Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RamzesXIII

Więzień Luster

Polecane posty

Witam w nowej forumowej zabawie, której będę przewodził, a Lord okraszał swymi grafikami. Przedstawiamy Wam historię, na którą możecie mieć wpływ i wspólnymi siłami poprowadzić. Graliście może w jakieś Interactive Fiction, lub słynne "tekstówki" na ośmiobitowych komputerkach? Nasza zabawa czerpie z nich garściami.

Zasady są proste. Przedstawiam Wam historię oraz niezbędne opisy, jako pomoc graficzną czy też inspirację Lord daje rysunek. Wy natomiast wydajecie mojemu bohaterowi polecenia, takie jak IDŹ DO, MÓW DO, WEŹ, DAJ, OTWÓRZ etc. Komendy wydajecie w języku polskim, i tylko jedną na post, i tylko jeden post na użytkownika dziennie. Kiedy padnie polecenie MÓW DO, wpiszcie również CO ma powiedzieć. Bądźcie kreatywni i uważnie czytajcie opisy. Struktura komendy to POLECENIE +

Bohater może zostać ranny, a nawet zabity, dlatego w razie zagrożenia zastanówcie się nad ciągiem dalszym i konsekwencjami. Jeśli zginie - uprzejmie cofam historię do punktu krytycznego. Również nie forsujcie wysiłkiem bohatera, ani nie każcie robić mu głupot ani rzeczy które mogą go skompromitować - to utrudni (Wam!) dalszą grę. Jednocześnie zachęcam do myślenia nieschematycznego i oryginalnego, nie mam określonej "ścieżki" prowadzenia fabuły i naprawdę możecie ją sprowadzić na różne tory.

Postaram się odpowiadać regularnie, jak na razie mam wolne, ale uprzedzam że najwięcej skupię się nad zabawą w godzinach 21-1 w nocy.

Zaskoczcie nas.

Gotowi?

Peron w K. ciężko było nazwać peronem - dwa płaty betonu rozdzielone torami i ograniczone niewysokimi słupkami uchodziły za stację kolejową w tej niewielkiej miejscowości i punkt orientacyjny dla całej okolicy. Podróż minęła, i to jedyne co mogłem o niej dobrego powiedzieć. Czułem moje ubranie przesiąknięte potem, niestrawionym alkoholem oraz nędzą całego powiatu. Westchnąłem ciężko i spojrzałem na zegarek. Jeszcze nie było południa, ale słońce świeciło mocno, wręcz wakacyjnie, zapraszając do dziecięcych zajęć jak jazda na rowerze, kąpiel w rzece, chodzenie po drzewach. Niestety dziennikarzowi w terenie nie chodzi o cofanie się do wieku preadolescencyjnego, a zrobieniu swojego i wróceniu do klimatyzowanej redakcji i ekspresu z kawą. To musiało poczekać, i to jeszcze długo.

Usiadłem na peronowej ławeczce pamiętającej późnego Gierka, wyjąłem brulion i zacząłem go przeglądać. W końcu znalazłem interesujący mnie wycinek z dziennika "Nowiny". Jak na mój wczesny arykuł nie prezentował się źle, choć tematyka - pożal się Boże. Stuknięty artysta postanowił porzucić bohemę stolicy i przeprowadzić się tam gdzie nawet fale radiowe zawracają. Wspomniał coś o powrocie w ciągu najbliższych pięciu lat z nowym dziełem, które wstrząśnie wszystkimi. Minęło już siedem lat i cztery różne układy graficzne "Nowin", a o maestro polskiego surrealizmu ani słowa. A że ogórki w sezonie mało dorodne, wice redaktor posłał mnie, publikację artykułu cyklicznego i cykliczną premię do każdego z nich. Dość uczciwe.

Widzę: tory, kiosk, ścieżkę przez pola.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel.

A tutaj początkowy rysuneczek ode mnie. Dodałem efekt pikselozy, żeby wywołać wrażenie że to screen z oldschoolowej przygodówki point&click. No, wyszlo jak wyszło :P

Jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie w stanie malować lepiej, to niech da znać, zabawa będzie lepsza ;) - Lord

dworzec.jpg

PeQ: tak, można "ugramatycznić" polecenie ale nic więcej.

GŁUPIE POSTY BĘDĄ RAPORTOWANE.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy pomysł, ciekaw jestem czy rozgrywka będzie tak dobra, jak w zamyśle ;)

PODEJDŹ DO: kiosk

Właśnie, trzeba się koniecznie trzymać tej etykiety (jw, 'PODEJDŹ DO: kiosk'), czy można pisać bardziej po 'swojsku: 'podejdź do kiosku'?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku uznałem że w zielonej blaszanej budzie nikogo nie ma, dopiero po chwili zauważyłem nieznaczny ruch w środku. Wystawa była obłożona papierosami, napojami, batonami i innymi rzeczami. Wszystkie artykuły spożywcze z tej witryny na pewno już dawno nie nadawały się do spożycia. Samych gazet czy pism było najmniej, ale dostrzegłem na witrynie "Nowiny" i dwa inne dzienniki. Poza tym kilka pism kobiecych. Przez szparę pomiędzy rzędami papierosów dostrzegłem kioskarkę, taką typową panią z kiosku pod sześćdziesiątką, rozwiązującą krzyżówki z długopisem w jednym ręku i dymiącym papierosem w drugim.

Widzę: kioskarka, pisma, artykuły, witryna.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okładki magazynów te co zwykle, kolorowe, krzykliwe oraz jednoznacznie wskazujące na ich grupę docelową wśród czytelników. Parę pism wygląda na przestarzałe co najmniej o miesiąc. Zwracam rzecz jasna szczególną uwagę na Nowiny: "KONTAKT Z OBCĄ CYWILIZACJĄ NA ŚLĄSKU!".

Widzę: kioskarka, pisma, artykuły, witryna.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kioskarka niechętnie odrywa się od krzyżówki i nie odkładając papierosa podaje mi gazetę jedną ręką. "Złoty pięćdziesiąt" mówi głosem który by przestraszył każdego laryngologa. Płacę i zabieram gazetę.

Widzę: kioskarka, pisma, artykuły, witryna.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod rozedrganą, zieloną czcionką nagłówka znajdowałi się kiepskie zdjęcie, robione chyba telefonem komórkowym, przedstawiające jakąś pokraczną szarą istotę z ramionami do ziemi i trójkątną głową w środku szczerego pola. Obok "wyobrażenie artystyczne" tejże istoty. A pod tym wszystkim artykulik naszpikowany określeniami "pozaziemski", "niezwykły", "pierwszy raz" oraz "jako jedyni w kraju", całość wieńcząc "Czytaj ciąg dalszy na stronie drugiej". Strona druga relacjonuje spotkanie lokalnego bezrobotnego z pozaziemską istotą jakie się odbyło w dniu wczorajszym gdzieś na Śląsku. Bez trudu uwierzę że pod koniec ciężkiego dnia bezrobotni na Śląsku widzą różne rzeczy, zwłaszcza gdy się budzą na polu, ale artykuł przytaczał w ramce rozmowę jaką odbyły między sobą postacie na wyższym, wręcz nieziemsko wysokim poziomie pojmowania rzeczywistości. Artykuł był podpisany literkami gjn. Aga jeśli przychodzi o wyprodukowanie artykułu z niczego jest niekwestionowaną czempionką. Za premię być może kupi dzieciom karnet na basen, tak jak w zeszłym roku za news o masońskich korzeniach premiera.

Czasem sam nie mogę uwierzyć gdzie pracuję.

Widzę: kioskarka, pisma, artykuły, witryna.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyciągam komórkę z kieszeni i patrzę na ekran: Nowych wiadomości (1). Wciskam klawisz funkcyjny i czytam:

"Nadawca: Adam G Menago

Jak już dotrzesz do K. zadzwoń do mnie. Adres Olbowskiego to Bretona 24."

Widzę: kioskarka, pisma, artykuły, witryna.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybieram odpowiedni numer i słucham sygnału łączenia. W końcu odbiera męski głos.

"Halo?"

"No jestem już w K."

"To słuchaj. Zrobiliśmy małe rozpoznanie w terenie i jak już wiesz Olbowski mieszka aktualnie na Bretona 24. Na ludność lokalną za bardzo nie licz żeby ci pomogli, na dźwięk jego nazwiska machają ręką i mówią że nic o nim nie wiedzą. Więc chyba dał im się we znaki. Bądź miły, grzeczny i stanowczy. Pamiętaj że dałem ci pieniądze, jak co przekupisz kogo trzeba, ale to tak między nami, nie chwal się tym po redakcji. No, dalej sobie radź sam."

"Dzięki."

Widzę: tory, kiosk, ścieżkę przez pola.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyciągam skórzany portfel z kieszeni, kupiony za pierwszą wypłatę, i przeliczam pieniądze. Łącznie 540zł, z czego 400 przeznaczone na "misję". Poza tym dwie karty kredytowe, dowód osobisty, karta miejska oraz zdjęcie żony.

Widzę: tory, kiosk, ścieżkę przez pola.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie nachylam się do małego okienka i wdycham dym papierosowy.

"Może mi pani powiedzieć, jak dojść do K.?"

Kioskarka odkłada długopis i odpowiada, patrząc na mnie z politowaniem:

"Przecież pan w nim jest."

"Ale potrzebuję dojść na adres, ulica Bretona."

"Tą ścieżką pan pójdzie aż do wsi i dalej się zapyta. Bretona to tak trochę za chałupą sołtysa."

"Aha, dziękuję."

Kioskarka podnosi długopis i wraca do krzyżówki, wciąż trzymając papierosa między palcami lewej dłoni.

Widzę: tory, kiosk, ścieżkę przez pola.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc piaszczystą dróżką towarzyszy mi jedynie skwar letniego lata i charakterystyczny zapach zmieszanych zbóż, traw i gleby, dobrze znany każdemu kto wychował się na wsi. Po przejściu kilometra mijam pierwsze wiejskie gospodarstwo, dość duże, z maszynami na dworze i drobnym inwentarzem na zewnątrz. W obejściu nie widać nikogo. Dom jest stary, mały i niski, w porównaniu z resztą budynków w gospodarstwie. Chwiejąca się żelazna brama, na której legną się liszaje zgniłozielonej farby stanowi oparcie dla łba starego psa, który śpi pod nią i wcale nie zwraca na mnie uwagi. Przez chwilę się zastanawiam czy pies nie zdechł, ale lekko poruszające się chrapy świadczą o głębokim śnie strażnika gospodarskiego majątku.

Widzę: brama, pies, dom, kury, maszyny rolnicze, ścieżka do wsi.

HP: 100

posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądam bramę i w oko wpada mi biały przycisk dzwonka obok jednego z zawiasów. Wciskam go, nasłuchując dźwięku dzwonka. Nic. Po chwili w jednym z okien domu odsuwa się firanka, przez chwilę widzę czyjąś twarz, firanka wraca na swoje miejsce. Otwierają się drzwi i wychodzi starszy mężczyzna o pooranej bruzdami twarzy, prawie łysy, ubrany w znoszone sztruksowe spodnie, poplamiony szary sweter oraz rozdeptane skórzane pantofle. Staje po drugiej stronie bramy i patrzy się na mnie badawczo.

Widzę: starzec, brama, dom, kury, pies, ścieżka do wsi.

HP: 100

Posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Marrio94

MÓW DO: starzec

-Dzień dobry. Może mi pan powiedzieć jak dojść do Bretona 24?

PS. Tak to ma wyglądać?;)

EDIT:

@brethil:

to nie było specjalnie, ale dzięki za poprawkę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staruszek bez spuszczania ze mnie wzroku odpowiada zaczepnie:

- A po co to panu wiedzieć? A skąd pan niby jest? I czego pan chce?

Widzę: starzec, brama, dom, kury, pies, ścieżka do wsi.

HP: 100

Posiadane przedmioty: notes, brulion, dyktafon, telefon komórkowy, portfel, "Nowiny".

PS: Dokładnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(heh, chyba chodziło o Bretona 24, ale może to specjalnie? ;-) )

MÓW DO: starzec

- Przepraszam bardzo, że panu przeszkadzam, ale jestem tu po raz 1-szy i nie znam okolic. Słyszałem, że mieliście tu ostatnio małe problemy. Jestem prywatnym detektywem, chciałbym wam pomóc, a w tym celu muszę się z kims skontaktować.

(mam nadzieje, ze to łyknie, a jak nie to na odczepnego wskaże drogę)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...