Skocz do zawartości

piramids

Forumowicze
  • Zawartość

    156
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez piramids

  1. piramids
    O batalii pomiędzy Steam a niemiecką organizacją obrony praw konsumentów słyszał już niemal każdy. Nie dawno okazało się, że VZBV (wspomniana organizacja) zamierza pozwać platformę dystrybucji Newella do sądu gdyż, jak sądzą, brak możliwości odsprzedaży gier elektronicznych ogranicza prawa nabywców i jest niezgodna z prawem UE. Dla przypomnienia ? gdy ta sama organizacja podniosła larum z tego samego powodu rok temu wywołała gwałtowną zmianę polityki prywatności Steama. Teraz już nie kupujemy gier (produktu) a usługę. A usługi odsprzedawać nie sposób.
    Wraz ze zmianą polityki Steama dało się słyszeć głośne głosy oburzonych. Że skoro kupując pudełko z kluczem rejestracyjnym w środku zamiast produktu (czyli tego, co zostało kupione) dostajemy usługę, to zamiast kupować gry lepiej je piracić, że teraz Valve będzie mogło wprowadzić abonament, ogólnie ? sodoma i gomora. A to wszystko przez złego, grubego pana.
    Czy ktoś z was dostrzegł jak bardzo abstrakcyjne żądanie ma VZBV? Wyobraźmy sobie ? kupiłem grę na Steamie za 20 euro. Przeszedłem ją sobie w tydzień, znudziła mi się, odsprzedaję taki sam produkt za 19 euro. Inny gracz mając do dyspozycji kupno gry za 20 euro i takiej samej gry za 19 euro z pewnością wybierze opcję lepsza dla własnego portfela. Wtedy i on przejdzie grę i zdecyduje się ją odsprzedać ? by mieć więcej kasy na nowe gry. Sprzedając grę znów o euro taniej sprawi, że kolejny gracz będzie chciał kupić owa grę taniej. I kupi. Gry będą tanieć. W końcu gry będą kosztować euro czy dwa. Wtedy tez wielkie korporacje produkujące gry za grube miliony zbankrutują. Gdy zbankrutują one, zbankrutuje i Steam. Tym samym będziemy mogli się z naszą ukochaną elektroniczna rozrywką pożegnać.
    Teraz ktoś może powiedzieć, że przecież sprzedaż używanych gier konsolowych istnieje a z rynkiem wiele złego się nie dzieje. Oczywiście. Ale wersja pudełkowa się zużywa. Folijka na pudełku może być porysowana paznokciami, instrukcja ubrudzona zupą pomidorową, te pstryczki zamykające pudełko zepsute. A używane gry digitalowe? Ich nawet ściągnięcie folii ochronnej nie dotyczy. Używana gra pudełkowa z reguły ma na sobie oznaki bycia używaną, gra elektroniczna nie.
    Poza tym ? dlaczego to Steam jest brany pod uwagę VZBV? Dlaczego nie widzą niczego złego w braku możliwości odsprzedaży na takich platformach jak Origin, Uplay czy chociażby swojskie muve? Tam też nie możemy odsprzedać gier.
    Tak więc, jak widzimy ? Gabe nie miał wyboru. Musiał zrobić co zrobił. Dla naszego dobra. I to wcale nie jego wina. To wina VZBV, które na nim takie działanie wymusiło. Gdyby siedzieli sobie cichutko i dokładnie przemyśleli swój postulat nadal nasze gry należały by do nas. Zanim jeszcze raz spróbujesz obrazić Newella za zmianę polityki Steama pomyśl dwa razy.
  2. piramids
    Wszystko zaczęło się od porozumienia producentów żarówek. Umówili się oni, ze żadna żarówka nie będzie świeciła dłużej niż określony czas, mimo iż z technicznego punktu widzenia mogłaby świecić dziesięć razy dłużej. Producent, który nie dostosował się do danego czasu działania produktu musiał płacić haracz lub na skutek zmowy cenowej jego firma upadała. Mimo iż sprawa wyszła na światło dzienne a część zarządu tych firm wylądowała za kratkami, zbyt wiele się nie zmieniło ? nadal żarówki przepalają się szybciej niż powinny.
    Dlaczego? W ekonomii nazywa się to ?zamierzonym postarzaniem przedmiotów w celu napędzenia koniunktury?. Co to oznacza w praktyce? Że twój ulubiony odtwarzacz DVD pewnego dnia po prostu się nie włączy. Mimo iż mógłby działać jeszcze parę lat, jakiś mały chip uzna ze naoglądałeś się już wystarczająco i uniemożliwi włączenie urządzenia. I nie będzie to dysfunkcja, awaria czy wada konstrukcyjna. W ten sposób koncern produkujący odtwarzacze zmusi cię do kupna kolejnej kopii.
    Można się oburzać, można pisać skargi lub felietony, nic jednak nie zmieni faktu, że świat jaki znamy, istnieje dzięki celowemu postarzaniu produktów. To podstawa gospodarcza tego i ubiegłego wieku, podstawa postępu i naszego dobrobytu. A jak się skończy? Prawdopodobnie źle, bo nie można się w nieskończoność rozpędzać. Ale zatrzymać tego tez nie ma jak. Kto pierwszy zwolni tego zadepczą. Jesteśmy wyznawcami kultu wzrostu i tragedią nie jest nawet spadek, tylko już samo spowolnienie tego wzrostu.
    Nie inaczej jest z kulturą. Makulaturyzacja lektur polega na celowym wydawaniu byle jakich książek, które mają zostać kupione, przeczytane i zapomniane, by zrobić miejsce następnym. Dla rynku nie jest dobrze, jeśli czytelnik ma biblioteczkę, a w niej ulubione książki, do których co jakiś czas wraca. W zalewie miałkich popowych książek, filmów, muzyki, coraz rzadziej zdarza się dzieło, które wyskoczy na tyle ponad przeciętność, że przetrwa lata. Jak inaczej wytłumaczyć nawet nie miałkość, ale całkowitą padakę polskiej muzyki pop?
    Uproszczone przekazy działają jak smar na synapsy, mają ułatwić szybki przerób, wydalenie i zassanie nowej porcji. Przemiana kultury, podobnie jak przemiana materii, powinna być szybka.
    A może tak musi być? Nieśmiertelność oznacza przecież stagnację. Wszyscy chyba narzekają na kanon lektur szkolnych. Sterta zatęchłych, nieaktualnych ksiąg, których miejsce jest na cmentarzu literatury. Więc może nie ma niczego złego w przyspieszaniu biegu? Może spacer jest niemożliwy? Może wybór jest tylko taki: albo stać w miejscu albo biec coraz szybciej, do upadłego?
    Co ciekawe, nikt nie zwrócił uwagi na to, ze celowe postarzanie produktów nie zostało wymyślone przez zachłannych kapitalistów. Stosuje je również przyroda i to niemal od początków istnienia życia. Wszystkie organizmy wielokomórkowe, w tym również i człowiek, są skonstruowane tak, by działały poprawnie tylko przez określony czas. Potem powinny zacząć się psuć i wreszcie odejść by zrobić miejsce następnemu pokoleniu, udoskonalanemu przez dobór naturalny, gwarantującemu większe bezpieczeństwo informacji niesionej przez gen.
    PS. Wcześniej zapowiedziany mój pierwszy post napisany za pomocą komputera, tak jak umiem najlepiej. Jeśli nadal uważacie że piszę słabo będzie to zarazem mój ostatni post. Z tegoż powodu naprawdę gorąco zachęcam was do komentowania, przy okazji licząc na KONSTRUKTYWNĄ krytykę, bo pisanie że "post w ogóle nie powinien powstać" sprawia, że nawet nie za bardzo wiem co autor uważa za złe. Mam nadzieję że się podoba, do zobaczenia za tydzień albo wcale.
×
×
  • Utwórz nowe...