Komórka w kieszeni
Kogo zapytam, mówi że może żyć bez komórki ,komputera czy telewizji.
O ile w dwóch ostatnich przypadkach jest to na dłuższą metę możliwe, pozbycie się komórki graniczy z cudem. Dlaczego to małe urządzenie zawładnęło naszym życiem?
Dlaczego właśnie ono?
Odpowiedź zdaje się być prosta. Komórka łączy w sobie wszystkie najważniejsze cechy komputera, telewizji czy konsoli do gier. Oczywiście, nie jest ani tak wygodna jak telewizor, ani nie oferuje tylu opcji co komputer, jednak ma pewien aspekt, który przeważa szalę zwycięstwa na jej stronę ? mobilność. Komórka mieści się w kieszeni, uruchamia się w sekundę i jest dostępna wszędzie.
Ponad to, by do kogoś zadzwonić, ?zaesemesować? wystarczy tylko nacisnąć klawisz.
Brzmi cudownie ? Kontakt, rozrywka i praca w jednym małym urządzeniu.
Brzmi cudownie?
Jednak, jak wszystko co łatwe i przyjemne, powoli nas uzależnia. Już nawet w szkole podstawowej możemy zauważyć dzieciaki z komórkami za grube pieniądze, przesyłającymi sobie przez ?bluetootha? dzwonki, tapety i gry.
Komórki nas zniewalają. Niby umożliwiają nam kontakt, ale zabierają nam prywatność i realne rozmowy. Dlaczego? Dlatego że każdy może zadzwonić do nas w dowolnym czasie, z dowolnego miejsca i pogadać o niczym. O tym jak to dobry jadł obiad w restauracji, że widział jak gołąb leciał nad drzewem. To tylko przykłady owych ?rozmów o niczym?. Bo co nas interesuje jego/jej obiad, czy latający gołąb. Owszem, możemy o tym porozmawiać, ale twarzą w twarz. Takie rozmowy służą do zapełnienia ciszy w rozmowie głównej, więc po co ktoś dzwoni z drugiej części Polski, by opowiadać o gołębiach? Bo jest to łatwe! Komórki (kiedyś) miały służyć do przekazywania krótkich, ważnych i treściwych informacji. Sms?y mają ?tylko?160 znaków nie z powodu oszczędności operatorów, ale z powodu standardu napisanego kiedyś przez producentów komórek, bo uważali że więcej się nie przyda. Teraz idę przez ulicę z koleżanką i co ok. 40 sekund słyszę z jej kieszeni dźwięk wiadomości.
Co chwila muszę się zatrzymać i czekać aż koleżanka odpisze. I tak cały czas.
Czy rozmowa w stylu ? ?Nooo, wiesz spodnie kupiłam sobie dzisiaj, takie różowe w kropki i nie wiem czy nie mają za szerokich nogawek o 0,5 cm? Co powiesz??. Bardzo przepraszam, ale czy to jest tak ważne, by zaraz podzielić się tą informacją z kimś innym. Potem jak nie odpisze, to nazywa się go chamem i prostakiem. Pomyślmy o tym drobnym szczególe, że ta osoba też ma życie, nie chce odpowiadać na bzdurne pytania i chce mieć święty spokój. Ale nie, oczywiście po 3 minutowej nieaktywności zasypiemy tą osobę esemesami zawierającymi pytania ?dlaczego nie odpisujesz?.
Może po prostu on/ona ma cię dość, albo ma wyłączony telefon, bądź po prostu ma twoje pytania w głębokim poważaniu.
Tak więc apeluje ? Komórka do kontaktu, ale z sensem.
3 komentarze
Rekomendowane komentarze