Skocz do zawartości

RadaZ

Forumowicze
  • Zawartość

    425
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez RadaZ

  1. "Kiedy wyjdzie demo, sciagnijcie je i zagrajcie - nie bedziecie rozczarowani. Zobaczycie rzeczy, ktorych dotychczas nie widzieliscie, i docenicie je", zarzeka sie Adel Chaveleh, szef studia Timegate. Rozliczyc pana Chaveleha z tej obietnicy bedziemy mogli dopiero pod koniec tego roku.
    Informacja, ze demo pojawi sie pod koniec roku to niefortunne przejezyczenie? ;D

    Moze wiadomo, kiedy bedzie? Bo zapowiedz napisana tak, ze chcialoby sie zagrac... ;)

  2. Powiedz mi co to są pinkowe truski. I w jakim języku to jest.
    Jak pisales minifeleton to wiedziales, ze chodzi o rozowe truskawki... I gdzie doszukiwac sie etymologii terminu.

    Wiem co to jest marketing, ale to nie znaczy, że mam spokojnie patrzeć jak robi się coś takiego.
    A czy ja mowie, ze masz spokojnie patrzec? Ja tylko mowie, ze czasami niewarto az tak nieostroznie pisac. ;P

    Pamietaj, Duchu, ze stoimy po tej samej stronie barykady. :P

    Obejrzyj sobie też inne ich soki. Pinkowe truski to nie jedyny potworek z tej serii.
    Jeśli takie zagrywki podnoszą sprzedaż i pomagają się firmie utrzymac na rynku, a tym samym - dawac ludziom prace - ni mnie to ziebi, ni to grzeje. Jak to powiedzial Mac w swoimi minifelietonie: "Praca taka!!!!". ;)

    Ale wiem co sprezentowac przy okazji nastepnej wizyty. ;D

  3. Po za tym, żadne z tych słów na etykiecie nie istnieje w języku angielskim, chyba że coś przeoczyłem.
    Nie istnieje, fakt, ale jednak pojawia się tam neologizm. Których to tworzenie karalne nie jest. ;)

    A. Ochrona języka polskiego jest obowiązkiem wszystkich organów Rzeczypospolitej Polskiej i powinnością jej obywateli.

    - jako obywatel zareagowałem na oczywiste naruszenie

    I tym "oczywistym naruszeniem" jest użycie angielskiego neologizmu? Moim zdaniem nazywanie tego zaraz profanacją języka polskiego to nadużycie już. Nie dajmy się ponieść, proszę. ;)

    B. Ochrona języka polskiego polega w szczególności na:

    1) dbaniu o poprawne używanie języka,

    2) przeciwdziałaniu jego wulgaryzacji,

    3) upowszechnianiu wiedzy o nim i doskonaleniu sprawności językowej,

    4) promocji języka polskiego w świecie,

    5) wspieraniu nauczania języka polskiego w kraju i za granicą, w tym organizowaniu egzaminów państwowych z języka polskiego.

    Ta etykieta w zasadzie narusza wszystkie te punkty w mniejszym lub większym stopniu.

    Nie wydaje mi się, by etykietka:

    1) nie dbała o poprawne używanie języka polskiego,

    2) propagowała wulgarność,

    3) powodowała regres w wiedzy; najwyżej - nie przyczyniała się do jego rozwoju, choc jesli ktos sie przy slowie "scool" zatrzyma i sprobuje go zgrabnie przelozyc na polski to jezykowy wysilek juz jest,

    4) na litosc Boska, to tylko etykietka!, a ze promuje inne jezyki - ksenofobia? XD

    5) lol

    C. Języka polskiego używa się w obrocie prawnym w Polsce pomiędzy podmiotami polskimi oraz gdy jedną ze stron jest podmiot polski. Dotyczy to w szczególności nazewnictwa towarów i usług, ofert, reklamy pisanej i mówionej, instrukcji obsługi, informacji o właściwościach towarów i usług, warunków gwarancji, etykiet towarów, faktur, rachunków i pokwitowań.

    Zarówno etykieta, jak i nazewnictwo towaru narusza zasady ustawy.

    Jesli dobrze kojarze, to chodzi o napoj, ktory ktory nazwe ma od polskiego imienia meskiego, a jego sklad jest jednek wyszczegolniony w jezyku polskim.

    D. Posługiwanie się w obrocie prawnym w Polsce wyłącznie obcojęzycznymi określeniami, z wyjątkiem nazw własnych, jest zakazane.

    Teoretycznie mogą się tym bronić, ale co to za nazwy własne. Zlepek słów nie istniejących w żadnym języku?

    Nazwa zawiera polskie slowo chyba. A neologizmy nie sa zabronione. Przeciwnie, przyczyniaja sie do rozwoju jezyka.

    E. Przepisy art. 4-6 oraz art. 8 i art. 9 nie dotyczą:

    1) nazw własnych, o ile nie mają odpowiednika w języku polskim,

    W naszym języku mamy i słowo różowy, mamy i truskawki, mamy słowo szkoła, więc po co te potworki?

    Są takie rzeczy jak "markieting". Dlatego Wy się nie nazywacie "Płyta Kompaktowa Akcja". ;D

    Choć nadal nie rozumiem dlaczego polska firma, tworząc towar dla Polaków nie potrafi się posłużyć polskim językiem.
    Ja świetnie rozumiem dlaczego polska firma, tworząc towar dla Polakow potrafi, ale nie chce się posłużyć polskim językiem. To się zwyczajnie nazywa "marketing". ;)

    Zdanie ze stwierdzeniem "chyba" może ukazać, że autor recenzji nie dokonał dokładnej analizy produktu i ma wątpliwości.

    Nie ma tak dokładnej analizy produktu, która by wykazała, że jego autor jest idiotą. Może akurat byl w niedyspozycji? No, jakaś tam "choroba filipińska", np.? Jeśli ktoś odpowie "9" na pytanie "ile jest trzy plus trzy?", bo usłyszał "ile jest trzy razy trzy?" to jest idiotą? analiza by

    Przykładowo:

    1) Mickiewicz jest autorem "Dziadów"

    2) Słowacki jest autorem "Kordiana"

    Wniosek: Mickiewicz i Słowacji są autorami dramatów romantycznych.

    Można również napisać, że Mickiewicz i Słowacki chyba są autorami dramatów romantycznych.

    Brakuje przesłanki, która stwierdza, że "Dziady" i "Kordian" są dramatami romantycznymi, jak już się mamy bawić w rachunki zdań. I tu nie ma miejsca na żadne "chyba", bo przesłanki są jasne. Maybe nest time? ;)

  4. choć mamy swój język, dosyć barwny i bogaty we wszelkiego typu wyrażenia, to zamiast szanować go i szczycić się nim to dokonuje się takiej profanacji
    Brak szacunku do pewnych rzeczy to faktycznie profanacja. I choc w tym przypadku dotyczyl języka angielskiego - nadal jest niepokojacym i nieobcym jezykowi polskiemu zjawiskiem. Mnie samemu czasami nawet milej przeczytać, że dana gra jest "najlepszą strategią czasu rzeczywistego" niz: "najlepszym RTS-em". A ile znakow mozna "nastukac", hah! ;)

    Nie jestem pewny, ale chyba takie postępowanie jakie ta firma zaprezentowała narusza polskie prawo, a konkretniej Ustawę o języku polskim.
    Nazwy towarów i nazwy handlowe są szczególnie traktowane i mogą być w całości po angielsku, jeśli dobrze rozumiem. Twoje watpliwosci i przepisy prawa. ;)

    No, a teraz see you l8er, crocodile! Neva' 4get 2 stay cewl! :sweat:

  5. Czepiasz się stylistyki. Nie będę pisał w każdym zdaniu "sądzę" bo ani to ładnie ani poprawnie w naszym języku, a poza tym jest domyślą wartością wynikającą z kontekstu tego fragmentu.

    "Sądze, że na rynku pojawiła się najgłusza gra, jaką kiedykolwiek wydano." "To gra...":

    a) "... ktorą tworzyli idioci." - znam ich i wiem, że to idioci,

    b) "... chyba stworzona przez idiotów" - drogą dedukcji doszedłem do takiego wniosku.

    "Tę grę musieli tworzyć idioci." i "To chyba gra stworzona przez idiotów." - to już by byla stylistyka.

    Gdybym Cię nie znał, a znam jak czytelnik może znać redaktora, pomyślałbym, że dałeś się ponieść jakiejś bezmyślnej żółci z myślą, że "czytelnicy i tak to kupią, przyklasną". Ale wiem, że daleko Ci do takiej postawy, dlatego przyjmuję, że może to być jakaś swoista amfibologia. :)

  6. Nie piszę, że to robi, ale że takie można odnieść wrażenie czytając etykietę. I tu jest ten haczyk, bo żyjąc w demokratycznym kraju mam prawo do wyrażania swojej opinii, czyli mogę napisać jakie wrażenie na mnie wywarła jakaś rzecz.

    Może taka była Twoja intencja, ale ze zdań wyraźnie (?) wynika coś innego: "sądzę, że na rynku pojawił się najgroźniejszy produkt, jaki dotąd trafił do legalnej sprzedaży. Bo nie dość, że tworzony jest* ze zmodyfikowanych genetycznie owoców (...), w dodatku powoduje** narkotyczne otumanienie czy nawet trwałe uszkodzenia mózgu.

    Ja rozumiem intencje i fakt, ze mozna sie wkurzyc, ale w dzisiejszych czasach trzeba dwa razy sie zastanowic, zanim cos sie napisze***. Byla taka piosenka Ala Yankovica - "

    ", apropos... xD

    *) "wydaje się być tworzonym" by było chyba "wrażeniami"; "jest tworzony" to stwierdzenie faktu

    **) czy to nie jest stwierdzenie?

    ***) Ziobro i pewien doktor, anybody?

  7. czy moze ktoś wie czy da sie to jakoś zeskanować to bo szkoda mi "wygryzać" spory kawał AR.
    Prenumeratę możesz zamówić:

    :arrow: e-mailem - prenumerata@bauer.pl,

    :arrow: telefonicznie - 022 517 50 55,

    :arrow: faksem - 022 517 05 30

    :arrow: pod TYM adresem

    Zostaną wysłane...tylko kiedy :?: :wink:
    Pewnie niedługo. :)

    Pytania o to na pewno niczego nie przyśpieszą, a tak będziesz ciągle podniecony biegał do skrzynki pocztowej. :wink:

  8. Pociąć się idzie , jak nie masz prenumeraty a w całym mieście nie ma już ani jednego numeru CDA ( szczególnie w tych mniejszych , jak np. Rewal , w wakacje za Chiny nie mogłem dostać , bo wykupili )
    Polecam umowę z kioskarzem, by zawsze odkładał dla Ciebie jeden numer np. do trzech dni po premierze. Inaczej mogą się nie zgodzić. :wink:
×
×
  • Utwórz nowe...