Święta. Komercyjny Shit ?
Z nałogu wpaść w nałóg, staram się porzucić jeden, a zarażam się czymś nowym, tylko że to nie niszczy zdrowia a daje tyle samo przyjemności (przynajmniej mi) co przysłowiowy "dymek"
No właśnie czym są tak naprawdę święta w dzisiejszych czasach ? Co z tych prawdziwych tak naprawdę pozostało ?
Co roku to samo, w telewizji puszczają w kółko to samo, non stop jest wciskane nam to samo [beeep].
Zauważyłem nawet pewną regułę polskich stacji. Co roku z gamy świątecznych pozycji eliminowany jest jeden ze staroci a zastępuje się go telewizyjną premierą, reszta to ten sam cykl który jest powtarzany co roku. Jedynym "niezniszczalnym" który nie schodzi z podium crapów nam serwowanych jest nasz "kochany" Kevin, który u mnie wywołuje serię niekontrolowanych torsji i chęci pocięcia się, bo to przyjemniejsze niż oglądanie tego małego wrednego gnojka. Wszędzie pokazują choineczki, bombeczki, bałwanki i temu podobne gwiazdorki.
A tak swoją drogą, to gdzie w tym wszystkim magia świąt, bo chyba to nie jest to o co w tym wszystkim chodzi ?
Przynajmniej mojej skromnej osobie tak się wydaje, w końcu można się w tym wszystkim pogubić i nie wiadomo gdzie lewo a gdzie prawo jest.
Prywatnie, u mnie w domu, wyłączamy telewizor, puszczamy płytę z kolędami i dzielimy się opłatkiem życząc sobie nawzajem tego czego każdy z nas osobiście w głębi serca tak naprawdę potrzebuje.
Głównie rozchodzi mi się o to,że telewizja niszczy święta, tworząc z nich swoisty "towar na sprzedaż", jeśli tak dalej będzie, za parę lat będzie można kupić w supermarkecie produkt "Święta Bożego Narodzenia, bo prawdziwych już nie będzie. Tak można powiedzieć że to my tworzymy atmosferę, że tak naprawdę święta są w nas. O to mi właśnie chodzi, by nie dać się pieprzonym mediom zatracić w tym gównie, bo pewnego dnia zapomnimy jak to winno wyglądać.
Hmm taka mała riposta do samego siebie, a raczej oskarżenie i pytanie.
Jestem człowiekiem który nie wierzy w kościół, a i o Bogu ma swoje zdanie ( chociaż istnienia takowego nie neguje)
Mianowicie, czy nie jestem hipokrytą ?
Czy nie wierząc w kościół, można zasiąść z rodziną do wigilijnej kolacji ?
Tego nie wiem, i być może jestem wielkim jebanym hipokrytą, ale byłbym również ignorantem, nie oddając pokłonu Instytucji Kościoła za wprowadzenie święta w którym jeden człowiek dla drugiego jest chociaż trochę bardziej życzliwy.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze