Skocz do zawartości

Escallibur

Forumowicze
  • Zawartość

    53
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Escallibur

  1. Jak dla mnie to Dead Money to całkiem dobre DLC. Poziom trudności to pewnie celowy zabieg: umieścić postać przywykłą już do karabinu Gaussa i pancerza wspomaganego w środowisku, w którym ponownie ten pół-bóg poczuję się niekomfortowo. Klimatem owszem odbiega to znacznie od post-apokalipsy (bardziej zbliżając się do wspomnionego już Bioshocka), ale powiedzmy sobie szczerze - wiele motywów w Falloutach jest dziwnych i nietypowych. Poza tym chyba nikomu nie przeszkadzają ghule które pamiętają świat przed wybuchem wojny, mimo że upłynęły stulecia, tak więc i oponenci z Sierra Madre nie są jakoś specjalnie udziwnieni.

    Właśnie dzisiaj ukończyłem ten DLC, teraz czas na Honest Hearts.

  2. Jeśli miałbym zestawić jedynkę z częścią drugą to mógłbym wskazać kilka niedogodności: niekiedy ubogie lokacje, brak głębszej interakcji z towarzyszami, nie tak rozwinięte questy poboczne jak to miało miejsce w BG 2. W sumie jak dla mnie jedynka oparła się upływowi czasu, takze w sferze wizualnej głównie, o ironio, dzięki grafice 2D i izometrii. Jedynym mankamentem w tej sferze jest niska rozdzielczość, ale na ten problem także istnieje rozwiązanie.

    Obecnie w ramach ponownego podejścia do serii finiszuję "trąbala", a więc jestem na samym końcu sagii i muszę stwierdzić, że przy tej produkcji nadal można sie dobrze bawić.

    Co do BGEE to mam jednak pewne wątpliwości. Z zaprezentowanych materiałów wynika, że zawarta będzie stosunkowow mała ilosć materiału dodatkowego. Wiele modów oferuje za darmo o niebo więcej contentu. Adaptacja mechaniki z BG 2 co prawda ceiszy, ale to samo robił mod BG Trilogy. Myslę, że nowa edycja BG bedzie dobym wyborem dla graczy, którzy nie mieli jeszcze okazji zaznajomić się z tą serią.

  3. Zasatanwam się czy ruszona zostanie sfera interakcji z towarzyszami. Gdyby maiło to wyglądać tak jak w BG 2 to już byłbym zadowolony. Niestety jedynka wygląda przy sequelu dość blado pod tym względem. Mamy całą masę towarzyszy, ale są oni jacyś tacy bezpłciowi. W czasie podrózy nie podejmują z nami rozmowy, tylko nieliczni mają własne questy. W ogóle odzywają sie wyłączenie przy zamianie naszej reputacji i ewentualnie gdy w drużynie mamy przeciwnych sobie kompanów. Pewna inwencja twórców, abyt upodobnić to do tego co było w dwójce byłaby mile widziana.

  4. Mógłby ktoś specyzować jak dokładnie wygląda niekomaptybilność części modów z polską wersją Fallout 3 GOTY. Jak dużą grupę modów to dotyczy. Miałem w planach zakup polskiej wersji, ale teraz muszę siepoważnie zastanowić, ponieważ jestem zwolennikem dobrych modyfikacji do gier.

  5. Oba DLC zaserwowane nam przez Rockstar powinny być dla innych producentów przykładem jak powinna wyglądać zawartość dodatkowa. Oba dodatki zajeły mi w sumie ponad 20 godzin (skupiałem się wyłącznie na głównej osi fabularnej).

    Jeśli miałbym wybrać lepszą grę to jest nią TBoGT. Ciekawe, mocno przerysowane postaci:Jusuf ze swoimi zachciankami i strachem przed papą rządzi.

    Niewątpliwie zaletą tych DLC są nawiązania do siebie wzajemnie a także do GTA IV.

    W obu dodatkach spotkamy Nico, w obu będziemy mogli uchylić kolejny rąbek tajemnicy dotyczący tych nieszczęsnych daimentów, które wystąpiły w podstawce. Na niektóre momenty w historii Nico spojrzymy w perspektywy drugiej strony (vide porwanie Romana). No i w TBoGT otrzymałem odpowiedź na pytanie co się stało z Bulgarinem.

  6. Czy remake BG jest naprawdę potrzebny? Serio, czy grafika z tej serii jest aż tak archaiczna dla współczesnego gracza, że nie jest w stanie tknąć tych gier? No i w końcu, czy naprawdę zagorzałym fanom tej zacnej serii potrzebny jest odmłodzony Baldur's Gate, który od oryginału różniłby się tylko (albo przynajmniej w głównej mierze) oprawą wizualną? Nie wydaje mi się. Ponadto gdyby potencjalny twórca remake'a zaczął na modłę Bioware wydawać wycięte fragmenty gry w formie DLC, a już o zgrozo jeśli ten content pierwotnie zawarty byłby w oryginalnej serii.

    Co innego trzecia część sagi. Owszem prawdopodobieństwo spartaczenia tej gry jest nader wysokie, jeśli spojrzeć na obecne standardy według jakich kreowane są gry RPG oraz poprzeczkę jaką postawił BG 2. Ale zawsze jest szansa że narodzi się coś ciekawego. A jak nie to zawsze można brać przykład z z wielu fanów Fallouta, którzy po prostu trzecia część olali i w ogóle nie traktują jej jako elementu serii.

    Moim zdaniem akurat tej historii nie da się kontynuować. No chyba że posunięto by się do absurdów, w stylu wspomnianej przez kolegę wyżej amnezji, ciężkiego pobicia, lub (tu uwaga bo spoiler) ingerencji innych bogów. Chyba nie będzie grzechem, jeśli napiszę że dalsze losy głównego bohatera, po zakończeniu Tronu Bhaala mogą potoczyć się na dwa sposoby. Oba zostały w finale dość "stanowczo" określone, przez co dopisywanie kolejnych jej rozdziałów to zwyczajne dorabianie ogona wężowi. W każdym razie, był by to wybieg bardzo, ale to bardzo naciągany. Oczywiście, każdą opowieść da się jakoś pociągnąć dalej. Pytanie brzmi jednak, czy jest w tym jakikolwiek sens?.

    Dla mnie potencjalny BG 3 nie powinien traktować o Dzieciach Bhaala (a przynajmniej o tym jednym konkretnym). Ta historia już sie zakończyła. Ale Baldur's Gate to Wrota Baldura, a więc miasto. Zawsze można stworzyć nowy scenariusz, który z BG 1&2 współdzielił będzie tylko lokacje i ewentualne drobne powiązania fabularne.

    Może jakaś zabawa w innych wymiarach? Nie znam się na nich, ale podczas gry w jedynkę i dwójkę różnorakie takie obszary dane nam było pozwiedzać.

    To już bardziej wyglądałoby na nowego Planscape Torment. Choć w sumie jeśli przyjąć, że BG 3 ma być bezpośrednia kontynuacją przygód protagonisty z poprzednich 2 części, to przeniesienie akcji do innych wymiarów ma jak najbardziej sens.

  7. Mnie w ostatnich tomach urzekła sytuacja polityczna, czyli w głównej mierze wojna Nordlingów z Nilfgaardem oraz

    potajemna pomoc udzielona przez Kovir, który chyba uratował królestwom północy tyłki.

    Nie muszę chyba mówić że wątki poświęcone pewnemu arcy-szpiegowi były interesujące. Trudno mi uwierzyć, żeby Biały Płomień Tańczący Na Kurhanach Wrogów odpuścił sobie plany zmiażdżenia północnej koalicji.

    Zresztą napisanie powieści o mocnym zabarwieniu politycznym zmieszanym z wszechobecnymi spiskami nie jest takim głupim pomysłem. Udowodnił to Martin w Pieśni lodu i ognia.

  8. Rowiń, proszę, bo to chyba najgłupsze słowa o dwójce jakie czytałem.

    W ME 2 IMO różnice pod względem gameplayem pomiędzy klasami są nieznaczne. Dla przykładu nie czuję tej różnicy między grą na żołnierzem a adeptem. Przyłapałem się, kilkakrotnie, że duże segmenty pewnych etapów przechodziłem jako rasowy żołnierz, mimo że grałem adeptem i jak najbardziej rozwijałem zdolności tej klasy (btw. rozwój postaci w ME 1 a ME 2 to przepaść, na niekorzyść dwójki). Ponadto dochodzą jeszcze dwie kwestie:

    1. Podczas misji na statku Zbieraczy Shepard dostaje możliwość uzyskania biegłości w wybranej przez gracza broni. Czymże jest więc taki adept, który uzyskuje biegłość w karabinach szturmowych?

    2. Po wykonaniu misji lojalnościowych towarzyszy możemy jego specjalnego perka włączyć do gammy biegłości Sheparda. Może to skutkować tym, że nagle postać żołnierza uzyska znakomitą moc biotyczną, adept zacznie hakować roboty i tak dalej.

    Zresztą mam takie wrażenie że w ME 2 różnice pomiędzy kategoriami broni są jakby mniej znaczące. Dodatkowo wprowadzone pistolety maszynowe, będące półśrodkiem między pistoletami a karabinami szturmowymi, może być interpretowane jakby nie patrząc jako ukłon dla klas "mniej żołnierskich".

    Nie czynie z tego zatarcia klas zarzutu. Ba w grach o otwartym scenariuszu (jak choćby seria TES) taka swoboda kształtowania bohatera jest mile widziana. Jednak jak na mój gust w ME różnice klasowe powinny być wyraźniej widoczne. Z drugiej strony jak urozmaicić bulid danej klasy przy biednym systemie rozwoju postaci z części drugiej?

  9. Chciałbym zadać pytanie z Morrowind'a. Ostatnio zacząłem w niego grać. Wziąłem znak zodiaku Atronach, który uniemożliwia całkowicie regeneracje many czy to przez odpoczynek czy sen. I tu moje pytanie. Czy kiedy wezmę znak Czeladnik (podobno najlepszy dla magów) czy jakikolwiek inny to czy mana będzie mi się regenerować podczas biegu czy tylko w czasie odpoczynku?

    Tylko przez odpoczynek. W czasie biegu mana się nie regeneruje. Jedynym wyjściem są mikstury lub wspomniany znak atronacha. Możesz zawsze ściągnąć moda dodającego regenerację.

  10. Dodam jeszcze, że Mass Effect jest lepszy od bardzo chwalonego KotOR'a.

    Kwestia do dyskusji. Jak dla mnie zarówno pierwszy KotOR, jak i drugi, są lepsze od Mass Effecta. Po pierwsze w przeciwieństwie do ME 1 (a już w szczególności 2) o KotOR'ach można powiedzieć spokojne że są to cRPG. Po drugie: fabuła. Już chyba sam jeden z najlepszych w grach komputerowych zwrotów akcji w pierwszym KotOR'e (kto grał ten wie o co chodzi) o czymś świadczy. Fabuła ME nie jest zła, ale trąci trochę "amerykańskim" efekciarstwem jakiego pełno w grach, filmach czy literaturze.

    I nikt mnie nie przekona że przy kreacji Widm Bioware nie inspirował się luźno Zakonem Jedi.

    I żebym nie był źle zrozumiany, ME to całkiem zacna seria. Na pewno góruje nad KotOR'em swoim dynamizmem akcji. Jednak w moim osobistym rankingu to KotOR nadal dzierży berła najlepszego gwiezdnego cRPG.

    A kogo polecacie do drużyny zwalczjącej wszelkie niebezpieczeństwa ogniem? Mam Garrusa, Liarę, Kaidena i Ashley. Na razie drużyna wygląda tak: Shepard, Garrus, Ashley.

    Dużo zależy od klasy. Ja grając adeptem jedynkę przeszedłem z Garussem i Wrexem.

    W dwójce IMO dobór drużyny jest bez różnicy ponieważ różnice klasowe Sheparda praktycznie nie odgrywają znaczącej roli.

  11. Wygląda na to że w ME3 pojawi się możliwość wyboru rodzaju kampanii. W trybie action mode decyzje będą podejmowane za nas aby gracz mógł skupić się na akcji (haha!), w trybie story natomiast poziom trudności zostanie zmniejszony aby można było lepiej skupić się na opowiadanej historii (to na wypadek jakby wasz mózg nie ogarniał grania i obserwowania historii jednocześnie rolleyes.gif). No i ostatni czyli RPG mode - to co znamy z poprzednich części. Jak dla mnie to trochę komedia.

    To przynajmniej daje jakieś nadziej, że trzecia część będzie miała więcej wspólnego z pojęciem RPG niż radosna siekanka jaką był ME 2. Jeśli ten podział na tryby będzie funkcjonalny to może to naprawić wielką bolączkę gier Bioware: im nowsza tym bardziej uproszczana. Jak ktoś ceni w ME akcję to wybierze ten tryb i przy tym mogą nie ucierpieć zwolennicy gier RPG., którzy otrzymaliby to co lubią najbardziej.

    Ah, gdzie to Bioware z czasów wydania KotOR'a?

  12. Ja także dzisiaj ukończyłem ME 2.

    Wybrać Szturmowca? Adepta?

    Mogę się wypowiedzieć o Adepcie. Gra tą klasą jest stosunkowo łatwa, momentami nawet za bardzo. Bywały walki w których nie zużyłem ani jednego naboju. Odkształcenie na pojedynczego przeciwnika, fala uderzeniowa na zwartą grupę. Od czasu do czasu osobliwość aby wyciągnąć wroga za osłony.

    W porównaniu z pierwszą częścią widzę wyraźne ograniczenie i tak już uproszczonego w jedynce systemu RPG. Dla mnie, jako fana RPG, to dosyć poważna wada, ale ME 2 nadrabia wartką akcją. Gdyby tylko wyższe poziomy trudności były ciut trudniejsze. Fabularnie dwójka jednak minimalnie przegrywa z pierwszą częścią. Motyw Zbieraczy jest w porządku, brak tylko między innymi konsekwencji bycia Widmem. Mam także pewne spostrzeżenie: główna linia fabularna w swojej konstrukcji przypomina mi trochę tą z Dragon Age, większość gry zajmuje nam kompletowanie drużyny/sojuszniczych armii. W ME 2 fajnym pomysłem jest finałowy etap, to czy nasz towarzysz zginie czy nie uzależnione jest od wcześniejszych poczynań. Jeśli gracz skąpił surowców na ulepszenia Normandii oraz wykonywanie misji lojalnościowych budzi się nagle w samym finale z martwymi członkami drużyny.

  13. Właście ukończyłem Mass Effect. Fabularnie gra przypadła mi do gustu, nawet bardzo. Niestety jeśli oceniać go pod kątem klasycznego RPG to jest słabo. Jak dla mnie to doskonała gra akcji z elementami RPG.

    Ponadto jest wręcz dziecinnie łatwa. Grałem na Weteranie, postacią Adepta, która rzekomo nie nadaje się na strzelca. Mimo to Shepard przy pomocy swego leciwego pistoletu i tak masakrował wroga, a do tego biotyka. Wręcz przepakowana postać. Co prawda początki były troch trudne, ale w drugiej połowie gry nie było jak zginąć. Najczęściej mojej postaci towarzyszył Wrex i Garuss. Wiem że po ukończeniu gry odblokowuje się wyższy poziom trudności, ale nie mam ochoty przechodzić teraz od nowa tej zacnej gry, ale kiedyś na pewno jeszcze wrócę.

    Oczywistym wyborem następnej gry do przemielenia jest Mass Effect 2. Dodatkowo mam zamiar wypróbować świeżo zakupioną Europę Universalis III z dodatkami.

×
×
  • Utwórz nowe...