczne na każdym kroku. Podsumowując, Morrowind to najlepsza gra RPG jaka kiedykolwiek powstała i nie zapowiada się abym prędko zmienił swe zdanie.
Need for Speed (seria)
w Dyskusje o Grach (PC i Konsole)
Napisano
Chodziło mi o to, że mam nadzieję na przynajmniej taki tuning jaki był w Carbonie. Gdyby okazało się, że jest taki jak w Underground 2 to był bym wniebowzięty.