Skocz do zawartości
  • wpisy
    168
  • komentarzy
    728
  • wyświetleń
    73311

Nie-skazany na śmierć odc.11


MarkosBoss

248 wyświetleń

Previously in "Nie-skazany na śmierć"

Agent 0700 zjada przedwczesną kolację wigilijną. Agent Tomek prosi go o uratowanie świąt. Dziadek Mróz zostaje pokonany - już nie zakłóci Bożego Narodzenia. John ma się spotkać ze Św. Mikołajem...

- Jest jeszcze jedna sprawa: św. Mikołaj chciał się z tobą spotkać... - rzekł Tomek.

- Dobrze, prowadź do niego - powiedział John.

Agenci założyli stroję kąpielowe i zaczęli wyprawę do chatki św. Mikołaja. W pogardzie mając mrozu szpony tnące i temperaturę -50oC przedzierali się przez zaspy. W końcu agent 0700 postanowił rozluźnić atmosferę i rzucił w agenta Tomka śnieżką. Ten uśmiechnął się tylko i strzelił do Johna z pistoletu na wodę, ale H2O zamarzła w locie. Postanowili więc skończyć z głupimi żartami w ruszyli dalej. W końcu stanęli na wzniesieniu i ujrzeli wypożyczalnię koców i stoisko z gorącą herbatą. Uradowani pobiegli w ich stronę, lecz srogo się zawiedli - to była fatamorgana. Smutni i przemarznięci wędrowali dalej, nie poddając się. Nagle John ujrzał - przez warstwę lodu na swojej twarzy - dym.

- Huraa! To dym z komina domu świętego Mikołaja! - ucieszył się Bond.

- Chodźmy więc - odrzekł Tomek.

Następnego dnia stali dotarli do celu swej podróży. Mikołaj otworzył im i ugościł. Agenci spoczęli na fotelach ogrzewając się przy kominku i popijając gorące kakao.

- Widzisz John - zaczął odziany na czerwono tłuścioch. - Uratowałeś święta. Jestem ci wdzięczny i wielką radością byłoby dla mnie, gdybyś wigilię spędził ze mną. Zgadzasz się? - spytał.

- Hmmm. Co będzie, jeśli odmówię? - odpowiedział pytaniem agent Bond.

- To wrócisz na piechotę w stroju kąpielowym tam, skąd przybyłeś.

- Dobrze - uległ szantażowi. - Zostanę.

Zasiedli do stołu i zjedli kolację tym razem prawdziwą wigilijną, rozmawiając na różne tematy. Nagle John rzekł:

- Agencie Tomku. Jak ty się właściwie nazywasz?

- Ja? Tomasz Karmel - odpowiedział.

Rozmawiali dalej. W końcu nadszedł czas na prezenty.

Tomek otworzył jako pierwszy. Dostał nowy pistolet na wodę i garnitur (żeby nie chodził na tajne misje w przymałym dresie).

Św. Mikołaj rozpakował swój prezent drugi z kolei. W środku był proszek do prania pozwalający utrzymać śnieżno-czerwony kolor ubrań.

John był ostatni. Otrzymał w prezencie nowe kapcie-króliczki, rower, empetrójkę, czekoladę i coś specjalnego. Tym czymś był... rachunek za prąd.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

John był chyba mile zaskoczony swoim prezentem (rachunek za prąd). Ciekawe czy zapłaci, i czyj to rachunek (św. Mikołaja)????

Odcinek podobał mi się, ale osobiście wole poprzednie, ten był taki jakiś bez werwy.

Mam nadzieje na 12 odcinek. Czekam

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...