The Company of Myself
Wpis opublikowany przez panmyster
330 wyświetleń
Raz na jakiś czas między flashowymi gniotami na 5 minut znajdzie sie prawdziwa perełka, od której nie można się oderwać.
Do takich gier zaliczam The Company of Myself.
Jest to gra logiczna, w której naszym celem jest dojście do zielonych drzwi. Brzmi prosto, ale szybko okaże się, że czasem potrzebujemy pomocy.. samego siebie. Otóż gra zapamiętuje nasze ruchy i w każdej chwili możemy je odtworzyć, by robić kilka rzeczy jednocześnie, lub po prostu, aby mieć na kogo wskoczyć, gdy nie możemy dosięgnąć jakiejś platformy 
Niektóre poziomy wymagają wyczucia czasu i pomyślunku. Zazwyczaj szybko wpada się na rozwiązanie zagadki, ale i tak sprawia to ogromną frajdę. Wyjątkiem są dwie ostatnie lokacje, ale i tak wystarczy chwilę pomyśleć i/lub pokombinować aby je przejść. Jeżeli jednak uda nam się utknąć, to możemy do gry wrócić kiedy indziej, gdyż stan gry jest zapisywany.
Na oddzielny akapit zasługuje to jak gra się prezentuje.
Pierwsza rzecz jaka urzeka to muzyka. Kawałek jest wciągający i pisząc te słowa mam włączoną grę po to, żeby go sobie posłuchać aż mi się znudzi Grafika jest "oldschoolowa", przypomina czasy Atari, ale według mnie dodaje to uroku. Bardzo ładnie wygląda efekt, gdy znika nasza postać, oraz podobał mi się szum nałożony na środkową część gry, gdy przez chwilę jest nam dane nie być samemu..
Fabuły w takich grach nie są rewelacyjne. Zazwyczaj nie ma czasu na opowiedzenie ciekawej historii. Tutaj mimo iż gra jest krótka (nawet za krótka), to czytanie narracji wciąga. Nie jest to mistrzostwo świata, ale dobrze, że coś jest i przyjemnie się czyta.
Szkoda tylko, że takie to krótkie...
LINK DO GRY http://armorgames.com/play/4918/the-company-of-myself
3 komentarze
Rekomendowane komentarze