Skocz do zawartości

OokamiG

Forumowicze
  • Zawartość

    43
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez OokamiG

  1. http://forums.ubi.com/showthread.php/882580-OFFICIAL-Game-stuck-on-loading-screen/page213

    Miał ktoś może tak? Niestety bug spowodował uszkodzenie save'a i brak możliwości kontynuowania gry. Patrząc na ten temat nie tylko ja tak mam. Ubisoft nadal nie rozwiązał tego problemu, więc uważajcie bo możecie stracić cały progres gry. Grało mi się bardzo dobrze ale takie coś jest po prostu nie do przyjęcia. Opóźniają grę i wychodzą takie kwiatki. Teraz się zastanawiam, czy nie zwrócić gry..

  2. A gdzie jest kod na DLC? A sama kolekcjonerka prezentuje się fenomenalnie, są co prawda nierówności na popiersiu ale będę miał malowane więc to nie problem. resztka dodatków też najwyższej jakości. Nie podoba mi się tylko sposób w jaki spakowano płyty, mogli by dać dwa miejsca w pudełku.

  3. pikaz512 może film Wampiry i Świry, a tak na poważnie serial Czysta krew jet w tych klimatach i Wywiad z Wampirem, ale to każdy zna. Seria Underwolrd także krąży wokół tych tematów. Wspomnę też o klasyku z 1958 "Dracula" Z Christopherem Lee, ale to kino nie dla każdego.

  4. Piszę od 1,5 roku. Ostatnio nie mam czasu ale coś naskrobałem Teraz tworze kryminał fantasy i zamieszczam pierwszy fragment. Całość nazywa się Żegnaj Słowiku.

    - Joshua C. Fern- rozległ się kobiecy głos, przerywając głuchą ciszę wokół mnie.

    Uniosłem zmęczony wzrok. Znajdowałem się w słaba oświetlonym, długim korytarzu Otaczały mnie brudne, zielone ściany wzdłuż, których były ustawione ławki. Oprócz mnie w samym kącie siedział starszy jegomość, czytający gazetę. Powoli wstałem, i chwiejnie skierowałem ku młodej blondynce, stojącej w otwartych drzwiach.

    - Witaj Jo. ? ustąpiła mi wejścia. Nie patrzyłem na nią, tylko na przeciwległe drzwi, na których wisiała tabliczka. Zmrużyłem oczy, próbując dostrzec co było na niej napisane. Litery układały się w doskonale mi znane nazwisko. Fischer. Sekretarka widocznie dostrzegła moje tępe spojrzenie, bo tylko do mnie szepnęła.

    - Powodzenia.- W odpowiedzi kiwnąłem tylko głową. Pokonałem kilka ostatnich kroków dzielących mnie od gabinetu Fishera i wszedłem do paszczy lwa. Gabinet mojego przełożonego był taki, jak przedstawiano pomieszczenia, w których odbywały się przesłuchania. Dwa krzesła i stolik, z tego samego, taniego kompletu. Na brudnym blacie widniały ślady po papierosach. Przenikliwa biel rozchodząca się we wszystkich kierunkach. Za stołem siedział Fisher. Bluesman, tak można było go określić w jednym słowie. Czarna twarz, skrzywiona w grymasie, imitującym uśmiech. Siwiejące włosy, zawsze idealnie ułożone. I te okulary, za których nie było widać przeszywającego cię wzroku. Jak zawsze był ubrany w garnitur. Nie dał po sobie poznać, że mnie zauważył, tylko dalej bawił się trzymaną w ręce, wysłużoną harmonijką. Nigdy nie słyszałem, aby na niej grał, ale to ona dopełniała obrazu człowieka nienawidzącego swej pracy i wyładowującego zbierane emocje na swoich pracownikach, w tym na mnie. Jego sekretarka miał rzecz jasna lepiej, za cotygodniowe rozchylanie nóg miała pewną pracę. Usiadłem naprzeciwko, a harmonijka z brzękiem wylądowała na stole.

    - Jo, przyjacielu, nie jest najlepiej. Ani z twoim wyglądem, ani z wszystkim dokoła- oznajmił swoim głębokim głosem Fisher. To i ja wiedziałem. Nie goliłem się już tydzień, a może dwa. Ubiór też nie był pierwszej świeżości. A co do reszty? Z niepokojem oczekiwałem jak dalej potoczy się rozmowa.

    -Sprawa o kryptonimie ?Słowik? potoczyła się zgodnie z najgorszym scenariuszem, którego nawet nie braliśmy pod uwagę, a tu nie byłeś uprzejmy nawet nas poinformować o postępach. A zaufanie to postawa w naszej pracy.- rzekł smutnym tonem niespełniony bluesman.- Oczywiście nie ominą cię konsekwencje, Oswald też by był brany pod uwagę, gdyby nie to, że jest martwy.- Ścisnęło mnie w gardle na wspomnienie o moim byłym partnerze. Jeszcze miesiąc temu nie spodziewałbym się po mnie takiej reakcji. Ale pobudzone sumienie zmienia człowieka.

    -Dlatego też zaprosiłem cię na szczerą rozmowę- ciągnął Fisher.- Chcę usłyszeć wszystko z twoich ust. Sięgnął za pazuchę i wyjął czerwone opakowanie papierosów. Poczęstował mnie jednym. Gdy końcówka zajarzyła się na pomarańczowo, poczułem miłe drapanie w gardle. Zaciągnąłem się mocniej, a dym uderzył w płuca. Wypuściłem kłębek dymu , który leniwe uniósł się ku górze, by po chwili zniknąć

    -?Słowik?- mruknąłem obserwując swoje zaniedbane odbicie w czarnych szkłach Fishera.- To było jakoś rok temu, chyba nawet ponad. Dotarliśmy do jednej z nich. Zaczęliśmy ją obserwować. Jej zwyczaje, miejsce zamieszkania, praca, wszystko co mogło być przydatne. W końcu zdecydowaliśmy wspólnie z Oswaldem aby zrobić następny krok, czyli nawiązać kontakt z podejrzaną i powoli stać się częścią jej życia. Wybór padł na Oswalda, ponieważ miał więcej uroku osobistego- wyjaśniłem, a moje myśli już wędrowały do gmachu biblioteki miejskiej, tego przeklętego listopadowego popołudnia.

×
×
  • Utwórz nowe...