[Zapomniałeś tytułu gry? Napisz w tym temacie.]

Jak byłem mały mama wytrzasnęła skądś bardzo kiczowatą grę którą mimo wszystko dobrze mi się wspomina... Dziś przypomniało mi się, że było coś takiego ale nie jestem w stanie przypomnieć sobie nazwy ani znaleźć żadnego tropu. Nie pamiętam zbyt wiele ale kilka szczegółów zapadło mi w pamięć: Gra była "niepoważna" nic wartego polecenia, jakieś guwinko z taniej gazetki z mniejszych kiosków albo z płatków śniadaniowych. W grze było się kosmitą (nie mam pojęcia jak wyglądał ale nie był spooky), który rozbił się o ziemie i musiał przejść przez różne poziomy-minigierki żeby odzyskać części statku. Nie było fabuły anie gra nie była jakoś specjalnie linearna. Pamiętam, że statek leżał gdzieś za krzakiem czy siatką i był widok na cały ośrodek z którego to widoku można było wybrać minigrę. Pamiętam : poziom w bibliotece , poziom na cmentarzu , poziom z pływaniem. Każdy z poziomów miał inną mechanikę, a jeśli poszło się z powrotem do statku to można było pograć w taką prostą swapping game z diamencikami różnych kolorów... Wszędzie chodzili jacyś agenci w garniturach i nie można było dać się złapać.

Tyle pamiętam choć gra nie jest górnolotna to zależałoby mi żeby ją znaleźć, pomyślałem że może na forum mi ktoś pomoże. Pomóżcie ><