Skocz do zawartości

piramids

Forumowicze
  • Zawartość

    156
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Komentarze blogu napisane przez piramids

  1. Not%20this%20shit%20again.jpg

    Kiedy moje argumenty odbijasz lakonicznym "no i", to już wiem, że zaczyna ci uciekać grunt spod nóg. Metoda na sześciolatka, brawo! Na pewno pomoże to nam w prowadzeniu wartościowej rozmowy.

    Teraz ci wytłumaczę dlaczego STEAM jest na celowniku:

    Jest to najzwyklejszy w świecie przykład kozła ofiarnego. VZBV bardzo dobrze wie co robi - chcą rozgłosu dla sprawy. Jak go osiągnąć? Na pewno nie przez pozwanie niszowego sklepu (Desura)... Sądzenie się z platformą opierającą się tylko na grach jednego wydawcy (Uplay i Origin) też nie ma sensu, bo ofiara jest za mała... Tym bardziej nie rozumiem dlaczego za przykład podałeś sklep ograniczający się swoim polem działania do jednego kraju (Muve).

    No i co nam zostaje? Gigant. Prekursor branży. Marka, którą kojarzy prawie każdy gracz. Idealny cel!

    Oczywiście, zrozumiałbym to, gdyby mogli wybrać tylko jeden cel. A mogą wybrać wszystkie cele - to byłby jeszcze większy rozmach i rozgłos. O tym mówię, to ci próbowałem przekazać przez "No i" ;) Grunt nadal pod nogami mam.. A muve robił tu jako przykład setek podobnych sklepów z całego swiata (choć ok, nie zaznaczyłem tego w sposób odpowiedni).

    Drangir - oczywiście, ze twórcy radza sobie sprzedajac tansze gry. Ale czy gra sprzedawana za 15 euro zwróci te parę milionów które w nia poszło? Ja jestem osoba, której zmiany mające na celu umasowianie gier się podobają, i nie chce od nich odchodzić na rzecz samych indyków.

  2. Drangir - oczywiście, gry indie będą wtedy jeszcze silniejsze. Ale naprawdę chcesz się pożegnać z AAA?

    Xerber - Tego, czy gracze będą tym podświadomie sterować nie wiemy, możemy tylko przypuszczać. Obie wersje (gwałtowny spadek cen i brak spadku cen) są prawdopodobne - nie dziwi więc fakt, ze Valve nie chce ryzykować. Zwłaszcza, ze na grach sprzedawanych w sklepie zarabiają więcej, niż zarabialiby na grach odsprzedawanych (zyskiem dodatkowo musieliby dzielić się z graczem sprzedającym). A jasnym jest, że każda firma chce zarabiać jak najwięcej. Mnie bardziej interesuje jedna rzecz - dlaczego VZBV tak uparło się na Steama? Dlaczego to właśnie jego chcą pozwać, nie Origina, Uplay, Desurę, muve itd.

  3. Cytuj

    Nawet gdyby wprowadzić limity na to [...] jakie gry możemy odsprzedać

    W domyśle - "[...]gdyby wprowadzić limity na sprzedawanie gier w wersji Retail i Gift[...]"

    I uwierz mi - jesteś ostatnią osobą w tym temacie, którą mógłby trafić szlag...

    SAGE

    Aż mi wstyd, że dałem się wciągnąć w taki debilny flame war ;__;

    To może jeszcze z tego fragmentu tekstu miałem się domyślić aktualnej ceny benzyny, wyników przyszłych wyborów oraz wyczytać dyskografię System of a Down? Nie ma co, poprawiłeś mi dzisiaj humor XD

    Behemort - oczywiście, dla zarządzających systemem jest bardzo prosta. Problem z tym, ze najwidoczniej nie uśmiecha się to wydawcą. Wydawca dał możliwość sprzedania przez sklep x ilości produktu i ma swoje powody by nie chcieć by sprzedało się więcej. Zapewne są to głównie powody ekonomiczne, ale nie ukrywajmy - każda firma istnieje po to by zarobić, a nie działać na rzecz ludzkości. Gdyby działała na rzecz ludzkości nazywała by się organizacją. Jesli natomiast sadzisz, ze odsprzedaż gry innym graczom nie zniszczy rynku - jak sobie to wyobrażasz. Jasno dałem do zrozumienia, ze jesli każdy będzie mógł odsprzedać każda grę cena gier będzie spadać w nieskończoność - bo po co kupić drożej, skoro można taniej? Używane gry pudełkowe mogą mieć wady - gry elektroniczne nie podlegają uszkodzeniom.

  4. Xerber... gościu- pierwsze piszesz mi o odsprzedaży kluczy, co każdy normalny gracz zrozumie jako klucze nadrukowane na pudełka ze sklepu. Gdy się dopytuje, dowiaduje się jaki że mnie ignorant. Później nie mówisz czy chodzi o gry aktywowane - dopytuje, by mieć pewność czego dotyczy dyskusja. Zostaje nazwany ignorantem nie potrafiacym czytać ze zrozumieniem. Gdy się pytam gdzie jest fragment, ktorego ze zrozumieniem nie przeczytałem okazuje się ze wszystkiego mialem sie domyslic! I to mnie ogłupila matura?

    Behemort - pozwól, ze odpisze z rana, bo straciłem dostep do komputera, a źle mi się pisze z telefonu.

  5. Ja z całego serca życzę Steamowi wygranej w tej batalii. Wtórny obieg gier elektronicznych (okej, ta odsprzedaż gier do valve nie jest głupim pomysłem, ale jak widać - jest niemożliwa. Choć byłbym za nią.) może co najwyżej zniszczyć branżę. Nic dobrego nie przyniesie - oprócz tańszych gier. Bankructwo wielu świetnych firm z wieloma świetnymi markami to jednak cena jakiej płacić bym za to nie chciał.

  6. 1. Więc jeszcze wytłumacz mi, czy chodzi ci o gry już aktywowane i ograne (wytłumaczyłem w tekście jak bezsensowne sprzedawanie takich gier by było) czy gry, które kupiłeś, ale jeszcze ich nie wykorzystałeś (masz je w ekwipunku. Tutaj rodzi się pytanie - po co je kupować, skoro służą jedynie do odsprzedaży i straty kasy).

    2. Masz ten klucz na kartce, czy znajduje się on na nie Twoich serwerach Steama? On jest przypisany do twojego konta, ale nie jest Twój. Tak jak według polityki steam Twoja nie jest gra.

    3. Pozwól, że powtórzę: Gdyby to było tak proste, i miało tak duże zalety osoba mądrzejsza od nas wymyśliłaby to już dawno.

  7. 1. Mówisz mi, ze cena klucza jest podana, ja ci mówię, ze nie jest a ty mi mówisz, ze dlaczego miała by być. ocb? Bo chodzi ci o odsprzedaż kluczy np. ze sklepu? Kupujesz sobie pakiet Call of Duty MW2 i MW3, ale trójki nie chcesz więc oddajesz klucz Valve, o to ci chodzi? Bo albo cię nie zrozumiałem, albo gadasz bez sensu...

    2. Ma ten klucz, wiem. Ale tego klucza nie otrzymałeś. W czym się nie zgadzasz w tym krótkim urywku zdania, jeśli można wiedzieć?

    3. Gdyby to było tak proste, i miało tak duże zalety osoba mądrzejsza od nas wymyśliłaby to już dawno. Jak mówisz - wydawcy się nie zgadzają, więc tak nie będzie. Więc- jeśli sam sobie wyjaśniłęś, dlaczego to nie ma racji bytu - po co próbowałeś mi powiedzieć, ze ma?

  8. Dlatego napisałem o ograniczeniach na niektóre gry. Poza tym STEAM zapisuje w backlogu cenę, za którą kupiliśmy naszą grę.

    Twoje argumenty są inwalidami.

    Steam zapisuje cenę jaką daliśmy za klucze. :O Mozesz pokazac gdzie? Bo o tym nie słyszałem., powiem szczerze.

    [qu

    ote name=deawpl' timestamp='1376833874]

    Cytuj

    Gdyby siedzieli sobie cichutko i dokładnie przemyśleli swój postulat nadal nasze gry należały by do nas. Zanim jeszcze raz spróbujesz obrazić Newella za zmianę polityki Steama pomyśl dwa razy.

    jak czytał komentarz gości ze steam groził konsumentom banem jeśli nie za akceptują nowego regulaminu był sam w sobie skandaliczny .

    p.s:czekam aż steam można normalnie sprzedawać klucze z większym lub mniejszym haraczem za euro .

    Jaki mieli wybór, jaką alternatywę inną od bana?

  9. Cytuj

    Dla naszego dobra.

    Top Lel

    W takim razie wytłumacz mi, dlaczego Gayben nie chce wprowadzić oficjalnej usługi drugiego obiegu na STEAM. Dać użytkownikom metodę na odsprzedanie klucza z powrotem do usługi (nie innemu graczowi) za, powiedzmy, 50-70% oryginalnej wartości. Istnieje Steamwallet, istnieje item trading, dlaczego więc nie ma oficjalnej metody na pozbycie się niechcianego już klucza? Nawet gdyby wprowadzić limity na to ile i jakie gry możemy odsprzedać, to wciąż byłoby to opłacalne dla gracza, a STEAM dostałby sporo pozytywnego feedbacku.

    Tak. Ile szło by zarobić z takiego humble bundle? Za origin bundle ponad 200 euro. Wydając 5. Ogarniecie wszystkich takich przecen wymagałoby dużego nakladu pracy. A to kosztuje. poza tym - istnieją strony w stylu steamtrades.com

  10. "Wait, what. "Makulaturyzacja"? Czy to jest prawdziwy termin? Co to jest "byle jaka" książka? Źle napisana i złożona? Wydana na marnym papierze? Szyta czy klejona?

    "Mają zostać kupione, (...) zapomniane (...) by zrobić miejsce następnym" Ja obserwuję wręcz przeciwne zjawisko - snobizm na czytanie książek powoduje że kupuje się i hołubi literaturę niską, czy wręcz podłogową, i kupuje kolejne serie/sagi, podczas gdy faktycznie wartościowe książki gdzieś się rozmywają. Książek wydaje się obecnie na tony, są setki wydawnictw i oficyn o rozmaitych specjalizacjach. Przy takim nasyceniu rynku nieunikniona jest sytuacja gdy "lepsza" książka zostaje wyparta przez "gorszą". Ale dedykowany czytelnik wie, gdzie szukać tego co go interesuje - ma empiki, merlina, bonito i inne sklepy. Trzeba tylko chcieć."

    Wykres jakości ksiazek (ale tez muzyki, gier, produktow... wsztstkiego) przypomina dzwon. Utworow strasznie slabych jest malo, podobnie jak wybitnych. jak nazwac wielką ilosc ksiazek przecietnych jesli nie zalewem? i nie chodzilo mi o to, ze świetnych ksiazek nie ma - oczywiście ze sa, ale w porownaniu do przecietnych i slabych... uwazasz ze osoba, ktora sprawdza jakosc naprawde jest przekonana ze kazda z nich to arcydzielo? Wiedza co wydaja, i po co to robiom.

    "Skąd ten nielogiczny wniosek? Gdyby tak było, biblioteki byłyby organizacjami partyzanckimi, prześladowanymi przez wydawców za udostępnianie *za darmo* ich cennego towaru! Sklepiki z przecenionymi książkami byłyby zamykane pod paragrafem nieuczciwej konkurencji! Jeżeli w ten (dalekosiężny) sposób chcesz nawiązać do jakości technicznej wydawanych książek - to nadal jesteśmy na pograniczu science fiction, bo książki nie niszczeją aż tak szybko, a wydawanie co poniektórych pozycji na gorszym papierze jest dyktowane wzrostem cen papieru (co można zauważyć, jeżeli się widzi podwyżkę cen prasy)."

    Piszac te slowa nawet o papierze nie myslalem, a twoj wniosek wynika, ze pomyliles "biblioteczke" z "biblioteka". Biblioteczke masz w domu, jest to regal na ktorym trzymasz zakupione książki. teraz przeczytaj ten fragment jeszcze raz.

    "

    Wk... mnie takie gadanie do białości. Popkultura to ZAWSZE był ocean miałkiego g..., w każdej dziedzinie, w każdej powojennej dekadzie. Przejrzyj top listy przebojów muzycznych, literackich, filmowy box office. Zobaczysz wartki potok SZMELCU. Powiem więcej, często jest tak, że to "dzieło które przetrwa lata" też jest kiczem, który zawdzięcza swoją popularność przystępnością dla odbiorcy i sprawną realizacją/reżyserią (no nikt mi nie wmówi że taki "Mroczny Rycerz" to arcydzieło godne kolekcji Criterionu). Dopiero po latach docenia się pewne obrazy kinowe czy albumy muzyczne. Dobry produkt przebije się do świadomości, czasem ślimaczym tempem, ale poradzi sobie. Zostanie obdarzony kultem, będzie czczony na kameralnych festiwalach i wśród miłośników gatunku, ale doczeka się uznania."

    Zauwazyles ze napisales to samo co ja, tylko innymi slowami?

    "Muzyka pop w 90% to hity typu Gangnam Style, jednorazowe fajerwerki raz na rok-pół. Polska nie ma na to monopolu. Numa-numa sony? Las Ketchup? Come on Eileen? The Kelly Family? Pi...tolone "Sugar, sugar, honey, honey" wydalone na rynek w roku 1969, kiedy miał premierę pierwszy album Led Zeppelin i The Velvet Underground, "Yellow Submarine" i trzeci całograj Deep Purple? To o czym mówisz to konstans - że muzyka pop to lipa. Taka jest jej rola. Zapełnić pustkę w radiu. Dać łatwe słowa i wpadające w ucho słowa. Czasem, owszem, mainstream potrafi zrobić dobry utwór popowy ("Luca"), ale nie taka jest jego rola."

    Po raz kolejny sie zgadzamy :) i mysle że widać, ze to wlasnie to chcialem przekazać

    Sorry za taki ton, nie chcę Cię atakować, ale proszę Cię zupełnie poważnie: poćwicz jeszcze nad felietonistyką, czy w ogóle sposobem konstruowania opinii. Pisząc tak jak we wpisie, nie dość że nie przekażesz swojego zdania w jasny sposób, to jeszcze narobisz sobie wrogów, niepotrzebnie przecież. W blogosferze ludzie mają różne, różniste gusta i opinie, i o to chodzi. Ale potrzebna jest czystość przekazu.

    Zwracasz mi uwagi argumebtujac je skopiowanym sensem artykułu,popelniasz błąd

  11. Ale nie ukazują, co kilku komentujących chciało Ci przekazać

    Kto i gdzie, bo jakos nie widze (z wyjatkiem chipu, ktory byl całkowicie zamierzony. Kazda korporacja ma inny system "śmierci urzadzenia", mialem kazdy opisac?)

    A ja bym tam spuścił trochę powietrza, bo mówisz że liczysz na krytykę, a gdy ta się pojawia to robisz wszystko, żeby jej nie przyjąć.

    Chce ja zrozumiec, a nie jej nie przyjmować, powtarzam po raz kolejny. To, ze trzeba sie zastanowic, pomyslec i poszukac innych faktów jest wada? Problem w tym, ze to wlasnie to publicystyka winna robic. Więc widze ze kryrykujecie moj felieton za to, ze... jest felietonem!

  12. "Trochę pokory, bo obrażanie się na ludzi, bo napisali Ci, że zawaliłeś tekst jest trochę dziecinne. Na 100% nie zbudujesz relacji z odbiorcami jeśli automatycznie przyjmiesz postawę atakującą

    "

    GGdzie ja tu kogos obrazam i atakuje? Jak na razie to zadnej krytyki od was nie uslyszalem, bo tylko jeda osoba krytykujący komentarz napisala, jeszcze chyba nie do końca zdajac sobie sprawe dlaczego ja ten post napisałem. Nie twierdzę że nie pisze zle. Ale niech ktokolwiek napisze co tu kest złego.

    "Generalnie zgadzam się z Sergim - mieszasz tematy, starasz się wyprowadzać jakieś porównania, które się kupy nie trzymają (co mają lektury szkolne do żarówek, jak Edisona kocham?), ale pewnie w zamyśle miały się prezentować efektownie. Ale to tak średnio wyszło, więc może lepiej się do jakichś źródeł odwołać?"

    Porównania nie mialy sie efektownie prezentować, a ukywazac rzeczywistość. Ale widze że brać blogowa woli mieć wszystkich podane na tacy niż choć trochę pomyslec... skoro uważacie że felietony powinny być proste w odbiorze...

  13. Stary... weź przeczytaj nasza dyskusję jeszcze raz, bo teraz to wygląda mi to na ironię- kazdy z moich argumentów obracasz w żart lub nic sobie z niego nie robisz, a gdy to tobie skończyły się argumenty, to bawisz się slowami.

    Z czego to wynika? Być może nie rozumiesz że nasze blogi się różnią. Ty chcesz przedstawić fakty, ja zmusić do myślenia. I ja tak samo słabo opisuje fakty jak ty zmuszasz do myslenia. I zarzucanie mi braku opisu faktów to jak zarzucanie call of duty tak rozbudowanego skradania jak w hitmanie. to nie o skradanie tam chodzi, a tutaj nie o fakty podane na tacy.

    Choć oczywiście nie twierdzę ze twoj blog jest zly- jest dobry. Tyle ze robimy co innego. No bo równie dobrze mogę powiedzieć ze nie zmuszasz do myslenia... ale po co?

    Z mojej strony dyskusja skończona, ty nie zrozumiałes mnie a ja nie wiedziałem o co chodzi. W takiej sytuacji twoje minusy postrzegam jako plusy, gdyz wszystko co w mich wpisałeś zrobiłem specjalnie. Jeśli ten styl ci sie nie podoba- trudno. Z pewnością czasem napisze "post faktu", lecz nie po to założyłem bloga.

  14. Nie wiem gdzie widzisz atak, po prostu chce byśmy doszli do wspolnego wniosku, co pozwoliłoby mi pisać posty takie jakie i ty i ją uważam za dobre.

    I chyba do tego wniosku doszliśmy. Co prawda płytkosc poruszania tematu miala byc konczeniem ich w połowie, by czytelnik sam doszedł lub wyszukal kolejne wnioski, ale skoro mam pisać tak, by felietony nie zmuszały do zastanowienia... przynajmniej będziesz miał kolejny argument, że pisze źle (nie zmuszam do zastanowienia)...

  15. Słaby wpis - ślizgasz się po tematach, mieszasz urządzenia techniczne z dobrami intelektualnymi, a potem jeszcze z biologią. A na okrasę sam zaprzeczasz sensowi takiego wpisu w pewnym momencie. Ale to nie oznacza, że masz przestać, tylko się poprawić.

    Stary... what? Dobry wpis wedlog ciebie ma zawierać tylko jeden punkt widzenia, a autor nie powinien w czasie jego pisania dojrzewac do własnych wniosków? Ponadto- tym na końcu chciałem. zmusic czytelnika do wyrobienie sobie własnego zdania, a nie przekazsc co sadze. A więc- w minusach przedstawiles... zalety- wielopoziomowosc i zmuszanie do myslenia. mialem powiedzieć tylko o odtwarzaczach i usunąć żarówki, biologie i swoje własne przemyslenia? Wtedy byłoby dobrze? Bo nie do konca cie rozumiem...

  16. Drangir: co prawda akapity są, ale linia przerwy rzeczywiście by nie zaszkodziła

    Sergi: po pierwsze chip był metaforą, a raczej uproszczeniem. Aż taki naiwny nie jestem by sądzić że to kwestia chipa, a chyba nie chodzilo tu o to zebym wszystkie techniczne aspekty wyjawił. Co do drugiego... Polska muzyka od lat robi to samo w kółko. Proste teksty bez przesłania (lub z przeslaniem płytkim jak kałuża na autostradzie... yyy... niemieckiej na przykład) z prostym rytmem. Pokaz mi choć jedną piosenkę z ostatnich paru lat, która ma przesłanie inne niz "życie jest piekne", "zyj jak chcesz" itd. A teraz porównaj ilość piosenek z przeslaniem i tych z banalnym tekstem. I nie dotyczy to tylko polskiej muzyki

×
×
  • Utwórz nowe...