Witam, pewnie odrzuca Cię liczba moich postów - 1 ( dokładniej mówiąc 0, bo to mój pierwszy) - lecz wydaje mi się, że w końcu powinienem do Ciebie napisać. Czytam Was od samego początku, od pierwszego numeru, a mam "zaledwie" 24 lata. Mam pokaźną kolekcję czasopisma, leżącą w szafce i kurzącą się, a nigdy jeszcze nie postanowiłem zadać Ci ( i szczerze powiedziawszy nie tylko Tobie) tych kilku prostych pytań. Przyznaje się bez bicia, katuszy i męk, nie przeczytałem wszystkich stron tego topiku. Nie starczyło by mi dnia na to, ba tygodnia nawet, a wiadomo, czas to pieniądz, pieniądz to piwo, wiec wypijmy to piwo bo szkoda czasu ( ), więc przejdziemy do rzeczy.
Powiedz mi, drogi Redaktorze, jakim to sposobem, AR, dalej jest najbardziej przyciągającym miejscem w CD-A? Tyle lat pisania, tyle lat odpowiadania na - powiedzmy sobie szczerze - powtarzalne tematy, tyle ponowionych odpowiedzi i tyleż samo poruszonych wątków. Jak Ty to trzymasz na wodzy? (generalnie powinno to być w drugim pytaniu). Wiem, bierzesz za to ciężką kasę ( warzoną w bilonie - wiadomo, jest ciężki, więc czasownik "ciężki" jest jak najbardziej na miejscu [ ] ), ależ jak można w koło powtarzać, że piractwo jest "be", że gry tak naprawdę nie szkodzą, że psychika dziecka nie cierpi parząc na bardzo dobrze wygenerowane przez grafików kształty Lary C. ? Ja pracując - poniekąd dla Was (nie pytajcie dlaczego) - stwierdzam, że nawet za cholernie ciężką pracę, ale monotonną, podziękowałbym dość szybko. Zastanawiające jest również, dlaczego Ci się chce ? Kasa ? Sława ? Chęć zmieniania ludzi ? Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie wierzę w żadne z powyższych .. Ile to już się ciągnie lat ? Jasnym jest, że większość z Waszych czytelników, posiada numery maksymalnie na rok do tyłu, jasnym jest, że bardzo duża większość nie zna twórczości sprzed lat. Tylko jak to jest, że czytając temat z 2000 roku, np o piractwie, widzę te same argumenty, te same tezy, mające na celu udowodnić "normalność" kopiowania i w 2010 roku widzę to samo, tyle, że podpis pod mailem jest inny Czy to jest tak, że czytelnik, który dawniej napisał "piractwo jest super, bo nie płacę za nic" (nawet nie obchodzi go opłata za prąd, internet, coca-cole popijaną przy ściąganiu i nagrywaniu), po 10 latach pisze ponownie i wyśmiewa Was ( Ciebie? ), że mieszasz go z błotem, że dalej kopiuje, sprzedaje i rozpowszechnia? Zmienia się tylko podpis pod mailem ?
Wertowałem trochę "starsze" numery i porównywałem do nowszych - wniosek? - raz znaleziony w AR (nie licząc ciągłości wywodów jednego "jegomościa" ), nie trafia tam ponownie okazując skruchę, dziękując za dobre słowo, przyznając się do błędu. Powiedz proszę tak szczerze - czy ktoś, kogo zmieszałeś z błotem, ktoś, komu wytknąłeś błędy w rozumowaniu, napisał Ci SZCZERE "dziękuję" ?
To chyba na tyle. Dzięki za cierpliwość.
(a teraz trochę wazeliny, dzięki Ekipo CD-A za masę rozrywki i rzetelnych informacji na czasie, pozdrawiam Was i życzę sukcesów )
Pytania do Smugglera
w Redaktorzy CD-Action (Strefa Redakcyjna)
Napisano · Edytowano przez Sepi
Witam, pewnie odrzuca Cię liczba moich postów - 1 ( dokładniej mówiąc 0, bo to mój pierwszy) - lecz wydaje mi się, że w końcu powinienem do Ciebie napisać. Czytam Was od samego początku, od pierwszego numeru, a mam "zaledwie" 24 lata. Mam pokaźną kolekcję czasopisma, leżącą w szafce i kurzącą się, a nigdy jeszcze nie postanowiłem zadać Ci ( i szczerze powiedziawszy nie tylko Tobie) tych kilku prostych pytań. Przyznaje się bez bicia, katuszy i męk, nie przeczytałem wszystkich stron tego topiku. Nie starczyło by mi dnia na to, ba tygodnia nawet, a wiadomo, czas to pieniądz, pieniądz to piwo, wiec wypijmy to piwo bo szkoda czasu ( ), więc przejdziemy do rzeczy.
Powiedz mi, drogi Redaktorze, jakim to sposobem, AR, dalej jest najbardziej przyciągającym miejscem w CD-A? Tyle lat pisania, tyle lat odpowiadania na - powiedzmy sobie szczerze - powtarzalne tematy, tyle ponowionych odpowiedzi i tyleż samo poruszonych wątków. Jak Ty to trzymasz na wodzy? (generalnie powinno to być w drugim pytaniu). Wiem, bierzesz za to ciężką kasę ( warzoną w bilonie - wiadomo, jest ciężki, więc czasownik "ciężki" jest jak najbardziej na miejscu [ ] ), ależ jak można w koło powtarzać, że piractwo jest "be", że gry tak naprawdę nie szkodzą, że psychika dziecka nie cierpi parząc na bardzo dobrze wygenerowane przez grafików kształty Lary C. ? Ja pracując - poniekąd dla Was (nie pytajcie dlaczego) - stwierdzam, że nawet za cholernie ciężką pracę, ale monotonną, podziękowałbym dość szybko. Zastanawiające jest również, dlaczego Ci się chce ? Kasa ? Sława ? Chęć zmieniania ludzi ? Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie wierzę w żadne z powyższych .. Ile to już się ciągnie lat ? Jasnym jest, że większość z Waszych czytelników, posiada numery maksymalnie na rok do tyłu, jasnym jest, że bardzo duża większość nie zna twórczości sprzed lat. Tylko jak to jest, że czytając temat z 2000 roku, np o piractwie, widzę te same argumenty, te same tezy, mające na celu udowodnić "normalność" kopiowania i w 2010 roku widzę to samo, tyle, że podpis pod mailem jest inny Czy to jest tak, że czytelnik, który dawniej napisał "piractwo jest super, bo nie płacę za nic" (nawet nie obchodzi go opłata za prąd, internet, coca-cole popijaną przy ściąganiu i nagrywaniu), po 10 latach pisze ponownie i wyśmiewa Was ( Ciebie? ), że mieszasz go z błotem, że dalej kopiuje, sprzedaje i rozpowszechnia? Zmienia się tylko podpis pod mailem ?
Wertowałem trochę "starsze" numery i porównywałem do nowszych - wniosek? - raz znaleziony w AR (nie licząc ciągłości wywodów jednego "jegomościa" ), nie trafia tam ponownie okazując skruchę, dziękując za dobre słowo, przyznając się do błędu. Powiedz proszę tak szczerze - czy ktoś, kogo zmieszałeś z błotem, ktoś, komu wytknąłeś błędy w rozumowaniu, napisał Ci SZCZERE "dziękuję" ?
To chyba na tyle. Dzięki za cierpliwość.
(a teraz trochę wazeliny, dzięki Ekipo CD-A za masę rozrywki i rzetelnych informacji na czasie, pozdrawiam Was i życzę sukcesów )