PycHoL
-
Zawartość
263 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Typ zawartości
Profile
Fora
Kalendarz
Blogi
Posty napisane przez PycHoL
-
-
Maszyna z pantalonów >>> Przyznaję, że "sczitowałem" sobie złote i srebrne pantalony w ToBie, żeby zobaczyć tą zbroję... Potem oczywiście wczytałem grę z przed cheatów .
A jeśli chodzi o samą zbroję... Niby klasa pancerza duża, ale wtedy gra staje się za łatwa, no i nie można przez drzwi przechodzić .
A bawiliście się zaklęciem Życzenie? Zarąbiste jest - zwłaszcza, jak rzucamy je magiem z niską mądrością . Poprosiłem dżinna (zaklęcie rzucała Imoen) o potężną armię - ten przywołał mi batalion króliczków . A jak poprosiłem o doświadczenie to dostałem jakieś pięć adamantytowych golemów :lol:.
-
Nie czepiajmy się - koleś uczciwie (prawie ) wypełnił podstawowe zadanie głównego wątku - zabił Dagoth Ura. Był filmik "końcowy" (teraz Nerevarine wypełnił swoje przeznaczenie, bla bla bla ) - nie jest to może ostateczny koniec gry, ale można go uznać za takowy z racji tego, że tej gry praktycznie nie da się ukończyć. A trzeba przyznać, że patent miał niezły .
-
Obejrzałem i po prostu padłem . Nie no, ludzie czasami mają takie pomysły... Hehe, przecież on nawet nie bawił się w szukanie rękawiczek - tylko młot, sztylet i na Dagotha . A wyobraźcie sobie, jak on to sobie musiał zaplanować - musiał mieć niezłą znajomość świata, wiedzieć co mają kupcy na sprzedaż itd. Bo co jak co - ale ta akcja była wręcz genialna . I przy okazji mamy odpowiedź, dlaczego w tak niewielu grach mamy dostępne zaklęcie lewitacji .
-
Widziałem ostatnio taki filmik w którym gracz od momentu wybrania imienia idzie do jakjejś gildi magów robi sobie jakieś eliksiry łyka je i leci do góry na której jest Dagoth Ur(czy jakoś tak). I zabija go. Film trwa 15min.!!!!! Tak to nowy rekord światowy w przejsci głównego wątku w Morrowindzie.
Gdzie można ten filmik zobaczyć? Jestem bardzo ciekaw, jak on pokonał tego Dagoth Ura pierwszopoziomową postacią . Ale przejść taką grę w 15 minut... Niezły hardkor ... Mi 15 minut zajmowała sama podróż z Seyda Neen do Balmory . Nie licząc oczywiście postojów...
-
Ech... Diablo II to świetna gierka, co tu dużo mówić... Nie grałem jeszcze na BattleNecie, bo dopiero od niedawna mam internet, ale myślę, że nawet single w tej grze jes świetny... prawie przeszedłem na Hellu - pozostało mi tylko skopać tyłek nekromancie (V akt) i Baalowi. Ale później już nie grałem tą postacią... Swoją drogą nekromanta na Piekle jest... piekielnie wręcz trudny. Mojego 95-poziomowego barba rozwalał trzema - czterema wybuchami zwłok...:oops: potwory na tym poziomie mają strasznie dużo HP-ków :?. Ale zacząłem grać od początku - też barbarzyńcą (do Diablo dobra postać - można na trochę wyłączyć "musk" i tylko klikać, klikać i klikać...). Mam już 40-któryś poziom i jestem mniej więcej w połowie Koszmaru. Moją drugą ulubioną postacią jest czarodziejka - całkiem fajnie się nią gra, miła odmiana po godzinach machania mieczyskiem . A jeśli chodzi o barba, to najfajniejszą jego umiejętnością jest trąba powietrzna - kołowrotek + wysysanie many + duże obrażenia i możemy się kręcić aż nasz barbarzyńca dostanie zawrotów głowy .
A co sądzicie o modułach do Diablo II? Moim ulubionym był SlayerX - znacznie zwiększał liczbę potworów. Najfajniej jest zaczynać grę na tym modzie - wtedy nawet oczyszczenie Siedliska Zła daje pewną satysfakcję .
-
W Morrowinda grałem jakiś czas temu, ale pamiętam swoją postać. Redguard, klasa własna (ale ogólnie raczej wojowniczy ), a umiejętności: długie ostrze, średnie i ciężkie pancerze, przywrócenie (czy jakoś tak... w każdym razie magia lecząca ), retoryka (czasem się przydaje, no i można w miarę łatwo nabijać), chyba płatnerstwo, i oczywiście atletyka i akrobatyka - te dwie umiejętności są ważne bez względu na klasę . Skoro o akrobatyce mowa, to przypomniał mi się taki Zwój Lotu Ikara - jak go użyłem pierwszy raz, to skacząc z miejsca, gdzie go "znalazłem" (swoją drogą fajny smaczek - oby więcej takich ! ) rozbiłem się dokładnie o południową bramę Balmory :D:D:D. Później, jak miałem akrobatykę na 100, to mogłem tego zwoju używać zgodnie z zamierzeniem autora .
Przy okazji - wymyśliłem sposób na nabijanie umiejętności używania pancerza. Jak miałem dobrą zbroję (taką, jaką noszą strażnicy w Vivec, nie pamiętam jej nazwy), wskakiwałem do jakiegoś jeziorka i pozwalałem się podgryzać zębaczom . Sporo nabiłem umiejętności, a i tak wiele krzywdy mi nie wyrządziły, bo miałem miecz zaklęty na wysysanie zdrowia :twisted:. Później zrobiłem sobie moda na zwiększenie maksymalnego zaklinania zbroi i zrobiłem coś takiego - Przywracanie Zdrowia 1 na stałe - działa, jak regeneracja!
-
Mój skład w BG1 był:
:arrow: mój krasnolud wojownik
:arrow: Minsc - dobry wojak, no i te teksty
:arrow: Edwin - najlepszy mag w grze, no i świetne teksty ("Edwin to, Edwin tamto, niech ktoś da tej małpie banana!" :D:D) i dialogi z Minsciem. Wiecie, jak trudno utrzymać go w dobrej drużynie? :?
:arrow: Imoen - jedyny dobry złodziej, jakiego spotkałem
:arrow: Garrick - zawsze warto mieć jakiegoś barda
:arrow: Jaheira - jako kapłanka
W BG2 grałem tą samą postacią, a drużyna:
:arrow: Minsc
:arrow: Aerie - niezły mag i kapłan, no i fajna postać
:arrow: Jan Jansen - jako złodziej, no i fajne dialogi, gdy chce ukraść Minscowi chomika
:arrow: Haer'dalis - barda mieć warto, zawsze to powtarzam
:arrow: Jaheira, później wyrzuciłem i wziąłem Imoen (no bo w końcu nie latałem do tych czarowięzów, żeby powiedzieć jej: nara ), która w BG2 może być niezłym magiem
Moja drużyna w Tronie nie zmieniła się względem dwójki.
Jeszcze słowo o wątkach - nie wypełniłem w BG żadnych wątków miłosnych , no ale jak się gra krasnoludem z charyzmą 8, to próbować można chyba tylko z Mazzy . Ale zamierzam jeszcze raz zagrać - magiem lub bardem, i pokręcić trochę z Viconią , ewentualnie z Aerie (jak grałem pierwszy raz, to mnie Haer'dalis uprzedził :?) Przy okazji - czy można mieć romans z Imoen ? Wiem, to podpada pod kazirodztwo, ale z czystej ciekawości pytam .
-
A co do Boo i Minsca to ich nie lubilem , ja z miejsca wzialbym Sarevoka mial ciekawszy charakter i nie byl tak tepy jak Minsc :].
No co ty, Minsc był na swój sposób genialny . A Sarevoka nie wziąłem także dlatego, że cała moja drużyna miała dobry lub neutralny charakter... choć ja sam, przez małą pomyłkę w piekle pod koniec BG2, miałem charakter neutralny zły (wsześniej miałem chaotyczny dobry) .
A jeśli chodzi o postać, to oczywiście w BG2 dałem mu podklasę Berserkera - ale w walce z Demiliszem zapomniałem o tej właściwości szału, i po prostu zmieniłem się w Zabójcę .
Tak przy okazji Demilisza i zaklęcia zamykającego pod ziemią - wydaje mi się, że koniec gry w przypadku oberwania tym zaklęciem jest bez sensu. Bo o ile mogę zrozumieć, że po śmierci dziecka Bhaala jego dusza wraca do tatusia i nie da się go wskrzesić (choć Imoen się da ), to przecież wyżej wspomniane zaklęcie nie zabija... zamkniętą tak postać można jeszcze uwolnić odpowiednim czarem.
-
Ja całą sagę BG przeszedłem tylko raz... Grałem krasnoludzkim wojownikiem - w drugiej części z dwoma toporami (Skalny Ogień i coś lodowego ) po prostu wymiatał. Potem, jak miał Crom Fayer i trzydziesty któryś poziom w Tronie Bhaala, to jego Trak0 było -16 dla prawej ręki :twisted: . Większość walk rozwiązywałem sam, czasem pomagał mi Minsc. Swoją drogą - jeśli miałbym wskazać dwie moje ulubione postacie niezależne z dowolnych cRPG, wskazałbym Minsca i Boo. Teksty tego pierwszego były boskie - to był powód, dla którego w Tronie Bhaala nie wziąłem do drużynki Sarevoka - musiałbym usunąć Minsca, a tego bym chyba psychicznie nie wytrzymał...
Chomiki i forumowicze z wszystkich krajów - radujcie się!! :D:D
Wiedźmin/Witcher (seria)
w Dyskusje o Grach (PC i Konsole)
Napisano
Dlaczego niektórzy uważają, że Polacy nie mogą stworzyć dobrej gry? W grze RPG nie liczy się przecież grafika, czy fizyka - owszem, takie smaczki urozmaicają grę, ale najważniejsze w gatunku są klimat i fabuła. A co do fabuły, to nie mam żadnych uprzedzeń. Została oficjalnie zatwierdzona przez Sapkowskiego, a on chyba nie pozwoliłby drugi raz zrobić chałę z legendy. A klimat... Po trailerach zapowiada się bardzo dobrze. I nie ma co wybrzydzać, panowie - to, że Polska to Polska, nie znaczy, że należy przekreślać wszelkie rodzime produkcje.