Skocz do zawartości

Alberich

Forumowicze
  • Zawartość

    260
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Alberich

  1. Ja nie przeszedłem, ale widziałem screeny (nie chcę podawać strony, żeby nie było, że reklama). Kasy można zarobić ok. 130 tys. Widziałem, jak dobrze zorganizowane ekipy robiły to nawet w 20-kilka minut.

    Żeby w to grać, to trzeba mieć tę rangę jednak czterocyfrową wg mnie. Broń na X poziomie, pełny pakiet ulepszeń na jakimś IV-V, mnóstwo rakiet (to podstawa) - bez tego nie ma wielkich szans. Ja na razie męczę srebro i złoto na przemian, bo moja ranga to dopiero coś ok. 250.

    Przy okazji mam pytanie: czy większa ranga daje lepszą szansę na ciekawe przedmioty? Ja nie mogę wylosować żadnej postaci z ostatniego, jak i poprzedniego rozszerzenia, a kupiłem już tyle pakietów za 99 tysięcy...

    N7 dużo o graczu nie mówi. Na platynę trzeba umieć grać swoją klasą, mieć dobry ekwipunek i znać dobrze wszystkie mapy.

    Ranga nie daje szansy na przedmioty - są one całkowicie losowo.

  2. Diablo 3 - MegaFail czyli dramat w 4 aktach

    Akt Pierwszy - czyli zakupy

    Myślałem że czasy gdy nie dało się czegoś w sklepie kupić należą do minionego ustroju i minęły bezpowrotnie. Najwyraźniej byłem w błędzie. Jeżeli ktoś nie zakupił swojego egzemplarza Diablo w ciągu pierwszych 6-10 godzin od premiery to mógł sobie co najwyżej pozgrzytać zębami ze złości. Pozostały mu bowiem jedynie bandyckie aukcje na Allego lub prawie tak samo drogi klucz od Blizzarda.

    Premiera obfitowała także w różnej maści oszustwa jak np. sprzedawanie zużytych kluczy czy sklep który sprzedawał osobno klucz, osobno online passy i osobno pudełko.

    Akt Drugi - czyli uruchomienie

    Nawet zakup nie gwarantował jednak końca problemów. Po instalacji diabeł pokazał rogi i sypnął całą gamą błędów (niektóre pojawiły się także podczas instalacji, z najbardziej absurdalnym gdy instalator ściągnięty ze strony Blizzarda twierdził że zniknął mu nośnik i sugeruje żeby ściągnąć instalator ze strony Blizzarda...). Większość błędów sprowadzała się do niemożności zalogowania się na serwery - czyli całkowitą niemożność zagrania. Tutaj wygrani okazali się nabywcy edycji kolekcjonerskiej, który dostali wraz z niedziałającym D3 także książkę (do poczytania podczas niekończących się prób wklepania hasła za pomocą kombinacji "ctrl+v, enter") lub w pełni funkcjonalną wersję D2. Error 37 okazał się najpotężniejszym bossem w D3 - pojawia się z nienacka i jak na razie jest nie do pokonania.

    Wydawało się że Blizzard dokonał jakichś poprawek i tego strasznego potwora udało się okiełznać, ale niestety: środowy patch powołał go ponownie do życia i od 48h króluje niepodzielnie na serwerach.

    Grać mogą jedynie osoby mające cierpliwość dążącą do nieskończoności lub nadprzyrodzenie szczęściarze.

    Akt Trzeci - czyli gdzie się podział ten Blizzard który mówił że grę wydadzą jak będzie gotowa?

    Bądźmy szczerzy, Diablo 3 jest grą niedopracowaną i wyraźnie niedokończoną. nawet pomijając nieobecne PvP, w grze jest cała masa niedoróbek i dziwnych rozwiązań. Brak płynnego zoomu. Konieczność przytrzymywania dodatkowych klawiszy aby przeczytać jak dokładnie działają umiejętności. Niewielki i dziwne ograniczenie klasowe przedmiotów (mnich z tower shieldem? mag z mieczem dwuręcznym?). Idiotycznie zaprojektowany system przypisywania umiejętności do klawiszy i używania umiejętności. Cooldowny umiejętności i butelek. Poziom trudności (normal i nightmare przechodzi się z marszu - dalej - hm... error 37). Wypadające przedmioty są beznadziejnie słabe. Legendarne przedmioty są słabsze od żadkich. Action House jest niefunkcjonalny (mało warunków wyszukiwania, niemożność sortowania po wszystkich kolumnach, w wynikach wyszukiwania sprzedane przedmioty). Słaba grafika - o ile tereny są może i ładne, to bohaterowie i potwory są kanciaste i z małą ilością szczegółów. Milion achievementów które dają jedynie obrazek. Ogólnie - słabo.

    Akt Czwarty - czyli co robić?

    Jeżeli nie kupiłeś jeszcze Diablo 3 - wstrzymaj się. Poczekaj aż wyjdzie z 5 patchy a Blizzard dokupi kilka serwerów.

    Jeżeli kupiłeś - możesz sprzedać (oczywiści wraz z kontem battlenet), męczyć się, lub starać pozwać Blizzarda.

    Aaaaa, możesz jeszcze podpisać to: http://www.petitionbuzz.com/petitions/diablo3complaint oraz nigdy już nie kupić nic od Blizzarda.

    PS.

    Zakład że w CDA nie wspomną o prawie niczym co wyżej napisałem? A ocena będzie conajmniej 9? I znak jakości?

  3. Ja tam nie zaluje wydanych pieniedzy na cala serie mam nawet zamiar wydac wiece i tu pojawia sie pytanie mam ME2 a dlc z Handlarzem cieni nie jest kompatybilne z wersja pl to znaczy ze nie ma mozliwosc by ja kupic czy po prostu bedzie po angielsku ?

    Można kupić jak się zmieni język na angielski na stronie z zakupami (w prawym dolnym rogu). Żeby zainstalować angielskie DLC na polskiej grze potrzebne są jeszcze albo modyfikacje w rejestrze, albo (jak ja zrobiłem) użycie poniższych instalatorów:

    http://social.bioware.com/project/4443/

    http://social.bioware.com/project/3620/

    Co do języka, to będą w całości po angielsku. Mnie tam nie przeszkadzało więc nie szukałem spolszczenia, ale pewnie istnieje.

  4. To jeszcze trochę dziwnych spekulacji ;)

    Jak widać na "zielonym" endingu, nawet rośliny mają syntetyczne części. Jak myślicie czy rośliny dzięki temu zyskają świadomość? A zwierzęta? I jak rośliny i zwierzęta mają naprawiać swoje sztuczne części (no bo istoty inteligentne sobie przynajmniej teoretycznie poradzą)??

    Prawda że ciekawe pytania?

    No i zapomniałem przy podsumowaniu zakończeń wspomnieć o "genialnym" powodzie dla którego żniwiarze zabijają rasy organiczne. Bo możemy wymyślić SI która nas zniszczy. Taaaa.....

    Po pierwsze - najpierw musimy ją wymyślić i zbudować.

    Po drugie - musi wybuchnąć między nami i SI wojna.

    Po trzecie - skąd założenie że ją przegramy?!

    No i po czwarte - jak już do tego dojdzie, to może wtedy przylećcie i zniszczcie SI??

  5. W kwestii zakończeń ME3:

    Po pierwsze - trzeba założyć że zniszczenie Mass Reley-ów nie powoduje automatycznie zagładę galaktyki.

    A teraz po kolei:

    1. Zniszczenie

    Zniszczenie wszystkich syntetycznych istot oznacza tak naprawdę zagładę cywilizacji. Czemu? Ano, skoro w tym rozwiązaniu niszczymy Gethy, to niszczymy jednocześnie całe oprogramowanie w galaktyce. Przestają działać komputery, zegarki, tostery, pralki itp. (urządzenia które mają w sobie oprogramowanie - czyli w praktyce prawie wszystko). Fajnie prawda? Zanim napiszecie że można to odtworzyć - teoretycznie tak. Możliwe że backupy offline przetrwały. Tylko do czego je wgrać jak padły wszystkie systemy? I jak je odtworzyć skoro firmare-y urządzeń odczytujących też padły? :)

    Lecimy dalej:

    2. Synteza

    Że co?! Automagicznie łączy się całe życie organiczne z syntetycznym? Jak.. To.. Jest.. Możliwe?? Znaczy co? Idę sobie spokojnie przez łąkę i nagle połowa mojego ciała zmienia się w metal? Skąd on się bierze?? Jak??!! Czemu?? O co chodzi?? Jest to tak hiper-mega-ultra-gigantycznie absurdalne że brak mi słów.....

    I ostatnie:

    3. Kontrola

    W sumie najbardziej logiczne zakończenie. Chcemy kontrolować żniwiarzy i wiemy że podczas tego zginiemy. Hm.... z pozoru wygląda równie absurdalnie jak powyższe. No bo niby kto będzie ich kontrolował? Shepard po śmierci? Jako duch? Hm... to nawet nie takie głupie - zastąpi dzieciaka, stanie się cytadelą i przejmie kontrolę nad żniwiarzami. Prawda że optymistyczne zakończenie? :)

    I tak na koniec:

    Od 15 lat jestem mistrzem gry i prowadzę normalne, prawdziwe gry RGP (takie z kostkami, papierem, ołówkami i wyobraźnią), graczem w RPG jestem jeszcze dłużej. I gdybym poprowadził kampanię z zakończeniem w stylu ME3 to myślę że byłaby to ostatnia prowadzona przeze mnie przygoda. Gracze już by nie zechcieli ze mną grać. Szkoda że w świecie gier komputerowych tak to nie działa.

    PS1. Bioware ogólnie ma problemy z zakończeniami - w DA2 również było absurdalne, bez sensu i słabe.

    PS2. ME3 kończy się tak słabo zapewne z powodu deadline'u narzuconego przez EA oraz zaangażowaniu zbyt dużych środków w projekt Star Wars MMO (który też nie jest jakiś rewelacyjny)....

    PS3. To co? Bioware RIP?

  6. No właśnie - własny wiedźmin!

    Marzy mi się motyw jak w Star Wars-ach. Żeby przenieść akcję następnego wiedźmina np. 300 lat wcześniej gdy działają aktywnie wszystkie 3 szkoły wiedźmińskie. Dodać do tego otwarty świat (a la Oblivion) i wyobrażacie sobie te wędrówki od wioski do miasteczka, wypytywanie ludzi czy nie trzeba im czegoś ubić? Oczywiście gdzieś tam powinien być jakiś główny wątek, motyw przewodni. Ale już samo podróżowanie i wykonywanie zadań wiedźmińskich mogłoby być super.

  7. 100% poparcia dla Lorda Nargogh-a. Mam identyczne odczucia co do W2. Nie jest zły, ba jest dobrą grą - ale po W1 spodziewałem się czegoś więcej. Osobiście wystawiłbym ocenę 8/10. Czemu?

    Bo jest krótka (czemu tak mało questów pobocznych?)

    Bo świat jest bardziej zamknięty niż w jedynce (dobrze chociaż że lokacje się zmieniają)

    Bo ma dużo drobnych niedoróbek (które same w sobie pojedynczo nie byłyby problemem, ale w sumie stają się bardzo upierdliwe)

    Bo postacie powtarzają w kółko te same kwestie, co szybko staje się irytujące (nie wiem czy w jedynce mieli ich więcej, czy rzadziej się odzywali, ale nie raziło mnie to tak jak w dwójce)

    Bo to nie do końca jest wiedźmin (trzy równorzędne, zbalansowane ścieżki rozwoju postaci są czymś co powinno być w porządnym RPG, ale Geralt słynął z miecza a nie z biegłości w eliksirach czy znakach)

    Z innej beczki:

    Nie wydaje wam się że mini-gierki i crafting są trochę bez sensu?

    W W1 obie minigierki miały sens (w kości można było wygrać kupę kasy, a za bijatykę dostawało się miecz - innymi słowy opłacało się tym zajmować). W W2 można je olać: nie dają niczego co byłoby warte poświęcenia im czasu.

    Crafting - wszyscy go chwalą pod niebiosa. A ja nie. Po pierwsze idiotyczne receptury (czytał je ktoś? wiecie co jest potrzebne do stworzenia diamentowego pyłu? dwa kawałki srebra i kawałek jakiegoś potworka.... fajne prawda? albo receptura na rudę meteorytu....).

    Po drugie - brak skrzynki sprawia że jest on utrudniony (akurat nie dla mnie bo w ramach protestu zmieniłem pliki tak że przedmioty do craftingu mają wagę 0). Po trzecie - w ciągu dwóch rozgrywek stworzyłem w sumie 6 przedmiotów - więcej absolutnie nie było mi potrzebne. A w zasadzie można w ogóle nic nie tworzyć i przejść grę bez większych problemów.

    Powyższe może nie do końca jest minusem. Można mówić że mini-gierki tworzą klimat no i znajdą się gracze co będą wyłącznie craftingować. Ale ja lubię jak wszystkie elementy w grze są przydatne.

    I jeszcze kilka uwag do powyższych postów:

    Co do samych eliksirów - widziałeś by Geralt kiedykolwiek pił je w trakcie walki w książkach? Dodam, że często je zażywał nawet kilka godzin przed walką, bo efekty uboczne zaraz po wypiciu bywały mocne.

    System picia eliksirów? Dla mnie bomba, bo lubię realizm i trzymanie się kanonu

    LOL

    W pięcioksięgu przypominam sobie tylko jeden przypadek jak Geralt wypił eliksir. W opowiadaniach było tego trochę więcej, ale nie wiem czy w sumie naliczyłoby się więcej niż 10. No i druga sprawa - jak już wypił eliksir to działał on odpowiednio długo (np. w przypadku strzygi całą noc) a nie 10 minut!

    A realizm to fajna rzecz, ale nie może na tym cierpieć grywalność.

    Problem z namierzaniem - owszem, jest to ciut irytujące, gdy kieruję kursor na jednego przeciwnika, a Geralt atakuje innego, nie wspominam już nawet o przedmiotach.

    Nie, to nie jest irytujące tylko wk....., bo w 90% wypadków kończy się wskoczeniem w tłum co w 90% wypadków kończy się śmiercią.

  8. Odnośnie systemu walki w W2 i wszystkich jego obrońców. Nie wydaje wam się że trochę przesadzacie z obroną systemu walki? Walkę dało się zrealizować lepiej. Targetowanie dało się zrealizować lepiej. I nie trzeba w tym celu wymyślać koła czy odkrywać kamienia filozoficznego. Należało zastosować sprawdzone mechanizmy walki, przetestowane w takich tytułach jak np. Jedi Knight / Academy czy Dark Messiah of M&M. Tam nie ma problemów z wybieraniem celów. Tam tnie się tego kogo gracz chce. Tam jak naciśnie się klawisz to gra reaguje!

    Jasne że system z W2 da się opanować, ale po co? Po co mam się męczyć kiedy mam świadomość że mogło być dużo łatwiej i lepiej.

    Z innej beczki: czy tylko mnie się wydaje że twórcy skopali oświetlenie? Wydaje mi się że wszystkie światła są nienaturalnie przesunięte w kierunku barwy pomarańczowej / czerwonej. Dziwne.

  9. Co do wszystkich powyższych zarzutów odnośnie walki i konsolowości - podpisuję się wszystkimi kończynami i nie będę ich powtarzać.

    Natomiast zwróciłbym uwagę na kilka innych rzeczy.

    Szybkość i stabilność działania - dziwna sprawa, u mnie działa doskonale (jedynka zresztą też działała świetnie od samego początku), ale skoro ludzie wypisują że im słabo działa to pewnie coś w tym jest. Ja tam się cieszę z szybkich loadingów i błyskawicznych save-ów.

    Graficznie bardzo ładna, udźwiękowienie też pasuje.

    Mam natomiast wrażenie że W2 stał się dużo bardziej wulgarny niż jedynka.... ale może to tylko początek.

    Co do wad które najbardziej mnie bolą a nie zostały wymienione:

    - brak podświetlania aktywnych miejsc / osób / przedmiotów (a nie wyróżniają się jakoś specjalnie od otoczenia)

    - czemu nie można skonfigurować wszystkich klawiszy i kółka myszy?

    - nie można użyć znaku bez broni w ręce

    - nie można wypić eliksiru nie wchodząc w medytację

    - kto wymyślił że trofea zwiększają parametry postaci? (poproszę jakieś choć minimalnie logiczne wytłumaczenie dlaczego trofeum topielca czy innego utopca po przyczepieniu do pasa daje +15 Żw?? (zrozumiałbym gdyby dawało plusy do np. zastraszania))

    - w sklepie trafiłem na receptury na rudy meteorytów???

    - nagle można nosić 3 halabardy, 10 mieczy i tonę materiałów rzemieślniczych w ekwipunku (normalnie nie czepiałbym się tego bo jest to rozwiązanie dość standardowe w komputerowych RPG, ale w jedynce było inaczej - swoją drogą co to za moda na robienie zupełnie innych części drugich niż pierwsze - patrz np. Dragon Age, Mass Effect)

    - czemu Geralt jest beznadziejnie słaby??? Przecież jedynkę kończył jako boss. A teraz 2 zwykłych strażników wymaga skupienia....

    O fabule na razie się nie wypowiadam, za krótko grałem.

    Ogólnie pierwsze wrażenie jest mieszane. Na pewno gorsze niż jedynka, ale dużo lepsze niż Mass Effect 2 czy Dragon Age 2.

    Ciekawe czy Skyrim będzie lepszy czy gorszy?

  10. Za cholerę nie rozumiem zachwytów nad fabułą DA2. Główny problem z nią polega na tym że nie jest wyraźnie zarysowana. Ba, momentami nawet jej w ogóle nie widać. Tak, wiem - gra o konfliktach i o postaci Hawka. Założenie świetne tylko w praktyce nie wyszło. Nie da się zrobić komputerowej gry której osią jest życie jednej postaci. Czemu? Bo każda osoba zrobiłaby coś innego w reakcji na określoną sytuację. W grze komputerowej nie można przewidzieć wszystkiego. Co oznacza że twórcy muszą wybrać kilka (zazwyczaj dwa) możliwych rozwiązać i gracz ma tylko taki wybór. Nie ma problemu gdy mamy w grze jakiś jasno określony cel (uratowanie świata, rodzeństwa, zemsta itp.) - idziemy do celu wybierając to co nam się podoba i jest OK. W momencie gdy gra stara się symulować życie naszego bohatera, dwa wybory psują wszystko. Całą iluzję przebywania w świecie gry. I między innymi dlatego uważam że DA2 jest słabe fabularnie.

    Druga sprawa - jest taki międzynarodowy konkurs na napisanie przygody do określonego lub dowolnego systemu RPG (mówię o prawdziwych, kostkowo-papierowych grach - i zabijcie mnie, nie pamiętam jak się nazywa ten konkurs). Jednym z kryteriów przyjęcia prac do konkursu jest odpowiedź na pytanie: "Czy bohaterowie mają realny wpływ na wydarzenia?". Generalnie jeżeli odpowiedź nie jest twierdząca to przygoda wylatuje z konkursu. Czemu o tym piszę? Bo przygoda na bazie DA2 nie dostałaby się do tego konkursu. Na żadne z kluczowych i naprawdę istotnych wydarzeń nie mamy wpływu.

    Nie jesteśmy wstanie ani odzyskać posążka z lyrium, ani uratować członków rodziny, ani powstrzymać Andersa, ani zapobiec wojnie między magami a templariuszami.

    Wybaczcie, ale jak nie chcę mieć wpływu na historię to odpalam TV albo idę do kina.

    DA1 było świetną grą - kupiłem zarówno ją jak i dodatek oraz wszystkie DLC (chociaż część z nich była słabiutka). Ale uważałem (i nadal uważam) że było warto. Liczyłem że dwójka będzie godną kontynuacją. Nie była. Wiem że pojedynczy głos jest mało co wart - ale EA/BW straciło szansę sprzedania mi czegokolwiek do dwójki. I będą musieli mocno się postarać żeby namówić mnie na trzecią część (chociaż fajna laska z tej templariuszki przesłuchującej Varrika - chcę ją do drużyny! ;))

    (pod względem konceptu i artystycznym Dragon Age II to z wielu stron majstersztyk, podobnie jak od strony wymagającego chyba najmniejszych nakładów scenariusza)

    Że co? Scenariusz wymaga najmniejszych nakładów??? (No ten z DA2 pewnie tak) Scenariusz panie Fristron to najtrudniejszy element każdego RPG. Przy nim grafika, muzyka, animacje itp to pikuś.

  11. Co do tego że nie ukryłem spoilerów - wydaje mi się że nie napisałem niczego bardzo spoilerowego. A po za tym, no bez jaj - DA2 może zaskoczyć jedynie głupotą, zwrotu akcji na miarę KotOR1 tutaj nie ma.

    Co do ME2 który jest do ściągnięcia wydaje mi się że liczba jest nieograniczona, ale dotyczy jedynie tych co zamówili preorder (chyba tylko w tej edycji było Black Emporium?)

    A teraz jedziemy:

    @Fristron

    Ogólnie piszesz w kilku miejscach że jedynka była taka sama (przeciwnicy, questy) - możliwe, ale jakoś bardziej mi się podobała. Możliwe też że pamięć zatarła trochę wady a pozostawiła mi jedynie miłe wspomnienia :) Chyba zagram jeszcze raz i zobaczę jak to było w jedynce.

    Dragon Age II to opowieść o konflikcie kulturowym i światopoglądowym - nie ścierają się dobrzy ze złymi, tylko myślący ludzie (i inne człekokształtne), posiadający rozmaite poglądy wynikające z różnych doświadczeń (co widać szczególnie dobrze na przykładzie konfliktu Fenrisa z Andersem, kiedy znamy ich historie).

    No niby tak, problem w tym że cały ten konflikt może twojej postaci w ogóle nie dotyczyć! A jeżeli nie dotyczy gracza osobiście to trudno oczekiwać aby zaangażował się i dał porwać grze.

    Finał po stronie magów jest totalnie idiotyczny (zresztą cały finał taki jest).

    Po pierwsze Anders - niezależnie co zrobisz (czy mu pomożesz czy nie) zabija jedyną osobę która miała szansę na pokojowe rozstrzygnięcie konfliktu. Jego tłumaczenie że zrobił to aby "nie doszło do kompromisu" jest tak totalnie głupie i bez sensu że aż szkoda słów. Druga głupota - główny zaklinacz nagle, mimo że wygrywamy i templariusze nie stanowią problemu, stwierdza że se użyje magii krwi. Przemienia się w potwora i atakuje nas.... Czemu to zrobił?? Proszę nie mówić o załamaniu bo sytuacja jest pod kontrolą drużynki. No i ostatnie: niezależnie czy opowiemy się po stronie templariuszy czy magów efekt jest ten sam - praktycznie wszyscy magowie giną, a templariusze mają się dobrze.

    Co do dialogów - obawiam się że nigdy nie zrozumiem tego systemu więc porzućmy temat. Wg. mnie jest tworzony przez debili dla debili, ale co ja tam wiem.

    No to już rozumiem, dlaczego porucznicy i bossowie zabierali Ci mnóstwo czasu i wymagali "miliona ciosów".

    Crowd control nie jest akurat szczególnie ważny, lepiej zbalansować drużynę tak, by móc wyłączać z walki silniejszych przeciwników.

    BTW, to właśnie w części pierwszej balans skilli i stosunek przydatności niektórych względem innych były beznadziejne. Mage Age. Stożek Zimna, Miażdżące Więzienie i w zasadzie można grać z zamkniętymi oczami.

    Nie czepiam się poruczników i bosów - wiadomo że w RPG muszą być silniejsi. Czepiam się łotrzyków, którzy a) ukrywają się w pancerzach płytowych, b) mają milion razy więcej HP niż drużynowi.

    Arishok nie leczy się w nieskończoność. W zasadzie to parę razy, a potem już nie ma na to wytrzymałości.

    Wytrzymałości (głownie psychicznej) to mnie brakło żeby dojść do tego momentu jak przestaje sie leczyć ;)

    BTW. zauważyliście że ten jego miecz na który nabija bohatera podczas walki ZUPEŁNIE się do tego nie nadaje?

    @Murezor

    Jeżeli grasz wojownikiem / łotrzykiem, a

    twoja siostrzyczka-czarodziejka sobie umarła

    to co obchodzi cie konflikt magów i templariuszy? Co więcej twoje działania nie mają żadnego wpływu na historię

    ani matki nie udaje się uratować, ani powstrzymać Andersa i gra zawsze kończy się powstaniem magów na całym świecie

    . Tak naprawdę to lepiej dla świata by było gdybyś zginął na początku ;)

    6. Kreator postaci w Origins był dobrze wykonany - po co więc znacznie go modyfikować? Ponadto - interfejs w grze cRPG powinien być przede wszystkim intuicyjny i w ogóle ergonomiczny, a taki właśnie jest ten w DA2. W kwestii powtarzalności lokacji się zgodzę - to jeden z najpoważniejszych mankamentów DA2.

    Był beznadziejny również w jedynce. Paradoksalnie EA jest wydawcą simsów i spore gdzie elementy tworzenia postaci są lepiej wykonane. Ale w przypadku DA2 akurat się czepiam faktu że nie zostały dodane / zmienione względem jedynki żadne fryzury, tatuaże itp. I nadal twierdzą że są szpetne.

    7. Więc balans poziomu trudności jest wykonany dobrze, czy nie jest?

    To trudne pytanie. W jedynce był logicznie ułożony. Dwójka jest ogólnie łatwiejsza, ale szybsze tempo walki utrudnia i zniechęca do stosowania jakiejś taktyki.

    @Boobr

    Akurat wojownik z mieczem 2R niespecjalnie ma jakieś skile do kontroli przeciwników. Po za tym nie widzisz lekkiego absurdu - jako wojownik zakuty w stal z ciężką bronią mam biegać dookoła wroga, obrzucać go butelkami, zadawać jeden cios i uciekać? To jest styl walki łotrzyka. Wojownik powinien wpaść wymienić parę ciosów i tyle. No i nie czytałeś uważnie - problemem nie był fakt że mnie zabijał, tylko że ja nie mogłem go zabić zadając za mało / za wolno obrażenia. I nadal twierdzę że on ma nieskończoną ilość butelek ;)

    Co prawda wypowiedź nie do mnie, ale się dopiszę ;)

    Jeśli wszyscy z teamu zginą, to znaczy, że tank zawiódł na całej linii?
    Od zawsze jedynym celem istnienia tanka było ściąganie na siebie uwagi wrogów i wytrzymywanie ich naporu, podczas gdy reszta ekipy zadaje obrażenia i używa zaklęć leczących. Logiczne jest chyba, że zadawane obrażenia będą mniejsze, skoro większość jego umiejętności polega na zwiększaniu obrony i ogłuszaniu przeciwników, a nie sprawnym wybijaniu ich. Na tym właśnie polega taktyczne podejście do potyczek w tego typu grach. Nie staramy się wszystkiego załatwić jedną postacią, ale odpowiednio dobieramy członków drużyny i każdemu z nich przydzielamy odpowiednie funkcje.

    To co piszesz odnosi się raczej do MMO gdzie istnieje przyzwoity system aggro. A taktyczne podejście do walki w DA2 jest mocno utrudnione z powodu szalonego tempa.

  12. OK. Chcesz merytorycznie to masz:

    Gra jest reklamowana, sprzedawana i oceniana jako RPG i tak ją traktuję (zwłaszcza w kontekście zdecydowanie RPG-owej jedynki). Grałem na poziomie normalnym (jakieś 3 godziny, potem już do końca na trudnym z jednym małym wyjątkiem o którym napiszę).

    1. Fabuła

    Jak dla mnie najważniejszy element RPG. Grafika może być umowna, dźwięku nie być, ale fabuła to to co RPG musi mieć. Problem w tym że DA2 jej nie posiada. Jest to zlepek wielu questów w zdecydowanej większości niepowiązanych ze sobą. "Główny" wątek fabularny niby gdzieś tam jest w tle, ale tak naprawdę nas nie dotyczy (a jak gramy wojownikiem czy łotrzykiem i nasze magiczne rodzeństwo umarło to w ogóle nie ma ani cienia motywacji żeby się nią zainteresować).

    Questy w większości są do bólu liniowe i schematyczne: idź - zabij - przynieś. A jak już trafi się jakiś ciekawszy (np. śledztwo dotyczące morderstw kobiet) to są ucinane w bezsensownym momencie i nie można ich kontynuować.

    Po za tym strasznie mnie zirytował zupełny brak wpływu postaci na świat gry - to co ma się wydarzyć i tak się wydarzy, niezależnie od naszych decyzji.

    A najtragiczniejszym fragmentem fabuły jest finał. Totalnie kretyński czyn Andersa (gdyby to ode mnie zależało to już dużo wcześniej by zginął z mojej ręki za wcześniejsze wyskoki) i super-mega-hiper-beznadziejnie głupia końcówka w przypadku gdy zdecydujemy się pomóc magom.

    2. Spójność świata i różne idiotyzmy

    Świat z jedynki i dwójki to zupełnie inne realia. Nagle pojawiły się legiony magów krwi - a sami magowie stracili 90% swojej mocy. W jedynce 1 mag mógł bez problemów wykończyć całą drużynę, w dwójce nawet 10 magów nie stanowi problemu. Magia krwi jest również absurdalna - w jedynce aby zostać magiem krwi trzeba było dogadać się z demonem i poświęcić Connora (czyli było to trudne i moralnie złe). W dwójce magię krwi rozdają chyba w jakiejś promocji bo 90% magów albo ją ma, albo wystarczą im jakieś 3 sekundy aby ją opanować (patrz np. naczelny mag kręgu).

    Przedmioty śmieci - w teorii świetny pomysł. W praktyce - bez sensu. Tak naprawdę kto z Was zabrałby podarte spodnie, kawałek liny, czy złamany nóż? Czemu w tej kategorii trafiają się takie przedmioty jak: przełamana sztabka złota czy ukruszony diament i są bezwartościowe (w końcu złoto jest złoto niezależnie od formy i jest cenne, a diament jest mniej wart niż czysty i bez skazy ale nadal powinien być wiele wart). Pomijając już fakt że cokolwiek złotego poniewierające się na ulicy zostałoby po 3 sekundach prze kogoś zabrane.

    Nadal nie da się otwierać skrzyń siłą lub magią (inna sprawa że nie ma po co biorąc pod uwagę beznadziejność znajdowanych śmieci).

    Przeciwnicy składają się z trzech kategorii: mięso armatnie (występujące w zastraszających ilościach, goście na 1 strzał, naprawdę nie wiem po co oni w ogóle pojawiają się na polu walki), sztucznie przepakowane postaci (najczęściej łotrzycy którzy mają pasek HP-ków długi na kilometr i nie chcą paść nawet po milionie ciosów - a twoi padają po jednym - występują często w płytówkach!) oraz bossowie (który są albo bardzo trudni do pokonania wręcz - ale można uciekać w nieskończoność podczas gdy reszta drużyny strzela, lub nie potrafią ci nic zrobić - ale mają parę trylionów HP więc umrzesz z nudów podczas ich zabijania).

    3. Drużyna

    To może być kwestia gustu ale o ile w jedynce prawie każda postać była ciekawa i barwna to w dwójce można to jedynie powiedzieć o krasnoludzie. I może Izabeli. Reszta jest bezbarwna.

    4. Dialogi

    Czy może mi ktoś w przystępny sposób wyjaśnić czemu nie mogą być wypisane w grze te kwestie które postać wypowie? Rozwiązanie dialogowe tutaj stosowane jest tworzone przez debili dla debili.

    5. Rozwój postaci

    Niby podobny do jedynki, ale jakby trochę bez sensu. Mniej umiejętności w ogóle, za to więcej bezużytecznych (co mi po uśpieniu, ogłuszeniu, wystraszeniu, czy sprawieniu że jeden przeciwnik będzie mnie ignorował gdy zalewają nas hordy wrogów?). Liczą się tylko i wyłącznie obszarówki.

    6. Lenistwo twórców

    Gdy odpaliłem grę oniemiałem - ekran tworzenia postaci z jedynki? Te same szpetne ryje, tatuaże i fryzury? Nie chciało im się tego zmienić?? W grze jest nie lepiej. Konsolowy interfejs. Beznadziejne identyczne, dwuwymiarowe ikonki ekwipunku. Identyczne, powtarzające się w kółko lokacje - czemu wszystkie podziemia wyglądają tak samo? Czemu musimy zwiedzać ciągle te same mapki? Pięć modeli broni i pancerzy na krzyż? Czemu postać macha dwuręcznym toporem jakby był mieczem? Czemu twórcy są takimi leniami i nie chciało im się zrobić osobnych map, ikon, modeli przedmiotów, animacji???

    7. Poziom trudności

    Jest bardzo dziwny. Na pierwszym zapewne gra się sama przechodzi. Normalny jest super-łatwy. Trudny jest w miarę ok (ale brakuje friendly fire). Koszmar - nie próbowałem.

    Tutaj mała uwaga - tak jak pisałem grałem na poziomie trudnym z jednym wyjątkiem kiedy to musiałem obniżyć do łatwego. Tym momentem był pojedynek z Arishokiem. Wojownikiem na hardzie nie da się go zabić - zadaje się za mały damage (a on się leczy). Kumpel zeznał że łotrzykiem też się go nie da zabić.

    W zasadzie mógłbym jechać po DA2 jeszcze długo - ale trochę szkoda mi czasu na pisanie. Jeżeli ktoś jeszcze będzie miał wątpliwości że to słaby RPG, to zawsze mogę coś dopisać a na razie tyle.

    Ocena: 4/10.

    Poukrywaj spoilery odpowiednio - RoZy

  13. DA2 skończone i jestem pełen podziwu jak z doskonałej RPG-owej części pierwszej można zrobić głupią, prymitywną, pozbawioną sensownego głównego wątku siekaninę. Gratulacje dla BioWare - właśnie popełnili najgorszy RPG 21-go wieku ;)

    I znowu mam wrażenie że jestem inny - cały świat rozpływa się w zachwytach nad DA2..... a ja nie.

    W skrócie, jeżeli szukasz:

    - inteligentnej, przemyślanej fabuły

    - ciekawych NPC

    - kontroli nad dialogami

    - bogactwa przedmiotów

    - rozbudowanego systemu rozwoju postaci

    to NIE kupuj DA2, tu tego nie znajdziesz.

    Najlepiej DA2 opisał mój kumpel: "to takie diablo, tylko bez fajnych przedmiotów i leveli".

  14. Święta prawda Jaq.

    Ja ze swojej strony dodam jeszcze:

    - znowu Bioware zbytnio dopakowało maga (w związku z czym przeszedłem dodatek szybko i bezstresowo)

    - szczerze mówiąc liczyłem że te rzeczy które zostały dodane będą działać w podstawce (specjalizacje, nowe umiejętności, nowe receptury itp)

    - wogóle dodatek sprawia wrażenie niedorobionego... fabuła z początku standardowa, potem zaczęła się przez chwilę ciekawie rozwijać - po czy się skończyła :(

    - motyw twierdzy również strasznie obcięty (widać wyraźną inspirację NWN2, ale tam rozbudowa twierdzy i dbanie o swoje tereny było milion razy bardziej rozbudowane)

    - import postaci: czemu u diaska nie przeniosły się moje decyzje?? W ME2 Biowarowi jakoś udało się to zrobić...

    - nie ma starych towarzyszy? w świetle możliwych płomiennych romansów i rozmów w stylu: "jak to się skończy to będziemy podróżować razem po świecie" jest to co najmniej dziwne...

    no i wreszcie:

    - skandal że takie coś jest sprzedawane w cenie normalnej gry

    Oceniając Awakening jako dodatek postawiłbym 5/10, z drugiej strony jako DLC zebrałby jakieś 8-9/10.

  15. Co do tego wczytywania w trakcie jazdy windą. Gra wczytuję się tylko wtedy gdy pojawi się napis wczytywania. Całe to jeżdżenie windą to pozostałość z konsoli, która wczytywała lokację dużo dłużej. Inna sprawa, że nikt tego w wersji PC nie zmienił/poprawił...

    Ogólnie rzecz biorąc masz rację. Ale podczas jazdy windą podawane też są (czasami) przydatne / ciekawe informacje.

  16. Co do strzelaj, chowaj się itd... No sorry, ale w ten sposób możemy uprościć dosłownie każdą grę akcji. Ot dla przykładu:

    Hl2? Strzelaj, rozwal coś łomem/gravity gunem, posłuchaj dialogów pomiędzy npc, strzelaj itd.

    Far Cry? Rekonesans za pomocą lornetki, a później wyczyścić obóz. Tyle.

    Max Paye 1 i 2? Czyścisz kolejne pomieszczenia za pomocą Bullet time'u i dodgeowania.

    O to w grach akcji przecież chodzi - czysty fun z pokonywania coraz trudniejszych przeciwników. Już sama konieczność intensywnego wykorzystywania przy tym zasłon terenowych, to niezła innowacja w tym gatunku. A na tym się nie kończy. Co z berserkerami, ktorych można pokonać tylko przy pomocy Hammer of Down? Misja z Kryllami, w której musimy ciągle pozostać w świetle, też coś wnosi do banalnego schematu "kryj się i strzelaj". Lokacje w grze są na prawdę zróżnicowane, podobnie jak bronie i przeciwnicy. Do każdego trzeba mieć inne podejście, a frontalny atak zawsze kończy się szybką śmiercią. Na pewno nie jest to taktyczny shooter, bo do tego Gearsom daleko, ale do każdego, postawionego przez twórców problemu trzeba podejśc z jakimś pomysłem, nie skończysz dalszych misji chowając się za jednym kamieniem. Chyba, że na poziomie casual/easy.

    Problem w tym że w GoW nie ma fun-u. Chowanie się i ostrzał wroga jedynie przez pierwsze 2-3h sprawia radość. Potem staje się nużące. A poziom trudności wcale nie rośnie. Bossi to jakieś nieporozumienie (w sensie: zbyt łatwi do rozwalenia). Misja z Krylami to statyczne szachy (rozwal butlę z gazem, podejdź, rozwal wrogów, wypatrz następną itd.). O ile bardziej emocjonujące by była konieczność znalezienia optymalnej drogi do kolejnej plamy światła. Szaleńczy bieg połączony ze skokami i finalnym "rzutem na taśmę" w światło. A wszystko słysząc zbliżający się łopot skrzydeł. Ale nie da się skakać, Krylle po wejściu w ciemność na 2 sekundy zabijają cię itp. Zmarnowany potencjał.

    Możliwe że na wyższych poziomach jest fajniej, ale jak na normalnym gra mnie nie wciąga to nie będę się męczył.

    PS. Coop i Multi faktycznie są znacząco lepsze niż singiel. Ale recenzenci / twórcy mogliby to bardziej podkreślić.

  17. Co do amunicji - akurat to przeczytałem w leksykonie i mnie nie przekonało. Jest blok metalu. Samoodnawialny?? To że starcza na dłużej - OK, ale kiedyś się skończy! No i raz jest toksyczny a raz radioaktywny? No chyba że upgready broni są małymi zasobnikami z "dodatkami" do amunicji. Więc też powinny się kończyć ;)

  18. Po weekendzie grania kilka uwag odnośnie ME.

    Ponieważ o zaletach wszyscy będą pisać, ja skupię się na wadach:

    1. System dialogów. Ogólnie jest ciekawy ale sprawdza się w około 80%. Czasami można się strasznie zdziwić co nasz bohater mówi. W kilku miejscach brakuje oczywistych kwestii (i nie jest to brak uroku/zastraszania - od początku rozwijane ma maksa).

    2. Interfejs (zwłaszcza sklepowy) - niewygodny, mało czytelny. A fakt, że jak kupiec ma np. 3 kategorie sprzętu to trzeba z nim 3x rozmawiać wybierając różne opcje to jest po prostu skandal. Nie dało się zrobić 3 zakładek?

    3. Przedmioty - żałośnie mało. Nie jestem w stanie zrozumieć jakim cudem w RPG-u z przedmiotów może występować praktycznie jedynie broń, pancerze i ich upgready! Inventory jak w FPS-ie.

    4. System - mechanika jest trochę dziwna. Konieczność rozwinięcia elektroniki żeby odblokować pierwszą pomoc? Dziwne, a takich kwiatków jest kilka. No i nie bardzo czuje się co dają poszczególne rozwinięcia (pomijając oczywiście te ze zdolnościami). Niby są jakieś premie - ale zupełnie się ich nie odczuwa.

    5. Niespójny świat. Niestety Bioware się nie popisał i jest kilka rzeczy, które mnie osobiście irytują. Są to nieścisłości, których zapewne 99% graczy nie wychwyci, ale to nie znaczy, że nie należy o nich mówić.

    - zostajemy podobno super agentem najwyższych władz (coś jak 007) prawda? To dlaczego niczego nie dostajemy? Ani sprzętu, ani funduszy na zakupy (jakoś nie pamiętam żeby Bond musiał sprzęt kupować z własnej kasy) Nawet statek dostajemy od ludzi a nie od rady. Jakieś kosmiczne nieporozumienie.

    - brak amunicji w broni

    - wszystkie karabiny / pistolety / strzelby / snajperki wyglądają tak samo (koloru i kosmetycznych różnic nie liczę, model jest identyczny) Nie uwierzę, że broń pochodząca z różnych firm i projektowana dla różnych ras jest identyczna! No i nazwy z numerkami - naprawdę nie dało się wymyślić jakichś fajnych nazw?

    - zapewne jest ich więcej, ale te są najbardziej rażące.

    6. Podobnie jak w Jade Empire dostajemy punkty doświadczenia za zdobywanie informacji o świecie (szczegółowe rozmowy, przeszukiwanie komputerów, przyglądanie się określonym miejscom itp.). Tylko w przeciwieństwie do JE gdzie informacje najpierw wyskakiwały na ekran, a potem dostawało się XP, w ME dostajemy XP a info ląduje i encyklopedii. Jaki jest tego efekt? W JE poznałem ze zwojów dość dobrze świat - siłą rzeczy coś wpadało mi w oko. A w ME jedynie z obowiązku zajrzałem do leksykonu, ale przeczytałem jedynie kilka - po prostu było ich za dużo naraz. Nie służy to tworzeniu więzi ze światem.

    Wad pewnie jeszcze kilka się znajdzie.

    Zapewne zaraz powiecie, że się czepiam. Że marudzę, szukam dziury w całym, a wady nie przeszkadzają. Możliwe. Ale była szansa na zrobienie doskonałego RPG-a. A znowu wyszedł "jedynie" bardzo dobry. Szkoda.

    PS. Żeby nie było - gra jest bardzo dobra. Wciąga jak cholera i słusznie zgarnęła nagrody i wyróżnienia. Staram się jedynie wskazać gdzie mogłaby być lepsza. Ale wiecie, ja pamiętam gry RPG gdzie trzeba było zbierać karmić i poić drużynę. Gdzie musiała odpoczywać i mogła umrzeć z głodu, chorób itp. Innymi słowy jestem dla twórców gier staruszkiem, zabytkiem i przeżytkiem, którego nie ma co słuchać. Tak więc i Wy możecie śmiało zignorować ten post.

  19. Nie przesadzajmy. Sam gry nie widziałem, ale w recenzjach było wymienionych parę bugów, które na pewno nie wynikały z widzimisię autora. Martwią mnie m.in. crashe, powtarzalność kwestii NPC, zdarzające się kłopoty z lip sync, czy możliwość restartowania dialogów aż do uzyskania pożądanego rezultatu. Ktoś tam narzekał także na nieintuicyjność interfejsu w przypadku tworzenia mikstur czy głupotę komputerowego gracza w partyjkach kart (czy może kości?).

    Ogólnie rzecz biorąc już wiem, że kupię, ale z otwarciem szampana jeszcze poczekamy. Czekam na reckę PC Gamera.

    Co do wymienianych bugów:

    - crasha nie zaliczyłem (gram od 6 dni w każdej wolnej chwili, no pomijając problemy z czytaniem płytki przez mój napęd);

    - powtarzalność kwestii NPC, po pierwsze dotyczy jedynie postaci tzw. tła, a po drugie pokaż mi grę w której kwestie nie powtarzają się;

    - lip sync, to faktycznie problem, ale nie demonizujmy. Można to nie tylko przeżyć, ale nawet nie zauważać;

    - restartowania dialogów: przyznam, że nie wiem, nie próbowałem;

    - nieintuicyjność tworzenia eliksirów? Że co? Powiem tak - prościej się nie da, zarzut wysnuty z palca;

    - głupota w pokerze: to zależy - są różni gracze, na początku grasz z nowicjuszami, potem poziom trudności rośnie.

    Osobiście nie czytałbym zagranicznych recenzji. Głąby nie potrafią docenić ambitnej gry "znikąd" ;)

  20. Ok pierwsze 10 godzin gry za mna. Przede wszystkim pozdrowienia dla wszystkich ktozy wystawiaja grze noty w granicach 10/10 :lol:

    Po tych pierwszych godzinach jestem jak najbardziej zadowolony ale niestety gra kuleje w kilku aspektach w ktorych kulec absolutnie nie powinna.

    Po pierwsze TRAGICZNY voice acting. W grze praktycznie nie istnieje cos takiego jak plynnosc rozmowy. Sa za to beznadziejnie czytanie teksty ktore starano sie nieudolnie polaczyc w spojne dialogi. Niestety nie wyszlo i mamy urywane wypowiedzi ktore psuja klimat.

    Mnie tam nic nie psuje klimatu. Nie zauważyłem też żeby teksty były beznadziejnie czytane (jasne, że niektóre są słabsze, ale nie wpływa to zbytnio na odbiór całości - po za tym: czy wszyscy dookoła ciebie mówią idealnie?)

    Niestety to nie wszystko. Nie dosc ze voice acting jest beznadziejny od strony aktorskiej i technicznej to jeszcze mam pytanie: Ludzie. Kto pisal te "dialogi" Przeciez to jest jakas paranoja.

    Takie [beeep] w grze tak mocno nawiazujacej do prozy Sapkowskiego???

    No sorry ale teksty pokroju "zaraz przywolam poteznego demona, ktory wypruje z was flaki!" to ja moge sluchac w rozmowach Szkieletora z He manem a nie w grze opartej na prozie Sapka!

    Efektu nie poprawiaja animacje "rozmawiajacych" ze soba postaci. Sztwno stojace kloce, beznamietnie wyglaszajace swoje kwestie. To napewno nie jest plus:/

    Uważam że przesadzasz i to bardzo. Dialogi są jedną z mocniejszych stron gry. Są dowcipne, zróżnicowane i wg. mnie zachowują klimat książek. Zawierają spora smaczków i nawiązań do innych książek, wydarzeń w Polsce itp. Trzeba się wsłuchać.

    Kolejny minus to debilizm i absurdalnosc cut scenek. Juz scenka z podaniem Triss eliksiru ( i nie tylko eleiksiru) jest tak sztuczna, absurdalna ze az poprostu zenujaca:/ Dalej nie jest lepiej i ploteczki z panienka przy zwijajacym sie na ziemi malym Alvinie w tle nawet nie smiesza a poprostu denerwuja swoja glupta:/ Nie mowiac juz o stronie technicznej. Jesli dla kogos grafika w cut scenkach jesl "cudowna" to chyba nie gral w nic konkretnego od kilku ladnych lat.

    Cut-scenki nie są super, ale weź pod uwagę, że są robione na enginie gry. Nie są to osobno przygotowane filmiki, a engine ma ograniczenia. Jasne że można tego nie zauważać i bluzgać na grę, ale przecież nie o to chodzi.

    Nie moge tez nie pojechac po obrzydliwych menusach. Male znaczki w niskiej rozdzielczosci sa obrzydliwe, rozpikselowane, nieczytelne, tandetne i rozsiane po ekranie bez ladu i skladu. Jak napisal mi na GG jeden z forumowiczow : " kojarza mi sie z gra za 20zł... o_0" Trafna uwaga.

    Pozwolę się nie zgodzić. Menusy wymagają chwili aby się przyzwyczaić, ale są klimatyczne, niestandardowe i bardzo fajne. Ale to kwestia osobistego gustu.

    Co jest rozpikselizowane? Co jest nieczytelne? Jakoś jestem w stanie rozpoznać po wyglądzie każdą roślinkę w sakwie. Może grałeś / oglądałeś grę w np. 800x600?

    Fabula wydaje sie jakos fajnie rozkrecac mimo ze zabijana jest przez infantylne i okropnie zagrane rozmowy. Grafika jest ok jesli nie brac pod uwage z drewna ciosanych postaci i masy bugow chocby fatalna detekcja kolizji w przerywnikach.

    System walki mnie zaskoczyl pozytywnie. Oczywiscie animacje sa "umowne" ale ok to tylko RPG a nie Devil May Cry:) Fajny jest patent z wykozystaniem timingu podczas starc.

    Wracajac na chwile do animacji zastanawia mnie czemu Geralt porusza sie jakby mial kupe w majtkach? Coz moze za duzo napatrzylem sie na przepiekna animacje Nariko w Heavenly Sword.

    Na pewno za dużo się napatrzyłeś. I rzuciła ci się na mózg. Porównywanie gier pomiędzy gatunkami nie ma żadnego sensu!! HS jest efektciarską (głównie graficznie) nawalanką, a Wiedźmin RPG-iem (i to nie konsolowym)!

    Oceniajac te 10 godzin gry moge dac 7/10

    glownie za klimatyczne, ladne miejscowki.

    Moze dalej bedzie lepiej. Mam nadzieje...

  21. Co do wychodzenia do windy to obawiam się, że jest to spowodowane zabezpieczeniem gry. Gra nie współpracuje z niektórymi czytnikami w ogóle, a na niektórych (np. u mnie) płytka jest odczytywana co któryś raz. A gra czyta coś z płytki nie tylko przy starcie, ale także przy ładowaniu dużych (zewnętrznych) lokacji. A jak nie potrafi odczytać to się zwiesza (wyciągnięcie płyty z czytnika = automatyczny crash i wyjście do windowsa)

  22. Dostałem, zaistalowałem, zagrałem. I oto pierwsze wrażenia:

    - gra odpaliła mi się na maksymalnych ustawieniach (w 1280x1024) i działa płynnie (jedynie niektóre sekwencje filmowe robione na engine zwalniają) mimo iż nie spełniam rekomendowanych wymagań (mam AMD X2 4000+, GF7600GT, 3GB RAM);

    - filmik 'Wiedźmin vs strzyga' jako intro jest słabym pomysłem. Nie dość że wszyscy już go znają to nie ma nic wspólnego z grą;

    - wszystkie lokacje (jak do tej pory) są super! Wyglądają naprawdę klimatycznie, są pełne szczegółów no i są duże (a bałem się że będą jak te w NWN2..... uff)

    - wiedźmini wyglądają super, ale postacie są bardzo nierówne: od szpetnie zrobionych do super (np. nigdy bym nie powiedział że to straszydło na początku to Triss Merigold.....)

    - animacje są ok

    - fabuła jak na razie też

    - system rozwoju: mimo momentami dziwnych zapowiedzi jest dość klasyczny - i dobrze

    - osobiście bardzo podoba mi się realistyczne podejście do ekwipunku. Wiedźmin ma jedynie sakwę (na drobiazgi - mieczy czy pancerzy tam nie włożysz) oraz kilka miejsc "na sobie" do noszenia broni. Koniec z herosami noszącymi w plecaku 18 mieczy, 3 zbroje płytowe i halabardę.

    - system eliksirów: bardzo fajny. Nie trzeba znać receptur żeby tworzyć! Można swobodnie (w miarę dostępnych składników) eksperymentować. A jak stworzy się coś o pozytywnym efekcie to receptura sama się zapisuje. No i działają długo, a nie jak w większości gier kilka sekund.

    - interfejs: mimo, że na pierwszy rzut oka wygląda na mega-zakręcony, to spełnia swoje zadanie w 100%. Wszystko jest jasno, przejrzyście i logicznie rozplanowane. Łatwe do użycia i wygodne.

    - postacie, dialogi, klimat: jak do tej pory doskonale współgra z sagą. Może drobne uwagi do niektórych minimalnie sztucznych lektorów, ale to się czepiam.

    A teraz żeby nie przesłodzić, trochę o wadach:

    - jak dla mnie każdy z dostępnych sposobów pokazania rozgrywki ma wady: w TPP słabo się walczy, a w widoku z góry (z powodu baaaaardzo ślamazarnie obracającej się kamery) nie można sprawnie się przemieszczać. Trzeba się przełączać, nie jest to jakiś wielki problem ale zawsze zgrzyt;

    - niezgodności z sagą: dużo gry nie przeszedłem, a już są dwie nieścisłości (robimy i dajemy eliksir leczący Triss, a ona była uczulona na eliksiry i nie mogła ich przyjmować, oraz niejaki Profesor żyje mimo, że Geralt ubił go w bodajże drugim tomie)

    - gra ma problemy z niektórymi czytnikami DVD, albo się nie uruchamia, albo zawiesza przy wczytywaniu większych obszarów (bo mam wrażenie, że gra sprawdza zabezpieczenia przy tej okazji, w każdym razie sprawdza płytę)

    Jak do tej pory gra jest super, a pierwszy patch (zapowiadany na 26.10) może poprawi niedociągnięcia.

    Wstępna ocena: 9+

×
×
  • Utwórz nowe...