And the Oscar goes to...
Dzisiejszy dzień rozpoczął się od sensacyjnej wiadomości: "Avatar" Jamesa C. nominowany w 11 kategoriach do otrzymania prestiżowego Oscara! Gdy szok i zdumienie opadły (kto by się spodziewał?), zaczęło się gorączkowe przeglądanie owych kategorii.
I w tym miejscu zaczęło robić się trochę śmiesznie. Wiem, że nie jestem specjalistą, ale niektóre nazwy kategorii wzbudziły moją (i mojej lepszej połowy) ciekawość oraz zadziałały katalizująco na naszą wyobraźnię:
1) Najlepsze efekty specjalnie w filmie, gdzie efekty odgrywają główną rolę.
2) Najlepszy pojedynczy efekt specjalny (2 sceny: uciekający PanJednaMina i pijąca N... N... niebieska autochtonka)
3) Najlepiej wykreowane środowisko w filmie kinowym (3 nominacje: góry, lasy i inne)
4) Najlepsze makiety i modele w filmie kinowym
5) Najlepiej zanimowana postać w filmie aktorskim (znowu niebieska)
Prawda, że urocze te nazwy? Idąc tym tropem postanowiliśmy wymyślić kolejne, aby zapewnić jeszcze większe emocje przy ogłoszaniu wyników:
1) Najlepszy film o zmaganiu się prymitywnej ludności o niestandardowym kolorze skóry z zaawansowanym technologicznie najeźdźcą z kosmosu
2) Najlepszy film z bohaterami w kolorze niebieskim
3) Najlepsze ujęcie lotu statku kosmicznego podczas bitwy z autochtonami
4) Najlepszy aktor odtwarzający rolę kalekiego głównego bohatera, który zdradza swoją rasę
5) Najlepsza aktorka grająca animowaną komputerowo kochankę głównego bohatera
Jestem pewien, że wprowadzenie tych kategorii i odczytanie nominacji oraz zwycięzców podczas tegorocznej gali stworzy niepowtarzalną atmosferę i potwierdzi tradycyjną już, bezstronną i obiektywną wartość Oscara.
Pozdr,
Krzych
P.S. W sumie zapomniałem dodać: napiszcie Wasze propozycje kategorii oskarowych, to może być ciekawe!
1 komentarz
Rekomendowane komentarze